dzień dobry witam państwa mistrzach słowa nazywam się Julia Radziwiłł fido jestem wydawczyni podcastów w Gazecie wyborczej mistrzowie słowa to podcast, w którym mistrzowie sceny czytają Mistrzów pióra ku co tydzień w sobotę przedstawiamy nasze teksty czytane przez wybitne aktorki i wybitnych aktorów współpraca z lekarzami bez granic z całą pewnością zdeterminowała moje życie najważniejsza rzecz, jakiej się dzięki temu nauczyłem to, że wszyscy jesteśmy tacy sami
Rozwiń »
nieważne czy Liberii czy Afganistanu czy Ukrainy mamy takie same potrzeby takie samo prawo do szczęścia mówi jeden z bohaterów reportażu, który w dzisiejszym odcinku przeczyta dla państwa i maja Ostaszewska jak bohaterowie nasi Monika dziś, odkąd wybuchła wojna w Ukrainie nie możemy otrząsnąć się z przerażenia dotąd wojna wydawała nam się częścią jakiejś odległej rzeczywistości to jest tak bliska i namacalna przecież bezustannie gdzieś na świecie ludzie nawzajem się zabijali kobiety były gwałcone miasta oblegane pociski spadały na domy szpitale żłobki działo się to jednak daleko od nas w Afryce Azji na bliskim Wschodzie, a my w swojej relatywnie spokojnej i bogatej Europie mogliśmy udawać, że tego nie ma, że nas to nie dotyczy na szczęście są tacy, którzy od dawna mieli oczy szeroko otwarte na cierpienie innych i próbowali pomóc to m.in. pracownicy lekarzy bez granic medycznej organizacji humanitarnej MSSF, lecz są są, choć jak założonej przez francuskich lekarzy dziennikarzy od ponad 50 lat niosą pomoc ofiarom konfliktów zbrojnych epidemii klęsk żywiołowych wszystkim, którzy potrzebują pomocy medycznej niezależnie od pochodzenia religii i przekonań politycznych i działają ponad 80 krajach na świecie docierają często do miejsc, do których nie dociera żadna inna pomoc Humanitarna wiosną 2022 roku lekarze bez granic otworzyli swój oddział także w Polsce jego szefową została drabinie nadarzy dżin decyzja o tym, żeby otworzyć biuro w Warszawie wynikała z przekonania, że pomoc Humanitarna jest tematem coraz silniej obecnym w Polskim społeczeństwie, a my jako lekarze bez granic możemy wzmocnić tę dyskusję tłumaczy moment, w którym ogłoszono powstanie Warszawskiego biura zbiegł się z wybuchem wojny Ukrainie od marca 2022 roku lekarze bez granic dostarczają tam leki i sprzęt medyczny prowadzą kliniki mobilne ewakuują pacjentów przy użyciu pociągu medycznego namawiamy do wspierania naszych działań wyjazdów teren wsparcia finansowego czy po prostu wsłuchiwania się to co lekarze mają do powiedzenia mówi Nadarzyn, bo misją MSSF jest nie tylko bezpośrednia pomoc ofiarom wojen czy kataklizmów, ale także informowanie opinii publicznej o kryzysach humanitarnych również tych zapomnianych, które nasze zespoły obserwują na własne oczy i budowanie świadomości, że jesteśmy ze sobą powiązani i nawzajem od siebie zależni, mimo że brakowało dotąd polskiego biura wśród pracowników NSF byli także Polacy niektórzy z nich mają za sobą dziesiątki misji na całym świecie Katarzyna rasę położna z Mysłowic z lekarzami bez granic związana jest od blisko 25 lat o lekarzach bez granic po raz pierwszy usłyszałam tezę francuskiej wspólnocie ekumenicznej opowiada co roku brałam udział w organizowanych przez nich spotkaniach młodzieży z całego świata byłam tam wolontariuszką zgłosiłam się do lekarzy bez granic rozmowę kwalifikacyjną przeszłam w Wiedniu nie do końca wtedy wiedziałam co się pakuje, ale dużo było we mnie ciekawości świata entuzjazmu chciałam robić w życiu coś ciekawego coś innego, zanim wyruszyłam w 1998 roku swoją pierwszą misję do Armenii musiałam skończyć dwuletni kurs medycyny tropikalnej w Gdyni w Armenii pracowałam z ormiańskimi lekarzami byłam odpowiedzialna za 19 wiosek to tam zobaczyłam na czym polega praca z lekarzami bez granic rok później wyjechałam na pół roku do Sri Lanki toczyła się tam wojna pomiędzy miejskimi tygrysami, a armią Tamilowie byli odcięci od opieki medycznej dlatego nasz szpital był ulokowany po ich stronie linii frontu mieszkaliśmy w małych domkach z gliny z dachem z liści palmowych słychać było wybuchy czasami ziemia drżała nam pod stopami oglądam kimś w rodzaju położnej środowiskowej odwiedzałam kobiety w ciąży i po porodzie tam poznałam swojego męża śmiejemy się, że to taka wojenna miłość gruz jest w wielkiej Brytanii pracował w lekarzach bez granic po drugiej linii frontu był odpowiedzialny za logistykę wszystkich materiałów i leków, które do nas docierały rozmawialiśmy głównie przez radio chyba zakochałam się najpierw w jego głosie kiedyś przyjechał, żeby nas poznać na krótko następnego dnia miał wracać, ale tej właśnie nocy z 1listopada 1999 roku i tamilskie tygrysy rozpoczęły wielką ofensywę linia frontu zupełnie się załamała i mróz musiał zostać z nami na całe 3 tygodnie, kiedy wyjechał zaczęliśmy ze sobą korespondować wróciłam do Polski, ale ze swoimi znajomymi nie miałam, o czym rozmawiać opowiadałam im swoich doświadczeniach jak przekraczała linię frontu, ale dla nich to była abstrakcja to jest ten syndrom nowej lodówki, na który skarży się wielu z nas my wracamy z wojny, a nasi znajomi na pytanie co o nich słychać mówią kupiłem sobie nową lodówkę postanowiliśmy z busem jeździć na misje razem on jako koordynator projektów jako położna w 2000 roku pojechaliśmy razem do Erytrei w 2001 byliśmy w Sudanie południowym w 2002 i Afganistanie tam stwierdziliśmy, że dość wracamy do Europy osiedli my w Anglii w Oksfordzie szybko dostałam pracę w tamtejszym szpitalu Brus organizacji humanitarnej Oxfam, ale długo nie wytrzymaliśmy oglądaliśmy w telewizji inwazję na Irak w 2003 roku i serca biły nam mocniej zdaliśmy sobie sprawę, że chyba mamy to już we krwi i że nie dla nas stabilne spokojne życie znowu się zaczęło Bangladesz znów Sri Lanka, a tam coraz więcej bombardowań pracowałam w szpitalu na porodówce proszę sobie wyobrazić kobieta rodzi, a tu nagle nadlatują samoloty trzeba się szybko schować pod łóżko albo jakiś kąt żeby, choć minimalnie ją ochronić to było życie w ciągłym lęku wróciłam stamtąd syndromem stresu pourazowego, a potem wróciliśmy do Polski mieszkamy w górach w tej chwili mamy taki system lata spędzamy razem w Polsce, a zimy na misjach, ale już oddzielnie, bo ktoś musi zostać naszymi 5 psami i jeździmy, więc na zmianę ja właśnie wróciłam z Palestyny trwa tutaj zapomniany przez cały świat konflikt lekarzy bez granic mają szpital w starej części Hebronu pod okupacją izraelską to rodzaj getta moją rolą było przede wszystkim wsparcie merytoryczne lokalnych położnych próbuje zawsze wzmocnić, żeby po moim wyjeździe były silne niezależne i potrafiły mówić w imieniu tamtych kobiet jeździłyśmy też razem na pustynię do osad Beduinów, gdzie kobiety są zupełnie pozbawione opieki ginekologicznej tylko ciąża sprawia, że zgłaszają się do lekarza ich problemy są zawsze na drugim planie mają czwórkę piątkę szóstkę dzieci nie mają czasu dla siebie poza tym w krajach islamskich patriarchalnych kobiety wstydzą się mówić o swoich problemach intymnych wstydzą się nawet pójść do toalety na oczach mężczyzn, kiedy zalecamy badanie moczu i Afganistanie na porodówce żadna kobieta nie krzyczy, żeby nie usłyszał tego mężczyzna Afganistan to kraj, który lubię najbardziej byłam tam 4× ale kiedy w szpitalu co się zepsuło i do środka musiał wejść mężczyzna trzeba było najpierw ewakuować wszystkie pacjentki tylko ja kobieta z zagranicy mogę rozmawiać z kobietami i z mężczyznami jestem taką płcią pomiędzy akceptacja innej kultury bywa trudna pamiętam jak pracowaliśmy w Sudanie niedożywionym dziećmi, kiedy dziecko nie ma już siły, żeby jeść samodzielnie zakładamy zwykle sądy do żołądkowej niestety rodzice często nie chcą się na to godzić co udaje nam się przekonać matkę zakładamy sądy to zjawia się ojciec ją wyciąga to dla mnie bardzo trudne, ale muszę to zaakceptować jadąc na misję nie mogę myśleć, że jadę zbawiać świat, bo potem będę miała chandra, żeby się nie udało, bo nie pomogła wszystkim trzeba być otwartym i pokornym i po prostu skupić się na swojej pracy od zawsze na te kobiety w Afryce czy Afganistanie myślę sobie i jakież one są silne my w Europie nie dałyśmy rady nasze babcie takie były, ale my już nie, a i wtedy czuje taki przypływ energii skoro one mogą to może ja mogę zrobić jeszcze więcej Marta Flora ginekolożka pracuje w przychodni w Mińsku Mazowieckim i w centrum zdrowia dziecka w Warszawie w 2012 na konferencję dla lekarzy ginekologów położników w Rzymie trafiła na wykład prowadzony przez lekarzy bez granic, bo wtedy w trakcie specjalizacji ginekologii i położnictwa opowiadali jak pracowali na Haiti po trzęsieniu ziemi, że w ciągu 24 godzin prowadzili tam w pełni wyposażony szpital polowy salą do triażu rentgenem laboratorium i salą operacyjną zafascynowało mnie to to jest właśnie to co chciałabym robić pomyślałam już w czasie studiów pracowałam jako wolontariuszka hospicjum współpracowałam z rodzinnym domem dziecka zawsze czułam się uprzywilejowana mogłam żyć jak chce robić to co Lubie chciałam się trochę tym swoim szczęściem podzielić z innymi najpierw jednak musiałam skończyć specjalizację nie wystarczy dobre serce oni potrzebują specjalistów jak tylko, więc zdałam w 2014 roku egzamin specjalizacyjny wysłałam swoje CV do biura w Berlinie i przeszłam proces rekrutacji zaproponowano mi wyjazd do Pakistanu i najpierw odbyłam zdanie tzw. PPD kurs przygotowawczy do pierwszego wyjazdu zaskoczyło mnie tam, że personel medyczny lekarze pielęgniarki położne stanowił zaledwie 13 wszystkich pracowników, a reszta to byli inżynierowie logistycy personel Administracyjny faktycznie ja mogę operować, ale potrzebuje sztabu ludzi, którzy mi to umożliwią moja misja zaczęła się od zakupów w Islamabadzie musiałam ubrać się odpowiednio do tamtejszej kultury w Islamabadzie nosiłam luźną tunikę do kolan długimi rękawami spodnie w Peszawarze, gdzie spędziłam większość misji tunika musiała być za kolana, a głowa zakryta w tym mer gazie przy samej granicy z Afganistanem widać było mi tylko oczy nasz zespół w szpitalu był międzynarodowy ginekolog, czyli ja z Polski anestezjolog z Hongkongu pediatra z nowej Zelandii położna oddziału noworodków z Australii położna na sali porodowej z Niemiec logistyk z Austrii plus personel z Pakistanu bardzo się podoba, że lekarze bez granic kładą tak wielki nacisk na edukację miejscowego personelu, bo my przyjeżdżamy na 3 miesiące czy pół roku, a oni tam zostają leczyliśmy wg ściśle określonych protokołów opracowanych przez lekarzy bez granic dzięki temu unika się nieporozumień wynikających z różnych standardów obowiązujących w różnych krajach choćby sposób postępowania w przypadku porodu przedwczesnego w Polsce ratujemy dzieci, które mają nawet 600 g tam ratowaliśmy tylko te powyżej 1000 g, bo mniejszym nie bylibyśmy w stanie zapewnić specjalistycznej opieki widać było, że kobiety często nie miały dostępu do opieki lekarskiej zgłaszały się np. cukrzycą, którą w Polsce rozpoznajemy na samym początku ciąży pacjentka dostaje dietę i glukometr czasami włączamy insulinę dzięki temu unika wielu komplikacji tam cukrzyca się rozwija i na sali porodowej trzeba było mierzyć się z jej konsekwencjami zgodę na bardziej skomplikowane procedury np. cesarskie cięcie musiał wyrazić mąż czasem trzeba było negocjować czasem sama pacjentka nie godziła się na procedurę, która mogła uratować życie najtrudniejszy był dla mnie moment, kiedy po drugiej stronie granicy z Afganistanie i został zbombardowany szpital lekarze bez granic kilkadziesiąt osób zginęło nie mogłam tego zrozumieć, dlaczego ktoś bombarduje szpital przecież my niesiemy ludziom pomoc nie wnikamy, kto jest aż tunel, kto kaliber, kiedy kobieta potrzebuje pomocy pomagamy tak sobie myślę, że ci, którzy zrzucają bomby powinni popracować, choć parę dni na sali porodowej, gdyby zobaczyli ile wysiłku kosztuje powołanie na świat życia to może tak łatwo, niemniej szacowali mój syn miał 5 lat, kiedy wyjechałam przed wyjazdem kupiłam 2 pluszowe osiołki umówiliśmy się, że jak będzie bardzo tęsknił to przytuli się do swojego osiołka, a ja przytula się wtedy do swojego i w ten sposób będziemy się ze sobą łączyć to było dla niego trudne, ale mam nadzieję, że pewnego dnia będzie dumny ze swojej mamy wszyscy jesteśmy tacy sami Krzysztof herb boczek lekarz internista specjalista chorób wewnętrznych i chorób zakaźnych obecnie pracuje w poradni chorób zakaźnych w Trzyńcu w Czechach i poradni w Cieszynie z lekarzami bez granic jest związany od przeszło 15 lat zawsze lubiłem podróżować opowiada zjeździłem z plecakiem Europę bliski wschód byłem w Iranie, ale moim największym marzeniem zawsze była Afryka w 2002 roku byłem na wakacjach w Etiopii strasznie mi się tam podobało bardzo chciałem do Afryki wrócić zrobić coś pożytecznego dlatego zgłosiłem się do lekarzy bez granic po rozmowie rekrutacyjnej w biurze w Berlinie i kursie przygotowawczym w wielkiej Brytanii dostałem w marcu 2006 roku pierwszą konkretną ofertę pracy w Liberii wyboru właściwie nie było mogłem się tylko zgodzić Lubnie, ale było to dokładnie to, czego chciałem Afryka, kiedy wysiadłem z samolotów MON Rawicz w koszulce logo lekarzy bez granic tłum rozstąpiła się, żeby mnie przepuścić dopiero wtedy dotarło do mnie jak wielkim szacunkiem cieszy się ta organizacja było nas w szpitalu kilkanaście osób z MSSF, ale na swoim oddziale byłem jedynym lekarzem kraj 2 lata po trwającej kilkanaście lat wojnie domowej był zupełnie zdewastowany w szpitalu mundurowi mieliśmy 2 generatory prądu, które pracowały na zmianę po 12 godzin w domu tylko 1 i prąd przez 12 godzin na początku byłem tak zmęczony, że nie bardzo wiedziałem co się dzieje dużo pracy gorąco parno żadnej klimatyzacji, ale z tygodnia na tydzień oswajała się sytuacją poza tym powoli przybywało sukcesów większość tych ludzi bez naszej pomocy by umarła ich wdzięczność radość ich rodzin były bardzo budujące byliśmy jedynym bezpłatnym szpitalem w tym rejonie pacjenci trafiali do nas bardzo ciężkim stanie największym problemem nie były wcale choroby tropikalne jak się spodziewałem ludzie umierali tam na ciężką niewydolność nerek wątroby na cukrzycę nadciśnienie na gruźlicę AIDS żółtaczkę na nowotwory o takim stopniu zaawansowania, jakiego w Europie od dawna już nie spotyka zdałem sobie sprawę jak niewiele trzeba, żeby leczyć te wszystkie choroby skromnymi środkami mając do dyspozycji leki rentgen i przenośne USG mogliśmy zdziałać cuda pod względem medycznym to było dla mnie niesamowite doświadczenie w kolejną misję pojechałem do Abchazji zajmowałem się tam leczeniem gruźlicy lekoopornej ale o ile w Liberii chorzy na gruźlicę nigdy wcześniej nie byli na nią leczenie, więc efekty po podaniu leków były spektakularne o tyle tu był dramat pacjenci co najmniej przez 2 lata brali garściami leki, które miały dużo skutków ubocznych, a niemal w ogóle nie pomagały był to chyba najgorszy w dziejach okres leczenia gruźlicy już pojawiła się lekooporności, a jeszcze nie było lepszych leków to sukcesów było jak na lekarstwo strasznie to było przygnębiające od roku 20112017 pracowałem w Londynie w biurze lekarze bez granic jako konsultant, który wdraża nowe metody diagnostyczne w leczeniu gruźlicy AIDS i żółtaczki typu c w programach NSF wdzięczność czasu spędzałem jednak poza Londynem w Kenii Czeczeni Sudanie południowym Czadzie Indiach Uzbekistanie Białorusi czy Ukrainie w Mariupolu i Doniecku mieliśmy projekt w zakładzie karnym dla więźniów chorych na gruźlicę przyjeżdżałem tam na miesiąc lub 2 i uczyłem tamtejszych lekarzy leczenia wg nowych procedur, bo były to akurat przełomowe lata rozwoju leczenia gruźlicy i AIDS wynaleziono nowe leki pojawiło się doniesienia, że leczenie gruźlicy lekoopornej może być dobrym efektem skrócone z 2 lat do 9 miesięcy nowe aparaty wygrywały gen odpowiedzialny za lekko oporność w ciągu 2 godzin, a nie 6 tygodni jak dotąd to była absolutna rewolucja oczywiście, żeby pracować dla lekarzy bez granic trzeba być odpornym psychicznie nie wszyscy zdają sobie radę jakoś nie miałem problemów o pomoc psychologa musiałem poprosić tylko raz po powrocie z polsko-białoruskiej granicy pojechaliśmy tam ocenić możliwości pomocy działającym na miejscu organizacją fundacji ocalenie i grupie granica byłem na kilku interwencjach w lesie w Afryce bywało trudno bywało beznadziejnie, ale wszyscy byliśmy na tę sytuację przygotowani i robiliśmy co w naszej mocy, żeby tym ludziom pomóc tu nie mogliśmy pomagać nie mogliśmy otworzyć na granicy żadnego projektu, ponieważ nie mieliśmy dostępu do tych ludzi współpraca z lekarzami bez granic z całą pewnością zdeterminowała moje życie najważniejsza rzecz, jakiej się dzięki temu nauczyłem to, że wszyscy jesteśmy tacy sami nieważne czy Liberii czy Afganistanu czy Ukrainy mamy takie same potrzeby i takie samo prawo do szczęścia kałasznikow jak to apka z NK stoją Nowicki chirurg KE pracuje w krakowskim szpitalu Uniwersyteckim z lekarzami bez granic pracuje od 2015 roku opowiada, kiedy aplikowała o pracę u nich byłam na czwartym roku specjalizacji chirurgii ogólnej i pracowała już w szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie jestem pochodzenia Serbką mam podwójne obywatelstwo do Krakowa przyjechała 17 lat temu na studia, a cała moja rodzina od strony taty to lekarze mój ojciec też jest chirurgiem, ale największy wpływ na moją decyzję o pracy z lekarzami bez granic miał amerykański serial komediowy ma aż o lekarzach pracujących w szpitalu polowym podczas wojny w Korei, który oglądałam jako nastolatka znałam go na pamięć do ostatniej chwili nie wiedziałam, dokąd pojadę byłam gotowa jechać nawet na wojnę jednak na pierwszą misję pojechałam do bardzo spokojnego miejsca do Kairu pracowałam tam w przychodni dla uchodźców z bliskiego Wschodu i wschodniej Afryki, którzy przez Egipt chcieli dostać 1, który ze statków płynących do Europy, a nie mieli oczywiście dostępu do egipskiej służby zdrowia pracowałam z ofiarami przemocy seksualnej i ofiarami tortur oprócz pomocy medycznej musiałam także wysłuchać historii to było dla mnie trudna jednak pod względem warunków bytowych to była taka pracę w Polsce od poniedziałku do piątku od dziewiątej do siedemnastej miałam normalne mieszkanie prąd internet bieżącą wodę wróciłam w marcu, a jesienią wyjechałam do Jemenu to było już coś zupełnie innego mieszkaliśmy pracowaliśmy 10km od linii frontu działały tam i Al Kaida i ISIS i lokalne gangi ze wszystkimi musieliśmy rozmawiać z zagrożeniem były porwania obcokrajowców musieliśmy, więc wtopić się w tłum wyglądać zachowywać się tak Jagiellończycy nosiłam daje hidżab całe szczęście że, chociaż twarzy nie musiałam zakrywać to już nie było wyznaczonych godzin pracowaliśmy wtedy, kiedy było to konieczne prowadziłam SOR, a rannych, którzy wymagali poważniejszych operacji transportowali ćmy do dali czy Adenu miast, w których były sale operacyjne na miejscu leczyliśmy także chorych na choroby przewlekłe zajmowaliśmy się położnictwa i żywieniem terapeutycznym niedożywionych dzieci Jemen jest krajem, który ma najwięcej na świecie broni palnej na osoby tam wszyscy od 8 letnich dzieci po starców noszą na ramieniu kałasznikowa tak jak my nosimy torebkę non stop słychać było strzały nie wiadomo było czy to jest konflikt czy może akurat jakieś wesele często zbieraliśmy z dachu, na którym odpoczywaliśmy łuski po kulach ku mojemu zdziwieniu wcale mi to tak bardzo nie przeszkadzało być może to, że doświadczyła wojny jako nastolatka sprawiło, że na misjach nie była aż tak zszokowana tym co zobaczyłam, chociaż przecież u nas bezpośredniej wojny nie było to jednak tylko uchodźców nocujących w mojej szkole i obrazki wojny w telewizji poza tym moi współpracownicy również zaskakująco szybko się przyzwyczaili to niesamowite jak szybko człowiek przystosowuje się do innych warunków właściwie bardziej niż strzały przeszkadzało mi moje ubranie to dla mnie zaskakujące, ale czułam się, jakby odebrało mi to moją tożsamość indywidualność pracowałam tam z lokalnymi chirurgami mężczyznami byłam ich przełożoną rozliczałem ich pensje i akceptowała urlopy szkoliłam sprawdzałam czy przestrzegają protokołów medycznych niektórzy z nich mieli z tym duży problem czasami podważali moje decyzje, ale byłam na to przygotowana przeszłam briefing kulturowy wróciłam do Krakowa dokończyłam specjalizację i wyjechałam do Bangladeszu znowu kompletnie inny świat mieszkaliśmy i pracowaliśmy w największym obozie dla uchodźców na świecie mieszka w nim ponad 1 000 000 Rohindżów, którzy uciekli zmian my bez kanalizacji po upycha ani jak sardynki każda choroba zakaźna natychmiast spowodowała epidemię potem poleciałam do Sudanu południowego, który zaledwie 10 lat temu oddzielił się od Sudanu brakuje tam dosłownie wszystkiego nie ma dróg ludzie całymi dniami wędrują przez busz w poszukiwaniu wody jedzenia pracy i pomocy medycznej najtrudniej było mi patrzeć na skrajnie niedożywione kobiety w ciąży, bo wiadomo było, że to się bardzo negatywnie odbije na dziecku przez 7 miesięcy mieszkaliśmy w namiotach pośrodku niczego do najbliższego miasta były 3 godziny jazdy terenowym jeepem, który jako jedyny był w stanie się przebić przez busz, a i to tylko w porze suchej upał 35 stopni i bardzo wysoka wilgotność za toaletę służyła nam dziura w ziemi największym niebezpieczeństwem były węże Skorpiony mieliśmy tylko 1 generator prądu przeznaczony na potrzeby naszego szpitala polowego nasz auto na do odkażania instrumentów po zabiegach działał na ogniu raz na 2 tygodnie przylatywały do nas samolot z jedzeniem ale kiedy mocno lało nie był w stanie wylądować w błocie czasami, więc przez miesiąc, że biliśmy się konserwami zawsze po powrocie z misji doceniam komfort życia w Polsce jesteśmy do niego tak przyzwyczajeni, że już go nie zauważamy praca z lekarzami bez granic ogromnie dużo mnie nauczyła i zawodowo i osobiście to co kiedyś uważałam za wielkie problemy teraz traktuje jak niedogodności mniejsze martwię, bo wiem, że może być znacznie gorzej maja Ostaszewska tak dla państwa przeczytała reportaż Moniki radzisz pt. jak bohaterowie masz, który ukazał się wysokich obcasach polecamy się kolejnym odcinkiem Mistrzów słowa już za tydzień zapraszamy też do słuchania naszych innych podcastów w ósmej 10 Warszawy nadaje zdrowej rozmowy oraz podcastów wysokich obcasów Herstorie być rodzicem dziękujemy, że są państwo z nami w klubie wyborczej do usłyszenia Julia Radziwiłł i to
Zwiń «