REKLAMA

Niszczejące piękno. Ból czy fascynacja? Martyna Bunda o książce ''Podwilcze''

Kultura Osobista
Data emisji:
2023-03-16 11:40
Audycja:
W studio:
Czas trwania:
13:51 min.
Udostępnij:

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu
Unknown speaker 67 Rozwiń » Unknown speaker 66 Unknown speaker 67 Unknown speaker 65 Dzień dobry przed mikrofonem Marta peruć bużeńska, a gościnią kultury osobistej jest dzisiaj Martyna Błąda Witaj serdecznie dzień dobry Martyna Bunda, tygodnik, polityka, oczywiście, autorka powieści nie czułość i kot niebieskie, a okazją do naszego spotkania w kulturze osobistej. Dziś jest najnowsza powieść Martyny bundy podwilcze wydana przez wydawnictwo literackie. Czy fascynuje cię niszczejące. Piękne.
Rozmówca 1
Ono mnie nawet bardziej boli niż fascynuje. Oczywiście na to uczucie złożone się składają różne elementy. Zaczynamy tak widzę z rozpędu, ale rzeczywiście jest takie miejsce, jak podwilcze i pewnie nie byłoby książki pod wilcze, gdybym ja się w tym miejsce zupełnie przypadkiem kiedyś nie nie zaplątała. I to jest to jest bardzo dziwne uczucie, jak się widzi coś coś rzemieślniczego i jednocześnie wysoko artystycznego. Tam są takie przepiękne framugi, które po prostu wyglądają trochę jak woda trochę jak jak jak taka materia kota grubych aksami tych i one jeszcze są, ale pewnie już niedługo ich nie będzie ten cały pałac jest pełen pełen detali detalii detalin jest pusty, tam nie ma bardzo zniszczony. Generalnie myślę, że jego nie będzie już za parę lat i to jest taka przedziwna forma umierania śmierć jest. No częścią wiadomo, ale to jest to jest takie umieranie czegoś, co żyło znacznie dłużej niż człowiek, co niesie za sobą duże emocje, bo jednak piękno na nas z jakichś dziwnych powodów zwykle oddziałuje coś tam nas uchamia. Jak jest trafione. No. Unknown speaker 65 Tak, no tak, ale to też zależy, jaką każdy z nas ma oczywiście definicję piękna już na pierwszy stronach powieści podwilcze. Pada takie zdanie wypowiedziane przez główną bohaterkę Kornelia, że piękno często znaczy zepsute.
Rozmówca 1
Ta taka zabawa jej mistrzynią musielibyście państwo sięgnąć do książki i ten akurat wątek prześledzić. Tam jest relacja kobiety, dla której piękno jest istotne i jej uczennicy, która czasami to jest takie przedziwne uczucie, jak 2 osoby patrzą na to samo i to samo czują i nie muszą sobie tego tłumaczyć. Pewnie generalnie na tym życie polega, żeby gdzieś tam to samo czuć, a czasami móc to sobie opowiedzieć wytłumaczyć, bo to, bo to nas buduje, to nas przez życie prowadzi. Unknown speaker 67
Rozmówca 1
Ich relacja jest skomplikowana i to zdanie bardziej dotyczy ich relacji niż mojej definicji piękna. No i może tu postawmy kropkę. Unknown speaker 65 Mar to nam przenosi już nas w swojej powieści, znowu w swojej rodzinne strony to po pierwsze, bo podwilczę to jest.
Rozmówca 1
Nie całkiem Kaszuby, no powiedziałabym, że to granica no pan milczę jest tam, gdzie jest oczywiście wydarzenia związane z książką. Cała ta historia, którą opisałam w książce nie ma nic wspólnego z historią Pałacu, oprócz niektórych detali i te detale gdzieś tam mogą podziałać również na rzeczywiste zmysły podlicze do nie Kaszuby. Ta książka nie musiała się wydarzyć na kazubach. To jest raczej taki rodzaj przekoryl, skoro 2 się tam działy i w 2 było to bardzo ważne, zwłaszcza w pierwszej to jest nieodzowna część całej historii. W drugiej też no bo to historia miejsca opowiada historię trochę bardziej uniwersalną i na poziomie meta. Tutaj pewnie mogłabym wykreślić geografię, to jest w ogóle nieistotne, to się mogło byłoby być nigdzie. Unknown speaker 65 No właśnie, czyli moje pytanie, które chciałam ci kolejne zadać, jest kompletnie bezzasadne, bo chciałam się spytać, czy bardziej ci inspirują miejsca czy ludzie? Unknown speaker 67
Rozmówca 1
Najbardziej inspirują mnie stany, w które można wejść zarówno poprzez miejsca poprzez ludzi. No to podwiczę to była taka klasyka, po prostu zobaczyłam ten odchodzący świat podziałam na mnie na tyle mocno, że tygodniami nie mogłam przestać o nim myśleć. I to spowodowało rośnięcie całej historii. To był pierwszy napęd, potem tych napędów jest jeszcze dużo, wiadomo, jaki stoję też nie dotyczy, dotyczy Pałacu ona dotyczy właśnie o dziwo w zupełnie współczesności, tym wszakfirowa sukienka czy też Zielona sukienka w ostatniej scenie jest zupełnie nieprzypadkowa. I myślę, że to skojarzenie wystarczy, żeby nie opowiadać za dużo książki, ale tak to nie jest taki klucz, to kluczem pewnie jest klucz. W tym przypadku tej książki jest gdzieś bardzo w środku każdego z nas. Unknown speaker 65 Kobiety zaludniają zakobiecają twoją powieść, bo mamy w podwilczu kilka fascynujących relacji kobiecych relacje, oczywiście, głównej bohaterki jej matki relacja każdej z nich suką sońką w końcu to, co wydarza się pomiędzy Kornelią i narcyzą.
Rozmówca 1
Potem jeszcze suki olbrzymki. Unknown speaker 65 Tak oczywiście.
Rozmówca 1
Potem szczeniak płci męskiej trochę zaburza. Unknown speaker 65 No do właśnie trochę zaburza, ale tak sobie pomyślałam, że twoja powieść to jest taka trochę piosenka o tym, że świat nie jest i to jest cytat z Martyny bundy, jeden z wielu, który podkreślałam w książce, nie jest zaprojektowany świat tylko i wyłącznie na rozmiar męskiej stopy. Tak.
Rozmówca 1
Napisałam, a rzeczywiście przy samochodzie odwieczny problem z dosięgnięciem pedału gazów. Unknown speaker 65 Jaki tu metaforicznie?
Rozmówca 1
Do tak i to jest tak, że jest książki na książkę. Mam, co nas lepiej ugruntowany pogląd, że z pewnością niedługo dożyjemy czasów, kiedy nie będziemy tego zauważyć, to znaczy jeśli autorka i z kobietą to jest to kompletnie oczywiste i naturalne, że pisze o kobiecych relacjach i kobiet tych świadków i tych światach mieliśmy w historii literatury bardzo dużo książek, gdzie światy było jedynie męskie. I to jest tak samo normalne uprawnione naturalne jak to, że świade są jedynie kobiece, to nie jest manifest antymęski, zwłaszcza że dedykacja jest dla dla mężczyzn dla mężczyzny, bo bardzo ważna była jego rola w powstaniu tej książki, że już nie będę opowiadać państwa osobistego życia. Ten świat też jest taki mój świat jest bardzo taki może taki być to już jak powieściowy ma do tego prawo. Unknown speaker 65 No właśnie, bo ja mam takie poczucie, że wszystkie te kobiety, które wymieniłam, szczególnie właśnie jednak w innej kobiecie szukają punktu odniesienia punktu ciężkości często wsparcia. No i tak jak Kornelia w narcyzie mistrzyni.
Rozmówca 1
Tak ja myślę, że to też rzeczywiście to jest bardzo popularny wątek literacki i bardzo ważne część życia relacji mistrzowską uczniowskiej są szalenie istotne. Ja miałam taką przyjemność, czy też szczęście złapać kawałek muzycznej edukacji. To jest już coś, czego nie da się robić bez relacji mistrzowską łuczniowskiej i tam się bardzo wiele rzeczy przekazuje bardzo uniwersalnych, a jednak między wierszami na konkretnym przykładzie, który potem okazuje się być równie dobry do zastosowania w innych przypadkach. Nie wiem, widzę interpretacja utworu, a pisanie to są to jest bardzo podobny proces, jeśli chodzi o zasady np. tego, jak to ma przebiegać akcenty melodia itd. itd. mi się to wydaje bardzo twórcze relacja, zwłaszcza że ja też takich relacji mistrzowsko uczniowskich w wielu doświadczyłam w życiu. Unknown speaker 65 A wiele odrzuciłeś potem. Unknown speaker 67 Tak.
Rozmówca 1
Przy czym to też nie jest Książ autobiograficzna, to zupełnie nie to jest raczej tak, że powstała to. Unknown speaker 65 Nie, ale ja nie wiedziałam czy jestbiograficzna ja się bardzo boję tego pytania, bo wiem, że pisarze pisarki nie lubią tak akurat zresztą dla mnie nie jest to w ogóle żadnym wyznacznikiem.
Rozmówca 1
Chciałam opowiedzieć tą historię od znaczy to, o czym mówimy uchwycić od innej strony, więc z tą literaturą to jest przedziwny proces, kiedy tak takiego powstawania rośnięcia tych książek i w tym wypadku było także uroszło mię Narcyza. No gdzieś tam mi zaliście pojawiło zabrzęczało mi gdzieś tam w tej rzeczywistości wokół mnie. Unknown speaker 65 Kojarzy się jednoznacznie z edukacją i z emancypacją. 1.
Rozmówca 1
No w każdym razie od tego imienia zaczęła mi rosnąć postać ja urosła mi postać, to ona narzuciła relacje, to znaczy ja nie do końca miałam świadomość, że będę pisała relacji mistrzowsko uczniowskiej, zanim się nie pojawiło to imię, które gdzieś tam poprowadziło tą książkę dalej. Wiedziałam, o czym jest ta książka w ostatniej swojej scenie na poziomie meta, natomiast cały ten środek tak muzuł od brzęku do brzęku od dźwięku do dźwięku. Unknown speaker 65 Ale to jest bardzo ciekawe, co powiedziałaś o tej postaci, bo chciałam cię spytać o te twoje relacje z bohaterkami książki. Czy to bardziej one podążały za tobą i twoją myślą i przeczuciem, czy zaczęły się w pewnym momencie wymykać i szukać własnej? Ja.
Rozmówca 1
Też przez w ogóle przedziwne. Ja wiecie państwo mam długie doświadczenie pisania na łamach tygodnika, polityka, której jest całą pewnością intelektualnym, zajęciem, to znaczy trzeba mieć to poukładane, jak się z początkującym dziennikarzem, to się ma rozpiska. Co ma być, po czym żeby nie było bałaganu w tekście potem redagowałam teksty, więc, jakby ta struktura to jest coś, z czym całe życie pracowałam, ale pisanie książek to jest proces zupełnie inny, bo to jest taki proces, gdzie trzeba tą intelektualną część wyłączyć na początku tego całego procesu, to znaczy to jest takie łapanie właśnie takiego brzęku takiego dźwięku wyrzucenie tego mózgu na poziom falteta. Tak to chyba są faleteta te, które są takie właśnie medytacyjne, powolne itd. tam się różne rzeczy dzieją i trzeba to tylko złapać ogarnąć napisać, a potem dopiero na poziomie intelektualnym zobaczyć. Czy to się w ogóle trzyma kupy, czy to ma sensu. Unknown speaker 65 Czyli ty piszesz w jakimś takim pewnym uniesieniu?
Rozmówca 1
Dziwny proces ja nie pisze w odniesieniu, bo ja mam w domu dzieci, psy przelękające garnki itd. tutaj nie ma w zielone szansy. Tak teraz już 6, czyli wcześniej 7 tylko 1 jest zasiedział się mojej siostry, chyba już nie przyjęcie, tak tak to wygląda. Natomiast to nie mówimy o takich Stanach błogiej i błogosławione i ciszy, za którą można być wdzięcznym życiu, bo to się to się gdzieś tam łapie, łapie pomiędzy. Natomiast z całą pewnością jest to taki stan, gdzie najpierw łapie się właśnie takie brzęki, a potem jeszcze okazuje się, że to się trzyma kupy w taki przedziwny sposób, to znaczy czasem autor zauważa, że coś, co już napisał. Co jest właśnie potrzebne znaczy ta Peta oistata, tapeta była w pierwszej scenie mojej właśnie zaczynanej książki, a potem okazało się, że moi paragrafa liczy się cudownie łączą z tym, co co wychodzi z innego, jakby inny wątek. Jeśli się to zbiega, jeśli się okazuje, że te punkty gdzieś tam się pojawiają w czasie pisania, to znaczy, że to jest proces okay, że to się udaje przeciwne, bo tak, jakby to wszystko w mózgu już było u sieciowione i trzeba te sieci, tylko gdzieś tam potem odnaleźć. Unknown speaker 65 Twoje opowieści, jest również opowieścią o tym, jak bardzo przenikają się światy ludzi zwierząt, no i właśnie sztuki, które stara się no tak mi się wydaje spajać też w pewien sposób te wszystkie światy, co wygrywa. To jest pytanie natura czy kultura i kto kogo oswaja? Tak naprawdę.
Rozmówca 1
Właśnie chyba jesteśmy jeśli uznamy, że to, co wydarzało się przez Tysiąclecia naszej historii, czyli naszej, czyli człowieka historii, czyli świata historii. To co się wydarzało, mówię tutaj o takim cyklu różnych wrażliwości prądów itd. jeśli uznamy, że to się musi dziać. No to w tej chwili gdzieś tam chronologicznie wychodziłoby, że jesteśmy na jakimś punkcie przecięcia jakiegoś kolejnego cyklu, więc myślę, że pytanie co wygrywa? Unknown speaker 67
Rozmówca 1
To jest pytanie z tego okresu, który się zamyka, bo być może przed nami jest taki czas, kiedy już kartozjuszowi powiemy, że nie wszystkiego twierdzenia były słuszne, a zwłaszcza podział na ducha. I ciała. Unknown speaker 65 Dobrze, do tego spytałam, kto kogo o swoje, bo to już jest bardziej otwierają?
Rozmówca 1
Ja powiem o książce w książce oswajają nas, to jeszcze inaczej powiem książce, oswajają psy, a nie my psy oswajane, ale to jest ta książka. Znaczy sednem tej książki jest jej druga część, czyli taki poważny wewnętrzny proces, który dzieje się, dlatego że musi się wydarzyć i bohaterka nie dałaby się, co nie udałoby się oswoić, gdyby ona nie była na to go Toma to znaczy gdzieś nastąpiła jakieś sprzężenie ich fal mózgowych. No tak to nazwijmy, bo już nawet nie powiem, że wrażliwości i gdzieś udało jej się dotknąć tego świata, w którym psy funkcjonują pewnie łatwiej. No nie wiem, podam państwu, przykład jest taka szkoła pracy z najtrudniejszymi psami, które polega właściwie na medytowaniu przy zwierzętach okazuje się, że one są na to znacznie bardziej gotowa niż nam się wydaje, być może nie mają jakieś naleciałości. No są ludzie, którzy robią doskonale i różne trudne zwierzęta. My to znaczy tam z zaklinania koni, ale to jest cała szkoła pracy ze zwierzętami, które fantastycznie działa, więc być może psy są bardziej otwarte niż my na wiele rzeczy. Unknown speaker 65 Proszę państwa, musimy zostawić państwa w pewnym zawieszeniu, ale myślę, że one jest potrzebne po to, właśnie, żeby sięgnąć po książkę Martynę bundy. Popowieść pod wilcze wydaną przez wydawnictwo literackie książkę, którą bardzo państwu. Polecam, no tak naprawdę książka do medytowania też, ale do połknięcia w jedeniaczór jako i ja uczyniłam Martyna Bunda była gościnią kultura osobistej bardzo ci. Dziękuję bardzo, dziękuję, dziękuję Tomaszowi kopce za pomoc w przygotowaniu programu Marta perkuć Burzyńska do usłyszenia czas na informację za chwilę Mikołaj Lizut i a teraz na poważnie. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: KULTURA OSOBISTA

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

Słuchaj wszystkich audycji Radia TOK FM kiedy chcesz i jak chcesz - na stronie internetowej i w aplikacji mobilnej!!

Dostęp Premium

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA