REKLAMA

Dr Joanna Ławicka pomaga osobom w spektrum autyzmu. Sama też jest ''kolorowym ptakiem''

Kolorowe ptaki
Data emisji:
2023-05-03 22:20
Audycja:
Czas trwania:
54:24 min.
Udostępnij:

Serial "Kolorowe ptaki" to opowieść o dzieciach i dorosłych w spektrum autyzmu. Są kolorowi, tak samo jak wielobarwny i różnorodny jest sam autyzm. Serial opowiada konkretne historie, począwszy od diagnozy, przez terapię, pobyt w przedszkolu i szkole, aż po czas, gdy edukacja się kończy i zostaje pustka. To opowieść o różnych obliczach spektrum, ale też o stereotypach, które się z tym wiążą. Dlaczego część z nas boi się osób z autyzmem? Czy każdy autysta to świetny matematyk? Czy wszyscy autyści rzeczywiście nie rozumieją przenośni? Dlaczego żyjemy często w przekonaniu, że autyzm to agresja albo ukrycie się za szklaną szybą? Rozwiń »
O pięknych, ale i trudnych stronach spektrum - w naszym serialu. Staramy się odpowiedzieć na wiele pytań, choć oczywiście wiemy, że na wszystkie - odpowiedzieć się nie da. Bo każda osoba w spektrum - to inna historia, inny człowiek, inne doświadczenia. Zapraszamy do słuchania Zwiń «

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu
kolorowe ptaki pan pan, a tytułowe kolorowe ptaki to osoby w spektrum autyzmu kolorowe, bo osoby w spektrum są bardzo neuro różnorodne dziś zapraszam na rozmowę z dr Joanna ławic skąd, która z 1 strony jest pedagożka specjalną terapeutką i prezeską fundacji protestem, która pomaga osobom w spektrum autyzmu i ich rodzinom, a z drugiej strony sama też jest osobą spektrum zapraszam do wysłuchania pierwszej części tej rozmowy dzień dobry przede wszystkim dzień dobry dzień Rozwiń » dobry pani jest osobą w spektrum tak od kiedy pani czy pani rodzina o tym wiedziała o tym, że jestem w spektrum to wszyscy się dowiedzieliśmy już wtedy, kiedy byłam osobą dorosłą, kiedy byłam dzieckiem tych pomysłów na to kim ja jestem i dlaczego jestem taka, jaka jestem było bardzo dużo, ale żaden z nich nawet nie ocierał się spektrum, bo w latach osiemdziesiątych, a nawet jeszcze dziewięćdziesiątych właściwie nie rozpoznawało się spektrum autyzmu u osób o mówiących sprawnie sprawny językowo oraz sprawnych intelektualnie jak pani mówi o tym, że to, jaka jestem nikt tego nie rozumiał to znaczy co zaskakiwało dziwiło tych, którzy byli wokół pani oczywiście mogę jedynie powiedzieć o tym co słyszy słyszałam na ten temat tak zarówno jako dziecko, jaki jako nastolatka czy później jako osoba dorosła pewnej retrospekcji, a no, ale słuszną tak właściwie od no prawdę wczesnego dzieciństwa bardzo wczesnego dzieciństwa dzięki moim pierwszym pierwszą moją diagnozą tych system dostałam od ludzi do była DK diagnoza dziecko bardzo inteligentne, więc długo byłam dzieckiem bardzo inteligentnym, które nie pasuje nie pasuje do rówieśników no było jest bardziej inteligentna nie pasuje do przedszkola no bo jest bardziej inteligentna tak nie chcę się bawić z dziećmi, bo jest bardziej inteligentne to bardziej inteligentne tłumaczyło w tamtym czasie w przekonaniu otoczenia wszystko później przez taki moment, w którym bardzo inteligentnego dziecka nie przyjęto do zerówki, bo nie przyjęto mnie do zerówki i dyrektor powiedział, że muszę pójść do szkoły, jeżeli nie pójdzie do szkoły to on do zerówki tak nie przyjmie rodzice będą musieli martwić co z tym fantem zrobić to była malutka miejscowość wioska, gdzie wszyscy wszystkich znali, więc nie było także myśmy byli jakąś anonimową rodzinę ością mama była dyrektorem przedszkola w tym czasie, więc dyrektorką przedszkola, więc no nie byliśmy anonimową rodziną, a zerówką niestety była w szkole, więc nie można było mnie zredukować przedszkolu i rzeczywiście do zerówki przyjęta została za to poradnia psychologiczno pedagogicznej w Opolu potwierdziła moje zdolności zdecydowała się wysłać mnie od razu do szkoły niestety bardzo szybko się okazało już w pierwszej klasie szkoły podstawowej, że moja diagnoza dziecko zdolna była tylko częścią prawdy, ponieważ ukończyłem pierwszą klasę szkoły podstawowe jest najgorszą oceną w całej klasie wtedy nie było opisowe były takie oceny od dwójki piątki i ja jako jedyna w klasie miałam czwórkę na koniec roku i nieodpowiednie zachowania, więc szybko się okazało, że to chyba jednak nie chodzi o te zdolności i tak jak zacząć tu podstawówkę tak skończyłam ze strasznymi wynikami następną diagnozę, którą w toku tego czasu otrzymałem to było diagnoza mikrouszkodzenia mózgu kolejna diagnoza w okresie już licealnym to była dysleksja konkretnie dysgrafia dysortografia, a podsumowaniem mojej wczesnej diagnostyki w wieku 16 lat było rozpoznanie osobowości psychopatyczne jej także tych pomysłów na to kim ja jestem, jaka jestem było bardzo wiele niewątpliwie pomysł o dysgrafii dysortografia był pomysł ze wszech miar właściwym słusznym i myślę, że w dużej mierze też poprawiającym jakość mojego życia w przyszłości, a to jest także pani jako dziecko najpierw to małe np. tt pewnie części dużej części tak jakby przeszłości się nie pamięta, ale co pani pamięta jego dziecko czy pani się czuła Niewiem inna dziwna taka, której nikt nie rozumie ja akurat jestem z tych osób, które pamiętają potwornie dużo dużo za dużo i zawsze twierdzę, że brak pamięci jest błogosławieństwem niestety ja tego błogosławieństwo nie doświadczą mam mnóstwo wspomnień jest naprawdę bardzo wczesnego dzieciństwa jeszcze przed drugim rokiem życia ja nie mogę powiedzieć, żeby miała też takie poczucie, że w tym wczesnym dzieciństwie, że rzeczywiście mówimy o okresie powiedzmy przedszkolnymi, żeby miał jakieś szczególne poczucie, że ja jestem dziwnym dzieckiem, bo to nie przypominam sobie, żebym taką refleksję miała wtedy w tamtym okresie przemian do momentu pójścia do szkoły podstawowej natomiast miałem poczucie tego, że nie nie potrafię cieszyć się tymi rzeczami którymi cieszyli się rówieśnicy bardzo często termin często nie rozumiałam, dlaczego oni się świetnie bawią, robiąc coś anten nazywali zabawą i widać było, że są zadowoleni, a mnie takie zabawy w ogóle nie bawiły ani nie sprawiało mi zadowolenia nie chciał w nich uczestniczyć oczywiście to też nie jest do końca także nigdy w niczym, bo akurat szczęśliwie złożyło, że to moje wczesne dzieciństwo ten okres przedszkolny przypada właśnie na ten czas, kiedy mieszkaliśmy na wsi i tam dzieci żyły w zupełnie innym stylu niż dzieci miejskie to znaczy tam się żyło po prostu podwórka do podwórka dzieci przewalały się tabu nam przez małą wioskę, bo to była mała wioska Rosji jadła obiad 1 ciotki oraz drugiej a kiedy indziej się szło po prostu na pola taki wszystkie dzieci żyły we wszystkich domach to troszkę troszkę wyglądało następuje taka grupa kilkunastu dzieciaków w różnym wieku i jest mi dziećmi spędzałam bardzo dużo czasu na tym głównie były to takie właśnie aktywności typu późno pole pójść do lasu gdzieś tam pobiegać nie wiem rzucać kamieniami do stawu świat się po oborach po stodołach i oglądać zwierzęta no na wsi jest co robić i tam mało było takich zabaw typowo dziecięcych zabaw był właśnie w przedszkolu i tego nie rozumiałam, o co właściwie chodzi, dlaczego my teraz byśmy my się bawić pies się wykaz rzeczy nie wiem jakiś domek fryzjera albo w kółeczku coś tam tańczyć śpiewać będą do konkursu marną sytuację, której w ogóle nie to naprawdę było koszmarne i nie ma może miałem wtedy 4 lata i pani chciała, żebyśmy się bawili w taką teraz wiem, że odmianę berka DAG tak jak trzeba w berka tylko na sobie wymyśliła, że my będziemy Pszczółka maja ami, bo to wtedy była bardzo popularna bajka dla dzieci nie będzie 1 Gucia, który łapie te ściółki to był absolutny koszmar ja nie mogę zrozumieć, dlaczego ja mam biegać macha rączkami zrobić by zbić z jeszcze się świetnie przy tym bawić, więc nie chciałam tego robić i czasem jak nie chciałam robić takich rzeczy to rzeczywiście się gdzieś spotykało z niezadowoleniem niezrozumieniem też pewnie z niezrozumieniem skoro było niezadowolenie to zapewne jej podłoże było niezrozumienie trudno myślę sobie, że trudno zrozumieć, dlaczego dziecko nie bardzo chcę się w ten sposób bawić tak jak mówię zawsze było gdzieś tam w odwodzie to, że zdolne inteligentne dziecko jest też nauczyciela, gdyż szybko się połapali w tym w tym okresie przedszkolnym, że po pierwsze, zawsze można mnie posadzić ksiądz w koncie z książką i będzie Święty spokój, bo wystarczy mieć dużo książek i nie będę niszczyć w toku dydaktycznego, a pani wcześniej bardzo zaczęła czytać prawda tak tak bardzo wcześnie, że miał 4 lata to już czytałem tak zupełnie normalnie zwykłe książki zawsze możemy tam było z tymi książkami posadzić i był spokój ewentualnie można było już w tym okresie właśnie wiejskim, kiedy mieszkaliśmy na wsi można było po prostu nie zostawić w domu i to nie był problem, bo to był dom nauczyciela zaraz obok przedszkola, więc mogą spędzać czas w domu robić rzeczy, które dla mnie były fajne i nie musiałem w ogóle do tej grupy chodzić by było także np. przychodziłem do przedszkola tylko na obiad albo tylko na posiłki po prostu na podwieczorek w ten czas pozostały bez spędzała w domu nie wtedy ani nauczycielom nie przeszkadza mamy nie musiałem robić rzeczy, które były dla mnie fajna i toteż było okej no bo też pamiętam takie zajęcia dydaktyczne grupa dzieci siedzące na podłodze pani pokazująca obrazki przedstawiające ludzi różnych profesji dzieci miały mówić to jest profesja to jest co robi i pamiętam moje uczucie głębokiego niezrozumienia zdumienia, dlaczego te dzieci tego nie wiedzą, dlaczego pani im to musi opowiadać i z drugiej strony takie poczucie dyskomfortu, kiedy ja próbowałam powiedzieć, bo wiedziałam to pani kazała być cicho, bo muszę zostawić miejsce dla innych dzieci, więc tak jak mówię nie wiązało się w tamtym okresie z jakimś takim odczuciem zwerbalizował tym czy nazwanym czy gdzieś tam nie wiem skonstruowanym chociażby na poziomie komunikatywnym, że ja jestem dziwna tylko raczej niezrozumienie, dlaczego inni ludzie mają inaczej, ale tam znowu, gdzie dochodziło do PiS takich kontaktów rówieśniczych opartych właśnie mówi jakieś konkretne działania oto właśnie słynny Szwed zdanie się po wsi nie było problemu jest sobie z tą grupą dzieciaków w tym całkiem fajnie funkcjonowała była tylko starszy ode mnie trochę koleżanka w domu obok było wielodzietne rodzeństwo tam jedno z tych dziewczyn myśmy złapały dość bardzo dobre kontakty przyjaźniliśmy się i one były wycofaniu bardzo cierpliwy i ciepło dziewczynką, która też dużo rzeczy tłumaczyła poza tym tam w tym środowisku to moja odmienność ona nie była tylko rzucająca się w oczy, bo myśmy pochodzili z miasta, więc racji tego, że pochodziliśmy z miasta już byliśmy ci inni, a po drugie, te wszystkie dzieciaki posługiwały się gwarą śląską albo językiem niemieckim, a myśmy mówili po polsku, więc 2 czynniki pochodzi pochodzi z miasta mówi po polsku już powodowały, że z definicji byłam inna niż wszystkie pozostałe dzieciaki no to zaakceptowały wszystkie moje inności też były niejako tek kulturowo potraktowane żona jest inna no bo nie mówi po naszemu i nie pochodzi stąd dnia, a i jak to się jak to wyglądało w szkole to znaczy no bowiem, że okres szkolny to z 1 strony jest nauka i tutaj jakby odrobienie lekcji czytanie lektur itd. tak dalej i wiem, że pani lektury przeczytała bardzo wcześnie idą już do szkoły bodajże tak tak gdzieś tutaj czytałam, ale np. jeśli chodzi o budowanie relacji takich no takich takie społeczne społeczne kwestie, które wiemy, że u osób w spektrum no niejednokrotnie są trudne tak pewne bariery nie do pokonania jak to wyglądało pani to pamięta był jakiś przyjaciel przyjaciółka mnie nie było, jeżeli mówimy o etapie szkoły podstawowej to nie było dobrze na żadnym polu wszystko było źle, łamiąc z skończyłam szkołę podstawową opinią ze strony nauczycieli, że to dziecko się nawet do szkoły zawodowej nie nadaje, więc moje przeczytany lektury w wieku kilku lat nie miały naprawdę żadnego znaczenia wręcz przeciwnie w dostarczyły mnóstwo udręki pamiętam, że kiedyś muzycy zostali wezwani do szkoły, ponieważ była niegrzeczna i arogancka bibliotece, bo powiedziałam pani, że wszystkie książki, która mi zaproponowała do przeczytania już czytałam domagałam się jakieś książki, która była tam dopuszczona do wypożyczania dzieciom od siódmej klasy, więc bardzo to było uznane za niegrzeczne zachowanie po prostu aroganckie nie wykluczam, że moja ekspresja w tym czasie absolutnie mogła być przez dorosłych w ten sposób postrzegana także to to była jakaś arogancja bezczelność, więc natomiast na pewno nie było nigdy postrzegane na plus nie świetnie czytałam bardzo dużo rzeczy wiedziałam, ale nie potrafią pisać tak naprawdę po 10 potrafi pisać taka jest prawdą pisze książki artykuły, ale pisanie odręczne nastręcza mi bardzo duże trudności co prawda już nie robi tysięcy błędów już może uda się to moje pismo odczytać, ale jeżeli miałabym szybko napisać kilka stron tekstu prawdopodobnie byłyby tam błędy byłoby to nieczytelne, więc przez tyle lat nie uczyłam się pisać zatem już na początku w szkole podstawowej była to naprawdę katastrofa i mimo bardzo wielu godzin poświęconych na ćwiczenia w tym zakresie, bo pamiętam, że nawet miałam korepetytor, która była koleżanką mojego taty ze szkoły, w której on z kolei pracował nie było mnóstwo czasu poświęconego uwagi uważności na to, żeby mnie uczyć pisać, ale to nie przynosiły żadnych większych efektów i w tamtych czasach było to interpretowane jako lenistwo niechęć brak zaangażowania, a w końcu dużo bardziej kolokwialnie i idiotyzm no kryty nie jest i takie tego typu uwagi no tu już bardzo profesjonalnie mikrouszkodzenia mózgu Tatr, więc na tej niwie edukacyjnej też nie było świetnie dys dys dys ortografia dysgrafia wpłynęła też bardzo mocno na naukę języków obcych szło do szkoły podstawowej już potrafią czytać po rosyjsku biegle natomiast nie była w stanie nauczyć języka takiej metody, jaka była używana w szkołach, więc przez całe lata wszystkie języki, które próbowałem się uczyć to były absolutnie skuteczne tego po prostu nie da zrobić jeszcze na studiach usłyszałam od lektorki języka angielskiego, że takich debili nie powinno się ze szkoły średniej wypuszczać autentyk tych ograniczeń takich trudności specyficzne w uczeniu się w związku z tym dużo matematyka, jeżeli człowiek nie widzi różnicy pomiędzy znakami to będzie robił kolosalne błędy w obliczeniach tam, gdzie cokolwiek jest dłuższy od nie wiem 2 jest równa się 4 niewłaściwy co przedmiot to były jakieś mniejsze lub większej katastrofy i absolutnie żadnych sukcesów edukacyjnych nie nie odnosiłam oprócz tego że, ponieważ posiadała bardzo dużą wiedzę to próbowano gdzieś tam na różnych etapach wysłać mnie na różne konkursy, ale jak wysłać na konkurs takie dziecko, więc ostatecznie tak niewiele z tego wychodziło poza tym nie chciałam ja miałam taki duży lęk i opór przed szkołą, że ciężko nie było do czegokolwiek zmotywować może oprócz udziału w konkursach recytatorskich co robiłem namiętnie od nie wiem w trzeciej klasy szkoły podstawowej i w tym nową radę czy jakiś takich w chórze śpiewałam np. o taki miałam okres natomiast mój dobry okres w szkole to było trzecie klasy szkoły podstawowej te trafią do zupełnie innego środowiska do nowej szkoły i miał panią wychowawczynię, która jakoś intuicyjnie bardzo dobrze czuła rozumiała, że Atom potrzebuje czegoś trochę innego w tej szkole i ona kombinowałem mogła, żeby mi pomoc na różne sposoby np. prętem tłumaczyła mi kiedyś przez całą przerwę, w jakich sytuacjach należy mówić dzień dobry komu, bo to było coś dla mnie trudnego niezrozumiałego albo kiedy np. ktoś, kto podnosi głos krzyczy na mnie, kiedy to jest po prostu jakaś sytuacja zupełnie niezależne ode mnie tak mnóstwo rzeczy tłumaczyła to były przecież głębokie lata 80 ona wprowadziła mi zeszyt do korespondencji nikt nikt nikt nic takiego w tym tym czasie nie robił to był nie jest zupełnie autorski pomysł, żeby zrobić taki zeszyt, w którym będzie zapisywać informacje dla rodziców rodzice będą zapisywali informacje do niej szybko się też łapała właściwie jedynym sposobem na to, żeby w szkole funkcjonowała jest właśnie po zapisywanie mnie różne kółka zainteresowań i ono ona widziała ziemi w tej klasie nic nie idzie w związku, z czym trzeba mnie tam w zaangażować różne dodatkowe rzeczy niestety to był tylko rok progu znowu musiałam zmienić szkołę przenieść się do do kolejnej i tam katastrofa wróciła koncertowo co ważne nawet w tej trzeciej klasie szkoły podstawowej ja nie miał kolegów w ogóle w tych klasach pierwszych 2 miałam tę swoją koleżankę z sąsiedztwa, która była tam 2 klasy wyżej i ktoś tam w tej szkole był poza tym to były dzieciaki zawsze, więc to też troszkę inaczej wyglądało myśmy się wszyscy świetnie znali tam nie było takiego podziału na dzieci ze szkoły spoza szkoły myśmy byli dziećmi tej samej ulicy tak trochę tam dzieci dojeżdża z innych wiosek, ale to dna by nie kolidowało w tej trzeciej klasie właściwie nie miałam kolegów koleżanek co ciekawe do tej pory pamiętam imiona część z nich nazwiska część z nich widzę twarze i jest w stanie sobie bardzo dobrze przypomnieć, ale tak, żeby wszystkim jakoś szczególnie kolegował to nie bardzo potem przeszliśmy poszło do czwartej klasy razem ze mną przeniosła się jeszcze 1 dziewczyna z tej samej szkoły z tej samej klasy, a i tak przez pewien czas wydawało się, że będziemy ze sobą trochę bliżej byłyśmy 2 nowe z tej samej klasy w nowej szkole, ale ona bardzo szybko się zasymilowała z innymi dziećmi Janie, więc nie udało się w tym czasie od czwartej ósmej klasy miał taką 1 koleżankę ciebie przyjaciółkę, która podobnie jak, ale zupełnie innych powodów była całkowicie odrzucona przez szkolną społeczność, więc myśmy się gdzieś tą trzymały razem i to właściwie jedyna rzecz, która skończyła, bo myśmy nie miał wspólnych zainteresowań ani nie wiem podobnych poglądów ani nic po prostu obie byłyśmy całkowicie na marginesie, ale za to w siódmej czytam ósmej siódma ósma klasa zaczęłam mieć 2 kolegów, z którymi kolejna łączyły zainteresowania i zwierzątka, więc żeśmy też utrzymywali z sobą kontakty takie sąsiedzka szkolna oparte właśnie to wspólne zainteresowania mocno nie była na pewno takim dzieckiem jak to się mówi gwiazda sob g raczej wręcz przeciwnie i raczej byłam z tych dzieci, które na, który też grupa rówieśnicza często rozbudowywała swoje napięcia i gdzieś tam niekoniecznie fair traktowała piątek śmieszną sytuację czy śmieszną wcale nie była śmieszna taką przejmującą sytuację, a kilka lat temu po tym, jak w jednym z jednym z 1 ze stacji radiowych właśnie ukazał się wywiad ze mną kilka dni później zadzwonił mój telefon i okazało się, że dzwoni moja koleżanka z podstawówki dziewczyna strój byłem w klasie i trwoni, żeby mnie przeprosić, bo posłuchała tej audycji i bardzo ją to poruszyło przypomniała sobie co tam się w tej klasie działo powiedział mi takie słowa wtedy, że wiesz ja nawet nie lubiłam nawet chciałem się z tobą kolegować ale gdybym zrobiła to wszyscy by mnie dręczyli i co gorsza to też ważne w tej klasie te procesy takie dręczenia były bardzo mocno wzmocnione przez nauczycieli, więc ona wiedziała, że wtedy sama byłaby wręczono nie tylko przez dzieci, ale miałaby też bardzo ciężko z nauczycielami i dlatego nowy wał tam zasada albo jesteś z nami albo jesteś naszym wrogiem i nie było to fajne nie było to sympatyczne panie się ad co tak w głowie takiej młodej dziewczyny wtedy się pojawia to znaczy, o czym się myśli, o czym myśli myśli myśli się np. o tym, żeby zakończyć swoje życia to jest taka myśl, która się pojawia dość wcześnie może nie wszystkich LM jestem pewna, że wielu cóż pracuje z dzieciakami 20 lat i słyszę, że jednak nie był to tylko mój pomysł tylko jest to myśli, które towarzyszą olbrzymie ilości młodych ludzi w takiej samej sytuacji myśleć o tym, żeby zakończyć swoje życie myślisz o tym, żeby zniknąć myśli o tym, żeby wykuli wiek sposób przestać istnieć nie musi brać w tym udział ja jeszcze myślałam o tym, żeby byłabym najszczęśliwsza na świecie, gdybym mieszkała w Australii i mogłabym się uczyć przez radio miałem taką taką serię czasopism w domu mały technik i tam właśnie były opisywane szkoły nad na całym świecie edukacja na całym świecie wykorzystanie technologii w szkołach właśnie dużo miejsca było poświęcone tej australijskiej szkole odległość, gdzie dzieciaki się przez radę uczyły dowodzą, że mnie fascynującego można uczyć się z domu i nie mieć kontaktu z tymi wszystkimi ludźmi w tej szkole stoi też zaprzątały umysł bardzo mocną no i tak co jeszcze nowe myślenie różnych rzeczy zrobić, żeby mnie tutaj nie było, nawet jeżeli tutaj jestem i to był taki okres szczególnie właśnie to czwarta piąta szósta klasa szósta była chyba najgorsza, w którym jak pochłaniam tony książek, którzy nawet nie można powiedzieć, żeby to było dużo to było po prostu Tonym mam w głowie taki obrazek mojego biurka, na którym pustoszą stosy tych książek i takie czytam wszystkie naraz nie było tak, że czytam 1 muzyczną drogą tylko równolegle z tą ich na ogół kilka albo kilkanaście jest taki czas, w którym myślami ucieka się jak najdalej się tylko da tak, żeby w tej rzeczywistości funkcjonować co też miało konsekwencje bardzo duże, bo właśnie w szóstej klasie w zasadzie przestał odpowiadać nauczycielom nieco mnie mówili o mnie odpowiadałam i to było oczywiście interpretowanego bezczelności jako arogancja nie było w stanie z nimi rozmawiać nie byłem w stanie nawet ich słuchać pamiętam doskonale jak dużo energii w używała po prostu na to, żeby przetrwać, żeby przeżyć kolejny dzień i wrócić do domu czasem się zdarzało, że mnie wyrzucali z klasy i nie wyrzucali z klasy to był fajnie, bo wtedy mnie wyrzucali do pedagoga, a miał w szkole taką fajną panią pedagog to nie przychodziły tonami do książki herbatkę i pozwalała po prostu posiedzieć odpocząć i czasem rozmawiałyśmy, ale to nie było żadnego czegoś takiego nie wiem na upominanie dyscyplinowania tak tylko to był taki czas, w którym rzeczywiście można było trochę odpocząć my żałuje, że nie miałam takiej umiejętności wymuszania na nauczyciela, żeby mnie do tego pedagogowi wysyłali, bo mogą mieć więcej takich chwil odpoczynku, a to jest także jak pani czytała książki to co te książki dawały co 2 lata ta historia, którą pani tam poznawała w nich jeszcze całkowicie trwamy w rzeczywistości to było do takiego poziomu do właściwie taki, gdybyśmy dzisiaj podszyli się z poziomu z wiedzy takiej ogólnej psychologicznej psychoterapeutycznej czy nawet Psycho patologiczne to był mechanizm tak naprawdę dyskusja się całkowicie odrywa od rzeczywistości do tego stopnia, że nie wiem, jeżeli mama mnie wołała na obiad to do tego realnie nie słyszałam, siedząc tuż obok tak i trzeba było mnie wielokrotnie do mnie powtórzyć, żeby było w stanie usłyszeć co się do mnie mówi, że żyłam właściwie w świecie absolutnej imaginacji w tym czasie i takiego przeżywania tych historii książkowy różnych przeróżnych, bo to były różne książki i niekoniecznie w związku z tym posiadanie kontaktu z tym co się dzieje dokoła ją patrząc sta z tej perspektywy, który jest obecnie, czyli specjalisty pedagoga psychoterapeuty na siebie wtedy to ja bym się do szpitala wysłała ja i w zasadzie byłam zdecydowana depresyjne głęboko lękowe, a podejrzewam, że momentami perfekcyjnie psychotyczne łam i funkcjonowałem zupełnie w oderwaniu od takiego kontekstu zwykłej rzeczywistości no właśnie ja i jestem po rozmowie z taką osobą w zgodzie z kobietą, która też w wieku dorosłym dostała diagnozę i też uciekała książki w jakimś sensie jonami powiedział takie zdanie, że tak naprawdę z tych książek uczyła się m.in. metafor, ale uczyła się także uczuć tego, że można się uśmiechnąć albo można być złem albo można popaść w histerię jak to pani wyglądało ten aspekt ktoś się pojawił, ale on się pojawił wcześniej później tak to znaczy wtedy, kiedy byłem w stanie funkcjonować w rzeczywistości, czyli w tym okresie powiedzmy bardziej wczesno szkolnym i później określili licealnym tak czy studenckim rzeczywiście taki ten ten element też gdzieś tam pojawił tak zresztą bardzo lubiłam książki o takim charakterze społecznym pewną tamte czasy były bardzo popularne wśród młodych szczególnie dziewczyn była saga Musierowicz Jeżycjada i ona jest taką opowieścią obyczajową dla młodych ludzi prawda tam mnóstwo tych właśnie takich rozterek życiowych towarzyskich społecznych rodzinnych pojawiało i z bardzo często widziałem np. jakieś podobieństwa między swoją sytuację sytuację bohaterów książki i rzeczywiście pewne rzeczy sobie potem powielała przenosiła do rzeczywistości, ale na pewno nie w tym okresie właśnie 46 klasy 46, bo tam funkcja na czytanie kompletnie została utracona to był to było mechanizm przetrwania to było coś co pozwalało mi po prostu oderwać od rzeczywistości nie przeżywać tego wszystkiego co się dookoła mnie dzieje i przetrwać tam to nie było żadnego takiego myślenia o tym, że nie wiem to ta historia możemy wciąż w życiu pomóc dnia, a zaczęła pani mówić o tych lękach dzień wieku dziecięcego czy trzynastoletniego, jakie to były lęki, bo szczytami na pani profil na Facebooku lęku związanym z filiżanką i może od tego lęku Wejdź my to oczywiście tak troszeczkę ten lęk związany z filiżanką troszeczkę jest traktowany żartobliwie w tym kontekście pewną myślę, że filiżanek nigdy nie bałam się także one stanowiły jakieś zagrożenie dla dla mojej rzeczywistości natomiast rzeczywiście, ponieważ byłem dzieckiem bardzo restrykcyjnym no jak większość dzieci nie tylko autystycznych, ale też graficznych nie byłem dzieckiem takim, które co też my nie dodawało popularności wśród rówieśników ani wśród nauczycieli, które było skrajnie skoordynowane i on nie ma wiano, że setka dzieci przejdzie, a aż się w tym czasie 100× wywróci to rzeczywiście tak wyglądało tak jak w błąd cała poobijana pokaleczony, bo cały czas sobie robią krzywdę nie potrafiłam nogi postawić na chodniku tak, żeby się własną Pięta nie potknąć to samo dotyczyło takich zdolności manualnych no jednym z przedmiotów strych miałam zawsze co roku między czwartą ósmą klasę tzw. zagrożenie i las jedynek było tzw. ZPT, czyli zajęcia praktyczno-techniczne nasza nauczycielka była miłośniczką robótek ręcznych i kazała nam to robić to chyba wszędzie wtedy w szkołach jak ta wiara podziękuj sikanie potrafią porządnie przyszyć mimo bardzo zaawansowanego treningu w tym kierunku w szkole, więc to było coś strasznego to moje prace naprawdę wyglądały koszmarnie to niema, że ona olbrzymia to był naprawdę koszmar tylko, tyle że będą nie było tego zrozumienia, że to nie jest, dlatego że mi się nie chce tylko, dlatego że moje rączki są po prostu najzwyczajniej w świecie niesprawne, bo tak to należy ująć nie mam sprawnych rąk i w związku z tym takie delikatne rzeczy typu rzeczona filiżanka rzeczywiście przyprawiały mnie o jaki ten lęk, bo bardzo chciałam potłuc eleganckich filiżanek mojej babci niektórych wiedziałam, że historia jest gdzieś tam bardzo odległa co ważne pamiątki rodzinnej tak dalej tak dalej i raczej starałem się po dziś dzień mam także, jeżeli ktoś proponuje nie wiem picie w czymś tam eleganckim to raczej staram się poprosić o zwykły kubek z dnia albo, żeby to przynajmniej były kosztem w miarę solidną coś to znaczenie i tak ten poziom lęku gdzieś tam istniał z tym z tą sprawnością motoryczną też na pewno powiązanych było mnóstwo lęków takich po prostu zwyczajnie o bezpieczeństwo tak, bo ten uraz rzeczywiście nie było nie było nie było ciężko i ma ich na koncie mnóstwo co interesujące nigdy w życiu się nie połamałem tak, chociaż zaliczyłam np. wypadki w rodzaju spadniecie całej kondygnacji schodów ze zrobieniem po drodze 3 kroków 1 filmach i nigdy w życiu nic sobie nie złamałam pewnie, dlatego że jestem po prostu bardzo wiotka i moje stawy się wykręcają wszystkie możliwe strony za to sobie kilka razy koncertowo rozbiła głowę także tych urazów było ogromnie dużo i to też jakąś tam z jakimiś tam poziom lęku zawsze wiązało z olbrzymim wzięciem były lekcje wuefu, bo to, iż nie tylko chodzi o bezpieczeństwo, ale też o to, że znowu po raz kolejny zostanę wyśmiana, bo znowu tam czegoś nie umiem pamiętam jak myśmy bieganie przez płotki jak ja byłam święcie przekonana, że się zabije na pierwszym płotku włości tak się stało nigdy w życiu nie opanował tej umiejętności wiem, że generalnie się mówi o tym, że osoby autystyczne gry zespołowe nie bardzo dają radę niem, ale w moim wypadku nie było różnicy czy to były gry zespołowe czy to były sporty indywidualne, bo niemożności poziomu motorycznego były tak duże, że różnicy nie było co interesujące chodziłem np. na SKS na koszykówkę, bo się uparłam, że coś muszę tak jest jest starałam się szukałam takich różnych aktywności, które wydawały mi się, że będę w stanie sobie z nimi mniej lub bardziej poradzić dość wcześnie zaczęłam chodzić na jakieś tam sztuki walki też nigdy się to nie wiązało z żadnymi sukcesami nawet właściwie nie wiązało z osiągnięciem poziomu podstawowego, ale starałam się szukać czegoś co, chociaż trochę przyjemności w tej aktywności ruchowej poza tym sobie zdawałem sprawę z tego już w święta jako młody dzieciak bardzo, że jeżeli nie będę ćwiczyć to będzie jeszcze gorzej się bardzo późno nauczyłem jeździć na rowerze olbrzymim wysiłkiem też nikt nie umiał wymyśleć zmiany w tym rowerze nauczyć się jeździć nauczyłam się sama, jeżdżąc na rowerze, podpierając ścianę stodoły bardzo późno uczyłem się pływać jako piętnastolatek nigdy też nie rozwinął tej umiejętności w jakiś taki szczególnie dobry sposób, ale całe życie, gdzie starałam się szukać jakichś aktywności ruchowej poza tym ja też czułam, że jeszcze lepiej czuje, jeżeli to jednak trochę się poruszam nie tylko cały czas tego tego unikam, ale np. co pani sprawiała taką największą przyjemność w tym wieku dziecięcą nastoletni co pani lubiła robić czym się pani interesowała pasjonowała czytać, a poza tym od trzeciej klasy szkoły podstawowej właśnie wtedy, kiedy ta pani wychowawczyni taka była fajna angażujące mnie różne rzeczy jeszcze zafascynowany teatrem i to było takie moje zainteresowanie z poziomu bardzo wysokiego na myśl żył rzeką nie wiem dzieciak dwunastoletni na pewno posiadałem wiedzę na temat historii teatru historii dramatu na świecie większą niż niejeden student to było rzeczywiście coś co nie ma go interesowało w okresie szkoły podstawowe jeszcze nie bardzo miał możliwość, żeby jakoś szczególnie się realizować w tym względzie oprócz wspomnianych konkursów recytatorskich, ale bardzo dużo właśnie czytałam na ten temat i rozwijają w sobie wiedzę w tym zakresie natomiast momencie w tym posiądą ulicą właściwy w pierwszym tygodniu w tym posłowie chcą się zapisałam do takiego młodzieżowego teatru licealną studenckiego i całe 4 lata liceum brałam udział w nie 4 w trzeciej klasie nam to instytucje zamknęli, więc przez 3 lata wtedy, kiedy ten ten zespół istniał, gdyż mocno się w to angażowałam marce mocną no to było dla mnie bardzo ważne oprócz tego jeszcze brałam jakieś prywatne lekcje lokalnych wtorek w nie czułam na zajęcia przygotowawcze do PWST w Krakowie do Wrocławia to było rzeczywiście coś takiego bardzo silnie mnie angażującego i możni pozew nie pozostawiające go zbyt wiele miejsca na co innego jeszcze w szkole podstawowej przez pewien czas długo, bo od od wczesnej podstawówki właściwy do samego końca, a ktoś mówił chodziłem na harcerstwo i toteż było fajne, bo tam z kolei moje różne umiejętności związane nie wiem np. stwierdzą kosztem geograficzną topograficzną tego typu rzeczy jakoś nikt nie był nie należało do moich specjalnych zainteresowanie, ale były takim tematem z kolei ważnym w domu, bo żeśmy z rodziną bardzo dużo po górach chodzili u nas w domu zawsze było mnóstwo literatury takiej wsi geograficzne turystycznej po zmian dużo wiedzy na ten temat i zawsze miał świetną orientację w terenie, więc w harcerstwie fajne były rajdy i podchody i tam mogłem sobie też funkcjonować i harcerstwo też było dosyć bezpieczne, bo tam było mniej swobody w relacjach harcerstwo, zwłaszcza tamtych lat osiemdziesiątych było silnie sformalizowane, bo bardzo takie zdyscyplinowana wszystko było wiadomo, gdzie się kończy, gdzie się zaczyna, więc to była bezpieczna przestrzeń społeczna też miałam taki krótki epizod z z kolei katolickimi organizacjami dziecięcymi młodzieżowymi tzw. oazą, która też w tamtym czasie myślę, że przeżywała swoją świetność i tam się też w tej grupie odnajdywała jak najbardziej z kolei moje pasje czytelnicze, które obejmowały również i pisma religijne od wczesnego dzieciństwa znalazły zastosowania grupa znowu bardzo przyjazna i bardzo akceptująca, więc tam nawet można powiedzieć, że miałam kolegów miałam koleżankę miał trochę starszego kolegę którymi pomogą nauk głównie z chemią w szkole i i to było takie bardzo bezpieczne środowisko tylko dosyć skondensowane właśnie, ale wróćmy do tego teatru na chwilę, bo teatr to jest takie miejsce, w którym pracuje się na emocjach jak to wyglądało tak tt praca ta praca na tych emocjach tych na tych próbach jak pani się dogadywała zespołem jak pani reagowała nie wiem na nie tam był reżyser czy nauczyciel w tym zespole to było bardzo ciekawe, ponieważ to był taki bardziej nawet najbardziej tylko całkiem to był teatru ruchu przede wszystkim to zwykle z moimi możliwościami motorycznym to też dość ciekawe wyzwania, ale myśmy bardzo interesująco pracowali mieliśmy tam nasze w takich prowadzących ten zespół studentów studium bibliotekarstwa i animacji kultury takowe kiedyś u nas jeszcze istniało i oni zdaje już byli tak dość mocno zafascynowani właśnie takimi teatrami alternatywnymi typu Kantor Gardzienice tego typu rzeczy i myśmy pracowali nad spektaklem rock i on powstawał niejako od zupełnie od podstaw tak samo takiego kreatywnego wymyślane przez uczestników przez zespół myśmy nie mieli narzuconych ról nie było kwestii, które trzeba było wypowiedzieć nie było takich tego typu rzeczy natomiast były właśnie świetna praca tego bardzo otwierające właśnie na tym poziomie emocjonalnym wyrażania siebie ekspresji i takiej właśnie nie wiem ruch światło dźwięk tego typu tego typu historie, ponieważ potem zaczęłam brać udział w tych wszystkich konsultacji lekcjach związanych już z egzaminem do szkoły teatralnej, więc pojawiło się też praca z tekstem nawet już była niezła baza tylko ogólne związane z ekspresją i poza tym w tej pracy taki teatralny aktorskiej dla mnie zawsze ważnym elementem były był ten poziom intelektualny, w którym daną postać możemy sobie wyobrazić możemy sobie ją skonstruować emocjonalnie i możemy ją w jaki sposób do do siebie odnieść chyba wychodziło mi to nie najgorzej było w tzw. drugim podejściu dostałam się na wydział aktorski na Akademię teatralną w Warszawie, ale wychodziło mi to na tyle słabo, że po pół roku nie wyrzuci ich dzięki jej zresztą w bardzo ciekawe były przyczyny tych wszystkich odrzuceniu w tym zakresie bo kiedy pierwszy zdobyłam na PWST do Krakowa o przeszło tam bardzo daleko w tych egzaminach konkursowych, ale na samym końcu została odrzucona z uwagą, że posiadam zbyt płaską mimikę i nie nadaje się w związku z tym z kolei w Warszawie, kiedy mnie wyrzucali z wzroku to powodem był brak umiejętności społecznych niezbędnych prac sektora i no cóż muszę przyznać, że mieli rację, chociaż wtedy było miejscem bardzo ciężko i gdzieś tam wiadomo zrujnowane marzenia itd. tak dalej chciał potem pracowałam dostała angaż w teatrze żydowskim pracował to czy żydowskim na stanowisku aktor adept przez przez rok to się skończyło katastrofą no i skończyło się katastrofą właśnie, dlatego że naprawdę nie posiadam umiejętności społecznych do tego, żeby odnaleźć się niezwykle wymagającym środowisku teatralnym, gdzie jest ogromnie niuansów w relacjach społecznych, gdzie jak się okazuje same umiejętności sceniczne naprawdę mają znikome znaczenie w tym wszystkim jest dużo więcej ważnych rzeczy, które trzeba ogarniać, żeby od osoby w tym środowisku poradzić nie pamiętam rozmowę z tą moją opiekun roku strony wtedy wyrzucała o tym powiedziała tak mówi dziecko może wrażliwość masz talent ma umiejętności i na reżyserię nie wiemy czym zajmuje się scenografią książki Pisz, ale absolutnie nie została aktorką, bo to cię zniszczę moje cóż nią z perspektywy czasu nie pozostaje nic innego tylko przyznać rację, a z drugie strony ten trening to intensywny teatralny aktorski od wczesnego wczesnej młodości bardzo wysoko sobie chwalę, bo jest to rzeczywiście niezła szkoła pracy z emocjami pracę też własną ekspresją, a nawet własnym ciałem bardzo mocno z własnym ciałem, bo jeszcze w międzyczasie gdzieś tam uczestniczyłam w studium praktyk teatralnych Gardzienicach tam się bardzo chciałem pracuje głosem i w momencie, w którym jest się człowiekiem rozwijającym spektrum to świadomość ciała głosu emocji jest naprawdę bardzo pomocna, a na, którym etapie pani pojawia się taka myśl że, że może ja jestem osobą właśnie spektrum autyzmu może coś w tym kierunku powinnam się zdiagnozować, bo pani mówi, że była osobą dorosłą, czyli rozumiem to od pani wyszło czy wyszła z rodziny nie nie to w ogóle było dużo bardziej skomplikowane, ponieważ wyszło lekarza, ale rzeczywiście się wcześniej tak myśli pojawiła tylko ją całkowicie ze swojej świadomości oparłem pierwszy to złożony problem pierwszy tak naprawdę o autyzmie usłyszałam w szkole podstawowej, ponieważ mieliśmy takich sąsiadów, którzy mieli syna autystycznego niepełnosprawnego i się z tym chłopakiem dobrze rozumiałam mieliśmy dziś takie nie wiem no dobrze żeśmy się ze sobą czuli i jak sobie u niego spędzałam czas, kiedy przychodziliśmy z rodzicami do niego potem tam też było troszkę starsza jego ręce czasem nie prosili, żebym się nim zajęła zaopiekowała konie gdzieś wychodzili nimi to dobrze wychodziło się z nim dobrze czułam się czuł dobrze ze mną i mieliśmy jakiś taki, że takie porozumienie pamiętam, że wtedy bardzo niewiele tematyka spektrum wtedy, gdy mówił spektrum autyzmu tematyka autyzmu nie dość mocno zainteresowała dostęp do wiedzy w tamtym czasie był zerowy, bo to tyle co można było ewentualnie jakieś bibliotece znaleźć, a to był czas, kiedy się na ekranach pojawił się MEN, więc to też było takie mułła w ogóle też tematy będziesz coś mówi z literatury miał dostęp wtedy do już raz dalece przestarzałych koncepcji dla Romana, ale pamiętam, że w tych koncepcjach takich na rozwojowy w tych wczesnych 60 mocno zaczytywał w tym czasie jako dzieciak no i przez jakiś czas pracowała jako wolontariuszka właśnie w domach dzieciaków, które w tamtą metody Doman były rehabilitowane tam zawsze było potrzeba bardzo dużo wolontariuszy i potem na lata w ogóle ten temat przestał istnieć mojej świadomości, bo przed teatr bardzo intensywnie no kiedyś to moja przygoda z teatrem skończyły trzeba było podjąć jakąś decyzję co właściwie co dalej zrobić ze swoim życiem już wiedziałam, że nie chce być grafikiem informatykiem, bo jeszcze zdążyłam między czasie 2 lata przepracować jako grafik i stwierdziłem, że to nie jest dobry pomysł, bo proporczyków mój lęk społeczny zaczyna już osiągać granice absurdu i boję się wyjść do sklepu bułki, więc siedzenie z nosem przyklejonym do monitora 24 godziny na dobrym ewidentnie służy, więc zaczął szukać czegoś zupełnie innego wtedy sobie przypomniałem ten okres tego wolontariatu z podstawówki i przypomniałem sobie, że w sumie się podobało i że to praca z tymi osobami autystycznymi też niepełnosprawnymi często bardzo poważnie niepełnosprawnymi, bo było tam w tej grupie też dziewczyna z zespołem Retta, że to jest coś co my nie kręciło, więc poświęciłem rok na to, żeby sprawdzić czy na pewno nie kręci, czyli przeczytam wszystko co było tylko dostępne w tamtym czasie na temat spektrum autyzmu niepełnosprawności intelektualnej podjął decyzję, że tak to się podoba poszła na pedagogikę skończyłem pedagogikę i po tej pedagogice poszłam na kurs do fundacji synaps jest dla terapeutów i podczas tego kursu były 2 dni zjazd poświęcony zespołowi Aspergera i oni tam opowiadali były wykłady puszczali jakieś filmy z tymi osobami z zespołem Aspergera to było takie wołał wszyscy siedzieli wzrostu a o czym oni tutaj mówią, bo wtedy tematykę zespół Aspergera była absolutnie nowa to było w ogóle coś naprawdę niebywałego wszyscy znali jedynie autyzm z towarzyszącą niepełnosprawnością intelektualną nie to, jakie zespół Aspergera i to sala pamiętam tych ludzi było naprawdę dużo Niewiem około setki wszyscy siedzieli wódki, ale niesamowita ja siedziałam z tyłu w koncie, bo zawsze piątek z 1 kąt, w którym siedziałam i to się zdrowia jest, ale co tu się właściwie dzieje przecież to wszystko, o czym mówił jest normalne przecież to dokładnie tak wygląda przecież tak wygląda świat przecież to przecież ludzie myślą wszyscy, dlaczego ci ludzie reagują takim kimś niesamowitym entuzjazmem, jakby przed nim nie wiem jakieś objawienie się pojawiło będą wtedy wracam z tego kursu razem z grupą osób z tymi tam była od nas z szkoły w wtedy powiedział właśnie do dotychczas umysły cie ja chyba mam zespół sport ROW dla mnie to co oni mówili to jest o mnie 100% mnie cisza zapadła 1 koleżanka coś się rzeczy trochę śmiać mówiła no może trochę druga coś tam no w sumie tak pasuje trzecia, ale bez jaj przez ten przecież sobie radzić w życiu i tak generalnie trochę tam żeśmy sobie poszło to takie jak to teraz młodzież mówi cechy oczkowania niż 7 jako szczególnie do tego nie nie przywiązał i to potem zostawiłam to nad koncepcją do niczego nie była potrzebna w tym momencie mojego życia za to bardzo był potrzebny przez wiele lat psychiatra, ponieważ nękały mnie nawracające depresje zaburzenia lękowe takie bardzo poważne, które rzeczywiście utrudniały funkcjonowanie no i przy którymś tam życie poważnej depresji ten temat znowu wypłynął on wypłynął właśnie poruszone przez lekarzy psychiatra, który już tam też już dłuższy kontakt miałam on też znał bardzo dobrze w związku z tym nie ma historii mojej rodziny historia mojej rodziny też obfituje w różne specyficzności Legia to mówię dzisiaj, cytując moją koleżankę pochodzą z rodziny o wielopokoleniowej tradycji różnorodności, więc różne historie takie rozwojowe się w tej rodzinie powtarzają i lekarka wtedy się na tym trochę zatrzymała tak i na tej mojej diagnozie osobowości psychopatyczne jest dzieciństwa, że to wszystko razem tak do kupy rzecz biorąc to może oznaczać zespół Aspergera i ostatecznie taką taką diagnozą postawiła w wieku 28 lat 100 było bardzo dziwne, bo to się tak wszystko przeplatało przyplątało przyplątało gdzieś w końcu do tej diagnozy doprowadziło, chociaż nie było to bezpośrednio moja inicjatywa tak, żeby pójść powiedzieć dobre proszę je zdiagnozować zespół z serwerami, ale to z perspektywy jak pani na to patrzy to to dobrze, że pani wie, choć zdecydowanie bardzo dobrze pamiętam, że wtedy, jakkolwiek było to takie zaskakujące z 1 strony z drugiej strony przecież wpisujące się jakieś moje wcześniejsze przemyślenia w tym temacie jednocześnie było takim dużym mimo ów takim dużą wyjaśnieniem wielu różnych rzeczy dość powiedzieć, że naprawdę ciężko się żyje ze świadomości tak emocjonalnie ciężko się żyje ze świadomością tego, że w wieku 16 lat miało się postawione rozpoznanie osobowości psychopatyczne doskonale zdawał sprawę z tego, że ja nie jestem psychopatą jak to się mówi kolokwialnie też posiadam olbrzymią wiedzę na ten temat, bo zaraz po tym, rozpoznaniu została zapisana na ktoś mówił do psychologa chodziłam do psychologa i psycholog zresztą bardzo szybko powiedziała, że dziecko ja nie wiem co był jest nie tak, ale psychopatą to nie jesteś natomiast było to takie mało o profesjonalne zdiagnozowanie, gdzie bardzo dużo czytałam moja mama jest z wykształcenia pedagogiem u nas domową mnóstwo literatury takie pedagogicznej psychologicznej wzrost rośnie dużo czytałem znam bardzo dobrze teorię osobowości znałem bardzo dobrze psychologię i nie jak do tej Psycho pat nic nie pasowało oprócz niedostosowania społecznego, więc niby wiedziałam, że to jedno jest błędna, ale jednak się, że jest taką diagnozą to to nie jest proste to nie jest coś co od tak po człowieku spływa to uroczej wieloletnie nawracające wątpliwości może jednak taka może jednak tak jest tym bardziej jeżeli między czasie choruje się na depresję, jeżeli między czasie może poważne zaburzenia lękowe jak się później okazuje PTSD i 1500 innych problemów tego typu to taka diagnoza zespół Aspergera jest jedną z udającą ulga w tym momencie, bo na coś wreszcie zaczyna wyjaśniać i ściąga ten ciężar wynikający z tego wszystkiego co się wcześniej gdzieś tam zbierało ja zawsze mówisz prawdę lepiej mieć jedno zespół Aspergera czytam po dzisiejszemu spektrum autyzmu niż diagnozy kretyn idiota debil itd. itd. a to są słowa, które się najczęściej słyszy kiedyś jest takim dzieciakiem w latach osiemdziesiątych no dzisiaj niestety to też zdarza tak, bo słyszę to od rodziców czy wyjście oczywiście rzut także nie ma tutaj nie ma żadnej czarno-białą ości, bo ja znam również bardzo dużo osób w moim wieku dorosłych ze spektrum autyzmu, która akurat przez to, że prawdopodobnie nie było żadnej diagnostyki w tym czasie nic takiego one przeszły dzieciństwo naprawdę fajnie i bez jakichś większych obciążeń umie niestety tym dodatkowym problemem były specyficzne trudności w uczeniu się, których nikt nie potrafił zrozumieć nie to się ze sobą razem nakładało także, dlaczego to dziecko do niczego nie pasuje nie stosuje edukacyjny nie pasuje społecznie tek no to hasło pt. ponoć nawet do zawodówki nie nadaje było w dużej mierze ono było rozszerzone o to, że do liceum musiałaby coś umieć do zawodówki musiałaby umieć się dostosować, a tu ani nic nie umie ani nie potrafi dostosować nie, więc pomysł plan był taki, że miałam zostać do szesnastego roku życia w podstawówce potem do Ochab to był plan moje życie w tamtym czasie proszę państwa była dr Anna Sawicka osoba spektrum jednocześnie pedagożka specjalna terapeutka i prezeska fundacji protestem te rozmowy będziemy kontynuować w drugiej części tego odcinka kolorowych ptaków, na które już teraz serdecznie zapraszam wszystkich państwa zachęcam do kontaktu na adres mailowy problem małpa TOK kropkę FM problem małpa TOK kropkę FM Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: KOLOROWE PTAKI

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA