REKLAMA

Wiwat dzikie harce! O zaletach siłowanek, masażyków i zabaw dotykowych

Co z ciebie wyrośnie?
Data emisji:
2023-05-16 16:40
Prowadzący:
Czas trwania:
52:54 min.
Udostępnij:

Siłowanki, przepychanki, łaskotki - każdy z nas pamięta te zabawy z dzieciństwa. Jako rodzice jednak często podchodzimy do nich z dystansem obawiając się o bezpieczeństwo dziecka. Tymczasem okazuje się, że takie "dzikie harce" to świetny sposób na naukę samoregulacji, poznawanie własnego ciała, granic komfortu, ale też budowanie więzi. W najnowszym odcinku podcastu "Co z Ciebie wyrośnie?" Karolina Oponowicz rozmawia z Aleksandrą Charezińską - pedagożką specjalną i ekspertką integracji sensorycznej. Specjalistka wyjaśnia, na czym polega rozwojowe, a nawet terapeutyczne działanie takich zabaw i jak praktykować je z dzieckiem bez obaw o zrobienie mu krzywdy czy naruszenie jego granic.

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu

Rozwiń » Dzień dobry. Tu Karolina opanowicz, witam państwa w kolejnym odcinku mojego podcasu. Co z ciebie wyrośnie bardzo się cieszę, że są państwo z nami i że państwo towarzyszą, ale też biorą udział i podsyłają pomysły na tematy w tym cyklu tym takim cyklu, który ma sprawić, że będziemy spokojniejszymi rodzicami, wychowawcami, nauczycielami nauczycielkami w ogóle spokojniejszymi bardziej kompetentnymi lepiej rozumiejącymi siebie. Może też bardziej spontanicznymi dzisiaj będzie odcinek bardzo kładący nacisk na spontaniczność na zabawę, a konkretnie na dzikie harce. Czy państwo pamiętają swoje dzikie harce z dzieciństwa, co to były za dzikie harce, jakieś turlanie się potrawie zabawy w wodzie jakieś noszenie bycie noszonym noszoną przez tatę na Barana. Jakieś takie masarzyki, tak sobie jeszcze myślę o tych dzikich harcach, np. ja pamiętam, że uwielbiałam zabawy w zbożu, to teraz w życiu bym moich dzieci na to nie wysłała, ale w takie kompanie się w takim małym pojemniku pełnym ziaren to było coś fantastycznego, ale też właśnie takie różne trawiasto bótniste rzeczy, ale gdzie oprócz mojego ciała były też ciała innych osób czy dzieci albo też bliskich jakieś takie właśnie opieranie się o plecy. Mamy czytaty jakiś takie przeróżne fikołki w powietrzu. No tak jakieś naleśniki robienie naleśników i wygniatanie. To są takie zabawy, które mam z dzieciństwa i zastanawiam się, ile moje dzieci mają tego rodzaju wspomnień i koło mnie siedzi Aleksandra haryzińska, dzień dobry olu, dzień dobry, witam pedagożka, specjalna specjalista integracji sensorycznej w ogóle osoba, która się znana dotyku zna się na dzikich harcach, zna się na sensoryce i wspieraj rodziców i nauczycieli. I dzieciaki w tym, żeby to swoje ciało lepiej czuć lepiej w nie umieć jest też autorką książek m.in. książki sensoryczne, niemowle i kontynuacji tej książki. No i powiedz olu, jak to jest czy czy jest szansa, żeby moje dzieci, które urodziły się w latach dwutysięcznych miały podobne doświadczenia, jeśli chodzi o te właśnie siłowanki i dzikie harce? Jak ja?
Co z ciebie wyrośnie?
Myślę, że aż takich wspomnień jak ty czy ja nasze współczesne dzieci może nie do końca będą miały takie same wspomnienia. Jednak ten czas naszego dzieciństwa był czasem większej swobody większej swobody mniejszej kontroli ze strony rodziców, dużo zabaw było też no powiedzmy sobie szczerze niebezpiecznych. Tak rodzice często nie wiedzieli do końca, jak my się bawimy i co robimy, a współczesne czasy są takimi czasami większej kontroli. Natomiast to też nie jest tak, że nasze współczesne dzieci w ogóle nie doznają siłowane gbareszkowania i tego typu zabaw. Na pewno jest ich znacznie mniej, a może powiem tak przewrotnie, że powoli wracamy do tego typu aktywności, ale też ważna jest ta świadomość rodziców, żeby mieć rodziców, ale też pedagogów wychowawców, żeby mieć świadomość, że takie zabawy są potrzebne wręcz bardzo potrzebne w dziecięcym rozwoju, więc te zabawy będą, ale będą one jednak troszeczkę inne.
No właśnie, inne to będziemy jeszcze rozmawiały inspiracją do tej rozmowy dzisiejszej jest książka, która się właśnie ukazuje, chociaż właściwie ukazuje się wznowienie, uzupełnienie tej książki pod przeuroczym tytułem siłowanki. I to jest najlepszy przewodnik po dzikich harcach, dzięki którym złapiesz kontakt z dzieckiem. To jest na Książ kontrolę napisało 2 ekspertów, ale też ojców dr Lorenz Jai kołen i Antoni T i bennddet i oni opisują zalety siłowane i w ogóle tych takich zabaw dotykowych takich zabaw fizycznych siłowych i tych zalet jest po prostu całe całe mnóstwo. Oczywiście intuicyjnie, bym odpowiedziała, że tak to są fajne zabawy, bo one są fajne i pozwalają jakoś czuć swoje własne ciało, natomiast ta lista benefitów płynących z zabaw. No takich właśnie cielesno harcowo baraszkujących jest ogromna i rozwój mózgu inteligencji społeczne i pokonywanie trudności dziś niebywałe zupełnie rzeczy.
Tak tutaj mamy całą listę badań, które przytaczają nam autorzy zarówno na świat zwierząt, ale także tutaj w kontekście rozwoju dzieci, przede wszystkim są to badania związane z neuronaukami. Tym jak rozwija się mózg pod wpływem bodźców i jest to ogrom takich pozytywnych pozytywnych rzeczy, ale ja myślę, że oprócz tej całej wiedzy naukowej to takim pierwszym czynnikiem, który nas powinien skłłonić do tych siłowane, bo tak myślę, że w skrócie najłatwiej będzie nam nazwać te zabawę siłowankami. To jest Fakt, że wszystkie dzieci je lubią, uwielbiają wręcz pożądają tych zabaw. Proszą o te zabawy i często rodzice w ogóle nieświadomie troszkę, bojąc się ograniczają te zabawy nie pozwalają dzieciom się w ten sposób bawić. Ja mam takie doświadczenie, diagnozując dzieci właśnie pod kątem trudności sensorycznych czy trudności rozwojowych, zwłaszcza takie maluchy, bo ja głównie pracuje z maluchami, to mam takie doświadczenie, jak rodzice opowiadają o trudnościach ze snem i z zasypianiem. I wydaje im się, że takie mały człowiek to tak jak osoba dorosła, wieczorem siądzie zmruży oczy przetrze oczy i ziewnie i powie o hale mi się chce stać. Natomiast sen dziecięcych, które tak nie wygląda i bardzo często jest tak, że dziecko im jest bardziej zmęczone, czy im jest bardziej rozregulowane, tym jest bardziej aktywne. I samo pokazuje, czego potrzebuje do tego wyciszenia i do tej regulacji i no większość tych dzieci, które ja spotykam, ale naprawdę spotkałam na swoje drodze w drodze bardzo dużo dzieci i ich rodziców są to dzieci, które właśnie przed snem mają ogromną potrzebę siłowane. I rodzice mówią, że tam się dzieją cuda, bo te dzieci tak stają na głowie, robią misia niedźwiedziagają się po tych rodziców czołgają się po rodzicach przewalają się po rodzicach skakują na nich oczywiście naleśnik. To chyba jest taka najbardziej klasyczna zabawa zawijanie w ten naleśnik w kołdrę to jest taka najbardziej klasyczna zabawa, ale my mamy jeszcze i kanapkę i Burgera i zabawa w śledzia i bo po prostu 1 000 000 różnych takich możliwości. I rodzice są wręcz zdziwieni, że to dziecko teoretycznie powinno być zmęczona, a ono jest bardzo bardzo aktywne, natomiast to jest właśnie ta ogromna mądrość czytania zachowań dziecięcych i tak takiego spojrzenia przez sensoryczną kulary te dzieci pokazują nam, że bardzo potrzebują regulacji wyciszenia. I właśnie te zabawy tego rodzaju aktywności pomagają im się wyregulować i widzimy, że jeśli damy dziecko przed tym snem czas tych 15 20 minut i razem się będziemy kotłować w tym łóżku przewalać przywracać oczywiście tak, żeby też wszystkim było przyjemnie, no bo nie każdy lubi wszystkie zabawę. To widzimy potem, że faktycznie lepiej śpią lepiej zasypiają jest i jest to też takim benefil dla całej rodziny, no bo są to w zabawy bardzo mocno relacyjne, czyli nie tylko tutaj wpływają na mózg w ten sposób, że go rozwijają dzieci np. lepiej koncentrują się w szkole, ale też cały czas tutaj wzmacniamy. I pracujemy nad relacją jak tu.
Nie przyznać, że natura jest najmądrzejsze, zatrzymajmy się chwilę. I zobaczmy, posłuchajmy, co nam natura podpowiada i idźmy za tym wykładnie, gdzieś to zgłupiliśmy prawda.
Bardzo zgłupiliśmy, i bardzo często też spotykam się z tym, że rodzice z 1 strony gdzieś intuicyjnie widzą i czują potrzeby własnych dzieci, ale właśnie ten cały zwariowany świat, który jest dookoła. I ta cała technizacja technologizacja cyfryzacja sprawiła, że przestamy ufać swojej intuicji.
Też pamiętam takie sytuacje, jak moje dzieci były takie jeszcze bardzo mały i spędzały się czas w kolejkach w przychodni czy gdzieś czy nawet takie ha nim i autobusem czy tam metrem. No to masarzyki jakieś jakieś zabawy w paluszki kaszka Mroczka kaszkę robiła takie rzeczy i to minęło kilka lat, a widzę, że w tych samych okolicznościach telefon i to nie mówię, żeby zapchać dziecko tylko, żeby też zająć czas takich no krytycznych momentach, jak właśnie czekanie w kolejce u lekarza, a myśmy się wcześniej, jakby musieli sami zmobilizować do tego, żeby te dzieciaki jakoś inaczej zająć, więc to na pewno jest taki ważne ważna rzecz, że nam się pojawiły technologie, które są proste i potrafią oczywiście nam dawać dużo dobrych rzeczy potrafią być bardzo przydatne i zdobywają możemy zdobywać informacje dzięki nim uczyć się oglądać mieć rozrywkę i w ogóle też bawić razem. Natomiast no to sprawia, że może nie kombinujemy tam tych wszystkich paluszków. Małpka, ja mam w głowie te wszystkie wierszyki właśnie sobie przypominam, nawet taką miałam książkę, tam paluszkowe masażyki czy coś takiego i to było świetne, bo to było na takie właśnie, że trzeba było na chwilę zająć dziecko. Teraz też tych zabawek jest tak bardzo dużo, one też są mi brzęczące i błyszczące i świszczące, że gdzieś tam z tych naturalnych rzeczy może nie korzystamy.
Oczywiście, ponieważ to co teraz nam jest bardzo bardzo łatwo dostępne, jest prosto w obsłudze. Też jest bardzo atrakcyjne dla dzieci, tak dzieciaki bardzo szybko łapią obs obsługę telefonu właśnie tych wszystkich zabawek, wcześniej guzik do zaświeci. Natomiast gdzieś w tym wszystkim tracimy właśnie też relacje, bo to dokładnie to, co mówisz trzeba było troszeczkę, wymyśli troszeczkę się zaktywizować, puścić władzę wyobraźni, no bo przecież te wierszyki masarzyki to bardzo często miały miliony modyfikacji. I można było je wymyślać naprędce. Ja też sama Pizę takie wierszyki mazarzy troszkę nawet z i też na blogu. Mam są ono moim dostępne i te np. tak jak pracuje z dziećmi w różnym wieku i teraz też pracuję z dzieciakami ośmioletnimi w szkole, także i moje dzieciaki wiedzą, że jak jest im smutno, jest im źle, to zawsze mogę do mnie przyjść. I ja robimy wierszki masuje te dzieciaki i są takie dzieci, które regularnie przychodzą i proszą paniolu, niech pani zrobi pizzę, albo niech pani zrobi pieska kotka, czyli taki masarzek, ale co jest ciekawe, one potem same chcą się odwdzięczyć i też chcą pomasować, tak więc jest to bardzo taka fajna fajna właśnie taki fajny sposób, żeby gdzieś tą relację cały czas utrzymywać budować wspierać.
Olu jest jeszcze 1 rzecz, która mam wrażenie, że mogła się na przestrzeni tych kilku nakad zmienić, a mianowicie my się zaczęliśmy bać o dzieci. Mam wrażenie, że kwestia bezpieczeństwa naszej wyobraźni jakiegoś takiego przewidywania konsekwencji potencjalnych urazów sprawia, że my się po prostu boimy pewnych rzeczy robić, że może dawniej było więcej swobody. Oczywiście, jak mówiłaś w ogóle było więcej swobody dzieci, tak miały więcej luzu, ale też rodzice im na więcej pozwalali. No i na pewno było więcej urazów i wypadków teraz my jesteśmy chyba no bardzo na tym punkcie wrażliwi.
Tak myślę, że do takiego ogólnie szeroko pojętego rodzicielstwa wszedł taki element strachu lęku o dziecko i widać to już od samego początku. A kiedy często rodzice rezygnują z takich bardzo prostych jakiś aktywności typu delikatne podrzucanie takiego malucha dzieci to uwielbiają, a często rodzice się boją, że zrobią coś zbyt mocno, że będzie coś nie tak dziecko im upadnie i rezygnują z tego typu zabaw. Też właśnie kwestia wszelkiego rodzaju urazów. Boimy się, boimy się też także w kontekście w ogóle dotyku takich takich nie nieprzewidzianych sytuacji. Generalnie, myślę, że też kwestia mediów do tego.
No właśnie, bo mówimy też teraz o tym tzw złym dotyku tak, gdzie jesteśmy rzeczywiście bardzo wyczuleni na to, żeby dziecku nie zrobić krzywdy, żeby jakoś nie naruszyć tej integralności. Jak to wyczuć podpowiedz, no ty się zajmujesz, dotykiem też uczyć tego dotykania takiego terapeutycznego zdrowego, jak to wyczuć, żeby, żeby dziecku no, żeby nie zrobić krzywdy też takiej psychicznej.
Tak oczywiście, a ja też tutaj często patrzeć w takim ujęciu sensorycznym, czyli te mamy dzieci z różnymi deficyt deficytami czy nadwrażliwościami, i gdzie jest ta granica, kiedy ten dołtyk jest jeszcze przyjemny, kiedy jest relaksujące, kiedy jest miły. A kiedy jest już np. nieprzyjemny, kiedy dla danego dziecka jest zbyt dużo, to jest np. kwestia łaskotek, to w ogóle cała można cały wykład zrobić na temat łaskotek, czy one są wskazane, czy nie, bo na własnym przykładzie tak trochę takiego fajnego łaskotania za przyzwoleniem jest fajne wydzielanie dorfiny. Cieszymy się, tak natomiast w momencie, kiedy tego jest za dużo, kiedy jest zbyt mocno albo kiedy te łaskotki są, kiedy dziecko się nie zgadza na te łaskotki, a mimo tego jest łaskotane, to ja to nazywam takim takim takim sensorycznym takim terrorem sensorycznym, bo gdzieś przekraczamy tą granicę i to, co jest ciekawe, że ta granica u każdego leży, gdzie indziej. Dlatego ja myślę, że w kontekście takich relacji rodzicielskich to tym bardzo ważnym czynnikiem jest uważność jest znajomość własnego dziecka, gdzie my jesteśmy w stanie zauważyć, do kiedy jeszcze jest superfajna zabawa w komforcie, a kiedy ona zaczyna przechodzić już w jakiś taki sposób czy dziecko się przy stymuluje. Czy widać, że już jest mu już trochę niewygodnie niekomfortowo nam dorosum jest łatwiej to zauważyć, ale często jest tak, że pomimo tego, że te zabawy właśnie siłowanie w baraszkowanie czy w masażyki są bardzo polecane, to np. trudno jest dzieciom między sobą w ten sposób się bawić bezpiecznie, bo one często tej granicy nie są w stanie odczytać i bardzo często takie zabawy, zwłaszcza jak jest większa grupa dzieci. No mogą skończyć się czy płaczem czy jakimś dyskomfortem, więc to jest ważne, myślę, że też musimy po prostu uczyć dzieci tej uważności na siebie szanowania granic ciała. Tak w ogóle pytanie o zgodę, czy chcą czy mają taką potrzebę, czy wyrażają zgodę, żeby w ten sposób się bawić. No wiadomo, jak się to jest niemowle, jakieś malutkie dziecko, no to my my obserwacją tą taką responsywnością jesteśmy w stanie to zauważyć ze starszą dzieckiem, możemy porozmawiać. Natomiast to też jest tak, że nie każde dziecko będzie wchodziło w każdą zabawę i tutaj no to jest kwestia właśnie rozmowy ustalenia poobserwowania. Co lubi, czego nie lubi, co mu sprawia przyjemność, jeśli np. wiemy, że on ma nadwrażliwą sferę, nie wiem, głowy czy szyi to jeśli masuje, bawimy się w masowanki wieszki masarzyki. No to np. omijamy tą sferę tak i masujemy plecy albo masujemy z większym dociskiem, bo wtedy jest ten dotek bardziej akceptowalne, więc to jest to jest bardzo ważne.
Ale dobrze, że wspomniałeś o tych łaskotkach, bo to też ze zdumieniem odkryłam, że autorzy książki siłowanki, o której właśnie też rozmawiamy m.in. nazywają te łaskotki wymuszonym śmiechem i oni są w ogóle bardzo radykalnie przeciwni łaskotką. Wiesz no zapaliło mi się zapaliłam się takie światełko i ty przypomniałam sobie takie sytuacje, kiedy byłam dzieckiem, i ktoś np. dorosłym nie tak łaskotał, że ja się oczywiście śmiałm, ale to było dla mnie po prostu nieprzyjemne niekomfortowe. Tak to by się wydawało taką niewinną zabawą i to chyba rzeczywiście nie trzeba jakiś wielkich uniwersytetów kończyć i kursów, bo wystarczy wrażliwość i taka subtelność i wyłapiemy, czy nasze dziecko się cieszy czy ono się śmieje naprawdę, czy ono się śmieje w taki sposób jednak wymuszone i taki nieprzyjemnych i nerwowe taki nerwowy nerwowy, śmiech, ale też pomyślałam sobie jeszcze, a propos tej tego bezpieczeństwa, który jest ważne. Czy podkreślajmy to, że trzeba na to bezpieczeństwo uważać, ale że my rzeczywiście no wymyśliliśmy jakieś kaski na głowę dzieci, które uczą się chodzić, żeby się nie poobijały. Jakieś takie przedziwne zabezpieczenia, no, które sprawiają, że te dzieciaki nie są w stanie też swego ciała nauczyć się czuć. Ja mam wrażenie, że oczywiście nie chcemy, żeby nasze dzieci były poobijane, ale czasami nie są w stanie inaczej nauczyć się tego, gdzie są granice jak mocno pociągnąć jak utrzymać równowagę. No to jest ta słynna góralska zasada troszeczkę tych narciarzy, jak się nie wywróci, jest to się nie naucy. Z nie wiem, być może to sprostatki, co ja mówię, ale nie, sądząc potwom inie nie.
Nie, ja w ogóle też tego tego powiedzonka używam, rozmawiając rodzicami, z którymi pracuje dziecko, musi doświadczyć, musi doświadczać. Mamy mapę ciała, mamy mapę w mózgu, tak więc ono, zbierając doświadczenia, uczy się uczy się planować ruch uczy się właśnie własnej mapy ciała uczy się koordynacji równowagi. I jeżeli my, stosując takie ułatwiacze dla dorosłych, bo umówmy się te wszystkie wymysły typu jakieś kaski na głowę jakieś poduszki z dziurą na głowę, żeby tam dziecku się wygodniej leżało np. niemow lęcu z takimi rzeczami się spotkałam. Chodziki jakieś innego rodzaju skoczki. Tak te wszystkie rzeczy to są takie ułatwiacze, ale dla dorosłych, no bo to jest gdzieś to nam daje więcej czasu. Nie musimy już być tak uważniej skupieni. No mamy trochę więcej luzu, tak natomiast większość takich sprzętów to są rzeczy, które niestety zaburzają bądź utrudniają taki prawidłowy rozwój dziecka, bo właśnie jak ma sobie dziecko wypracować prawidłowe mechanizmy równoważne i np. nauczyć się takiego takiej bardzo ważnej umiejętności przy nauce chodzenia podporu, takiego odruchu obronnego dłonik, że zwracam się, wyciągam dłonie przed siebie, czyli chronię najważniejszy nasz organ, czyli głowę mózg nie będę tego robić, jeśli np. będę mieć kas na głowie albo będę mieć nie wiem, jakieś inne zabezpieczenia. Oczywiście takie kaski są używane w wyjątkowych sytuacjach, ale to jest już kwestia dzieci z jakimiś zaburzeniami, które faktycznie tego potrzebuje, bo jakiś operacjach mózgu. Tak natomiast natomiast no nie dla takiego prawidłowo rozwijającego się dziecka, no musi się przewrócić, żeby nauczyć się pilotować własne ciało. My tak właśnie z książce sensoryczna niemowlę z Asi oszchulc, ona pięknie to nazwała, że to jest taki kurs pilotażu własnego ciała, więc jak ma ten pilot mały pilot się nauczyć pilotować, to własne ciało, jeśli będzie cały czas leciał na autopilocie. No nie ma szans i te sprzęty niestety utrudniają. Ja nawet w ogóle to też jest niesamowite, jak nie tylko te sprzęty dla rodziców, dzieci, ale też w ogóle wszelkiego rodzaju właśnie roboty takie pomocnicze w domu sprzęty. Czy teraz np. w większości domów są roboty odkurzające, tak czy np. mamy już nie uciera się ciasta w miejsce, tak jak kiedyś nasze mamy np. ucierały, tylko mamy różnego rodzaju sprzęty, a te ćwiczenia te aktywności, które myśmy jako dzieci wykonywali, pomagając rodzicom, one rozwijały naszą integrację sensoryczną. One rozwijały nasze planowanie motoryczne naszą świadomość ciała w tej chwili my nawet za bardzo nie mamy, jak zaproponować dziecko np. nie wiem zamiecenie czy odkurzenie, bo zrobi zrobi to Robot.
No Robot nie wejdzie w każdą każdą szczelinę. Ja jestem akurat w fanką.
Roboty. Ja też uwielbiam roboty, ja też uwielbiam, ale to jednak jest nam to ułatwia. Ale gdzie.
Zrobi no kontekście dzieci, ale może ja sobie myślę już o kuchennych czynnościach, że ja tej małej motoryki uczułam się w kuchni, robienie makaronów lepienie kluseczek jakieś takie tarcie ogórków. Oczywiście zabezpieczeniem, ale to były niesamowite doświadczenia różnych faktur, różnych też już nie mam o tym, że zapachów i smaków, ale też właśnie różnych faktur to było twarde to było miękkie. To było takie to było mokre to było suche przesypywanie, to były wszystkie takie zabawy, które doskonale pamiętam. No ale właśnie jeszcze wracając tych naszych siłowanych, fantastyczne w nich jest to, że to są zabawy bezkosztowe, bo tutaj nie potrzeba żadnych akcesoriów, mamy nasze ręce nogi ciała, no czasem jakiś. Koc poduszka takie rzeczy prawda.
Tak to są zabawy bez zabawek, tak naprawdę tutaj musi być drugi człowiek czas i taka otwartość na tego typu zabawy oczywiście przydadzą się poduchy. No ale teraz w większości domów mamy kanapy z poduchami, więc wystarczy te poduchy zdjąć i w ten sposób się bawić tak naprawdę nie potrzebuje, bo nie potrzebujemy nic więcej do tego rodzaju typu zabaw.
Ale powiedz, bo jeśli chodzi o takie maluchy, no to mówić to, co tam się uczą zasypiać, to kilku mi się miesięczne, potem takie roczniaki baraszkujące. To jest łatwo, bo one same się dopominają, potem się zacznąją wspinać po rodzicach, no potem są te wszystkie właśnie fikołki w powietrzu, jakieś takie różne zresztą w tej książce siłowanki przeurocze sobie nazwy tych zabaw. Też, jakby państwo mi książkę w ręku. To polecam podszony czerpią z tradycji różnych krajów. I to też jest strasznie ciekawe swoją drogą, ale te dzieciaki są takie właśnie jeszcze małe, że my jesteśmy mamy siłę, żeby je tam podnieść, żeby je tam poobracać trochę jakiś karuzele porobić, ale potem jest taki moment, kiedy te dzieciaki są teraz starsze mają coraz dłuższy nogi. Potrafią ostro koppnąć zastanawiam się, czy ty na swój użytek masz jakąś taką definicję tego do jakiego momentu my się z dzieciakami możemy w te siłowanki bawić. Unknown speaker 4 A nie ja jakieś takie konkretnej granicy wiekowej tutaj nie mam. Myślę, że to jest kwestia chęci dziecka.
I być może no jak to już jak mamy takie dzieciaki w wieku 10 11 12 lat, które już wchodzą w taki okres dojrzewania i one faktycznie zaczynają już bardziej bardziej no zmienię tą relację. Tak i już nie są tak otwarte nie chcą być tak blisko rodzica, to jest ten moment. Natomiast ja myślę, że trzeba ja tak mówię rodzicom cisnąć do ostatniego momentu, dopóki dzieci jeszcze chcą i wykorzystywać ten czas, bo potem będziemy mieć tylko zamknięte drzwi od pokoju. I tyle zobaczymy spokojnie jeszcze czas taki klasy 13, czyli ten wiek 789, a nawet 10 lat, to jeszcze jest ten moment, kiedy my się możemy w ten sposób bawić. Oczywiście my możemy wtedy trochę formułę tej zabawy tej zabawy zmienić, czyli nie wiem, możemy bardziej mocno się masować, czy np. zrobić, jak robić jakieś dociski? Tak może mniej już takiego swobodnego lotu kręcenia i skakania, ale np. ja tak mogę powiedzieć na własnym przykładzie na przykładzie moje córki. Ja też jestem instruktorką masażu szantala masaż z szantala masaż niemowląt, on ma tam dużo takich elementów właśnie docisku. I to jest masaż, który robimy nie, który robimy niemowlętą, potem jest taki moment, że jak te dzieciaki są bardziej mobilne, one nie lubią tylko masażu, bo tam trzeba chwilę poleżeć, a rozwojowo takie dwulatki. No to są bardzo aktywne i w ciągłym ruchu, ale wtedy jest zalecenie, żeby nie rezygnować tego, żeby, chociaż próbować jakiś element zrobić. Nie wiem pomasować stopy, no bo stopy to jest taki najbardziej lubiany element najbardziej lubiana część masażu. Ja mam takie doświadczenie, że moja córka, która ma 10 lat, potrafiła jeszcze rok temu czy pół roku temu przyjść do mnie w jakimś takim bardzo trudnym dla niej emocjonalnie momencie albo po prostu, kiedy czuła się źle i powiedzieć mama pani też ten taki masaż, który ty mi robiłaś. Jak ja była mniejsza, to weź mnie jeszcze tak pomas i to zaprocentowało na przyszłość, że ona ona pamiętała, że to było fajne, to ją uregulowało do tej pory jakieś wierszyki masarzyki przed snem z dziesięciolatką. Jak najbardziej łącznie z tym, że traona też my mnie ma suje, więc mamy taką bardzo fajną bardzo fajną wymianę.
Ale też myślę sobie, że jak teciaki rybyły się starsze, to też można takie zabawy parasportowe wprowadzić przy czym no z takim elementem rywalizacji umownym i akurat nie jestem jakąś wielką fanką rywalizacji w zabawie, ale też to wiem, że niektóre dzieciaki to lubią, więc to są jakieś takie czołganie jakieś zabawy w gąsinnicę jakieś no właśnie przeczołgiwanie się czy tak jakieś rolowanie i to może być też fajne jakieś takie skoki z czegoś czy przez coś to też może być taka fajna. Fajna fajna opcja na zabawy z trochę starszymi dziećmi.
Prawda tak, oczywiście, ja myślę, że to takie te słynne odwieczne tory przeszkód zrobione nawet w domu właśnie z tego, co mamy pod ręką, czyli koca krzesła, kilku podduch jakiś podkładek na stół. Ja to ja to zawsze polecałam rodzicom kilkulatków, ale spokojnie z takim starszakiem też możemy się w ten sposób pobawić. Unknown speaker 4 I tutaj jest dużo tego rodzaju aktywności.
No plus, oczywiście wszelkiego rodzaju takie zabawy na dworze, tak, kiedy jest ciepło, jesteśmy na trawie, no turlanie z Górki na rzadko teraz się widuje, dzieciaki turlające się z Górki, no bo to. No.
Tak, a ja mam taki obrazek z wyjazdu. Już wspominałam tutaj słuchacze, być może pamiętają o wyjazdach kajakowych, które co roku organizujemy z przyjaciółmi. I pamiętam taką scenę chyba sprzed 2 lat, jak nad rozpudą to było chyba no takim byliśmy Pol namiotową, które było na górze i żeśmy się tam wszyscy dorośli i dzieci z tej góry turlali i zaśmiewaliśmy się zaśmiewaliśmy się setni. Oczywiście, musieliśmy sobie w głowie ułożyć i lęk o lęk przed kleszczami odsunąć na bok. No bo wiadomo, że wszyscy funkcjonujemy w różnych tego typu lękowych sytuacjach akurat kleszcze, o których media cały czas dudnią. No są z lekka przerażające, ale to są takie takie momenty, które gdzieś tam gdzieś tam pamiętam. No i też wszystkie zabawy w wodzie nie wiem, czy państwo to widzieli, czy też czy też, co ty też o takich zabawek sądzisz, ale np. te przewalanki dzieciaki dzieciaków w wodzie, kiedy np. jest jakiś materat albo jakaś taka, jak są w szkółkach nauki pływania dla maluchów, nawet takie wielkie Platformy spianki i dzieciaki turlające się po tym, wpadające. Oczywiście element wody. No to ktoś musi te dzieciaki pilno, ktoś musi pilnować i ktoś musi tam jakieś zasady określić, bo tutaj nietrudno sobie zrobić krzywdę, ale wciąż widzę, że nawet starszyć takie kilkunastoletnie uwielbiają te zabawy. Unknown speaker 4 Czy ja myślę, że zabawy w wodzie, to w ogóle jest taki odrębny?
Odrębny temat, ponieważ. Unknown speaker 4 Woda w nas wszystkichzwala.
Wewnętrz dzieci, oczywiście, jeśli mydą wodę akceptujemy. I lubimy itujemy się niebezpiecznie, bo nie każdy tak, ale jeśli my tą wodę lubimy, to ona wyzwala w nas wewnętrzne dzieci, bo nawet nasze zachowanie wodzie dorosłych, kiedy my właśnie.
Wbiegamy do morza, fale prujemy, skaczemy chlepiemy się.
Tak, też jest ten moment, kiedy np. mamy te starsze dzieci, które np. nie bardzo chcą się przytulać, ale w tej wodzie jeszcze właśnie gdzieś te aktywności takie blisko siebie, no bo też ta kwestia tego trochę bezpieczeństwa one przychodzą. Tak tutaj z takich ciekawostek, jeśli chodzi o wodę, to wiemy, że woda ma ogromne działanie regulujące dla układu nerwowego. I dlatego te zabawy wodzie mają już takie taką podwójną wartość, bo z 1 strony będziemy mieli ten ruch tą aktywność fizyczną, to przewalanie się w tej wodzie, woda też daje do zupełnie inne doznania sensoryczne i też no tam mamy większy opór, więc też trzeba więcej siły włożyć więcej się zmęczyć, natomiast sama po prostu stykanie się z wodą jest ogromnie regulujące. I ja tak też z mojej działki terapeutycznej widzę, że dzieci z zaburzeniami sensorycznymi dzieci rozregulowane z różnych powodów dzieci z zespołem stresu pourazowego dzieci. Unknown speaker 4 Np. spektrum autyzmu. No woda jest ich.
Żywiołem i jeżeli ma naprawdę już nie wiemy, co mamy zrobić, bo jest nam trudno i dziecko też jest totalnie rozregulowane. Wystarczy pójść do łazienki, puścić wodę wrzucić dowody jakieś zabawki pływające zrobić statki zrobić rybki gniotki, które sobie będą pływać w tej wodzie. My zigki, gniotki, balony napełniamy, wodą zawiązujemy jeszcze jak np. mamy takie przejroczyste, balony transparentne, to możemy tam do środka coś wrzucić, żeby fajnego pływało, wirowało i potem te takie gniotki, które można sobie ściskać, więc mamy ten element takiej relaksacji, wrzucamy do wody czy do pojemnika do miski do jakiegoś basenniku z wodą i one te gniotki pływają w tej wodzie, więc my możemy je wyławiać ściskać łapać to jest no genialna zabawa już wypróbowałam, ją bardzo najprostsze na świecieak bardzo dużo razy, więc teraz będziemy mieli ładną pogodę. Wystarczy właśnie taką zabawę zorganizować na balkonie w ogródku na trawie. Unknown speaker 4 Wystarczy dać wodę jakieś pojemnikniczki.
Do przelewania to mogą być tylko butelki słoiczki jakieś takie bardzo pojemniki na żywność. Proste. Unknown speaker 4 Rzeczy, które mamy w kuchni i.
Dobra zabawa gwarantowana, która daje tą regulację, to wyciszenie, więc ta woda to w ogóle jest. To jest tak fenomenalne żywioł, do którego tak naprawdę my wracamy, bo wychodzimy z tej wody.
I potem ona daje ukojenie.
No dotyk jest magiczny, możemy sobie waża to zgodnie z prawdą, że jesteśmy najlepiej rozwiniętym intelektualniene gatunkiem na ziemi, mamy tyle umiejętności, tyle rzeczy wymyśliliśmy mamy literaturę technologię, latamy w kosmos, ale wygląda na to, że bez tak prostej rzeczy jak dotyk ludzki dotyk, to nie zajedziemy. Daleko.
Tak mamy wiele plakań w tym temacie, które mówią, że brak dotyku brak jest stymulacji dotykowej, brak bliskości z drugim człowiekiem wpływa. No negatywnie na nasz dobrostan. Ja mówię tu o osobach dorosłych, natomiast w kontekście dzieci jest to kluczowy zmysł nie dość, że on dotyk jest najbardziej rozwiniętym zmysłem po urodzeniu i dziecko głównie z nami dotykowo się komunikuje poprzez właśnie bliskość. I te doznania dotykowe to on jest konieczny w prawidłowym rozwoju. Mamy badania, które mówią, że dzieci, które nie doznawały odpowiedniej stymulacji dotykowej, nie były w stanie rozwijać się prawidłowo, więc chociażby też te badania przytaczane handlowe tak na małpkach na rezusach one są w kontekście dotyku zawsze przytaczane, bo to są takie pierwsze badania, które pokazały tą ogromną moc dotyku, ale potem powstało bardzo dużo badań, które o tym ewidentnie pokazują, że dotyk jest tym jednym z najważniejszych zmysłów. Jeśli chodzi właśnie o rozwój o regulację o prawidłowe funkcjonowanie.
Dotyk tak jak moglibyśmy w przypadku małych dzieci to jest jeszcze w miarę oczywiste, bo one same się do tego garną z tymi starszymi jest już troszeczkę troszeczkę trudniej, ale tak jak mówisz, trzeba próbować. No bo nawet ten nastolatek taki, który jest na cały świat obrażone on też tego dotyku potrzebuję, a myślę, że tutaj też często zwierzęta bardzo są pomocne, bo ja też widzę jak te dzieciaki gniotą, wygniatają koty psy jak one mają ogromną potrzebę. Unknown speaker 4 Tak ja myślę, że to właśnie w ogóle chciałam też o tym powiedzieć.
Co doskonale się rozumiemy tak ja myślę, że te zwierzęta w ogóle przecież mamy całą taką dziedzinę zeoterapii, gdzie jest i długoterapia i terapie ze wszelkimi innymi zwierzętami, łącznie nawet ostatnio się dowiedziałam, że jest terapia przy pomocy kur, więc to w ogóle tak.
Tak wiem, że jest też przy pomocy lampm, ale nawet ostatnio usłyszaam opowiadami koleżanki o iostrzczkami, oej to jest podobno gdzieś Warszawie, może się na to wybrać, a gdzieś za granicą słyszałam o jdze z kózkami, a dobrze dla dorosłych nie dla dzieci, natomiast rzeczywiście zwierzęta tutaj też mogą taką ważną funkcję terapeutyczne. Unknown speaker 4 Oczywiście, więc tutaj kontakt ze zwierzętami, zwłaszcza jeśli to są zwierzęta futerkowe, czyli takie.
Z futrem miłe w dotyku do przytulania do głaskania. Ja czytałam, gdzie gdzieś wyniki badań w kontekście lockdownu i tego, jak myśmy sobie radzili z tym z tym ograniczonymi kontaktami międzyludzkimi i z tym ograniczonym dotykiem, no bo wiadomo, że no nie każdy miał bliskie osoby obok siebie, który mógłby przytulać, które mogły przytulać. I okazało się, że osoby, które były same w tym czasie, najlepiej sobie radziły, kiedy miały obok siebie zwierzątka. I tutaj pierwsze miejsce to były? Unknown speaker 4 Psy drugie, miejsce koty, a trzecie gryzonie, Gryz, gryznie, szaste no szszczurki tak myszki, no tak może króliczki tak do gryzonie, że nie.
No dobrze, ale to to jest rzeczywiście fantastyczny tak fantastytyczne, ale też mam taki obrazek, pan taki obrazek już w głowie tych dzieciaków kotłujących się gdzieś z nim w namiocie gdzieś na hamaku, ale też gdzieś w domu na podłodze na łóżku i tych rodziców, którzy wpadają. Co wy tu robić przestańcie się bić, a to właściwie to nie chodzi o bicie. To chodzi raczej o takie wyczuwanie tego, na ile ja mogę sobie pozwolić, ile ja mam siły, czy nawet jak to są takie zabawy, że tam trzeba się z jakiegoś kręgu wydostać. To też są zabawy, które sprawiają, że rozwijamy się. Unknown speaker 4 Tak, no ja myślę, że właśnie to jest takie. Ja też to obserwuję na co dzień w pracy, że jest to takie.
Interpretowanie tego rodzaju zabaw czy tego rodzaju. Unknown speaker 4 Potrzeby jako bicia jako.
Agresji, a jest ta różnice między właśnie zabawą w baraszkowanie siłowanie, a już takie zachowania agresywne w siłowankach. My mamy kontrole w siłowankach. My jesteśmy uważni na drugą osobę i. Unknown speaker 4 Też my jesteśmy w stanie.
Nauczyć tego dzieci, tylko one muszą mieć możliwość ćwiczenia w momencie, kiedy są to zachowania już takie agresywne, czy takie zachowania bez kontroli. No wiadomo, że tutaj trzeba takie zachowania zatrzymać skończyć. Unknown speaker 4 Ale poprzez to, że dziecko.
Bawi się w siłowanki, to ono właśnie tego się uczy. I tutaj autorzy właśnie o tym wspominają, że to nie jest tak, że siłowanki wyzwalają w dzieciach te jakieś negatywne emocje agresywne zachowania wręcz odwrotnie, one uczą tej sztuki regulacji i uczą tego, jak jak to robić też, żeby było, żeby było bezpiecznie. Ja. Unknown speaker 4 Myślę, że to, co jest jeszcze ciekawe, to jest kwestia takiej neurofizjologii i my.
Wiemy, że te zabawy takie siła bankowe one stymulują ten jeden z takich najmniej znanych zmysłów. Jest to proprocepcja, czyli tzw czucie głębokie u nas w Polsce się mówi o tym zmysla czucie głębokie. Unknown speaker 4 Natomiast jest to zmysł tu, dzięki któremu my dobrze czujemy pracę naszych kończyń. Dobrze czujemy się we własnym ciele, fizycznie jesteśmy w stanie dobrze zaplanować ruch też bez zużyciu wzrostu użycia wzroku, czyli to jest taki zmysł czucia siebie i ruchu własnego ciała kończyn ruchu kończyn. I.
Stymulacja tych receptorów no, która jest bardzo intensywna siła Wanga, bo tam mamy.
Siłowanie docisk aktywną pracę mięśni mięśnie się rozciągają, rozprężają sprężają. I to właśnie bardzo mocno stymuluje te prepresceptory. Unknown speaker 4 To te aktywności robią.
Takie fajne rzeczy w naszym układzie nerwowym i w naszym mózgu, że po pierwsze, obniżają poziom kortyzolu na takim poziomie biochemicznym, czyli spada nam poziom tego. Unknown speaker 4 Stresu, więc, to jest.
Już pierwsza rzecz bardzo bardzo Super i wiemy, że w ten sposób możemy sobie właśnie obniżyć poziom stresu, wyregulować się wyciszyć, ale do tego, kiedy się bawimy w sił ławanki, to pojawiają się jeszcze hormony.
Serotoninę, czyli hormon szczęścia, dopamina, czyli hormon przyjemności, takiej nagrody wręcz i oksytocyna, czyli ten hormon przywiązanieięź, miłość relacja, więc no mamy tutaj bardzo bardzo już takie podłoże naukowe tego, który powinno nas wręcz zachęcać do siłowane barażkowane, jest to wręcz terapeutyczne działanie i my jako terapeuci integracji. Unknown speaker 4 Sensorycznej. Czy osoby.
Które pracują też z ciałem my zalecamy siłowanki. Unknown speaker 4 Terapeutycznie Och, na receptę?
Na zalecenie tak na zalecenia re.
To jest bardzo bardzo mi, się to podoba, też przeczytałam wypisamy sobie z tej książki. Takie oto sformułowanie, że to są takie zabawy pełne czułości, bardziej jak taniec niż bitwa, bo my rzeczywiście się no wkładamy siłę w te ruchy i oczywiście, że dotykamy tą drugą osoby, ale właśnie bardziej, ucząc się tego, jak ta osoba odpowie. I co my wtedy zrobimy i tak sobie też myślę, że być może jakimś rodzajem kontynuacji siłowane dla starszych dzieci są sztuki walki takie zapasy, szczególnie takie kontaktowe jak zapasy dżudo Niemka poea np. która też jest taka bardziej akrobatyczne, ale w tych sztukach walki też jest kontakt fizyczny. Takie bardzo bliskie, oczywiście tutaj są reguły i są określone zasady tego kontaktu i tego ruchu, ale jednak jest też jakiś taki element, prawda kontaktu ciało z ciałem.
Ja myślę, że no tak to może być takie ciekawe połączenia, że zaczynamy odiłowane w domu, a przechodzimy w sport walki, które notabene my jako terapeuci jest i tym zalecamy dzieciom, zwłaszcza dzieciom właśnie, które mają takie problemy. Z 1 strony z regulacją drugiej strony takiemu dużą nadaktywnością, gdzie one muszą gdzieś tą swoją energię spożytkować skumulować w pewnych aktywnościach też zalecamy dzieciom, które właśnie mają bardzo dużą potrzebę tej stymulacji, czucia głębokiego proprocepcji i one np. mogą zachowywać się w taki sposób, które byśmy powarzyli spokój agresywny, bo to są dzieci, które właśnie wchodzą w taki mocny kontakt fizyczny, ocierają się o innych potrafią cisnąć uderzyć, ale to widać, że te zachowania nie są w kontekście jakiś agresji, czy nie są te zachowanie nie pojawią się w konflikcie tylko dziecko w radości swojej wielkiej może np. podejść kogoś z całej siły cisnąć albo z całej siły popchnąć, że te osoba leci na ścianę, a w ogóle dziecko jest zdziwione, że ma taką siłę. I wtedy my też jak najbardziej oprócz tej siłowanek często zalecamy właśnie dżudo sport walki.
Też polecam, Ka do tego jeszcze my ten komponent muzyczny, więc też jest cudowny, bo tutaj harmon.
Mamy jeszcze rytm arym i też jest takim regulatorem, więc w caairze to my mamy jeszcze 1 deda element.
A poza tym to też jest coś, co ja sama odkrym w dla nas Europejczyków taki bliski kontakt fizyczny poza poza treningiem br liczycy zresztą nie tylko brazyli liczy, no wiele wiele kultur południowoamer amerykańskichrodkowoamer amerykańskich ma to taki właśnie kontakt fizycznym. Tak jak wchodzi ktoś do autobusu, to siada nie tylko jest 1 osoba. To nie wiem w Brazylii ta druga osoba usiądzie koło tej, która już siedzi ani na drugim końcu autobusu jak się to dzieje w Polsce, więc masz też taki takie doświadczenie, że się z kimś Witasz, że kogoś dotykasz, rozmawiając tą osobą oczywiście do nie każdemu to odpowiada, ale to też jest zupełnie inny rodzaj w ogóle obcowania z innymi ludźmi. Chciałabym ci o 2 rzeczy na koniec zapytać jeszcze o różnice między dziewczynkami i chłopcami czy w ogóle są jakieś różnice, czy powinniśmy jakoś, o czym o czymś pamiętać podczas tych zabaw, bo nie wiem, na ile to jest takie powszechne przykojem, na ile to jest coś, co byś potwierdziła, że chłopcy rzeczywiście mają znacznie większą potrzebę nauczenia się zarządzania swoją siłą. I dlatego np. takie takie siłowanki chłopców z ojcami, czy też no raczej czy to jest mężczyznami w ogóle mają jakieś kluczowe kluczowe znaczenie dla rozwoju, a może to jest już teoria, która została w międzyczasie zmodyfikowane, że też tego potrzebują również dziewczynki? Unknown speaker 4 Wszyscy tego potrzeby ok ja też pracując z niemowlętami i z małymi dziećmi. Widzę, że tutaj ja przynajmniej nie mam takich doświadczeń, żeby, żebym widziała jakąś różnicę w kontekście płci.
To jest bardziej kwestia profilu sensorycznego tego, że dane dziecko ma taką potrzebę większą takich aktywności. Unknown speaker 4 A inne dziecko innych i ja tutaj jakby tego nie rozgraniczam, czyli ja.
Niemowlakom, oby długu ludzi zalecam, to samo natomiast faktycznie siłowanki lepiej wychodzą z tatą. Mamy też stosują siłowanki, nie chciałabym tutaj mam nic zmniejszać natomiast lepiej wychodzą z tatą, ponieważ no jednak to jest kwestia czy większej siły fizycznej czy takiej też większej tutaj pewności w ruchach. I to też jest taki fajny bardzo fajny sposób relacyjny, zwłaszcza jeśli my mamy taki model rodziny, że to jednak mama więcej czasu spędza z dzieckiem, zwłaszcza jak to jest dziecko, jest małe, a ta np. wraca z pracy i widzi tylko chwila. Wieczorem to jest właśnie ten Super sposób też na spędzenie fajnego czasu jakościowo, ale też możemy tutaj pomóc się właśnie wyregulować w zorganizować przed snem, więc. Unknown speaker 4 Ja.
Być może więcej tych zabaw siławankowych później widać u dzieci w wieku przedszkolnym szkolnym faktycznie widać u chłopców o nie możemy trudno mi powiedzieć, co dokładnie powoduje? Czy to jest też kwestia? No jednak król społecznych, że. Unknown speaker 4 Właśnie ja pracując z dziećmi z trudnościami sensorycznymi. Gdzieś mam takie.
Obserwacje, że zarówno chłopcy jak i dziewczynki. Unknown speaker 4 Natomiast faktycznie.
Tak, tak nawet tej książce tutaj w większości na większości rysunków są tatusiowie.
Tak, bo też autorami są tatuszowi, oni też piszą o swoich doświadczeniach, też mówisz olu dużo o tym, że każde dziecko jest inne w każdy człowiek jest inne i to też moje ostatnie pytanie. Jeśli mamy do czynienia z dziećmi z zaburzeniami ESI z dziećmi ze spektrum z dziećmi za dhd albo dziećmi z niepełnosprawnościami. Czy my musimy w jakiś szczególny sposób te siłowanki organizować, czy my musimy o czymś jeszcze szczególnym wiedzieć, oprócz takiej zwykłej uważności wyczucia takiej delikatności najpierw, a potem obserwowanie. Jak my daleko możemy się posunąć? Unknown speaker 4 Ja myślę.
Że tutaj jeśli dziecko jest pod opieką specjalistów, to zawsze możemy porozmawiać specjalistami. Unknown speaker 4 Czy.
Zalecają tego typu zabawy one są ogólnie zalecane, natomiast jeśli mamy np. dzieci z ogromną hipotonią, czyli. Unknown speaker 4 Z bardzo dużym obniżeniem napięcia mieśniowego, jeśli mają hipermobilność stawów, jeśli mają np. nie wiem, jeżeli są dzieci zespołem Downa, które mają też już taką specyficzną budowę układu kostno ruchowego i bardzo często tutaj pod tym kątem mogą być problemy. To faktycznie można porozmawiać z terapeutami z fizjoterapeutami.
Czy z terapeutami integracji sensorycznej, którzy. Unknown speaker 4 Prowadzą dziecko? Czy mają jakieś zalecenia czy modyfikacje do tego rodzaju zabaw, bo ja bym tutaj nie chciała wykluczać żadnej grupy, natomiast może być tak, że faktycznie jakieś problemy.
Problemy związane z niepełnosprawnością. Czy. Unknown speaker 4 Zaburzeniami mogą powodować, że na pewne aktywności musimy być bardziej uważni na pewno wiemy, że dzieci z epilepsją dzieci z epizodami padeczkowymi. No tych dzieci nie powinniśmy rotować, czyli nie powinno się pojawiać takie zabawy, gdzie dzieci są kręcone w kółko, np. ale są rodzice, którzy.
Znają dobrze swoje dzieci i nie jest to dla nich jakieś tam dużym ograniczeniem, bo to jest takie ogólne zalecenie, dlatego no tutaj to już są takie bardziej bardziej indywidualne indywidualne, kwestie indywidualne konsultacje. Jeśli dziecko jest. Pod opieką.
Specjalista, ale dotyk bliskość fizyczna jest Super ważne Super Super ważne i myślę, że nigdy o tym dość.
Ja myślę, że jak najbardziej, zwłaszcza, że no jesteśmy teraz w takim momencie świata, że musimy szczególnie. Unknown speaker 4 O tym pamiętać o tej bliskości o tym dotyku.
I dbajmy o to bardzo bardzo państwa. Zachęcam do swobodnych zabaw do spontaniczności do radosnych zabaw z dziećmi, także fizycznych, oczywiście z poszanowaniem granic i intymności dzieci i razem ze mną do siłowanek i dzikich harców zapraszała Aleksandra haryzińska, pedagożka, specjalna specjalistka integracji sensorycznej w ogóle specjalistka od dotyku bardzo państwu. Dziękuję za to spotkanie dziękuję ci Olza wizyt w studio dziękuję bardzo, no i zapraszam do słuchania kolejnych odcinków podkastu. Co z ciebie wyrośnie podca struktury prowadzenia Karolina opanowicz do usłyszenia. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: CO Z CIEBIE WYROŚNIE?

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

Słuchaj wszystkich audycji Radia TOK FM kiedy chcesz i jak chcesz - na stronie internetowej i w aplikacji mobilnej!!

Dostęp Premium

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA