dobry Przemysław Wójtowicz weteran poszkodowany Fundacja strat Stowarzyszenie pod chodnik i autor książki najpierw wchodzi pierwszy jesteś weteranem poszkodowanym z Afganistanu czy było się radny Afganistanie, ale nie chodzi o powiedzenie całej swojej historii, bo to już zrobił zaś w książce natomiast o takie bardzo podstawowe pytanie, dlaczego w ogóle pojechałeś na wojnę ja myślę, że Rzym wojna jest rzemiosłem żołnierskim i bez niej żołnierz tak naprawdę jest
Rozwiń »
bezrobotny wiem, że to może zabrzmi kuriozalnie wielu ludzi powinno przez pokój najważniejszy tak, ale każdy żołnierz szkolony jest po to, żeby walczyć niestety po to, żeby również zabijać ludzi, którzy są w koszarach, którzy nieustannie ćwiczą tak naprawdę ulegają pewnego rodzaju patologii patologią jest po prostu nieustanne ćwiczenie i tak naprawdę obniżenie gotowości bojowej armia, która nie walczy staje się czasem bezużyteczna to oczywiście moje zdanie być może też ma inne natomiast ja uważam, że każdy żołnierz, chociaż raz w życiu tej prawdziwej wojny powinien spróbować, bo nie można mówić nazywać siebie np. wojownikiem skoro nigdy się nie walczył, czyli to pojechałeś na misje, żeby się sprawdzić przede wszystkim, żeby się sprawdzić po drugie to co zrozumiałem później, czyli tzw. Brother naraz, czyli wzajemna przyjaźń między żołnierska, jeżeli dowodziłem już pod oddziałem, który był skierowany w rejon działań wojennych trudno by było, żeby ten pododdział opuścił został w kraju pod opieką jakiegoś innego przełożonego pojechałby tamten rejon czułbym się co najmniej nieswojo, bo nie tylko włożyłem w tych ludzi pracę, ale również jakiś emocjonalny wkład, który ja myślę, że bardzo, żeby procentową, jeżeli byłbym np. świadkiem czegoś z zagranicy to znaczy oglądając wiadomości odbudowując się od bliskich znajomych, że ktoś np. z moich podwładnych stracił życie lub zdrowie, a nie tak by nie było wówczas myślę, że musiałoby to bardzo zaboleć, a część najbardziej przyziemna profesjonalna, czyli pojechali do pracy pojechania, żeby zarobić pieniądze jak sama nazwa wskazuje w każdym praktycznie w języku żołnierz brzmi w ten sposób, że to jest ktoś, kto pobiera żołd, a to jest dla normalnego człowieka wypłata każdy z nas jedzie również po to, żeby zarobić pieniądze zawsze od dawien dawna żołnierzy jeździ na wojny jak nie pupy to po to, żeby utrzymać z tego jakieś profity choćby nawet awanse, więc ja nie dziwię się wcale, że wielu ludzi jedzie na tę wojnę też z takim przeświadczeniem, że przecież podreperuje budżet domowy zrobi pieniądze sobie na taki czy inny plan, który ma gdzieś tam w przyszłości bez jakiś odpowiedniej dawki finansowej nie wstanie zrealizować czy też po prostu czeka na to, że być może po powrocie z takiej wojny otrzymał awans np. również przeniesienie na bardziej intratne ciekawsze stanowisko służbowe, a teraz przejdźmy do książki, którą napisałeś snajper wchodzi pierwszy, skąd pomysł, żeby napisać książkę, żeby opowiadać o tym co je spotkało co przeszedłeś swoim życiu również pomysł oczywiście nie był mój, bo tu bym skłamał państwa, gdybym powiedział, że pomysł na tę książkę był moim pomysłem jak książkę, owszem, napisałem razem z moim przyjacielem moim byłym podwładnym Arturem napisaliśmy książkę techniczną książkę myślę skierowaną tylko wyłącznie do wąskiej grupy ludzi zajmujących się strzelectwo długodystansowym bądź szeroko pojętym szkoleniem snajperskim, ale tak się złożyło, że przez jakiś czas no byłem dziś widoczny w prasie pojawił się właśnie Michał Wójcik współautor książki osoba, która namówiła do tego trochę twierdziła, że zapewne mam tak wiele do powiedzenia szkoda byłoby zmarnować warto byłoby to przekazać innym ludziom, bo nawet, jeżeli na tej książce nie zarobimy pieniędzy, a przecież taki jest też cel, żeby coś z tego mieć, jeżeli się złożył jakąś pracę to na pewno zostaną ta historia historia prawdziwa słowie pisanym, jaki jest odbiór książki na chwilę obecną ja jestem bardzo mile zaskoczony, bo powiem otwarcie jeszcze bardzo bałem tego jak Czytelnicy przyjmą to książka natomiast tego co widzę schodzi nakład nakładem jesteśmy w pierwszej dziesiątce sprzedaży książek historycznych 2021 roku myślę, że chyba jest to sukces mało tego cały czas ludzie do mnie dzwonią ludzie w ogóle z wojskiem niezwiązani najczęściej, którzy twierdzą, że ta książka im dużo dała, bo oprócz tego, że dowiedzieli się sporo jak działa psychika żołnierza na polu walki jak wielkim ciężkim zadaniem musieliśmy się czasami mierzyć tam poza domem daleko od domu to zrozumieli jak bardzo trudny jest los żołnierza jak bardzo ciężkiej presji psychicznej jest również poddany, bo jest to inny rodzaj wojny teorii oczywiście, w której my braliśmy udział w wojny dla tutejszego odbiorcy niewidoczne, bo przecież nie jest wojną w naszym kraju nie bronimy się na własnym terenie jedziemy gdzieś w 10002000km od domu dzieje się to tam jedyne co ludzie widzą tylko wyłącznie jakieś przerywniki w wiadomościach, że ktoś zginął był ranny albo zdarzyło się toczy tamto i tak naprawdę mentalnie przechodzi to mnie pamięć natomiast gdzieś tam są ci żołnierze, których psychice to wszystko się wykuwa pozostanie jak myślę, że do końca życia, zanim napisałaś książkę na pewno usiłowały się opowiadać albo opowiadały o swoich doświadczeniach swoim bliskim swoim znajomym jak to jest odbierane to znaczy czy ludzie, którzy nie mają takich doświadczeń jak weterani są w stanie w ogóle zrozumieć, o czym mówisz niektórym na początku ciężko wystarczy popatrzyć często na różnego rodzaju komentarze pod wszelkiego rodzaju wypowiedziami widać ludzie nie za bardzo rozumieją czasami co piszą w takim wypadku nie za bardzo są w stanie też pojęcia, o czym my mówimy jako weterani ja zazwyczaj mówię tylko wyłącznie wtedy, kiedy jestem o to proszony jeszcze pamięta mojego teścia świętej pamięci oficera, którym zawsze mówił Przemek pamiętaj, że mądry człowiek wie co mówi głupi mówi co wie dlatego zawsze staram się mówić to co się nie pytają i po prostu nie wyciągać za bardzo wiele informacji, gdyż wewnątrz siebie, jeżeli nie jestem o to zapytany, więc wszelkie tego typu wypowiedzi, których udzieliłem do pracy czy nawet co w książce są to odpowiedzi napytania, których udzieliłem Michałowi Wójcikowi są to rzeczy tylko wyłącznie związane z tym co ktoś pyta wszystkiego nie powiedziałem nie postawiłem kropki nad, więc myślę, że jeszcze jest szansa, że być może to będziemy kontynuować, niemniej jednak uważam, że ta książka jest pewnego rodzaju nauką, więc zapewne wielu ludzi i dzięki temu co przeczyta w tej książce zmotywuje się do działania wielu znam się wydaje, że nie jest nam źle każdego dnia wystarczy czasami spojrzeć w lustro sobie pomyśleć to nie jest tak źle ludzie, którzy mają gorzej czy najśmieszniejsze tego życzę weteranów wielu weteranów niestety, którzy są zbyt dobrze zaopiekowani i państwo daje im wszystko koledzy dają wszystko instytucje dają wszystko siłą rzeczy staje się tak naprawdę niepełnosprawnymi jeszcze bardziej, ponieważ cały czas wydaje mi się, że wszystko się należy, a czasami muszą zdać sobie z tego sprawę, że przyjdzie taki czas, że oni też wszyscy zapomną i tak jak dzisiejsi weterani drugiej wojny światowej będą siedzieć w mieszkaniach nawet nikt do nich nie zadzwoni, więc to co wypracujemy sobie dzisiaj, czego nauczymy się dzisiaj, z czym nauczymy się radzić walczyć każdego dnia zaprocentuje na naszą przyszłość, więc to też myślę chciałbym przekazać i przekazuje w tej książce poza tym myślę, że jest pewna dawka wydarzeń historycznych, które przez generałów oficerów sztabowych, a nawet teki broń Boże polityków tak naprawdę skazane są na zapomnienie, bo oni oczu takim mówić nie będą nie będą pisać książki czy nawet publicyści dziennikarze to będą pisać swe swojego punktu widzenia, a jest naprawdę niewiele przekazu z punktu widzenia żołnierskiego szczególnie żołnierzy prostych żołnierzy wojsk lądowych sił specjalnych tak, którzy żyli zupełnie innym świecie przeświadczeni byli swojej doskonałości ta książka raczej sprowadza wszystkich na ziemię, jeżeli ktoś myśli, że będzie czytał o bohaterach fajerwerkach i wysoko uniesionej fladze to się myli to jest książka raczej o cierpieniu bezradności, ale też ludzkiej sile i i możliwości wyjścia z kłopotów książka książka się odbiera człowiek sam się z nią konfrontuje w swoim tempie natomiast jak wyglądają spotkania uczestniczy już w spotkaniach autorskich, czyli ma szansę opowiadać o swoich doświadczeniach z misji żywym ludziom, kto przychodzi na takie spotkania w zasadzie wszyscy od najmłodszych chłopców, którzy chcieliby w przyszłości prawdopodobnie być żołnierzem po weteranów co mnie bardzo dziwi, bo weterani czasami stronią od tego typu opowieści, ponieważ mają swój obraz wojny w głowie i nie chcą sobie tego, że tak powiem jeszcze raz rozdrapywać we własnym umyśle, ale pojawiają się też kobiety psychologowie psychiatrzy pojawiają się też starsze panie, które czytają dużo książek i jest to po prostu kolejna książka w kolekcji, którą chciałby mieć podpisaną, więc są też przyjaciele są rodziny żołnierzy, więc można powiedzieć, że nie ma tutaj jakiegoś euro typu kto by się tym tak naprawdę interesował myślę, że to jest chyba dla wszystkich, a spotyka się też krytykę z negatywnymi reakcjami najśmieszniejsze jest to, że jeszcze się nie spotkałem taką krytyką, żeby ktoś po prostu bezpośrednio w twarz czy zadzwonił do mnie powiedział słuchaj nie spodobało się w tej książce to czytam jedyne co mój kolega bardzo ciężko ranny weteran Mariusz paczek powiedział mi, że nie za bardzo wierzy w historię, którą przeżyłem jeszcze przed misjami, czyli jeszcze będąc np. zasadniczej służbie wojskowej chodzi konkretnie tutaj sprawy związane z falą ja z ręką na sercu przyznaje, że tak się właśnie tam działo i ja przeżyłem w tej jednostce wojskowej, którą opisałem być może w innych jednostkach wojskowych było inaczej przecież patologia nie ma swoich granic norm i regulaminów tak naprawdę może działać w różnoraki sposób przecież tworzymy ludzie i nie ma znaczenia w jakim czasie no ale miał prawo to powiedzieć mu powiedziałem, że opisałem wszystko zgodnie z prawdą dalej pozostał przy swoim jego sprawa mi to w ogóle nie przeszkadza oczywiście biorę to gdzieś do siebie, bo widzę, że jak odbierana jest historia, że tak naprawdę każdy musi mi wierzyć w to co napisałem, bo przecież prawdą ogólnie jest tak jak zważone kwiatów na stole, wokół którego siedzimy przecież niby to jest ten są bazą, ale każdy z nas patrzy na niego z każdej strony innej strony i widzi inaczej na pewno inaczej by opisu raz wracając do wyjazdów na misję to dzielenie się też doświadczeniami, bo wcześniej czy później kolejni polscy żołnierze gdzieś na jakieś misje natowskie trafią jak nie za rok to za 3 albo za 5 czy widzisz jakiś mechanizm przekazywania doświadczeń tego, żeby wasze doświadczenia zostały i żeby nie było także kolejne pokolenie żołnierzy będzie znowu musiało uczyć się pewnych, że rzeczy pewnych zachowań na własnej skórze no i taki mechanizm zawsze widziałem uważałem za potrzebny i jedyny skuteczny w takim działaniu, niemniej jednak weterani odchodzą w niepamięć starzeją się zdarzenia, o których mówimy to miały miejsce 10 lat wcześniej temu, więc człowiek nie jest ze Stali ze szkła mało tego jego pamięć motoryka siła fizyczna wszystko będzie się wytraca zawodzić, więc tak naprawdę jest ostatni dzwonek, żeby się nauczyć czegoś od weteranów, którzy brali udział w walce prawdziwej walce, bo Irak Afganistan na pewno wielu ludzi nauczył walki działania na froncie i w obliczu realnego zagrożenia, niemniej jednak myślę, że nie jest to w tej chwili wykorzystane wykorzystany należycie ja pamiętam, że kiedyś obrony służyłem, kiedy kolejni żołnierze, jeżeli do Afganistanu określam dowódcy taką potrzebę, że warto byłoby nauczyć ludzi coś jest stanie, kiedy zostali ciężko rannym to znaczy nie o to chodzi w jaki sposób sobie udzielić Samopomocy założyć opaskę uciskową coś w tym stylu tylko co dalej kiedyś będę w szpitalu będą zaopiekowane, jakie przysługują prawa do kogo mam się skierować na co mamy liczyć, a na co nie do nie zostało to w ogóle przyjęte entuzjastycznie nikt w ogóle o tym nie pomyślał, żeby kontynuować robić oczywiście sam chciałem na bazie własnych doświadczeń w ten sposób podziałać, żeby ludziom po prostu tłumaczyć, że dzisiaj są potrzebni jutro mogą zostać ranni i z niektórymi problemami zostaną na lodzie, więc to uważam za też bardzo ważną rzecz z perspektywy własnych doświadczeń, żeby więcej żołnierzy nie musieli tak cierpieć jak ja w sensie takim, że nagle zostaną sami i nie otrzymają pomocy znikąd to nie jest także przez wszystkie lata jednak zmieniało się i podejście do weteranów i opiekę albo przynajmniej mechanizmy wsparcia czy zostało tak jak było 1015 lat temu trudno powiedzieć, ponieważ ja nie jestem częstym gościem w ogóle nigdy nie zostałem zaproszony poza 1 wizytą centrum weterana nikt nigdy mnie zapytał do tej pory ponad 10 latach okresie czuje czy coś boli czy jakieś problemy zdrowotne ci źle czuje psychicznie nikt, więc ciężko mi powiedzieć, ponieważ sam zajmuje się sobą, ale przez Inter zajmuje już w tej chwili innymi przez 10 lat prowadzę własny program rehabilitacji rannych żołnierzy poprzez sport rekreację i doszło do tego, że tak naprawdę bardziej żyje problemami innych niż problemami własnymi przecież też mam i czasami też miewam złe dni czasami też nie rozumie coś boli i wtedy oglądam się za siebie tam nikogo nie ma a kto mógłby być w idealnym świecie ja myślę, że przede wszystkim weterani powinni być w jaki sposób rejestrowani znaczy, że stanowili tylko i wyłącznie jakieś słupki gdzieś tam jakieś rubrykach w programie komputerowym tylko przede wszystkim o nich muszą mieć ludzie namacalną wiedzę muszą być przede wszystkim ludzie, którzy są zatrudnieni w centrum weterana rodzajem kuratorów, którzy za każdym razem przynajmniej raz w roku dzwonili do takiego weterana pytali jak wygląda jego sytuacja zdrowotna jak wygląda sytuacja finansowa materialna socjalna jak się żyje jego dzieciom jak się żyje jego żonie czy zgłasza jakiś problem czy potrzebuje pojechać do sanatorium być może jego rany, które co prawda były 10 lat temu, ale spowodowały, że boli kręgosłup potrzebuje masaży bądź ewentualnie być tego zabiegu nie ma czegoś takiego nie będzie prawdopodobnie, ponieważ ustawa o weteranach, która została znowelizowana już wyklucza zdecydowaną większość weteranów z tego rodzaju pomocy, więc generalnie weterani zostali odsunięci na boczny tor tylko pewna ich liczba jest dalszym ciągu zaopiekowane to są ludzie, którzy mają powyżej 30%owego uszczerbku na zdrowiu zdajemy sobie z tego przecież sprawę, że nie każdy z dostawą na tej samej komisji co komisje, które dawały więcej i mniej kolega z mojej sekcji, który jest ode mnie bardziej poszkodowany stawał na komisję w Lublinie dostał 11%, który ma przestrzelone ręce przestrzeloną nogę biodro ma opadającą stopę, bo ma urwane sięgną i uważam, że po nim tsunami 50% niestety ma tylko 11 nie musi nie należy żadna pomoc mało tego przyszedł czy próby samobójcze, więc można sobie w ten sposób zdać z tego sprawę bardzo to niesprawiedliwe to dzielenie weteranów i nie wiem czemu to będzie służyć myślę, że nawet, jeżeli się stanie coś złego to i tak nikt sobie tego nie weźmie do głowy, ponieważ nawet dzisiejsze instytucje, które są do tego powołane naprawdę są same dla siebie mi się tak przynajmniej wydaje dobrze skoro ktoś do mnie przecież żadna nie zadzwoni nie zapytał jak się czuje, więc jak jest w przypadku innych moich kolegów zapewne tak samo spotyka się przecież weteranami nie tylko z Polski czy na wyjazdach czy przy okazji rozmaitych imprez i też czy działalności rehabilitacyjnej czy są rozwiązania w innych krajach sojuszniczych natowskich, które uważa za idealne myślę, że idealnych nigdy nie będzie, bo przecież, mimo że byłem wiele razy w stanach Zjednoczonych spotykają się z tamtejszymi weteranami brałem udział w ich projektach to jednak oni też mają swoje problemy nie da się tak wielkiej rzeszy weteranów zaopiekować zaopatrzyć ja rozumiem, niemniej jednak ja zauważyłem, że ludzie są dumni z tego, że są weteranami tego u nas w Polsce do końca tak z tym, dlaczego dlatego że, owszem, teraz może być dumny, ale całe państwo z niego na pewno nie to jest przykre w naszym kraju natomiast przyglądałem się też takim mniejszym krajom oczywiście przepraszam za to stwierdzenie, bo przecież są kraje dumne i są członkowie NATO, ale przoduje tutaj Łotwie Estonii Litwie spotkałem weteranów tamtych krajów tam ta pomoc fajnie wygląda ja myślę, że lepiej znam też chłopaków z Rumunii i też coś się bardzo podobało mam kolegę takiego Brasilia, który stracił obydwie nogi to cała jego miejscowości potrafi raz w roku za niego modlić za wszystkich weteranów zorganizować im się w kościele potem wszyscy idą z kwiatami do niego do domu widziałem taki film robi sobie całą miejscowością zdjęcie wszyscy cieszą się z tego, że mają bohatera w swoim kraju swojej własnej miejscowości to jest niesamowite nieraz ludzie żartują sobie, ale jak patrzę np. na to co się działo w Jordanii, kiedy zobaczyłem weteranów poszkodowanych w jaki sposób tam się pomaga w chińskim centrum weterana właśnie złamanie też byłem pod bardzo dużym wrażeniem myślę, że dużo mogliby się nasi pracownicy centrum weterana uczyć od Jordańczyków, a przecież widziałem również Holendrów, bo byłem centrum weterana armii holenderskiej są wspaniałe pokoje noclegowe i ich około 200 dla wielu weteranów z całego kraju i każdy może tam przyjechać nie tylko za darmo zjeść przenocować, ale przede wszystkim spotkać się z psychologiem czy wziąć udział w rehabilitacji fizycznej mówi o czyny strony rehabilitacji fizycznej, ale też wspominasz o psychologów 1 grupą, która oczywiście potrzebuje pewnego wsparcia są weterani poszkodowani, ale to nie jest także w którymś momencie pewnie każdy żołnierz, który wraca z wojny wymagałby przynajmniej spotkania i oceny przez psychologa, bo nie każdy przywozi szkody wyłącznie fizyczne tak no tutaj właśnie rzuca nam się np. program francuski, który bardzo ciekawy każdy żołnierz, który wraca z Afganistanu ląduje na wyspie tak na plaży w hotelu razem ze swoimi kolegami na 2 tygodnie, gdzie odpoczywają ładują baterie niby rzekomo tak, ale są cały czas poddani programowi badania na występowanie właśnie stresu pourazowego stresu pola walki oczywiście to może nie być w tak krótkim czasie, ale są też przełożeni, którzy od razu są pytani, które żołnierz ewentualnie zachowywały mógłby się w ten sposób, że należało mu się pomoc już wtedy jest jakieś takie wstępne badania określenie tego w jaki sposób ci żołnierze zachowują po powrocie taki sposób zachowywali się na misji i co tak naprawdę być może będzie potrzebne zaraz, kiedy znajdą się w kraju oraz jaka z nich grupa konkretna jest zagrożona już bezpośrednio, którą należałoby się zająć Holandii znowu z kolei przez 2 lata weterani są, że tak powiem poddani badaniu po powrocie z misji w naszym kraju nie ma żadnego badania, bo już, pomijając to, że to nie mówię nie zadzwoni spotkanie z psychologiem jest pobieżne psychiatra również z wejść wyjść do gabinetu, więc ja myślę, że to tak ciężko jest przecież w jaki sposób po ludzku nawet określić ja myślę, że to jest po prostu przemiał pieniędzy, bo ludzie dostają za to wypłaty, a tutaj nie jest trochę także nasi żołnierze nasi weterani po prostu nie chcą uczestniczyć takich programach nie róbcie z nas wariatów, że problemy czy PTSD jest stygmatyzowanie oczywiście, że tak żołnierze w służbie przede wszystkim boją się tego, żeby ktoś nie stwierdził u nich np. PTSD, bo nerwicy, bo to przecież musi być PTSD to musi być po prostu nerwica, dlaczego dlatego, że boją się później reperkusji, bo przecież mogą w dalszym ciągu być odsunięci przez służby bronią albo przesunięci na inne stanowiska, na których nie czuliby się komfortowo i tak naprawdę byłaby przypięta przepraszam za wyrażenie Łatka wariata tego się boją przede wszystkim boją się powiedzieć prawdy mało tego mam wrażenie, że boją się powiedzieć prawdy z uwagi na to, że przełożeni mają problemy głęboko gdzieś i jak temu przeciwdziałać rozmawiać o tym to twoja książka jest częścią takiej kampanii przełamującej tabu teraz z perspektywy widzę, że tak, dlatego że ta książka powinna być podręcznikiem nie tylko żołnierzy, którzy mogą być ranni, którzy wjeżdżają na misję, ale też dla przełożonych, którzy po nim po nią sięgnąć i popatrzeć co tam na grobach ten Wójtowicz, żeby się czegoś nauczyć, jakie jest moje zdanie na temat przełożonych, którzy mają wszystkich gdzieś jak bardzo prawdziwy żołnierz szanuje przełożonych, którzy są odpowiedni odpowiednimi ludźmi na swoim miejscu i dbają o swoich żołnierz i tego zapewne należy życzyć i weteranom, którzy z misji wrócili również tym, którzy na misję w przyszłości pojadą, żeby nie zostali sami sobie, żeby gdzieś te doświadczenia były przekazywane i może nie tylko od czasu do czasu, gdy ktoś zdecyduje się napisać książkę, ale może w jaki sposób systemowe żołnierzy życzę przede wszystkim dobrych przełożonych, a przełożonym przede wszystkim życzę tego, żeby nie podchodzili do swojej pracy jak do kariery zawodowej tylko jak do powołania, bo każdy żołnierz powinien ubierać mundur powołania, jeżeli nie ma tego powołania ich się uczy poszuka sobie jakieś innej pracy też tam zrobi karier natomiast praca w wojsku służba jest dla ludzi z powołaniem, więc tego życzę przede wszystkim przełożonym żołnierzom życie dobry przy użyciu seria podcastów daleko od domu została przygotowana ze wsparciem departamentu dyplomacji publicznej na to rozmawiał Jarosław Kociszewski wsparcie merytoryczne Przemysława Wójtowicza realizacja free wręcz Productions
Zwiń «