REKLAMA

Sell in may and go away? Giełdowa maksyma a sytuacja na rynkach

Codzienny podcast gospodarczy
Data emisji:
2023-05-18 07:00
Czas trwania:
06:18 min.
Udostępnij:

Giełdy mają za sobą bardzo udane tygodnie i miesiące. Od jesiennych dołków analitycy mówią już o hossie, której kija w szprychy nie włożyły nawet kłopoty sektora bankowego w USA. Teraz jednak kłody na drodze dalszych wzrostów może rzucić amerykańska gospodarka, która jest w lepszej kondycji niż prognozowali ekonomiści. Dlaczego dobre informacje z gospodarki, to złe wiadomości dla giełdy? I czy stare porzekadło wilków z Wall Street: "sprzedaj w maju akcje i jedź na wakacje" ma sens? Rozwiń »
Partnerem odcinka jest OANDA TMS Brokers. Zwiń «

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu

Rozwiń » Podkast powstał przy współpracy z domem maklerskim oanda TMS Brokers.
Codzienny.
Podkast gospodarczy.
Zaprasza Wojciech Kowalik.
Dziś będzie o pewnym giełdowym powiedzeniu i o hossie, która właśnie może się potknąć giełdy w tym warszawska mają za sobą udane tygodnie i miesiące od douków, które zaliczyły jesienią ubiegłego roku GPW dotknęła nawet psychologicznego punktu wyznaczającego szczyt hossy ustanowionego w styczniu i na razie wydaje się, że stanęła w miejscu. Zresztą podobnie zachowują się indeksy w Nowym Jorku, czyli najważniejszym rynku giełdowym świata, to jest codzienny podkast gospodarczy zaczyna.
Salo i May andgowey to jest to wspomniane giełdowe powiedzenie, zresztą jedno z wielu próbujących opisać giełdowe życie, a jako, że mamy właśnie Mai zastanówmy się, czy rzeczywiście sprzedaj w maju akcje i jedź na wakacje stara maksyma Wilków z Wall Street również teraz się sprawdza. I tak i nie, bo na giełdzie nie ma prostych przepisów, zwolennicy tego porzekadła przekonują, że rynki akcji osiągają gorsze wyniki w półrocznym okresie między majem, a październikiem, bo inwestorzy poznali już wszystkie wyniki spółek za pierwszy kwartał roku. Myślami są na letnich wakacjach, więc ruch na parkiecie jest mniejsze, a stopy zwrotu podobno niższe sprzedają, więc akcje i na rynek wracają w lepszym ich zdaniem okresie jesienno zimowym i przytaczają przykłady z poprzednich 50 lat, wg których latem można było liczyć na nawet dziesięciokrotnie niższe stopy zwrotu niż jesienią zimą i wiosną, ale przeciwnicy teorii SEL in mayentgołei mówią, że rynek mocno się zmienia, co widać choćby w ostatnim czasie od 2016 do 2021 roku, czyli w ciągu 5 lat aż czterokrotnie amerykański SN i 500 dał okazję do zarobku, a raz sięgającą nawet 5%, a w ciągu 10 lat okres od maja do października wygenerował ujemną stopę zwrotu, tylko 2 × największą. W ubiegłym roku oczywiście na podstawie giełdowych porzekadeł nie ma co budować strategii inwestycyjnych. Te trzeba oprzeć o dywersyfikację cierpliwość i długi horyzont inwestycji w przeciwnym razie to nie inwestycja, a spekulacja, a to dla mniej doświadczonych inwestorów często kończy się fatalnie.
Przyjrzyjmy się, zatem konkretom, czyli sytuacji na rynkach jesienią ubiegłego roku ich słabość aż raziła w oczy światowy kapitał wolał wtedy umościć się w bezpiecznym amerykańskim dolarze, na którym w rytm podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych można było lepiej zarobić. I nie bać się kapryśnej giełdy, która może dać fajerwerki zysków, ale może też przynieść realne straty. Aż przyszedł moment, w którym inwestorzy zobaczyli majaczący na horyzoncie koniec cyklu podwyżek stóp procentowych i zaczęli szukać inwestycyjnych okazji w tym tych bardziej ryzykownych właśnie na giełdzie na tej fali zyskuje też warszawski parkiet i Polski złoty dobrych nastrojów nie przećmiły, nawet kłopoty amerykańskiego sektora bankowego.
Warszawska giełda w objęciach hossy jest od listopada ubiegłego roku w styczniu wyznaczyła swój szczyt na poziomie 1955 punktów na wigu 20. I teraz ta liczba jest giełdowym obiektem pożądania, bo Indeks 20 największych spółek cały czas o ten psychologiczny próg się ociera na moment, nawet go w ostatnich dniach przekroczył, ale zaraz później od niego się cofa, a właśnie przekroczenie tej bariery mogłaby otworzyć drogę do dalszego marszu w górę nieźle radzą sobie także średnie i mniejsze spółki zbliża się lipiec, który w statystykach obok stycznia bywa dla Warszawskiego parkietu najlepszym miesiącem, chyba że.
Chyba, że pojawi się coś, co zmąci optymistyczne nastroje. I pojawia się już w Stanach Zjednoczonych. Po pierwsze, ostatnio rynki żyły obawami o możliwą niewypłacalność kraju w rytm szukania w Waszyngtonie porozumienia dotyczącego podniesienia pułapu zadłużenia rządu USA i tym samym uniknięcia niewypłacalności, która byłaby fatalną wiadomością dla rynków, a po drugie, stan amerykańskiej gospodarki, które okazuje się lepszy od oczekiwań. Na co wskazują ostatnie dane, a właściwie, dlaczego lepsze informacje z gospodarki są gorszą wiadomością dla gieł.
Bo umacniają dolara powodują, że rezerwa Federalna może dłużej trzymać stopy procentowe na rekordowo wysokich poziomach i wstrzymywać się z obniżką przez co dłużej będzie się opłacało inwestowanie w amerykańską walutę i pieniądze w mniejszym stopniu będą płynęły na giełdę. Zresztą dolary, które ostatnio nie miał dobrej pasy w ostatnich dniach znów odzyskuje siły.
Podkast przygotował i przedstawił Wojciech Kowalik do usłysz.
Podkast powstał przy współpracy z domem maklerskim o Anda TMS Brokers. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: CODZIENNY PODCAST GOSPODARCZY

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA