REKLAMA

Andrzej Muszyński prowadzi nas przez zakątki i historię Jury Krakowsko-Częstochowskiej

Poczytalni
Data emisji:
2022-05-28 17:00
Audycja:
Czas trwania:
20:41 min.
Udostępnij:

O książce "Dom Ojców" Andrzeja Muszyńskiego, wydanej przez Wydawnictwo Czarne rozmawiają Martyna Osiecka, Marta Perchuć-Burzyńska, Piotr Balazs i Filip Kekusz.

POLECAMY KSIĄŻKI

Dom ojców
Andrzej Muszyński

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu
sobotnie popołudnie audycja poczytalni w radiu TOK FM nasz radiowy czytelniczy klub książki przy mikrofonach dziś Marta Perchuć-Burzyńska dzień dobry dzień dobry Martyna Osiecka dzień dobry dzień dobry Piotr Bala dzień dobry dzień dobry ja się nazywa Filipka kurz dzień dobry państwu audycja się ułożyła dziś tak trochę korespondując z porą roku blisko natury blisko ziemi blisko wody w drugiej odsłonie Poczytalnych będziemy rozmawiać o książce Adama Rybińskiego Rozwiń » pałace na wodzie, a teraz przed nami książka dom ojców Andrzeja Muszyńskiego, która ukazała się nakładem wydawnictwa czarne w marcu tego roku Andrzej Muszyński jest pisarzem czasem reportażystą urodzonym dorastającym mieszkającym po dziś dzień na Jurze Krakowsko częstochowskiej i to właśnie Jura odgrywa bardzo ważną rolę jest bohaterką wielu jego dzieł niektórych poczytalny rozmawialiśmy nie inaczej jest w przypadku domu ojców, dla którego punktem wyjścia jest moment, w którym autor jest rzecz autobiograficzna kupuje kawałek ziemi, na którym zamierza zbudować dom, który zamierza oprzeć i w tym gościnnym miejscu założyć niewielkie gospodarstwo, ale opowieść może powiedzieć może nie powieść wiele mamy tu gatunków ta książka nie jest tylko o tym, bo po długim opisie tych zmagań autor zaczyna się cofać w przeszłość zajmuje się historią i prehistorią jury, sięgając do czasów, w których w tym miejscu, w którym Teresą wyniosła skały było może, a potem zahacza też momenty, w których po tej ziemi wędrowali przodkowie człowieka ja muszę powiedzieć, że jest to książka Muszyńskiego, którą czytało mi się najtrudniej bo, choć piękna to też przytłaczająca właśnie tym wszystkim autor chciał nam przekazać tym zmieniającymi się perspektywami odniesieniami skojarzeniami, w których czasem czasem się zgubiłem moja krótka opinia na wstępie, a jak wam się czytało, kiedy Andrzej Muszyński wydaje nową książkę to dla mnie to jest wydarzenie, bo mam osobiście myślę, że podobnie jak ty Filipie słabość tego autora przede wszystkim ja po lekturze wspaniałego pod krzyż udział i myślę tak, że rzeczywiście to książka, którą się trochę trudniej czyta niż niż poprzednie, ale na pewno nie nazwałabym jej powieścią, bo powiedziałem coś takiego, że jest to opowieść trochę się przy tym zawahał się też w ogóle lepiej lepiej tej książki nie szufladkować nie przyporządkować do żadnych nurtów też tych takich nurtów, bo mówi Andrzej Muszyński to jest literatura wiejska o wsi także tutaj do żadnego do żadnego z gatunków nurtów brzmienie przyporządkował tylko raczej poddała bym się tej opowieści non-fiction, która zresztą jak sam autor przyznaje mówi o rzeczywistości, ale nie jest klasycznym reportażem, a ja się zachwyciłem domem ojców, bo tak jak mówiono Andrzej Muszyński udowadnia kolejny raz, że jest autorem szczerym, że jest autorem prawdziwym i nie wiem czy nie dobrze zrozumieć, ale pozbawionym ciągot do takiej literackiej hochsztapler ski w 2 Marta Perchuć-Burzyńska ja powiem trochę innej perspektywy, bo dom ojców jest moim pierwszym zetknięciem się z Andrzejem Muszyńskim dotąd jeszcze nie czytałem żadnej części i mnie ta lektura, zwłaszcza pierwsza część Andrzej Muszyński opisuje swoją dość nierówną walkę z Paulem uprawami ona mnie bardzo uspokajała w jaki sposób w tym czasy, kiedy jesteśmy tak czy post pandemiczny nie w czasie, kiedy zaraz obok nas jest wojna te walka Muszyński do SB ze zbożami z Pm w jaki sposób sprawiała, że ja przenoszę zupełnie inne miejsce i mnie całkowicie odrywała od tej naszej Moore rzeczywistości trawy może być trochę lepsze jednak odrywała z drugiej strony przepraszam, że ci przerwę uziemiła da zatem również ta sekta właśnie byliśmy świadkami dosłownie zakorzenienie Muszyńskiej w tej ziemi ojcowskiej i dzięki temu i też jeszcze zwrócić uwagę, że jestem bardzo zdziwiłem w momencie, kiedy usłyszałam, że nagle przyszedł rok pandemii ja nie wiem czy byłem święcie przekonana, że to jest jakiś rok 20042005 jest miałam wrażenie, że to jest osadzone jednak para wcześniej liczby to opowieść jest słychać, że jest bardzo mocno osadzona w Muszyńskim i mimo że to jest raptem 23 lata od opisał to opisał wydarzenia, które zdarzyły ledwie 23 lata wcześniej one są naprawdę pięknie ułożone w głowie Muszyńskiego i jednak udało mu się opisać przez po pewnym dystansem dla mnie z kolei to było podobnie w przypadku Martyny pierwsze zetknięcie z Andrzejem Muszyńskim to co chcę powiedzieć po tym, moim debiucie, że już mam przekonanie, iż jest to osoba, która niebywale zręcznie posługuje się słowem to co mnie w tej książce na pewno fascynowało to co mi imponowało to to jak gramy z forami przykładami odnośnikami przymiotnika ami i i nie miał przy tym wrażenia, że to jest powiem kolokwialnie pod publiczkę, że to jest tylko dla jakiegoś efektu z niebywała zdolność i to jest niebywały szermierz słowa za to Andrzeja Muszyńskiego już pod moim debiucie podziwiam co nasz artykuł o tych fajnych opisach walki z ziemią nie pamiętam, żeby ktokolwiek tak zręcznie tak pięknie opisywał walkę z mężem musiałem się momentami tak samo jak opisywał swoje wyprawy jeszcze za młodu z przyjaciółmi różne okoliczne znane lub mniej znane zakamarki ogólnie mówiąc Ojcowa jury Krakowsko częstochowskiej natomiast miałem inny problem z tą książką, bo nie była dla mnie łatwą lekturą to znaczy wyczuwałem niebywałą pasję czułem się trochę jak na wycieczce albo zajęciach z wykładowcą, o którym się wierze to jest człowiek pochłonięty tym co przedstawia ta pasja wylewała się wszędzie to autentyczne zainteresowanie to bycie w środku tematu, którym pisze natomiast, ponieważ temat nie do końca do mnie trafiał we mnie nie budził podobnego entuzjazmu podobnej pasji to miał ten problem, że nawet, gdy słucha pasjonata, który mówi niezwykle interesująca i niezwykle porywającą to po jakimś czasie moja uwaga zaczyna uśmiechać i był mój problem w trakcie lektury, że momentami moją uwagę Muszyński tracił nie, dlatego że nie potrafiły utrzymać tylko, dlatego że temat nie były po prostu kompatybilne z tym co we mnie budżetów miast świat budzi zupełnie obcy może niezupełnie, bo przez ileś lat mieszkania w Krakowie ma na koncie też wycieczki do jury jury Krakowsko częstochowskiej zwiedzam część tamtejszych jaskiń nie są te strony tak zupełnie obce nie mogę się absolutnie równać ze znajomością tego terenu taką, jaką może się pochwalić Muszyński natomiast gdzieś głęboko byłem prowadzony dla mnie osobiście w te i bardziej współczesnej historii i te prehistoryczne to jest do tych historycznych historii mam trochę inne odczucie, bo te informacje o znalezionych szczątków neandertalskich też w jaki sposób gasnące snute przez nosicieli opowieści, jakby to życie and art neandertalczyków mogło wyglądać sprawiło, że ja zacząłem odczytywać po prostu sama siebie o właśnie takich śladach prehistorycznych poprzednich gatunków człowieka, które żyły w Polsce, którzy właśnie na tym obszarze ojcowskim i no nie było to związane z książką ale w jaki sposób trochę przerywały czytanie na to, żeby się czy rośliny dowiedzieć jak bardzo cenię to wciąż także dają mi pewien pretekst do tego, żeby inni mają dać z głębi dzieci kolejny temat nie ruszyłem w tę stronę ja przyjmowałem to co mówi Muszyński tak jak jest tym bardziej że inny bank, ponieważ tam mieszał narracje gatunki czasem, że do rzeczywistości i wkradał się elementy fantastyczne ten wyświechtany związek frazeologiczny realizm magiczny tam się tam się pojawiał także gdzieś tam byłem gdzieś na poziomie trochę rzeczywistym trochę snu, kiedy czytałem te wszystkie książki te wszystkie jego opowieści wobec tego nawet nie chciałem sobie psuć tej atmosfery sprawdzaniem faktów 2, że nie było to do niczego, bo niczego potrzebne to co powiedział Piotr my nie zastanowiło o tym, że Muszyński jest szermierza słowa i że i, że używa chociażby niezwykle niezwykle wysmakowanych metafor moim zdaniem nie moim zdaniem jest po prostu niezwykle niezwykle uważne i ten i metafory zabiegi stylistyczne były przeze mnie będą mniej dostrzegane, ale nie byłem w stanie uwierzyć jak wspaniale jak pięknie można opowiadać tak elementarnych pojedynczych zjawiskach nad którymi się na co dzień nie zastanawiamy jak długo trzeba być nie wpatrzony, żeby dostrzec to co tam dostrzegał jeszcze jedno jeśli już ze mną też Marta Perchuć-Burzyńska już wiemy, że Piotr Bala za chwilę będzie chciał dodać kolejne informacje się Martyna Osiecka rozmawiamy o książce dom ojców Andrzeja Muszyńskiego i wracamy zaraz po informacjach Radia TOK FM poczytalni poczyta klub książki poczytalni wracamy do państwa w składzie Marta Perchuć-Burzyńska Martyna Osiecka Filipka kurz i Piotr Bala przypominam, że rozmawiamy o książce do ojców Andrzeja Muszyńskiego w książce wydanej przez wydawnictwo czarne i tuż przed informacjami Filip wspomniałeś o rzeczy, która też mnie uwiodła w tej książce mianowicie ta umiejętność dostrzegania rzeczy drobnych codziennych poprzednich my często zupełnie niedocenianych i ja chciałem dodać do tego jeszcze 1 rzecz, która mnie zafascynowała akurat w tej książce to znaczy niesamowita wrażliwość wyobraźnia, bo trzeba odrobiny wysiłku może nawet odrobinę, żeby usiąść w jakimś zakątku czy to jury Krakowsko częstochowskiej czy doku w dowolnym innym zakątku świata i to picie w opowieści, które płynęły bądź mogły płynąć z tych stron Muszyński robi to genialnie to znaczy podziwiałem jego wyobraźnię być jakimś miejscu i postarać się prześledzić życie tego miejsca na przestrzeni nie swojego pokolenia pokolenia najbliższych przodków, ale także życia, które rozgrywało się w tych stronach bardzo bardzo dawno temu, gdy to życie nasze współczesne dopiero dostawał swoje podwaliny fundamenty i ta wyobraźnia nie tylko Muszyńskiego przebija ze stron tej książki i dla mnie była też jak powiedziała Marta inspiracją, żeby podróżować bywać w różnych miejscach w ten sposób poświęcić chwilę na to, żeby popatrzeć na nią oczami już nie własnymi, ale tych, którzy byli przede mną i to nie tylko chwile przede mną, ale też dużo dużo wcześniej tak myślę, że to w ogóle jest najbardziej odkrywcze w tej książce dla mnie ta zmiana perspektywy żona nie była gdzieś tam na wyciągnięcie ręki, ale właśnie to podejście Andrzeja Muszyńskiego do ludzi, którzy zamieszkiwali ten bohater ziemi, które on tak bardzo kocha kilkadziesiąt tysięcy lat temu już nawet nie ma chyba 500 000, bo oglądam sięga do takich prehistorycznych naszych przodków, ale co mi się też podobała myślę że, toteż wiele osób podkreśla, że to nie jest książka napisana ex cathedra tylko by Andrzej Muszyński razem z nami przychodzi ten proces to znaczy on go tak opisuje, jakby chciał nam pokazać, że właśnie to jest takie wspólne odkrywanie prowadzi nas zainteresowało się szalenie na zasadzie jakiegoś mądrego przewodnika, choć egzystować tutaj coś co mnie interesuje chcę się z wami tym podzielić chce być regulacją od tak co myślicie na ten temat to co misji to też w tej książce podoba na co zwrócił uwagę Andrzej Muszyński jest podróżnikiem, ale ja mam takie poczucie, że taka książka napisana w ruchu w działaniu w podróży w mikro podróży też jakimś takim ciągłym przemieszczaniu się wiąże Piotr Bala bardzo lubi daty, więc dedykacją dla ciebie Piotrze teraz senacki bardzo dziękuję proszę tak pamięć o pierwszych ludziach nie da się przywrócić znad biurka pierwsza opowieść w dziejach ludzkości nie narodziła się w umyśle, lecz w kościach mięśniach powstała z ruchu i Polsce, które zamieniają się dźwięki w milionach cykli odmian by scalić pierwsze słowa zdania trzeba dużo chodzić jeździć na rowerze i się wspinać uciszyć umysł najstarszą metodą wycięcia dając ciał Marta mogę powiedzieć też cytatem z Chin bardzo proszę pod koniec książki Muszyński taki oto fragment zamieszcza poza fauną florą ten pejzaż nie zmienił się wiele od czasów pierwszych ludzi skały stoją od milionów lat, gdy wspinam się to już moje ciało przyjmuje pozycję pierwszych Odkrywców co można dziś więcej zrobić jak inaczej przywrócić o nich pamięć jak jeszcze poza wędrówką oddać hołd tym ludziom, żyjąc na ziemi użyczonej ich prochem i ta wrażliwość jest dla mnie niesamowita Muszyński pokazuje jak można patrzeć na jakieś skrawki ziemi przez pryzmat właśnie ludzi wydarzeń które, które te ziemie tworzyły kreowały kształtowały i pomyślałem sobie, że w moich wędrówkach moich podróżach, bo też uwielbiam chciałbym mieć taką umiejętność takie spektrum taka taką perspektywę, a nie zawsze mam, bo skupiam się na tym co sam widzę co sam odbieram no tak tak po ludzku zupełnie to to ta opowieść aż kipi takim zachwytem nad światem właśnie na tym jego maleńkim fragmentem które, którego odkrywanie też nie wiem czy macie takie poczucie, że bardzo cieszy Andrzeja Muszyńskiego i i radość jest po prostu zaraźliwe, więc lektura też była dla mnie radosną lekturą tego mówić w dadzą się z Martą i momentami trochę aż komiczny się wydawało to zestawienie właśnie tej hurra radości z odkrywania tej ziemi Muszyńskiej do stosunku do ludzi, którzy mieszkają od dawna, bo dla nich to było oczywiste, jakby życie opierało się jednak tych 4 porach roku tak czy trzeba było przygotować pole do zasiewu trzeba było potem wybrać te zbiory trzeba było przygotować reżimy i dla nich to była taka oczywista oczywistość czasem miałem wrażenie, że kiedy on opowiada właśnie mieście zachwycał też, że ten ból zaczął rosnąć, że jak rozstał się irytował na tym pewnie Szczęsny to, że wydaje się, że oni w tym momencie mieszkańcy, którzy tam są od setek lat jedno proc ich rodziny oni po prostu patrzyli z boku i pewien sposób je obserwowali trujący komisja wydała interesujący z tą pasją chęcią ukrycia tej ziemi życia w ten sposób oni żyją od setek lat te rodziny zresztą Muszyński parokrotnie podkreślał, że w tych wsiach, które tam są i w tej lidze mieszkał i okolicznych jest parę nazwisk, które się od siedemnastego wieku są nazwiska, które się tam pojawiają i to zawsze są dokładnie te same nazwiska Marta mówi o tym, że ta powieść kipi od zachwytu i to Muszyński sanki od zachwytu ja mam troszeczkę inaczej to znaczy mniejsze wydaje, że piękno, które Muszyński dostrzega jest tak ogromne i tak przypominające, że wręcz pojawia się pewna taka tragedia wrażliwego człowieka, który nie wie co z tym pięknem zrobić mam wrażenie, że jest dziś książka przepełniona za tęsknota tęsknotą za czymś co jest na wyciągnięcie ręki co niby można chwytać za niego można w jaki sposób opisać, ale wciąż się wymyka powtórzenie w postaci tekstu czy trzecie czy wspomnieniu, że by nigdy nie nie ciągniemy siebie tego piękna przyrody rocka jury krakowsko-częstochowskiej natury tej dawki historii na tyle, żeby być w pełni usatysfakcjonowany jest wciąż nie wiem czy to czujecie jakiś takie czasy jak się widzi rzeczywiście coś pięknego tą ma się wrażenie przy bez ważnego smutku dlatego, że to jest coś co zaraz nam zniknie zaczął coś co nigdy nie sięgnie osiągniemy coś czym nie będziemy mogli do końca zidentyfikować i tak jest w tym przypadku ja mam takie wrażenie, że on jeszcze chciał powiedzieć więcej jeszcze bardziej jeszcze bardziej siebie wchłonąć to co widzi tak, żeby zostało w nim na zawsze jest niemożliwe myślę, że to się wchłania trochę przez stopy przez tej wędrówki wszystko jest na rowerze w jaki sposób to w nim zostaje właśnie przez te kilometry zrobiony wśród natury nam, że te momenty szczęścia, gdzie są w nim został jednak nabyłem wraca do dzieciństwa do tych wspomnień w sposób taki powiedziałbym bardzo namacalnym to jest także wgląd przeżywał nowo też mam właśnie takie poczucie, że wysoka próba dogonienia przyszłości wspomnieć też właśnie swoich tych nastoletnich chociażby w no tak stąd też odbitej osiągnięte wcześniej pustyni Błędowskiej i też mam wrażenie podszyte jakimś rozczarowaniem, że jednak drugi raz pewnych rzeczy nie da zrobić tak, bo on cały czas liczby szuka szlaków, które kiedyś właśnie będąc dzieckiem przemierzył, które Siuta z powrotem tych uczyć, któremu towarzyszyły i zdradzamy, że nie da się powtórzy, ale nadal jest to podróż warto wysiłku i też było czytając ją czuć, że cały czas Instytut bardzo czerpie i ja sama czytając książkę jestem raczej stworzenie miejskim to znaczy pierwsze prace faktycznie będzie małe miasteczko u, ale też była taka jest końcówka z listą moich wiatrów jeszcze były dziś od lód był ogródek warzywny ogród owocowy, ale już nie było zwierząt nic, a ta przed relacja Muszyńskiego z swoim dziadkiem sprawiały, że ktoś zaczyna wracać do tych 1 lat dziecięcych jak bardzo kawie ta wieś była inna wtedy i jak bardzo jest inna teraz, kiedy tam wracam to powiedziała Martyna też dla mnie jest mocą tej książki nie wiem czy mieście podobnie ale gdy czytam opisy z czasów młodości Muszyńskiego dorastania w Jurze Krakowsko częstochowskiej to ja miałem przebicia we własnych wspomnieniach jak i odkrywamy poszerzają swój świat jako młody człowiek moich rodzinnych stronach na Podkarpaciu, gdy zastanawiało się np. w moim rodzinnym mieście w Przemyślu co jest za kopcem tatarskim co jest za jazem na sanie, bo to były takie naturalne granice kilku kilkunastoletniego człowieka, który nie zapuszczał się samodzielnie dalej czasami właśnie odważnie tak jak Muszyński zawodów widzieć nagle porywał rowery sygnał, żeby odkryć co jest za tą wiedzą, a zatem ogórkiem, jaki będzie widok i miałem przez to przebicia na swoją młodość odkrywanie swoich okolic tych podkarpackich to jest dla mnie też moc tej książki, że pozwala troszkę wejrzeć w to co się samo przeżył coś dodać chyba trzeba polecić trzeba polecić trzeba wydają się pojechać do Ojcowa hybryd wyniosły w częstochowskiej, żeby samemu zbadać to jest nie do ojców Andrzeja Muszyńskiego wydany przez wydawnictwo czarne, a my mamy dla państwa kilka egzemplarzy dlatego Piszcie do nas na dla was małpa TOK kropkę FM dla was małpa TOK kropkę FM my się już żegnamy w składzie Marta Perchuć Burzyńska dziękuję bardzo, Piotr Banaś dziękuję Filipka kurz dziękujemy, że zostajemy tak my zostajemy Jazvin będzie rozmawiać o bobrach będzie rozmawiał w obrazie rozmawiać o dobrach to jest absolutnie fascynująca lektura naprawdę zachęcamy do zostania dalej, bo od czasy, kiedy czytającą książkę każda informacja tenisowa obraz przyciąga mój wzrok i dużo bardziej przeżywa misji tym obrońcy Sycylię, a więc zapraszamy już za chwilę po informacjach Radia TOK FM z nami wtedy już będzie Katarzyna Murawska dziękuję bardzo, Adam Robiński to tak sobie myślę podobny czuły przewodnik po świecie Andrzej Muszyński będziemy słuchać dziękujemy bardzo zapraszam do informacji Radia TOK FM Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: POCZYTALNI

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej! Dostęp do nagradzanych podcastów, wszystkich audycji z anteny oraz Radio TOK FM bez reklam w świątecznej zniżce.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA