REKLAMA

Ponad tysiąc pokrzywdzonych dzieci, ponad 300 sprawców. Pedofilia w Kościele w PRL

A teraz na poważnie
Data emisji:
2023-05-18 12:20
Prowadzący:
Czas trwania:
11:43 min.
Udostępnij:

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu

Rozwiń » Dziennikarze Rzeczypospolitej Tomasz Krzyżak i Piotr Lidka przeprowadzili kwarendę w archiwach, która ma pokazać skalę wykorzystywania seksualnegoego nieletnich przez duchownych w okresie PRL i właśnie Tomasz Krzyżak z Rzeczypospolitej jest gościem państwa i moim dzień dobry dzień dobry wyniki tej kwerendy. Rzeczywiście są przerażające, co najmniej 1100 małoletnich mogło zostać w okresie PRL wykorzystanych seksualnie przez duchownych i świeckich pracujących w kościele sprawcami tych przestępstw było około 300 osób. To oczywiście, jak sądzę, dane niepełne i one pokazują tylko część tej skali. No cóż, także katolicy duchowni. Jak sądzę przypuszczali, że ta skala na pewno przestępstw seksualnych nie jest mniejsza niż w kościele irlandzkim czy czy amerykańskim, ale czasy PRL i rola kościoła były zupełnie inne niż w tych krajach. Na czym polega ta Polska specyfika krycia pedofilii?
Tu wie pan, ma pan rację, mówiąc o tym, że to jest na pewno niepełny obraz z tego, że duża część tych przypadków jeszcze jest do odkrycia, bo duża część nigdy nie zostanie ujawniona. Ja muszę tylko 1 rzecz dodać do tego, co pan powiedział do tych 300 osób i 1100 osób pokrzywdzonych. To jest jakby połączenie wyników naszej kferendy z danymi statystycznymi, które od pewnego czasu zbiera także konferencja Episkopatu Polski, bo myśmy w naszej kwarendzie tak na dobrą sprawę wykryli 121 przypadków, którymi w jakikolwiek sposób zajęły się władze państwowe. Natomiast. I czym różniła się ta specyfika, właściwie można by było powiedzieć, że w tym konkretnym zakresie to niczym a bo działanie kościoła w Polsce tak no dobrą sprawę nie odbiegało w żaden sposób od działań kościołów w innych krajach. To znaczy.
Kościół w Niemczech w sposób w sposób, że tak powiem instytucjonalny i metodycznych krył krył pedofilię.
A co generalnie było był to był to ten sam schemat, który funkcjonował w całym kościele, powszechnym krycia krycia pedofilii na nie ukrywania tych wstydliwych przypadków nie mówienia o tym. No taka była wtedy polityka całego kościoła powszechnego w tym i także polityka kościoła w Polsce, więc dlatego mówię o tym, że po prostu to nie odbiegało w tym zakresie w żaden sposób od tych innych krajów.
No tak, ale relacje państwa i kościoła były rzeczywiście inne w PRL u niż powiedzmy w demokracjach zachodnich kościół też no np. gdyby porównywać Polskę do Hiszpanii, był taką Hiszpanią arebuur, to znaczy kościół w pewnym sensie, a szczególnie w pewnych okresach PRL z jej historii stał po stronie opozycji miał piękną kartę. Natomiast socjalistyczny reżim był to, co najmniej niechętny wobec kościoła katolickiego w Polsce, a czasami wręcz jawnie wrogi, więc ciekaw jestem tej specyfiki, to znaczy jak ona wpłynęła na sposób ukrywania pedofilii w kościele.
Znaczy myślę, że tak no to pan powiedział już wyraźnie, że kościół w Polsce działał zupełnie innych warunkach, aniżeli kościoły w tzw. demokracjach. No bo tutaj cały czas był pod jakimś ostrzałem, czy też pod obserwacją baczną służby bezpieczeństwa od roku czterdziestego czwartego?
Tak czy reżimach prawicowych tak jak Hiszpania czy cile prawda?
Aż po osiemdziesiąty dziewiąty rok, a i tutaj idzie pan wydaje się, że, że to powiedzmy krycie pedofilii czy też ukrywanie tych przypadków, o których my tutaj mówimy, ono też brało się z tego z tych uwarunkowań historycznych, w których w, których przyszło nam żyć, a mianowicie no istniała taka obawa, że te zarzuty stawiane księżą są zarzutami wydubanymi zarzutami, które są nieprawdziwe zarzutami, które mają tak na dobrą sprawę uderzyć w kościół i ludzi kościoła. I prawdopodobnie z tego powodu w licznych przypadkach mieliśmy do czynienia no z chęcią ukrycia tych, że tychże spraw po to, żeby to nie zostało wykorzystywane w takiej no powiedzmy w bieżącej walce przeciwko Kościołowi Kościołowi w kraju.
No dobrze, znaczy trafili panowie na natomiast przykład rzeczywiście sfingowanych zarzutów przez służbę bezpieczeństwa wobec duchownych czy raczej służba bezpieczeństwa nie posługiwała się takim taką metodą.
I pan wydaje się, że w żadnej z tych spraw, o których które analizowaliśmy, nie mamy aż takiego bardzo mocnego, Dowodu na to, że mogły to być zarzuty sfabrykowane, aczkolwiek jeśli popatrzymy na sprawy, które miały miejsce w końcówce lat, czterdziestych i na początku lat pięćdziesiątych to spotykamy 2 takie przypadki, gdzie proces księdza dotyczył innej sprawy, dotyczył niegospodarności, np. w zakładzie opiekuńczym, który prowadził, który prowadził kościół. I tam wydaje się, że zarzut wykorzystywania seksualnego mógł zostać dołożony sfabrykowany po to, ażeby wzmocnić te zarzuty niegospodarności, po to, żeby pokazać społeczeństwu, że kościół nie jest godzin prowadzenia, powiedzmy zakładu dla osób upośledzonych i należy mu ten zakład po prostu odebrać. Tak mamy takie 2 przykłady, gdzie jest to bardzo bardzo prawdopodobne.
A czy władze PRL wykorzystywały przestępstwa seksualne księży w celach propagandowych, bo być może pamięć ludzka jest zawodna, ale ja nie pamiętam takich głośnych spraw z PRL, które trafiłyby na czołówki gazet.
Wykorzystywały wykorzystywały i jeśli popatrzymy na periodyki trybuny ludu, czy też jej odpowiedniki w różnych miastach wojewódzkich jako trybuny robotniczą. Czy różne inne to procesy dotyczące kwestii obyczajowych były były relacjonowane i były relacjonowane, co najmniej do lat sześćdziesiątych z podaniem pełnego imienia i nazwiska sprawcy. Tak to jest z czymś takim się spotykamy. To jest też dość cenne źródło, które uzupełnienie jako naszą wiedzę, która wypływa z archiwów i Instytutu Pamięci Narodowej, bo myśmy generalnie tak robili, że jak znaleźliśmy jakiś przypadek, to też właśnie patrzyliśmy. I szukaliśmy, czy pisała o tym współczesna prasa i pisała tak.
No właśnie, ale jak.
Zrozumiałmy się przepraszam jeszcze się, wtrącę, spotykamy się np. z takimi historiami, że został zatrzymany kościelny i na informacji, która poszła do centrali w Warszawie, znajduje się odręczna notatkę jakiegoś funkcjonariusza, który pisze proponuje sporządzić z tego informacje i przekazać ją do prasy.
Bo rozumiem, że dla służby bezpieczeństwa no przypadki przestępstw seksualnych, których dokonywali duchowni wobec nieletnich, był no pewno szansą na uzyskanie po prostu lojalnych informatorów. To znaczy, jak rozumiem, służba bezpieczeństwa pomagała w ukryciu pedofilii w zamian za, że tak powiem usługi agentualne.
Tak ma pan ma pan absolutną rację, bo w prawie w dużej części spraw, z którymi się zetknęliśmy, mamy takie przesłanki wynikające z dokumentów, że, zanim sprawa została oddana do prokuratury danego człowieka. Badano, czy też rozpracowywano pod kątem tego, czy on by się nadawał na tajnego współpracownika. Wspomnę, tu chociażby postać księdza Eugeniusza makulskiego, który w sześćdziesiątym czwartym roku skorzystał z dobrodziejstwa amnestii, ale zanim tą sprawę skierowano na drogę sądową, to on był właśnie badany pod kątem tego, czy nadawałby się na tajnego współpracownika, on przed nimi grał jakiegoś takiego, niezrównoważałem niezrównoważonego osobnika, więc oni temat odpuścili i puścili to do sądu, ale mamy inną sprawę chociażby z lat osiemdziesiątych, gdzie ksiądz pracujący w Warszawie, został przyłapany na tym, jak pięcioletnią dziewczynkę wciągał w krzaki gdzieś w jakimś innym mieście wojewódzkim. I z tego miasta wojewódzkiego poszedł sygnał do Warszawy, że taka sytuacja miała miejsce tam ruszyło oficjalne śledztwo, natomiast tu w Warszawie do księdza przeszli panowie i powiedzieli ksiądz. No taka jest sprawa. My tu byśmy chcieli księdzu pomóc, ksiądz ma kłopoty, jak ksiądz podpisze zobowiązanie do współpracy, to my postaramy się te kłopoty rozwiązać i spotykamy się z odręczną adnotacją w raporcie o pozwolenie na pozyskanie tego człowieka, że funkcjonariusz pisze wprost, jeśli się zgodzi na współpracę, należy mu załatwić umorzenie tego postępowania. Ksiądz zgadza się na współpracę 10 dni, później prokuratura w mieście wojewódzkim umaza postępowanie z braku dowodów.
No właśnie kwerenta Rzeczpospolitej w dostępnych w archiwach, to oczywiście tylko część tej pracy, którą należałoby wykonać i pokazać pełną skalę przestępstw seksualnych wobec nieletnich, których dokonywali księża. No bez kościelnych archiwów bez otwarcia kościelnych archiwów tego zrobić. Niepodobna kościół na razie nie jest otwarty w tej sprawie na.
Współpracy, że trochę się przetworzył, panie redaktorze, 2 miesiące temu zapadła na konferencji lipiskopatu Polski taka decyzja o tym, żeby powołać zespół, który miałby zbadać te trudne sprawy. Arcybiskup yś, który występował na konferencji prasowej, powiedział, że punktem wyjścia mogą być właśnie archiwa Instytutu Pamięci Narodowej, które należałoby zderzyć z archiwami kościelnymi. Ja mam taką nadzieję i że to się stanie.
Bardzo dziękuję. Tomasz Krzyżak z Rzeczpospolitej był gościem państwa i moim, a teraz informacje. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: A TERAZ NA POWAŻNIE

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA