REKLAMA

Rozdział 13

Szwedzki kryminał
Data emisji:
2023-01-18 00:10
Czas trwania:
19:54 min.
Udostępnij:

Ten odcinek to fragment książki "Szwedzki kryminał" Beaty i Eugeniusza Dębskich. By słuchać od początku, przejdź do pierwszego odcinka.

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu
rok 1986 sady znów w biegu jakimś cudem wydostały się z woliery miotały po całym ogrodzie, szukając nie wiadomo, czego teraz wpadł do domu brata musieli zagonić ptaki biegające po ścieżkach jak oddział szturmowy wyciągnięty misjami do klatki, zanim ojciec zobaczy Adamik zawołał Cichy w holu Adam Miss brat wyskoczył z piwnicy, gdzie przebierały kartofle mocą kaczki szepnął Pete RS Adam jest wlot zrozumiała, o co chodzi biegu nie latały na szczęście, ale biegały szybko Rozwiń » i ciągle szukały dla siebie jakiejś kałuży do popływania wkopana w ziemię stara balia i nie wystarczała chłopcy, starając się nie hałasować wybiegli na woli pogonili za dom, gdzie spodziewali się dopaść uciekinierki zawsze, gdy spenetrował obejście nie znalazły wody szły do zielnika kładły się w koperku pietruszce Pasternak i pasł leżąc na brzuchach i tak było tym razem chłopcy przeskakiwali zielone pióropusze marchwi głąb kapusty swoich zielonych pędów z małymi jeszcze ogórkami biegus poderwały się na ich widok usiłowały ukryć w gąszczu Palikot danych po 3 pomidorów Pete RS pobiegł od pola Adam blokował jedynie pognały rzodkiewki szczypior w sumie udało się szybko kaczki Zagania niejednokrotnie wiedziały jak uciekać trzeba im to przyznać znały też drogę powrotną chłopcy zamknęli furtkę zaczęli zakręcać drutem pętle nas blach trzeba coś wymyślić powiedział Adam z trudem, skręcając sztywny drut, bo te cholery znowu uciekną i no co rzucił do brata Pete RS znieruchomiał otwartymi ustami szeroko otwarte oczy wpatrywał się brata ze zgrozą lękiem moc co powiedziałeś wyszeptał mały, a przez ten rzucił starszy brat prawie 9 latek z radami uzurpował sobie prawo do pogardzenia 5 latkiem wieczorem wyznam wszystko będzie mi wybaczone, a Jaknie zapytał dramatycznym szeptem PET co wtedy nic nie będzie machnął ręką zaplątać wsi już dróg na furtce w głębi ducha jednak rozlał się jakiś nieprzyjemny chłód przeklinanie lekceważeniem grzechu razem mogą być starsi też używają niedobrych słów potem proszę o wybaczenie jest im wybaczamy pani matka jest miłosierna ma pewne na pewno jest litościwie wybaczając starszym chce jak sobie nie zechce głupek pomyślała Adams maluch głód kas niepotrzebnie Gadaj pyta zapamięta co jeszcze wypali przy stole posłuchaj rozejrzał się dokoła, ale w ciepłym rozgrzanym ogrodzie byli sami już mi się zdarzyło kilka razy upadłem raz nic i walnąłem się kamieniem w palec pamiętać, jaki był czarny Malec z powagą pokiwał głową pamięta cieszył się wtedy, że to nie on przez ciasną kciuk kamieniem potem spowiadał się z podłych myśli mama wybaczyła, ale ojciec zamknął go na północy w pokoju dobrych myśli moja szczerze żałuje to nie musisz być ukarany, choć pozbiera od strony domu doleciał odgłos gongu trochę smutne chłopcy natychmiast nieruchomi Eli odwrócili się w stronę słońca, ale nie podnosili głów południowy blask nie oślepiają nasza miłosna pani wybaczają miłosierna świat cały śpiewa hymn tej miłości porusza wargami, ale nie wypowiadali słów na głos skończyli nie wmawiają się pobiegł do krzewów agrestu, na którym pojawiło się już pierwsze dojrzałe owoce zjedli po 3 reszta pracowicie zebrali do 2 czystych puszek po mięsnych konserwach mielonka Kłodzka głosił napis na blasze ojciec uważał takie puszki za trwałe zdrowe nie to co trawione chemicznie utrwalane chłopcy mało rozumieli jego Peru, ale pamiętali, że puszki z papierowymi opaskami wyrzuca się na 100 ze złomem, a te z napisami malowanymi na blasze używa w gospodarstwie do wielu rzeczy, gdy wrócili do domu Adams oddał swoją puszkę bratu wskazał brodą kuchnie sam bez słowa skręcił w lewo i po chwili zniknął z widoku rytmicznie maleją w miarę chodzenia po schodach Ela siedziała na przewróconym taborecie stawiam sobie za wysoki i przebierała kartofle chwytała kiełki nasady paznokciami wycinała je zepsute kompletnie ziemniaki wrzucała do metalowego wiadra młodych kartofli jeszcze nie było nie było na tyle by się nimi objadać obierali sieci co kupili Matthijs poczucie wołał zapytała Mela kaczki znowu uciekł nie domknął furtki Adam machnął ręką lekceważą temat wiedział dobrze, że czternastoletnia siostra traktuje go jak on Peter SA pobłażliwie nie chciał tego nie martw się nie zdążyły nic zjeść melaminy chwyciła roztapia żonę palce 3 ziemniaki obejrzała ze wszystkich stron błyskawicznie pozbawiła kilka 1 na wszystkie 3 uznane za zdrowe odłożyła na 100 posła jej lewej, a tak nie powinno być powiedziała mały niemały musi pilnować swoich zajęć grzech zaniechania to taki sam brzeg jak grzech lenistwa obżarstwa, a poza tym ojciec nie będzie szukał winnego tylko wszyscy pójdziemy do pokoju dobrych myśli Adam podszedł do siostry pochylił się dotknął jej czoła swoim by i popchnęła go czołem szybko pokręciła głową grzywka dotarła czoło brata nawet dość boleśnie głupi jesteś odsunęła się no już najwyższa do roboty przesuną się po całował z namaszczeniem polityk siostry i posłusznie usiadł na odwróconym wiat, że po farbie zabrali się znów do ziemniaków Adams usiłował gadać 2× zaczynał jakiś temat, ale za każdym razem siostra gasiła jego zapędy, gdy za trzecim razem pokręciła głową i przyłożyła palec do ust zmarszczył czoło zacisną usta mera pochyliła się nad wiadrem, do którego wpadały kartofle przeznaczone do zjedzenia i wskazując sufit brudnym palcem szepnęła chcesz, żeby ojciec podsłuchał potem nas ukarał za co otrzymał Adam Miss za rozmowę szkole teraz ona pokręciła głową poczekasz zbierają się jakieś przewiny i dołączy do nich gadanie zamiast pracy jak to zamiast cyklu Adam Lis nie pracujemy pracujemy, ale powierzy, jakbyśmy nie gadali to by ziemniaki były lepiej szybciej po przebieramy ma urazy tak był leciutko kopnęła wiadro przebiera nie Gadaj pracowali w kompletnej ciszy przerywanej tylko głuchymi uderzeniami ziemniaków ścianki wiader albo pleśnie cięciem, gdy kartofel z dni doszczętnie potem nagle oboje ze sztywniej wymienili szybkie krótkie spojrzenia na schodach, gdzie sprytna Mela położyła kawałek gazety, jakby opuszczony niechcący rozległ się krótki papierowy szelest ktoś postawił na papierze stopę chwilę trwała cisza potem ten ktoś wolna nogę cofnął papier odwdzięczył się głośniejszym LSM Adamik i Mela odczekali kilkanaście sekund w końcu usłyszeli chór cięcie buta na szczycie schodów ojciec nie mogą ich podsłuchiwać wycofał się do holu, gdy wiadro z nadającymi się do zjedzenia bulwami zostało napełnione górką Mela dała znak, że trzeba kończyć chwyciła wiadro Adamik drugie lżejsze i ruszyli w marsz po przemieszanych nieskończoną ilość razy schodach w holu Mela skierowała się do kuchni brat wyszedł przez drzwi z woreczkiem na podwórko musiał odczekać chwilę, bo blask słońce oślepia spod daszka dłoni obrzucił je po kilku sekundach gospodarskim spojrzeniem kurnik otwarte woliera dla drobiu zamknięte dobrze mają, gdzie się nieść nie mogą uciec kleik zamknięty któraś ze świń poszukuje stara pilnie potrzebujące remontu stodoła otwarta szeroko nie ma w niej żadnych zwierząt koń ojcu niepotrzebny krowy nie ma gdzie paść każdy metro ogrodzonego terenu został wykorzystany na uprawy i ich dom opowiada często ojciec jest samodzielną wyspą świat poza płotem może się zawalić spalić pogrążyć w należnym mu za grzechy chaosie, a oni przetrwają niczym no na Arce mają owoce warzywa orzechy jagody wiedzą, że mać rzodkiewki jest jadalna smaczna nie zmarnują ani liścia kapusty nie mówiąc o sałacie jeszcze jajka i drób i zapasy w piwniczce konserwy suchary ryż kasze Susz owocowy suszone zioła lecznicze i przyprawowe cały regał własnych przetworów pracy w tygodniu słoiki są ostrożnie przedstawiane zagląda się na powierzchni, aby pleśni nie widać bardzo rzadko się zdarza mama umie postępować z przetworami i 2 Pszczółki wody oraz 4 puste wiadra bo dlaczego sikać, jakby co największy sekret tajna piwniczka za regałem z walizkami, w których czysta, choć stara pościel koce sam raz na ukrywanie się, gdy wyniósł odpady kompostownik wrócił do domu właśnie zaczynała się godzinę medytacji rodzice spędzali ją w swoim pokoju, skąd czasem dochodziło pokrzykiwania skrzyni, na której siedział ojciec jak powiedział Peter Resovii, gdy ten zapytał hałasy podczas medytacji Adams to nie wierzył kiedyś wiedząc na pewno, że ojciec matka są w odległej części ogrodu zakradł się do ich pokoju sprawdził skrzynie nie nie skrzypiał wprawdzie przykryta była stertą grubych błędów i można było na niej siedzieć dość wygodnie, ale nie skrzypiały Adamik wytarł buty i ruszył na piętro minął sypialnie chłopców jego i Peter SA w przejściu wisiała zasłona sznurki znani z danymi porcelanowym kółkami drzwi do wszystkich pomieszczeń poza piwnicą spiżarnię ojciec jak sam opowiadał zdjął drugiego dnia pobytu w domu porąbał spalił w kominku nie były potrzebne pani matka i tak wszystko widzi, a przed ludźmi nie należy się ukrywać należy żyć tak by nie było nic zdrożnego do ukrycia Adamik nienawidził zasłony w swojej sypialni nie dało się wyjść spokoju bez raban na całe piętro ojciec kiedyś przyłapał Adamsa, gdy ten próbował przeczołgać się pod zasłoną noc w pokoju dobrych myśli zapamiętał dobrze za każdym razem wzdryga się, gdy przypomniał sobie stojącego nad nim ojca i to jak boleśnie wykręcił rękę, gdy chwycił się koralików, a ojciec syknął coś po niemiecku i wbił mu kciuk wewnętrzną stronę nadgarstka Rey była łazienka z zasłoną z drewnianymi kulkami na sznurkach te od biedy dało się bezgłośnie rozchodzić dowodził tego ojciec podczas każdej kąpieli bezszelestnie wsuwa w kurtynę głowę widzieli jego twarz w obramowaniu kolorowych kulek uśmiechniętą i dobrą następnie pokój Elano i ona wywalczyła sobie Adamik nie wiedział jak siostra zdradzić nie chciała powieszenie w przejściu cienkich płatków filcu zasłaniały szczelnie widok na pokój nie wpuszczały much i nie informowały całego świata, że Mela chodzi albo wychodzi co prawda siostra burknął kiedyś to nie mnie chodzi głupi gówniarzy ale gdy Adam zaczął dopytywać co ma na myśli chwyciła go za ucho i zagroziła, że urwie jeśli natychmiast, ale to natychmiast się nie zamknie i dodała słowa za jakie wylądowała w pokoju dobrych myśli na kilka nocy, a może nie myli uchodziło wiele rzeczy, które nie uszły płazem braciom ani matce, choć była najważniejsza w domu rodzinie tak mawiał ojciec radami doszedł do pokoju gościnnego, gdzie mogły się bawić dzieci gości radami w ogóle nie pamięta, ale bawić się tutaj nie lubił tu zawsze musiał być wzorowy porządek sprzątanie po zabawie trwało tyle sama zabawa i tak ojciec zawsze znajdował, a to kawałek sznurka pod fotelem, a to Klocek, a to najgorsze ogryzek wszedł i usiadł przy stole, na którym stały 2 kubki z bufkami kredkami rysowały się na wielokrotnie gumowa na papierze radami podniósł 1 kartkę niedokładnie wytarty kreski układały się coś znajomego realistyczny powiększony wizerunek dżdżownicy od strony otworu gębowego Adam usłyszał lekki szelest zasłony w drzwiach wszedł Peter, pociągając nosem, który po chwili otarł rękawem pobawimy się zapytał z nadzieją w co nie wiem sam tną mały co chcesz to, choć zrobić papierowy samolot dobra zrobimy 2 oświadczył Adam Miss, bo taki duży i tak będzie latał marnie dobrze dobra 2 to fajnie Pete RS wpatrywał się uważnie ruchy brata składającego papier podgryzają tego krawędź złożenia i lekko śliną tego, żeby ładnie się podzieliła, gdy pierwszy samolot był gotowy, ale od razu go porwał i puścił wlot Adamik obserwował Doug udają krawędzie drugiego samolotu podkreśla chwycił pierwszy samolot dorobił stery, bo zabawka za bardzo skręcała w lewo druga próba wykazała, że stary są dobrym pomysłem teraz samolot długo leciał prosto skręcają dopiero po kilku metrach tylko nie w holu ostrzegł młodszego brata Adam Miss nie wychodź spokoju wiem PRS podbiegł do samolotu puścił znowu Adam skończył składać drugi zupełnie inny samolot sam dopuścił, żeby sprawdzić jak trzyma się w powietrzu w holu dźwięcznie brzęk zegar ogłaszając, że upłynęło pół godziny medytacji Adam poprawił się na krześle ogarnęła go senność, więc przymknął powieki słyszał, że brat Puszcza samoloty potem biegnie podskakując pod kupując ile można się bawić tymi głupimi papierkami pomyślała Adamik czy ja też byłem usłyszał szelest zasłony szybko otworzył oczy brata nie było w pokoju mały głupek musiał wybiec na prowadzącą do koła piętra galerię poderwał się doskoczył do drzwi tak jak myślał Pete RS stał przy balustradzie patrzył jak ładnie szybuje pierwszy samolot leci po kolei prawie nie traci wysokości Adamik przystanął i sam zagapił się na szybowiec w sypialni rodziców wyłonił się ojciec 2 skokami dopadł pech Teresa chwycił go za rękę i szarpnięcie porwał w powietrze drugą ręką przytrzymał malca za kołnierz i zostawił poza balustradę Pete RS najpierw tylko pisnął, a potem, wisząc nad przepaścią rozdarł się na cały głos miała być w swoim pokoju tak tak wydarł się ojciec całkowicie zagłuszając syna za plecami ojca Adam zobaczył matkę jak rozgardiasz podwójną lipcową przesłonę na widok wiszącego nad holem syna zatrzymała się i przymknęła powieki na każdej miała wytatuowane 2 czerwone kropki, a Adamsowi wydało się, że skierowała 4 punkty w plecy męża, jakby chciała sięgnąć jego serca zmiękczyć, ale kochane nie reagował na jej tajne spod powiek rzucane spojrzenie Irenę podeszła zatrzymała się przy balustradzie położyła dłoń na przedramieniu męża Johannes proszę się już dość ukarały go tak ryknął rozjuszony mąż to jest kara to go Łukasz, ale postaw już na nogach, bo nie chcemy nieszczęścia prawda przemawiała wolno czule z prośbą o Adamie pomyślał, że matka będąc najważniejszą osobą w rodzinie pośredniczka między ludźmi, a pani matką miłosną powinna tupnąć huknąć na ojca kazać mu ani prosić nieszczęście to jest to jest zabrakło mu słów to jest jego zachowanie czy taki syn nam potrzebny potrząsnąć Péter SM kołnierz pęku i spróbuj się teraz ojciec trzymał małego już tylko 1 ręką wtedy matka podniosła zaciśnięte pięści dłonie na wysokości skroni postaw go powiedziałam ci postaw skur synu, bo pożałujesz już ojciec skamieniały wytrzeszcz na matkę oczy potem szarpnął Péter SM przekażcie go przez balustradę boleśnie, uderzając nogami malca poręcz i wreszcie zwyczajnie upuścił jak wytrze panu z balkonu ścierkę PRS huknął podłogę zamilkł i znieruchomiał ojciec przystąpił nad nim chwycił matkę za łokieć i pociągnął do sypialni mamy zmysłów w ustach przekleństwo do porozmawiania moja Matko matka obejrzała się raz spojrzeniem wskazała Adam są chwile rządzącego nieruchomo bezwładnie brata radami chwycił Peter SA pod pachy zaciągną do pokoju tam ułożył na własnym łóżku pobiegł do łazienki wrócił z kubkiem do zębów wypełnionymi zimną wodą najpierw chlusnął na twarz brata potem wilgotną flotą przetarł mu czoło skronie powtórzył zabieg powiedział Peter SA drgnęły oczy się otworzyły i natychmiast napłynęły do nich obfite Józef co wy szedłeś nie wytrzymał Adam Miss przez siebie mama musi teraz cierpieć ojciec jest bardzo zły mały zacisnął usta, ale płaczu nie zdołał stłumić, tyle że dźwięki szły przez los nie tylko dźwięki trwało to kilka minut w końcu Pete RS odwrócił się na boki zasnął po zapytał bulgot temu do ust włożył wskazujący palec Adam patrzył na niego chwilę potem chwycił brzeg koca od ściany narzucił na brata sam położył się na jego łóżku z przygodami Tomka na czarnym lądzie, ale dzisiaj perypetie Tomka Wilmowskiego bsm. Nowickiego i intelektualisty mógłby jakoś go nie pociągały leżał myślał myślał, iż leżał myślał Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: SZWEDZKI KRYMINAŁ

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA