REKLAMA

Izabela Kuna czyta reportaż o Ukrainkach w Polsce

Gościnnie: Mistrzowie Słowa Gazety Wyborczej
Data emisji:
2023-01-05 21:10
Prowadzący:
Czas trwania:
42:27 min.
Udostępnij:

Dawno temu, gdy mój dziadek miał 14 lat, korespondował z Polką. Teraz ona ma 71 lat, ale gdy wybuchła wojna, odnalazła nas i zaprosiła do siebie - w 95. odcinku podcastu "Mistrzowie Słowa" Izabela Kuna czyta reportaż o Ukrainkach w Polsce. Rozwiń »
Co tydzień w sobotę publikujemy dla klubowiczów "Wyborczej" jeden tekst czytany przez wybitne aktorki i wybitnych aktorów. Dołącz do Klubu "Wyborczej", kupując najwyższy, klubowy pakiet prenumeraty cyfrowej na Wyborcza.pl/prenumerata. Zwiń «

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu
i dobry witam państwa w pierwszym odcinku Mistrzów sława 2023 roku nazywam się Julia Radziwiłł fido jestem wydawczyni podcastów w Gazecie wyborczej mistrzowie sława to podcast, w którym mistrzowie sceny czytają Mistrzów pióra co tydzień w sobotę przedstawiamy nasze teksty czytane przez wybitne aktorki i wybitnych aktorów dzisiaj reportaż o Ukraińcach mieszkających w Polsce, który powstał w ramach polsko-ukraińskiego projektu fundacji Instytutu reportażu momenty opracował Rozwiń » Mariusz Szczygieł przed państwem i Izabela Kuna ukraiński uchodźczynie wojenne opowiadają o najważniejszych dla siebie momentach od czasu wybuchu wielkiej wojny, bo tak na Ukrainie nazywa się tę część wojny rosyjsko ukraińskiej, która rozpoczęła się 24lutego Oksana Kosińska Kijów Warszawa moje pierwsze wyjście do miasta trwały 6 godzin powiedziałam synowi, żeby posiedział w domu, a ja się przejdę i nie mogłam się chodzić nogi już trend biały, ale to był taki odlot byłam wolna nikt nie strzela i mogłam iść iść iść do utraty tchu Warszawa mnie wspiera leczy daje mi natchnienie i otwiera nowe możliwości na Ukrainie musiałam wybijać otwór i siłą go poszerzać tutaj rozmiar otworu jest taki, że przechodzą swobodnie nie zawadzając o nic skrzydłami to nie otwór to wielka brama czuje turze jestem w pięknym potoku, który niesie mnie ku realizacji dziecięcych marzeń chciałam być choreografką, a teraz otwiera się to dla mnie bardzo nieoczekiwanej strony, bo wymyśliła metodykę terapii tańcem marzyłam, żeby mieć 3 synów urodził się tylko 1 ale gdy teraz w Polsce pracuje z dziećmi i widzę jak płoną im oczy czuję, że nie przyszłam na świat nadaremnie komentarza w Polsce nie słyszę żadnych ani złych ani dobrych jest zwykle po mieście z 2 psami, więc komentarze i komplementy dostają one, a ja robię tylko za tło dla swoich piesków, ale raz od czekały jakąś inną psinę jej właścicielka nakrzyczała na nas, że jestem Ukrainką i mam się stąd wynosić po patrzyłam na nią takim grzecznym wzrokiem ukłonił się w pas i powiedziałam dziękuję bardzo, to było gdzieś na przełomie marca kwietnia, gdy spadł ostatni śnieg najprzyjemniejszy moment w Polsce po drodze do Polski myślałam, żeby tak trafił się Anią, który dowiezie nas od razu trzeba wysiadamy w punkcie rejestracyjnym, a tam słusznej postury Anioł z wielką czupryną pyta komu trzeba do Warszawy całą drogę karmił nas kanapkami od mamy i dowiózł na miejsce nazywa się Mateusz pamiętam go do tej pory jadłam spałam, bo byłam w drodze od 2 dni i płakałam ze szczęścia, że w ogóle dziś jada namówiła nas jechać do Polski kuzynka syna podała namiary pana profesora, który gotów był u nas przyjąć u siebie obcy człowiek przez 4 miesiące mieszkaliśmy u niego za darmo za piąty zapłaciliśmy w styczniu 2021 roku tata mojego Miki poszedł na stadion i nie wrócił zawał serca nie przepracowaliśmy jeszcze naszej osobistej tragedii wojna przykryła kolejną warstwą zacięło się tak o świcie psy zrobiły się nerwowe jak nigdy, kiedy zaczęły spadać rakiety starałam się jeszcze przez sen przekonać siebie, że to śmieciarka nie wierzyłam wojna, gdy wyszłam z psami sąsiedzi pakowali już samochód ze słowami trzeba uciekać nie byłam gotowa od razu jechać było strasznie bardzo słyszała Świst rakiety i zamiast wepchnąć dziecko do łazienki wlazła na parapet, żeby zobaczyć, dokąd leci rakieta nie leci prosto jak strzała, lecz zmienia trajektorię piętnaste piętro 20 alarmu powietrznych na dobę bombardowali ze wszystkich stron w piwnicy Mitja bawił się z kolegą wojna zbudowali sobie bazy zostawili jakieś skrzynki i nakryli obrusem potem przenieśliśmy się do przedpokoju obejrzeliśmy filmów na rok do przodu przesłuchaliśmy całą muzyka tam też jedliśmy powiesiłam girlandy rozłożyła dywanik do spania na podłodze tak minął nam jeszcze tydzień wyjeżdżaliśmy z Kijowa w czasie ostrzału na peronie leżałam na mity, trzymając jeszcze oba psy zasłoniła go odruchowo w radiu mówiono, żeby podczas bombardowań szybko kłaść na ziemi do wagonu dostaliśmy się jako ostatni usiedliśmy na podłodze w toalecie i tak siedzieliśmy 13 godzin znowu mieliśmy szczęście oba miasta kocham, choć Kijów w porównaniu z Warszawą wypada blado co mi się podoba najważniejsze dla mnie są ubikacje w metrze, których u nas nie ma i to bardzo niewygodne to taki podstawowy przejaw humanizmu i myślenie o człowieku, który powinien być czymś oczywistym ani, że jest całe wydarzenie święto, bo Kliczko postawił kibel nie toalety mają być dostępne w takiej ilości, że ci się zachce to jakaś zawsze jest obok to samo z koszami na śmieci zastanawiam się czy wojna zmieni Ukraińców nie wierzę w jakiś skok cywilizacyjny, bo mentalność zmienia się bardzo powoli oczywiście zmiany będą i jeśli ta część ludzi świadomych i intelektualistów wróci na Ukrainę będzie brać udział w odbudowie, a nie tylko gadać wpychać mam wielką nadzieję, że coś będzie odbudowywane przy udziale osób młodych myślę o architekturze chce się wierzyć, że powstanie coś więcej niż byle jakie tymczasowe bloki tylko coś nowocześniejszego i architektonicznie ciekawszego niż to co było 90% przypadków nawet dobrze, że budynki zniknęły, pomijając oczywiście kwestia ludzi, którzy zginęli całą architekturę trzeba odbudować podobnie jak w infrastrukturę urbanistyka nawet parki trzeba urządzać inaczej tak by się chciało, żeby było u nas więcej parków, gdzie spędzimy święta jeszcze nie wiem wiem, że nie chciałabym siedzieć w mieszkaniu jeśli ktoś gdzieś zaprosić z przyjemnością pójdziemy jeśli nikt nie zaprosi po prostu będziemy spacerowali po mieście co będziemy jedli to co będziemy mieli w Polsce się nie spieszycie Polina Kuczyńska Sławuta czy Warszawa przyjechałam do Polski 1kwietnia w ogóle nie pamiętam pierwszego miesiąca myślę, że to psychologiczne mechanizmy obronne do wybuchu wojny miałam życie, które kochałam i ono całkowicie skończyło bardzo podoba mi się w Polsce bardzo podoba mi się Warszawa, ale to całkiem nowe życie nie znam języka nie mam pracy nie ma niczego w momencie wyjazdu znajdowała się w mieście Sławutycz w obwodzie czernihowskim znaleźliśmy się pod okupacją zdaje się, że wyjechaliśmy 26marca to był czas, w którym ludzie mylili dni tygodnia daty to było całkowicie nieistotne słyszeliśmy wybuchy przez cały miesiąc wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy obudźcie, ale rozumieliśmy co się dzieje, kiedy kraj jest okupowane morderstwa tortury gwałty strzelali też snajperzy nie wychodziliśmy, więc piwnice to był dom rodziców było nas jedenaścioro w tym czworo malutkich dzieci przyjechałam z córką ogłaszają, a moja siostra razem ze swoją dużą rodziną daliśmy jeszcze schronienie rodzinie mojej przyjaciółki niektórzy histeryzować i ktoś krzyczał, że trzeba wyjeżdżać przy nas zabiją inny, że wystarczy cichutko się dzieci wszystko będzie dobrze ja krzyczałam byłam przerażona milczałam wieczorem zaraz przed naszą ucieczką Rosjanie ostrzelali na mieście samochód widzieliśmy to to straszne wszyscy zaczęli się ze sobą żegnać, jakbyśmy mieli się już nigdy nie zobaczyć na rękach pisaliśmy grupę krwi numer telefonu na kartce napisała jeszcze numery telefonów do wszystkich krewnych i włożyłam córce do kieszeni po raz pierwszy w życiu zupełnie realnie dopuszczała do siebie myśl, że to może być koniec mojego życia ja mogła ją i przyjaciółką miałyśmy jechać jako pierwsza, a moja siostra następnego dnia wieczorem, kiedy szykowaliśmy podeszła do mnie i dała mi jakąś tkaninę powiedziała weź to pieluszkę, na której urodziłam troje dzieci szczęśliwa Pietruszka da się ze sobą wzięłam, kiedy zaczęła się ewakuacja tam, gdzie zbierały się kolumny samochodów chodził batiuszka modlił się i błogosławił dla mnie osoby niewierzące to było jak w filmie myślałam, że 1 śmierć na początku chciałam jechać do Niemiec, ale przyjechałam do Polski całkiem przypadkiem zaproponowano mi na 3 miesiące bezpłatne mieszkanie w Warszawie największą potrzebą była stabilizacja psychiczna, więc zostałam zresztą w Niemczech jest zbyt dużo Rosjan, a w Polsce wszyscy przyjmują Ukraińców przyjaźnie cała Warszawa była wtedy flaga Ukrainy, czego brakuje mojego życia najczęściej słyszę głosy współczucia i wsparcia w sytuacjach, gdzie nie dochodzi jakieś dłuższe interakcji w środkach komunikacji sklepie urzędzie Polacy zachowują się z wielkim taktem, kiedy słyszą, że jestem Ukrainką w prywatnych rozmowach często czuje, że druga osoba jest bardzo ciekawa tego co mogę powiedzieć o wojnie związanych z nią doświadczeniach dlatego stara się wysondować na ile to dla mnie traumatyczne i czy jestem gotowa dzielić się tym bardzo docenia ostrożność, z jaką ludzie zaczynają takie rozmowy zwykle mówi wprost wszystko w porządku nie mam problemu, żeby o tym mówić wysoka i żeby oszczędzić człowiekowi zakłopotania mimo wszystko to wzruszająca jak ludzie w takich rozmowach starają się nie urazić moich uczuć oczywiście stykała się też z agresywnymi komentarzami przywoływaniem Wołynia i zarzutami, że przyjechałam tu korzystać ze świadczeń, ale to naprawdę nikły procent nie zwracam na to uwagi właściciel mieszkania, w którym mieszka moja przyjaciółka na wiosnę zabrał nas wszystkich na swoją działkę do domku letniskowego, żeby nasze dzieci mogły odetchnąć od miasta zawiózł tam zrobił wielkie zakupy protestowały, że kupowanie na jedzenie to za dużo jest nam niezręcznie, że tyle dla nas robi jego odpowiedź bardzo nas wzruszyła powiedział, że w jego odczuciu to jest nasza wspólna wojna nasi mężczyźni walczą w tej chwili także za to, żeby Rosja nie doszła do Polski, a jedyny sposób, jaki on może pomóc Ukraińcom to zatroszczyć się do nas stałyśmy tak wzruszony po prostu zabrakło nam słów czułyśmy tylko bezgraniczną wdzięczność wobec Mirka takich momentów było znacznie więcej niekiedy zatopił się w myślach o tym jak wdzięczna jestem w Polsce za wszystko i zdarza mi się przez to cicho zapłakać w domu, a moment najmniej przyjemne sąsiadka w Warszawie ma problem mają córką często się skarży, że jest przez nią głośno co jakiś czas dochodzi między nami do kłótni wydawałoby się, że od zwyczajna sąsiedzka sytuacja, ale ona w każdej rozmowie musi wytknąć nam być Ukraińcami my Polacy dla was Ukraińców, aby się zachowujecie taki sposób raz nawet stwierdziła, że wg niej nie mogą być Ukrainką i pewnie jestem Rosjanką powiedziała umyślnie powiedziała, że to nie zrani staram się nie zwracać uwagi na sytuację z nią, bo ze wszystkimi sąsiadami mam dobre stosunki, a ją źli tylko sam fakt, że jesteśmy z Ukrainy podczas takich kłótni jak nigdy czuję, że jestem jednak w obcym kraju, gdzie nie mam praw i można mnie obrażać za samą narodowość nawet wyrzucić z mieszkania, bo kogoś denerwuje swoim pochodzeniem w takich chwilach człowiek czuje się mniej wartościowy i gorszej pozycji, niemniej dla mnie zachowanie Polaków czy to na poziomie państwowym czy na czysto ludzkim jest fenomenem, obok którego wciąż nie potrafię przejść do porządku dziennego nie rozumiem co można krytykować jestem pod ogromnym wrażeniem bardzo podoba mi się Polski to trudny język, ale uczenie się go stało się dla mnie rodzajem terapii, kiedy mogę oderwać od strasznych wydarzeń w ojczyźnie jeśli już miałabym wskazywać co mi się nie podoba w Polsce to rytm życia my Ukraińcy nosimy w sobie traumę ciężkiego poradzieckiego życia dlatego też mamy wobec siebie Super wysokie wymagania jeśli ktoś otwiera restauracje to ma serwować najbardziej wykwintne dania i jeśli organizuje projekt wszystko ma być dopięte na ostatni guzik jeśli wychowujesz dziecko to wszystko nasze zaplanowane jeszcze na etapie przedszkola tutaj wszyscy wyglądają, jakby byli rozluźnieni i nigdzie nie spieszyli nie jestem na wykład czegoś takiego nie ukrywam, że ciężko mi się dostosować męczy się myślami, że jak przełącza się na polskie tempo to po powrocie na Ukrainę nie dam rady już być konkurencyjna wg ukraińskich standardów co zmienić w Ukrainie po wojnie szczerze mówiąc to bardzo trudne pytanie tak jak mózg nie radzi sobie ogarnięcie bezkres kosmosu tak też nie potrafi sobie wyobrazić Ukrainy ze zniszczonymi miastami podziurawione i budynkami bez muzeów jak sobie wyobrazić mapy Ukrainy bez Marii Paula wojna trwa już 10 miesięcy, a ja do tej pory nie przyjęłam do siebie tej rzeczywistości wciąż jest jakiś sen powiedziałabym, że myślenie o przyszłości Ukrainy jest właśnie dla mnie najtrudniejsze i najstraszniejsza od razu budżetowym nie lęk nasza tożsamość narodowa przez stulecia była niszczona przez Rosję aż w 1 chwili odrodziła się silniejsza niż kiedykolwiek myślę, że po wojnie podniesiemy wszystko z gruzów będzie ciężko, ale społeczeństwo z takim potężnym ładunkiem świadomości narodowej mówiące po ukraińsku i wolne to coś nowego w historii poradzieckiej Ukrainy i nie mogę się doczekać by zobaczyć to wszystko, ale teraz dałam sobie przyzwolenie na nie myślenie o przyszłości, żeby zadbać o swój stan psychiczny będę świętowała w Warszawie z przyjaciółkami mamy już Towarzystwo, choć cień Ukrainy wspieramy się nawzajem spędzamy razem sporo czasu czasem rozumiemy się bez słów przede wszystkim chciałybyśmy, żeby dzieciaki odczuły święto co się tyczy jedzenia to nie sądzę, że ktoś będzie miał ochotę przygotowywać jakieś wyjątkowe świąteczne dania, chociaż może któraś z dziewczyn zrobi kutię była kutia kompot suszu 12 Dani Larysa kiedyś Chersoń Oborniki jak zmienimy się potem przez to przeszliśmy uważam, że Ukraińcy zaczną bardziej ceni sobie komunikację z bliskimi jeśli wcześniej można było ograniczyć do telefonu do krewnych raz w tygodniu teraz wszyscy się bardzo zbliżyliśmy odnalazła się nawet najbardziej odległa rodzina zaczęliśmy też z mężem doceniać proste chwile życia rodzinnego samo wyjście na spacer z synem do parku jest dla nas bardzo fajne wcześniej nie mogliśmy znaleźć na to czasu myślę, że to traumatyczne doświadczenie wojny sprawi, że Ukraińcy będą silniejsi pokazaliśmy już jak bardzo jesteśmy niezłomni jak bardzo jesteśmy odważni weźmy nawet na front edukacyjny wyobraźcie sobie my mieszkańcy Cher Sonia i jesteśmy teraz rozrzuceni po całym świecie, a nie przerywamy nauczania prowadzimy lekcje zdalnie u was w Polsce jest inny rytm życia ludzie nigdzie nie spieszą i pracują tyle co my nadal zastanawiam się w weekendy, dlaczego nikt nie pracuje wszyscy odpoczywają, ale uważam, że powinniśmy się tego uczyć od Polaków musimy cenić swoją siłę zdrowie trzeba umieć zorganizować swoje życie współ tydzień pracy, a my Ukraińcy ciągle gdzieś pędzimy dziś zadzwoniła do mnie koleżanka powiedziała, że złożyli już wniosek o rozminowanie naszej szkoły i że potem czekają na mnie w pracy nie od razu przypomniałam sobie bardzo wyraźnie szkołę moje biurko komputer kwiatek pomyślałam Boże co się stało z tym kwiatkiem czy ktoś go podlewał, a może ktoś już go stamtąd zabrał usiadłam i po prostu się rozpłakałam myślę więc, że na początku wszyscy będziemy musieli po prostu poradzić sobie z emocjami pierwszą osobą, która przychodzi do głowy, gdy chcę przypomnieć sobie coś miłego jest dyrektorka przedszkola, do którego chodzi mój syn, kiedy przyszłam do niej powiedziałam, że muszę zapisać dziecko do przedszkola, a nawet nie pamiętam jak ją wtedy rozmawiałam pewnie przez Google translate była wobec nas bardzo wyrozumiała i przyjazna zawsze należy zadać sobie pytanie co bym zrobiła, gdyby obcy przyjechali do mnie do mojego kraju skoro nie było takiej sytuacji nie mogę nikogo oceniać Polacy są naszymi sąsiadami bardzo dziękuję za pomoc bądźmy szczerzy dali nam azyl nie obrażają nas są wypłaty jest prawo do pracy są bardzo lojalni nie sądzę, abyśmy mogli wymagać czegoś więcej od kraju, który ma już własne problemy z takimi problemami mieliśmy do czynienia w służbie zdrowia zabrakło natychmiastowej reakcji na problem medyczny w Polsce najpierw trzeba umówić się na wizytę u lekarza rodzinnego na procedury, które w Ukrainie można wykonać od razu czeka się w kolejce miesiąc, chociaż może po prostu mieliśmy pecha jak znaleźliśmy się w Polsce razem z mężem synem spędziliśmy okupacji rosyjskiej około 5 miesięcy zakończył się rok szkolny postanowiliśmy, że pojedziemy do rodziców na wieś 11lipca nosi martwi skończył 5 lat zebrali się krewni chcieliśmy chwilę posiedzieć zrobiłam tort dla malucha postawiłem trochę rzeczy nastu było słonecznie ciepło i właśnie 11lipca rozpoczęło się pierwsze bombardowanie nowej schowki zaczęły się bardzo silne eksplozje fala uderzeniowa była bardzo silna zostało wybitych kilka okien drzwi na strych dziecko płakało na początku nie wiedzieliśmy, kto bombarduje słyszeliśmy wybuchy to trwało całą noc do rana dopiero następnego dnia dowiedzieliśmy się z internetu, że Ukraina zbombardowała rosyjską bazę potem 4sierpnia Rosjanie zajęli naszą szkołę w Chersoniu zadzwonił dyrektor z płaczem mówi weszli wynieśli cały sprzęt wygnali ochronę, a potem powiedziałam, że wystarczy przecież widziałam jak miasto z każdym dniem umiera, gdy wychodziłam z małym na spacer nie chodziliśmy za daleko, żeby zdążyć się ukryć przed ostrzałem po prostu się spakowaliśmy nasza trasa do was Krym Rosja Łotwa Litwa Polska na granicy z Litwą mąż mówi Zobacz jak ładnie jest za oknem nie chce mówię nie chcę patrzeć, bo nie za taką cenę chciałam zobaczyć Europę nie za taką w Polsce nie wychodziłam z mieszkania 2 dni dusiło mnie takie poczucie niesprawiedliwości, dlaczego musiałam wychodzić z domu zostawić mamy dziesięcioletniego kota nie mogłam zaakceptować tego co teraz mam chodzić po obcych ulicach słuchać cudzych rozmów nie było to moje jestem tu obca jestem tuniki nie chce siedziałam w mieszkaniu nie wychodziłam teraz chodzę pytanie święta boli, bo zawsze spędzaliśmy z rodzicami była kutia kompot z suszu 12 dań w tym roku Rosja nam wszystko zabrała rozłączyła nas zniszczyła to co było dla nas wartością dlatego nawet boję się myśleć o tym jak będę spędzała w tym roku Boże Narodzenia autobusy macie 10 na 10 wzory Jana walenia Kijów Warszawa dla mnie absolutnie najważniejsze jest to, żeby na Ukrainie nie było rosyjskich żołnierzy nie mają prawa chodzić po naszej ziemi jak są w telewizji zdjęcia czołgów rosyjskich na ulicach Kijowa Jana nigdy nie patrzę myślę, że naród zrobi się dojrzalszy zawsze po takich wydarzeniach jak wojna albo rewolucja naród zyskuje na świadomości i dojrzałości dostrzegam to jego gotowości do obrony kraju myślę, że staniemy się jeszcze lepsi, a wielu wracających uchodźców przyniesie doświadczenia z Europy, które wykorzystane w ojczyźnie jestem bardzo wdzięczna Polakom za to, że od razu jak tylko zaczęli napływać uchodźcy na granicy już Stali wolontariusze ja mama dotarłyśmy do granicy 26lutego w strasznym stanie miałyśmy nawet halucynacje od razu nas ogrzana dano nam zupy do dziś wspominam też zupa z wdzięcznością granica ukraińska to było piekło, gdy przekroczyliśmy całe ciało miałam w siniakach, bo napierał na mnie tłum Polska strona przygotowała autobus strażacki dojechaliśmy do jakiegoś centrum handlowego było tam bardzo dużo wolontariuszy ludzie Stali z tabliczkami z informacją, dokąd mogą zawieść, gdzie mogą zabrać bardzo nam się poszczęściło, bo spotkaliśmy miłego chłopca Polaka, który wynajął busa z jakąś szaloną cenę, bo nie było już samochodów odwiózł nas prosto do Warszawy jechaliśmy do kolegi, z którym studiowałem w Polsce bardzo podoba mi się komunikacja miejska w Warszawie autobusy tramwaje metro są po prostu 10 na 10, chociaż na początku czerwca skończyły się bezpłatne przejazdy dla uchodźców, więc ja mama musiałyśmy wyrobić karty miejskie przyszłyśmy do punktu ZTM i stanęłyśmy w długiej kolejce jakoś po godzinie dotarło do nas, że stoimy w miejscu poszłam wyjaśnić, o co chodzi i okazało się, że kasjerka chłopak z informacji postanowili przyjmować Polaków bez kolejki Ukraińcy Stali bardzo mnie to oburzyło płacimy za karty jednakowo, więc to za różnica czy jesteśmy Ukraińcami Polakami raz jechałam z koleżanką w autobusie i rozmawiałyśmy po ukraińsku usłyszał jakiś Polak zaczął niby sam do siebie gadać zniesmaczony, że w Polsce się nie mówi po polsku doszło do tego, że byłyśmy zmuszone wysiąść w takich momentach człowiek pragnie tylko biec do domu spakować walizki i jechać na Ukrainę to jest aż tak przykre, ale teraz od razu jak tylko dojdzie do takiej sytuacji zwolni do kogoś z polskich przyjaciół czuję, że po prostu muszę z kimś porozmawiać o nim wtedy zaczynają tłumaczyć, że nie ma co zwracać uwagi warto jednak zaznaczyć, że na 100 reakcji 99 jest normalnych tylko 1 to jakieś nieprzyjemne historie mam tu wielu przyjaciół, którzy Stali się dla mnie rodziną żyje w mieszkaniu należącym do Polaka za darmo płacę tylko rachunki, ale mamy problemy ze Stanami po stronie etycznym mi i są momenty, kiedy jej się spać sama w domu pierwszy dzień obudziłam się prawdopodobnie między czwartą piątą rano mój narzeczony już nie spał powiedział zacięło się mieszkamy przystanek od rodziców tato zadzwonił powiedział zbieraj się tylko tyle było już jasne, że naprawdę się zaczęło mama opowiadała mi potem, że sąsiedzi zastukali do ich drzwi i powiedzieli, żeby wstawali, bo zaczęła się wojna mama włączyła radio stwierdziła, że to niemożliwe, bo skoro radio gra i puszczają jakieś piosenki w stylu pop to niemożliwe zaczęła się wojna włączyła się za chwilę i muzyki już nie było tylko cisza to mówił, że słyszał wybuchy, a tak bardzo nie chciał w to uwierzyć, że położył się dalej spać zawsze mówił, że to niemożliwe by do tego doszło myślałam, że nie damy rady walczyć, a on zawsze mówił, że jak się zacznie chłopcy będą walczyć do wojny mama pracowała jako rekruter w dużym koncernie fabryce produkcji farby i ona i ojciec od wybuchu wojny stracili pracę mama wróciła do kraju w czerwcu dlatego pomagamy rodzicom finansowo pracuje w radiu 357 jestem wydawcą czasami współprowadzi audycję na dachu świata Michała Żakowskiego odpowiadam za temat Ukrainy mówi po polsku, bo studiowałam tutaj politologia zarządzanie potem wróciła do nas chciałam budować przyszłość w ojczyźnie odbyłam staż w naszym parlamencie miałam plany w Polsce mamy naprawdę dużo bliskich osób kiedyś nawet chodziłam z Polakiem teraz jest jeszcze łatwiej, kiedy dookoła jest takie wsparcie z narzeczonym się rozstaliśmy został na Ukrainie mieliśmy wziąć ślub 26marca, ale nie wytrzymaliśmy tego napięcia wojna bardzo mocno zmienia ja np. czuje, że stałam się bardziej prostolinijna i zdecydowana w podejmowaniu niektórych decyzji on przeciwnie stał się bardziej miękki to trochę złamało wiele par, które znam rozchodzi się małżeństwa rozpadają relacje, które trwały latami też rozpadają to normalne zmieniliśmy się święta spędza z nowymi znajomymi z Polski, którzy zaprosili mnie do siebie starzy ludzie są zachwycające inwestycja hera wizją Kołobrzeg zaczęłam pracę w sanatorium i wczasowicze byli szczerze zainteresowani tym co się teraz dzieje w Ukrainie bardzo mi współczuli ludziom jest przykro, że tak się stało, ale był też nieprzyjemny incydent senator pracowała pani doktor, która sprawiała wrażenie osoby bardzo wykształconej inteligentnej znała więcej niż 1 język kiedyś podczas rozmowy o wojnie powiedziała Ukrainy należy podzielić lewy brzeg oddać Rosji naprawy Polsce nie rozumiem jak mogłam coś takiego powiedzieć przecież znała całą moją historię wiedziała o tym co przeszłam co przeżywa moja rodzina to i tak szokowało, że nie wiedziałam nawet co odpowiedzieć wciąż wracam do tej rozmowy w myślach i chce jej coś odpowiedzieć, ale wtedy po prostu zamarłam nie powiedziałam nic godnego uwagi, czego żałuje w kwietniu moje miasto wizją zostało zajęte przez Rosję okupanci natychmiast zaczęli szukać osób związanych z armią ukraińską biorących udział w operacji antyterrorystycznej, zwłaszcza ludzi z pułku Azow, kiedy okupanci zbliżali się do naszego domu ojciec kazał się schować skrzyni kanapy i tam cicho ocieka, acz babcia dziadek usiedli na kanapie Rosjanie weszli do domu zaczęli sprawdzać pokoje kazali pokazać książki, których Ukraińcy uczyli się 8 lat walczyć pytali rodziców, gdzie są ich dzieci tata odpowiedział, że jestem w Charkowie Rosjanie byli w naszym domu 20 minut bardzo się bałam, że wpadną na pomysł sprawdzenia kanapy zaczną się pytania czemu się chowam trudno było oddychać mocno ściskała w ramionach lalkę, którą podarował mi mój chłopak i wyobrażałam sobie jak mówi, że wszystko będzie dobrze, kiedy 24lutego zaczęła się wielka wojna powiedział mi to przez telefon mój Kostia jest wojskowym wtedy był w Mariupolu zasięg w naszym mieście zniknął na początku marca, a tam, gdzie był Kostia Rosjanie też zagłusza sygnał dlatego nie mogliśmy normalnie rozmawiać ostatnia wiadomość o nim była 24kwietnia napisał swojej mamie, że żyje trzymają się i wykonują swoje obowiązki, ale jest źle z jedzeniem wodą na nagraniu, które wtedy wysłał słychać było dźwięki ostrzałów jego oczy były bardzo zmęczone, a sam bardzo wydoroślał i zmężniał Kostia już wtedy był w Azow Stalą dopiero od znajomej i matki komisji, z którą czasem udawało mi się nawiązać kontakt dowiadywałam się co się dzieje w Mariupolu teraz mój chłopak jest w rosyjskiej niewoli, kiedy się trochę pamiętałam zrozumiałam, że nie mogę dłużej siedzieć bezczynnie zaczęłam pisać do dziennikarzy opowiadać kostki, żeby nie zapomniano o jeńcach, kiedy byłam pod okupacją Kostia nawet teraz się przyśnił pamiętam jego spytałam jak się masz on odpowiedział wszystko w porządku i zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju powiedziała mu, żeby poszedł ze mną, ale odpowiedział, że musi jeszcze zostać wróci później nie da się długo spać pod okupacją kilka kilometrów od nas stała rosyjska haubica miejscowi nazywali ją kogutem codziennie dziś o piątej szóstej rano Rosjanie zaczynali z niej strzelać pociski leciały, gdzie popadnie 1 spadł obok naszego domu Rosjanie przyszli go rozminowywania mama pytała ich czy powinniśmy zejść do piwnicy, ale powiedzieli, że będzie to lekki wybuch nie przejmujcie się tak naprawdę były to pociski kasetowe i rozleciał się po całym podwórku słychać było ich stukot po dachu w kuchni wybiło całą ramę okienną zaczęłam zbierać szkło mocno skaleczyła w szpitalu powiedzieli, że rana jest bardzo głęboka ten nica była o kilka milimetrów miałam szczęście w okupacji każdy dzień jest podobny do poprzedniego Budzisz myślisz, jakie to cudowne, że żyjesz mama zmuszała wszystkich do jedzenia czy chcesz czy nie, ale musi iść nie wiesz, kiedy następnym razem zjesz po śniadanie czytaliśmy książki graliśmy w karty słuchaliśmy, gdzie co, skąd leci biegliśmy do piwnicy próbowaliśmy żyć, ale od posiłku do posiłku po obiedzie tata szedł rozpalać w kominku wieczorem mieliśmy taki rytuał tata brał szlafrok opierał się kominek potem jak zakładałam tata też grzałką skarpetki, żeby się ogrzać kładliśmy się spać o dwudziestej dwudziestej pierwszej bardzo trudno było zjedzeniem na początku wielkiej wojny ludzie rzucili się masowo kupować żywność w sklepach prawie nic nie było dopiero później można było jeździć do sąsiedniego miasta doły Manu to pierwsze miejsce, w którym po 2 miesiącach udało nam się cokolwiek kupić niedługo potem ludzie zaczęli jeździć po produkty do Rosji próbowano organizować dostawy trzeba było przejeżdżać przez punkty kontrolne okupanci zabierali jedzenie mówili, że im jest bardziej potrzebne 18lipca wyjechałam rzeczy pakowałam dzień wcześniej do późnego wieczora w piwnicy z latarką nie było prądu jestem bardzo wdzięczna Polsce, która na 100 przyjęła dawno temu, gdy mój dziadek miał 14 lat korespondował z Polką teraz ona ma 71 lat śmiało sporo czasu ale kiedy wybuchła wojna odnalazła nas i zaproponowała, żebyśmy do nich przyjechali do Polski przyjechałam z matką mojego chłopaka dziadek został w domu miał złamaną nogę nie mógł jechać nie chciał to znajoma Jacka bardzo pomogła także znaleźć pracę jestem bardzo wdzięczna miałam niestety nieprzyjemne doświadczenie w tej pracy nagle mnie zwolniono zostało przykre uczucie wrażenie, że może Polacy mają taki zwyczaj pokazywać do końca, że coś jest nie tak, a potem nagle zwolnić w Ukrainie nie ukrywa się tego, że coś nie tak, chociaż może to zależy od osoby, na którą trafisz nie wiem, ale co jest mile zaskakujące w Polsce Otóż ludzie w podeszłym wieku zachowują się żywo aktywnie senator uchodzą nawet na dyskoteki moja znajoma Polka ma 70 lat i nadal pracuje, ale ten udaje się pracować na 2 etaty porównuje ją z moim dziadkiem w wieku 70 lat i nigdy nie przestaje zachwycać bardzo chciała, żeby Ukraińcy mieli taki sam stosunek do swojego wieku myślę, że u nas ludzi zmieni wojna zobaczyliśmy jak potężna jest nasza armia jak silny jest nasz naród, że możemy żyć zarówno ze światłem jak bez niego jestem przekonana, że Ukraina będzie jeszcze lepsza zostanie odbudowana będzie nowocześniejsza lepsza jeszcze na początku wojny tak mi się skojarzyło, że Ukraina jest jak Feniks spłonie by się odrodzić szczerze mówiąc nie mam powodów do świętowania nie mamy świątecznego nastroju 12 dań może na święta zrobi naleśniki, bo najbardziej smakują o 24lutego jadam cokolwiek wiem, żeby żyć, więc od 12 potrawach nawet nie ma mowy, bo po co zawsze, kiedy 7 do posiłku myślę o tym czy mój chłopak ma teraz co jeść i za każdym razem mam poczucie winy, że jem ciepły smaczny posiłek on nie Izabela Kuna tak dla państwa przeczytała reportaż pt. dziękuję bardzo, który ukazał się dużym formacie polecamy się z kolejnym odcinkiem Mistrzów słowa już za tydzień zapraszamy też do słuchania naszych innych podcastów ósmej 10 Warszawy nadaje oraz zdrowej rozmowy dziękujemy, że są państwo z nami w klubie wyborczej do usłyszenia Julia Radziwiłł fido Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: GOŚCINNIE: MISTRZOWIE SŁOWA GAZETY WYBORCZEJ

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POPULARNE

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

Wszystkie audycje, kiedy chcesz! Teraz TOK FM Premium 30% taniej: podcastowe produkcje oryginalne, Radio TOK FM bez reklam i podcasty z audycji. Nie zwlekaj, słuchaj wygodniej!

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA