Rozwiń » Dzień dobry przed mikrofonem Marta Perchuć bożyńska to jest audycja poczytalni, czyli nasz radiowy klub wielbicieli czytania co tydzień zbieramy się w różnych składach i rozmawiamy o ostatnio przeczytanych książkach. Dzisiaj w pierwszej i drugiej części audycji porozmawiamy o książce Zofia herce życia na miarę kultury Kamili ławnochajduk wydanej przez wydawnictwo Kolegium Europy wschodniej za mną w studia Agnieszka wichnerowicz. Dzień dobry Agnieszka Lipińska. Dzień dobry i martynałsiecka z dzień dobry Zofia herc, pierwsza notariuszka. Jak się okazuje w Polsce współzałożycielka Instytutu literackiego, najbliższa współpracowniczka Jerzego Giedroycia po jego śmierci dyrektorka Instytutu strażniczka słynnego podparyskiego mezą lafit doczekała się biograficznej książki została przez Kamilę ładno heiduk wyciągnięta z zapomnienia, bo o Zofii Hertz pamięta dzisiaj. Ja mam takie poczucie tylko bardzo wąskie środowisko literatów literaturoznawców ludzi kultury historyków, ale nie przebiła się ona do szerszej świadomości. Niestety jest szansa, że w kolejnych pokoleniach zostanie zapomniana i nie doceniona, tak jak powinna ta książka. To nie jest tylko historia samej Zofii herc, w której autorka zachowała chronologię zdarzeń. To także ciekawe, myślę spojrzenie na to, jak wyglądały w ogóle stosunki w słynnym podparyskim Instytucie. To również ciekawe obserwacje dotyczące epoki w jakiej żyli i tworzyli członkowie redakcji kultury, to również wgląd w stosunki członków emigracji, ale także wcześniej obraz przedwojennej Polski ze szczególnym uwzględnieniem traktowania ludności pochodzenia żydowskiego. Jak wam się biografie Zofii hert czytało, skąd w ogóle propozycja to jest pytanie do mecenasie? Tak tej książki akurat, żebyśmy ją omawiali w Poczytalnych i do was pytanie chęć przeczytania właśnie biografii Zofii.
Hec. Ja się przyznam, że tutaj trochę poszłam po zaufaniu do wydawnictwaczulegium Europy wschodniej, ponieważ jer dotąd książki, które trafiały w moje ręce wydane przez wydawnictwo, były do mnie bardzo interesujące, ale też wydaje mi się, że to jest taki moment, żeby uruchamiać te biografie kobiet, że one zaczynają się w końcu u nas pojawiać, zaczyna się robić o nich coraz głośniej i że jeśli jest okazja, to ja chcę poznać te kobiety, które są opisywane aktualnie w najnowszych wydawanych książkach. I jeśli chodzi o termin się też stało bardzo szybko bardzo dobrze mi się czytało te biografię, ale mam wrażenie, że ona podzielono na takie 2 części, to znaczy jest ten początek, czyli życie Zofii hers, która miała bardzo ciężkie dziecińctwo, z którego z drugiej strony wyrosła na kobietę, którą ja już wspomniała i została pierwszą notariuszką w Polsce kobietom pierwszą notariuszszą. Co oczywiście się udało nie bez przeszkód w różnychczół wrzuconych jej podnoć tamście się się nie udało, dlatego, bo jestem zabrali aler pierwsza dla nas, zresztą musicie państwo zajrzeć do Książ, żeby dokładnie zobaczyć jak to się potoczyło. Potem są te czasy wojny, ale taczają dla mnie drugą częścią książki, to jednak była Zofia herc żyjąca już w tej kulturze w tej społeczności kultury, bo mam wrażenie, że na początku to była Zofia jako jakaś indywidualna postać, które dąży do swoich celów, które właśnie chce coś konkretne osiągnąć, a potem jednak jest to życie kultury i mimo że to jest biura filozofi, herc jednak w dużej mierze jest to dokładniee agrafa kultury. Tak czy to jest dokładny opis tych bardzo bardzo uważam specyficznych relacji między droycie między Zofią herc i jej mężem Zygmuntem też między Czapskim.
Hedingiem grudzińskim.
Tak, tak, i więc to jest dla mnie dla mnie wyjątkowe stanowiące było raz, że i życie, które uważam po prostu za w sensie to jest życie, które mogłobym przeżyć, to ja jej się, i które też oczywiście miałam bardzo dużo szczęście. No bo mówimy tutaj o czasach wojennej, gdzie udało się odnaleźć ze swoim mężem, gdzie w końcu trafili razem samą Andersa, przecież byli i w Iranie, potem właśnie byli w Rzymie. Po tym, już osiedli na stałe w Paryżu, więc jakieś uważam też trochę szczęście w tym życiu było i to po prostu widać przez te wypadki, które jej się przydarzyły, no a potem ona wybrała bardzo specyficzny sposób bycia, no bo w jakiś sposób członkowie kultury zrezygnowali z takiej powiedzmy, nie tyle co tradycyjnego modelu, co po prostu życiu w małej społeczności, w której dopuszczali bądź nie dopuszczali innych ludzi, którzy, z którymi łączyła ich jakaś pasja do kultury. I chęć pisania o tym, co się dzieje z 1 strony jest to uważam biograffia o Zofii herc, ale w drugiej części jednak jest to po prostu biograffia o tej społeczności kultury, którą tworzyli we Włoszech i w Paryżu.
Agnieszka licherowicz.
I ja przyznam, że interesuje się staram się interesować Instytutem literackim i kulturą bardzo z wąskiej perspektywy Wschodu tzw, ponieważ kultura i to środowisko ma bardzo duże zasługi, jeżeli chodzi o, jakby takie kreowanie strategii filozofii polskiej polityki wschodniej. I wydaje mi się to fascynujące, a teraz w obliczu eskalacji rosyjskiej w Ukrainie istotne. No i rzeczywiście było uderzyło mnie jak mało wiedziałam o Zofii hecz, trochę wiedziałam, też czytając czasem izech rulińską, która była jej. No nie chcę tutaj już radców, ale mam nadzieję, że ich zaś nie obrazi uczennicą i uderzyło mnie to, co też podkreślają wydawcy książki, że, o ile pozostali członkowie, Instytutu tego specyficznego kręgu giedro i czabski Herling Grudziński, oni wszyscy w ostatnich latach dosyć byli opisywani ich listy różne publikowane Zofia herce. W zasadzie jedyna kobieta w tym środowisku no była dla mnie nieznana, więc, jakby to mi się wydawało bardzo ciekawa po prostu chciałam ją poznać, a przy okazji tutaj tak jak mówicie. No myślę, że to jest kolejny kolejna cegiełka do zrozumienia środowiska Instytutu czy kultury, no, który może nie dla wszystkich, no ale jest taką instytucją kultową. Tak mi się wydaje, że ona jest zmitologizowana, nawet w momencie autorka Kamila ładno haiduk pisze, że pierwsze spotkanie herc i Giedroycia ma już status mitu. Chyba czy coś takiego to wydaje mi się, więc to wydaje mi się po prostu jest bardzo mnie zaciekawiło.
Agnieszka erpińska i ja też chciałam właśnie przeczytać taką bygrafię wiedzy, która była gdzieś tam w cieniu, okazuje się, że była właściwie filarem całego tego przedsięwzięcia i na niej wiele rzeczy się opierała. Ona tutaj była i gospodynią taką dosłownie rozppodyń dosłownie gospodynią, ale kucharką i kucharką tak, ale też i korektorką i rozmaite rzeczy takie administracyjne ogarniała. I to właściwie to, co Martyna powiedziała na początku to pod większością rzeczy mogłabym się podpisać po prostu też cieszę się, że kobiety, które stoją za sukcesami przedsięwzięć rozmaitych, teraz znanych zostają wyciągnięte z cienia. Chciałam przeczytać właśnie biografię takiej kobiety.
Marta.
Dziś pamięta o niej niewielu w jej postać przysłonił cień wielkiego redaktora, pisze autorka biografii Zofii Herz i dalej, choć często sięgała popióro, by dokonywać korekt i redakcji tekstów spływających do mezą lafit lub prowadzić obfitą korespondencję prywatną i zawodową nie zostawiła po sobie pism, które zapewniłyby jej nieśmiertelność i bez nich jednak zbudowała sobie pomnik ze spiżu polską wyspę w sercu Francji zwaną też polską na wygnaniu rola zofiii w podtrzymywaniu rodzimej tradycji na obczyźnie oraz umacnianiu ducha tych, którzy utknęli w kraju. Jest niemal równie doniosłe, jak Jerzego Giedroycia potwierdzali to gremialnie i potwierdzają współpracownicy i przyjaciele kultury i to wszystko jest prawda, ale ja mam takie poczucie, że mimo, iż autorka zrobiła wszystko, żeby w tej biografii Zofia była na pierwszym miejscu. To jednak mam takie wrażenie, że żona nikt nie chwilami w opisach męskich dokonań, że to jednak nawet w tej książce to oni wyznaczają takiej rytmi Puls tej biografii, że trochę ich za dużo dla mnie, a za mało Zofii herc. Ja sobie oczywiście też zdaje sprawę z tego, że materiałów na temat Zofii hec nie jest za wiele, że nie było łatwe autorce zrekonstruować bardziej dokładniej życiorys, że no tak jak pisze, no bazowała przede wszystkim oczywiście na archiwach na wielu archiwach. To jest bardzo też imponujący, co zrobiła, ale także na dosłownie kilku wywiadach m.in. które przeprowadziła Zofią Herz Barbara Toruńczyk. Ja bym chciała tym biografię nazwać pt. ona i oni, ale niestety no wydaje mi się, że oni i ona tak mógłby brzmieć pod tytuł tej książki.
Jest bardzo ciekawe, co mówi jakoś chętnie spróbuje się zmierzyć, ale marny nam tutaj przed morsem czy tam czy tam przekazuje znaki, że musimy na chwilę zamilknąć.
I dać głos informacji za chwilę wraca.
To jest druga część audycji poczytalni przed mikrofonem martaper huć bożeńska ze mną w studiu Martyna Osiecka Agnieszka Lipińska i Agnieszka Lichnerowicz rozmawiamy dzisiaj w pierwszych 2 częściach audycji poczytalni o biografii Zofii herc życie na miarę kultury książkę wydało wydawnictwo Kolegium Europy wschodniej, a napisała Kamila ładno hajdug Agnieszka AD Vocem.
Nie, bo ja dużo o tym myślałam, o czym mówię się, ja nie mam jakiejś twardej polemicznej opinii.
To może ja przypomnę, o czym mówiłam, bo jeżeli są takie osoby, które się włączyły, mianowicie wydaje mi się, że jednak Zofia herc nikt nie chwilami w tej biografii, mimo, że to jest jej biografia, to jednak Puls wszystkiego tej opowieści rytmy wyznaczają mężczyźni.
Ja myślę o tym cały, czas, więc mogę tylko dorzucić jakąś jakieś moje refleksję, tak, poszerzając czy patrząc nieco szerzej, miałam na początku lekkie trochę rozczarowania, czytając te biografię autorstwa Kamili łabnochajduk takie poczucie, że ona jest trochę za bardzo jak dla mnie archiwistyczna, to znaczy kronikarska o może przepraszam kronikarska. Tam czasami są naprawdę dosyć szczegółowe daty, tam, w którym roku notariusz, który tam był nazwijmy to mentorem czy szefem Zofii hert, w którym on roku sam aplikacje uzyskał. Czasami wydawało mi się właśnie, że za dużo jest tego tła, a jak podawane są daty, no, że to jest za bardzo, że być może z mojej perspektywy takiej subiektywnej. To jest trochę za bardzo kronikarskie, a może potem pomyślała mnie może właśnie to jest taka książkę, która pokazuje, że po pierwsze, właśnie nie jesteśmy samotnymi wyspami, że to jest tu wejdę trochę w takie feministyczne, ale takie stawiam tezy feministyczne, perspektywy, w których właśnie ta opowieść tak się złożyła męska, była bardzo indywidualisczna. Ten ryd do aktor, który właśnie przesłaniał wszystkich, no, a mamy opowieść o Zofii hec, która po prostu bardzo dobrze pokazuje, że wszyscy są częścią znaczy. No jesteśmy częścią pewnych wspólnot i nie da się nas opisać bez opisania tych wspólnot, że to jest po prostu trochę mnie indywidualistyczna perspektywa na jednostkę. Ja nie wiem, czy ja nie idę za daleko z tą tezą, to mam nadzieję jeszcze liczę Marta na twoją rozmowę z autorką może tam gdzieś sobie powyjaśacie, ale myślałam o tym dużo i zastanawiałam się. Czy to właśnie nie jest fajne, że to nas zmusza właśnie do takiej refleksji, że tu nie ma silnych narracji, że ta nasza główna bohaterka nie jest już tak rysowana, jakby i często ci ci pierwszo planowi mężczyźnie jakaś nie bywała charyzma. Tylko bardzo dobrze pokazane jest jak po pierwsze, praca, czasami taka może bardziej właśnie redaktorsko, sekretarsko Logi organizacyjna. Jak ona jest istotna, a nie tylko ta idea, a po drugie, kto tak naprawdę przychodzi z tą ideą przecież to są ciągłe ich rozmowy ciągłe ich spotkania, więc też o tym myślałam też na początku mnie to trochę rozczarowywało czy denerwowało, ale teraz jestem na etapie bardziej zastanawia mnie się, czy to nie jest ciekawe?
Tutaj regularnie poza teczstem, który dostajemy o kamienieniłabna hajtur, ona też wplata fragmenty listów, bo trzeba też powiedzieć, że bardzo ważną częśćą tejgraffii, jeśli chodzi o źródła, to są właśnie listy Zofii hezjedroycie. To są listy nasta jeszcze.
Nawet ma re redaguje teraz ma chyba wydać listy, z jakoś tam zredagowano, a.
Bardzo, więc tam też właśnie są i z grubą taherce z Czesława Miłoszem, jakby dla mnie o tyle ważne wydawało mi się te fragmenty, które się co jakiś czas pojawiają w teczcie, że nadawały trochę takiej trochę prywatnego spojrzenia tych postaci. Na to, co się aktualnie działo i do tej tylu tłacz, które w tym momencie opisuje ładno hajdu. Unknown speaker 4 Tak, chociaż po przeczytaniu tej książki mam wrażenie, że, gdybym miała powiedzieć, jaka była Zofia herb, to trudno byłoby mi powiedzieć, bo właściwie.
Ja była bardzo bardzo się zmieniała. Mam wrażenie czasem, bo z 1 strony. Unknown speaker 4 Były bardzo różne też opinie na jej temat, zwłaszcza jeśli chodzi o korektę raz była wynoszona po niebiosa innym razem dostawała takie. Dziękuję słowa Miłosza mi m.in. tak, że tam coś poszło jednak nie tak, ale gdybym miała ją opisać jako osobę jako postać po prostu jako człowieka. To byłoby mi bardzo trudno po lekturze tej książki powiedzieć, jaka była?
Ja myślę, że ciekawe w tej książce jest zadać sobie pytanie, dlaczego była taka, jaka była jak jest opisane, skąd się w ogóle wzięła? I myślę, że np. to dzieciństwo bardzo mocno tłumaczy jej młodość. To, jaką osobą była później dla mnie to były bardzo ciekawe fragmenty. Właśnie.
Samodzielną odpowiedzialnlną praktyczną.
No, bo w dzieciństwie no trudne było to dzieciństwo została osierocona przez matkę później zostawiona przez ojca, później wojna, później przecież zesłanie na daleki wschód, później kobieta jednak w armii prawda. Andersa.
Ja przyznam dla mnie to były jedne z najciekawszych fragment właśnie te wojsku, które wojsku Andersa i początki organizacyjne tych wszystkich pism też z takiej perspektywy dziennikarskie wydawało mi się superciekae. Jak oni się organizowali itd.
tak i i ta zofiia w tym wszystkim miotająca się cały czas bez no bez najbliższych, bo na mi się wydaje taką bardzo samotną osobą. Nie wiem, czy osobną, ale na pewno gdzieś tam zostawioną.
A ja właśnie odnoszę wrażenie, że to nie tyle ona była samotna co i mąż, że w tym wszystkim, jakby to jest opisywany Zygmunt herc i właśnie co on zresztą pisał, to bodajże w listach do Miłosza, że brakuje mu wnuków, że teraz bym teraz ma już tyle lat, ile ma i teraz mógłby zabawiać swoje wnuki, a jednak część to tam była jakaś pewna decyzja, że tym ich dzieckiem będzie jednak tworzenie kultury. I też to zresztą na to zwróciłło rzecz emillałapna hajdu, że nikt tak naprawdę z tego bezpośrednio do otoczenia kultury nie miał dzieci i poza Zofią i Zygmuntem też nic nie miał męża żony.
No i oczywiście czytając z książkę, myślę, że wiele osób zatrzymuje się przede wszystkim na tej relacji już wspomnianej Zofii herdzjerzym jedroyciem. Prawda autorka bardzo de delikatnie, ale jednak sugeruje, że to mogło być coś więcej niż tylko koleżeństwo, chociaż oczywiście był już Zygmunt hec bardzo wcześniej w jej życiu się pojawił, którego no tak mi się wydaje, że one jego decyzję jednak trochę mniej brała pod uwagę niż decyzję redaktora przez duże l. Wydaje się, że to bardzo ciekawa jest była. Unknown speaker 4 Prawda Zofia Jerzy giedroić i Zygmunt hec, że oni jakoś tak, że to.
Było trzeci napięcie jednak w kulturze, kiedy ona wyjeżdżała. Czy to na jakieś urlopy takie zdrowotne, czy po prostu do Londynu wieci sprawach samej kultury? Unknown speaker 4 Okazuje się, że oni w ogóle zostaną.
Rozmawiali tak.
Tak, ale ta relacja w ogóle też mi się wydaje, bo to mówimy o tym, jaka jest, jaka była Zofia herca, ale też jak opisała i życie autorka myślę, że opisała akurat relacje z wielką klasą. Wydaje mi się, że właśnie jest bardzo do skraczania, tak i z taką klasą myślę, że oni się też między sobą zachowywali, znaczy ja w to uwierzyłam, że tak było.
Ja przyznam, że wydawało mi się, że to jest jeszcze rzecz nie zrozumiała, że my nie, że ta książka nam nie pomaga, zrozumieć tej relacji, ale nie wiem, czy to jest potrzebne, ale że właśnie w jakimś sensie ona pobudza domysły, że pobudza nas do właśnie jakiegoś takiego myślenia, a może wcale tak nie było. Nie wiem, jakoś też nie wydawało mi się to najważniejszeniejsza to z drugiej strony to jest ciekawe, bo to jest jakieś wąskie grono ludzi, ale, ale mają wrażenie, że wręcz z 1 strony z klasą, ale z drugiej strony tak bardzo tutaj też takie. Unknown speaker 4 Niedopowiedzenie pozostawiając.
Ale być może no jakoś to ludzi ciekawi myślę, że to jest taka książka, która widzę w niej tak mi się taką bym założyła tezę jest te siłę w tym, że ona jest dla tych, którzy bardzo dużo wiedzą funkcjonowaniu Instytutu literackiego czy kultury o giedroyczu. Myślę, że jednak poznanie Zofii hert dla nich może być też ciekawe, ale też dla tych, którzy mało wiedzą, nie do końca rozumieją, na czym polega właśnie ten kultowy status czy no to, o czym mówimy o tych wielkich zasługach, to ta książka też pomaga. Zrozumieć znaczenie, bo ostatecznie ja trochę myślę też o tym, o czym Marta wcześniej powiedziała, że to jest o nich i o niej ja dużo myślałam o nich wszystkich razem, czytając te biografii i jednak o tym, jakim fenomenem była ta instytucja, którą oni.
Stworzyli. To, co powiedziałaeś taka wspólnota tam.
Ale też, jakie mieli rzeczywiście zasługi, to znaczy, co oni potrafili jak oni ta nieduża grupa ludzi, potrafiła właśnie tworzyć ideę dyskusję, zostawiła nieprawdopodobne też dziedzictwo do tej pory się do tego odnosimy. Myślę, że to jest coś niesamowitego i to jest zrozumienie też Zofii herc, no jest jakimś tak kolejnym elementem próby zrozumienia całej tej instytucji w tym sensie ciekawe, ale byłam trochę rozczarowana, ale co się zastanawiałam, czy to nie jest o tym, jak my dzisiaj czytamy książki, bo tak mi brakowało właśnie jakieś trochę narracji, że to jest takie rzeczowe wszystko, że mało jest takiej literackości. Tutaj właśnie też, o czym mówiłaś Agnieszka, że my tak naprawdę do końca wiemy, jak przebiegało życie Zofii hercen, tak naprawdę to nie wiem, czy ją w ogóle znamy, ale nie wiem, czy da się inaczej.
Moją worę zwróciło to ono była opisywana też jako gospodyni, to znaczy z 1 strony raz było, że właśnie o tym, jak zarządzała tym domem, jaki ten dom był otwarty rci doście się przewijali zostawali na miesiąc 23, a z drugiej strony chyba mi się najbardziej pod koniec Książ rzuciło, że no ona też potrafiła postawić na swoim i niekoniecznie była już miłą starszą panią tylko taką, która swojej w życiu przeszło swoje w życiu zarządziła. I w jakiś sposób po prostu ludzie się z tym zderzają, ale uważam też to absolutnie nie jest to zarzut byłby.
No tak, no bo wyobraź sobie, ile trzeba mieć też męstwa jakieś deter męstwa właśnie właśnie aż się zastanowiłem, jest dobrze użyte, ile siły determinacji. To już są rzeczowniki rodzaju teszyńskiego, stanowczości, żeby sobie po pierwsze, poradzić styloma mężczyznami w 1 miejscu. No była tam jeszcze 1 kobieta, czyli Maria Czapska, ale ona, jakby tworzyła z Józefem Czapskim, trochę oddzielną oddzielną części taką enklawę, ale też ile trzeba mieć siły, żeby sobie poradzić z tymi wszystkimi ludźmi, którzy pukali do tego domu. W mezą la fit przy aweniu depuasi prawda, bo przecież tam wszyscy, którzy przyjeżdżali z kraju, no to pierwsze co no to szli tam i trzeba było tutaj przygarnąć. Trzeba było się zaopiekować, trzeba było wysłuchać, a z drugiej strony też nakarmić, prawda i zapewnić pewne takie podstawowe potrzeby.
Ja wszyscy są ciężko się zastanawiałam, czy kultura by mogła zaistnieć w tej formie, którą ją znamy, dzisiaj jestem z obecnym dziedzictwem, gdyby zabrakło którejś z tych osób, znaczy no to jest trochę mówisz o tym, o czym Agnieszkę tak, że był tą ideą Zofia zarządzała, tak, żeby to zadziałało, żeby po prostu to wszystko było nasmarowane, żeby nie było zdrzytów.
Więcej ona nie tylko zarządzała natury, degowała, ona brała udział w dyskusjach.
Ona nawetunek w ogóle bardzo tylko jakby jedroć swoją osobową, wrażenie, że przez te wszystkie lata absolutnie to przesłonił tak, ale też jest tamten zydmunt, he, który był właśnie osobą, która no z rodziny handlarzy biznesmenów, gdzie potrafił załatwić rzeczy. W razie, kiedy było to potrzebne Czapski jeździł do Stanów zjednoczonych, żeby i zbierać fundusze i też, żeby promować, żeby te substrypcję na kulturę się pojawiały, więc po prostu przez całą książkę miałam myśl, że co by się stało, gdyby tego 1, ale my tu zabrakło czy to nie było, czy w jaki sposób jednak każda z tych osób nie była po prostu niezbędna, żeby ta kultura mogła przez te wszystkie lata życia iroicę działa.
No tak, ale ja miałam takie poczucie, że Zygmunt hec był nie myli z Pawłem herbcem, też, że Zygmunt hez był trochę taki na przyczepkę na doczepkę, a nie to ja on się musiał bardzo wdrażać w to i też nie było do końca przekonany. No to jego żona mówiła, jedziemy za redaktorem te czy tak.
Ale z drugiej strony ja nie miałam tylko troszeczkę, o którym ty mówi, że on był na doczepkę, wydaje mi się, że właśnie był tą postacią, która, której by im bardzo zabrakło, bo bardzo z tą pójdzie. Jeśli trzeba było coś załatwić, to załatwiał i wydaje mi się, że cała reszta po prostu nie miała do tylu głowy, żeby zająć się tymi najbardziej przyziemnymi rzeczami, które z drugiej strony po prostu są niezbędne, żeby na co dzień działać.
Ja nie rozstrzygnę.
Ale myślę, że warto jest też to podkreślenia trochę Agnieszka o tym mówiła też, że autorka w żaden sposób też Zofii chętnie idealizuje, bo to byłoby nieznośne, gdybyśmy miałem i mieli taki pomnikowy pomnikowy obraz taki cukierkowy są w momenty w tej książce, która mnie aż zszokowałem, mianowicie chociażby opinia Aleksandra wata. Nie wiem, do końca, jaki on miał charakter, ale ładnochajdu przywołuje taką sytuację, że tam z czegoś był niezadowolony i bardzo skrytykował harców po pobycie w mezą Lafi ta o Zofii, to nawet powiedział czy napisał, że to niedobre osoba.
Jest to jest w ogóle ciekawe nie jak pomyśl, jakby oby nie, ale tak myślałam, jakby ktoś próbróbował potem w taki sposób tą ME metodą opisać mniebrze, że ja nie pisze tyle mojej niedziel się uwagami o wszystkich kołonie, że tele bardzo ciekawe, że właśnie te relacje. No tak dobrze opisane, a nie wiem, na ile to było specyficzne dla nich czasy się zmieniły, ale ja nie zostawiam tyle świadectw, co myślę o innych ludziach na wszelki wyp wypadek nie, bo na każdy każdego tak troszeczkę uwaga mi się dzieli nie ale, ale trochęśmy, ale Super ciekawe nie.
Oczywiście o tobie Agnieszka myślałam, kiedy czytałam początki książki, to jeszcze wracając do do tego tła historycznego, bo trochę mi się wydawało też mówiłaś o tym na początku, że chociażby pokazanie tych relacji polsko żydowskich trochę było w taki sposób łopatologiczny podany i ja do końca nie wiem, czemu to znaczy to gdzieś tłumaczyło. Oczywiście pochodzenie, jak rozumiem żydowskie Zofii hercji, to jakby miało być jakimś przyczynkiem też do naszej refleksji na ten temat, dlaczego w takich, a nie innych miejscach się znajdowała i tak była traktowana, a nie inaczej, jak rozumiem, ale tego trochę było dla mnie za dużo, znaczy i tu wtedy mi Zofia gdzieś.
Uciekła tak, ale to ja miałam kilka razy. Tak, ale to plusem tego tak myślę jest to, że to ta książka staje się przystępniejsza dla kogoś, kto mało wie.
Te plus jeszcze chciałam dodać, że są Pine zdjęcia umieszczone w książce z archiwów, gdzie występuje Zofia giedroyd też i mąż i nie będą mnie to było bardzo fajne uzupełnienie biografii, żeby.
Sobie, że po prostu ona przynosi jakoś też pokoleniowo, znaczy, że każdy z nas zależnie od tego pewnie, w którym roku się urodził, trochę więcej jest dotknięty tym, czy żyje, bo w tym tą fascynacją czy czy jakąś kultury i ona dając to tło. Tak mi się wydaje tak książka może być przeczytana również przez ludzi młodszych, którzy po prostu mniej ma rzecz mają wiedzy. I jakoś tak miałam też tu się wahałam, ale uznałam, że może ten zabieg właśnie pomaga wejść w tę historię. Czy jest dobrym zabiegiem dla tych, którzy mniej konteksty znają, a jednocześnie jest to na tyle praca, taka rzeczowa i właśnie badawcza i taka księgowa archiwistyczna, że to jest również dla tych, którzy widzą bardzo dużo, ale mają mniej wiedzą zofi herdzzbonik na niej tego światła nie rzu.
Rzuca bardzo się w takim razie myślę cieszymy wszystkie tu 4, że ta książka w ogóle powstała tak Zofia Herz życie na miarę kultury Kamila łłabno heiduk książka wydało Kolegium Europy wschodniej. Polecamy państwu, ta książka, myślę z całego serca, rzeczywiście będzie niebawem na antenie radiu. Ja bardzo czekam bardzo rozmowa z Kamilą ławnoch, żadnej presji w godzinie kultury. Tak obiecuję będzie na dniach.
A już teraz zapraszam państwa na trzecią część poczytalnej. Już widzę razem z karoiną kłaczyńską Joanną czyeller i Katarzyną mrozką, będziemy rozmawiać o autocholizmie autorstwa Marty żaowskiej.
A myślę, że gramy Agnieszka Lipińska Agnieszka lichnorowicz Marta perchć burzańska. Zwiń «
PODCASTY AUDYCJI: POCZYTALNI
-
-
30.09.2023 17:00 Poczytalni Agnieszka Lipińska , Filip Kekusz , Karolina Kłaczyńska , Martyna Osiecka18:32
-
11:58
-
-
16.09.2023 17:40 Poczytalni Marta Perchuć-Burzyńska , Paulina Nawrocka-Olejniczak , Karolina Kłaczyńska15:03
REKLAMA
POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ
-
-
-
-
-
-
-
-
07:12 TYLKO W INTERNECIE
-
-
-
06:34 Rozmowy sfeminizowane
-
-
-
-
-
-
03.10.2023 19:39 Domy przyszłości25:45 W studio: Marek Maślanka
-
-
-
03.10.2023 18:50 TOK36005:43 W studio: dr hab. Piotr Wasylczyk
-
-
-
-
03.10.2023 19:10 TOK36004:49 W studio: Wawrzyniec Zakrzewski
-
03.10.2023 20:59 Outriders Podcast45:29 W studio: Magdalena Konczal , dr Urszula Mankowska-Manista
-
03.10.2023 19:00 TOK36005:41 W studio: Szymon Kępka
-
-
-
03.10.2023 19:30 Humor i Teraźniejszość
-
03.10.2023 23:00 Maciej Zakrocki przedstawia52:50 W studio: Anna Nasiłowska
REKLAMA
DOSTĘP PREMIUM
TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.
KUP TERAZSERWIS INFORMACYJNY
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
-
TOK FM
-
Polecamy
-
Popularne
-
GOŚCIE TOK FM
-
Gazeta.pl
-
WYBORCZA.PL