Rozwiń » Anna wacławi korpik dobry wieczór witam w wywiadzie pogłębionym i zapraszam do wysłuchania fragmentu debaty, którą miałam przyjemność prowadzić w teatrze polskim, to była kolejna już publiczna rozmowa stowarzyszenia otwarta Rzeczpospolita i teatru polskiego imienia Arnolda Szyfmana, obrady pod hasłem o wartościach równości wolności i wspólnoty, czyli o tym co nadaje sens i wagę ludzkiemu życiu, dedykowane były pamięci. Prof. Barbary skargi, a dysku dyskutowali Marta Małecka, szefowa fundacji bije hirro oraz Jakub Wygnański, socjolog jeden z architektów polskiego trzeciego sektora otwarta Rzeczpospolita przyznała kolejny tytuł za ratowanie człowieczeństwa. W tym roku nagrodę imienia dr. Marka Edelmana odebrała właśnie szefowa fundacji bije hirro Marta małeckasiębiorczyni, która od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie zorganizowała ogromną pomoc dla Ukrainy liczoną w setkach ton kilkudziesięciu samochodach dostarczonych armii karetkach dla medyków ultrasonografów i innej pomocy wszelkiego typu o istocie pomagania bez przymusu we wolności z wyboru i z potrzeby serca. Rozmawialiśmy w teatrze polskim zapraszam państwa do wysłuchania fragmentu tego spotkania, a całość znajdą państwo na stronach otwartej rzeczpopolitej o wartościach wolności równości i wspólnoty, czyli o tym co nadaje sens i wagę ludzkiemu życiu. Prośba do pan listów o odniesienie się do tego pod tytułu o jakiś do niego państwa komentarz Marta Małecka.
To ja bym chciała zacząć nawiązaniem. Jak to wiedziałam się od tej nominacji, która zwaliła mnie z nóg, absolutnie czuje się niegodna, dlatego uważam, że jeżeli jesteśmy godni, to zbiorowo, to przeczytałam sobie raz jeszcze książkę, była miłość i wynotowałam sobie z niej takie ważne dla mnie momenty i w ogóle jeden z takich ważniejszych. Myślę przesłań doktora edermana to jest to, że nikogo nie można zmuszać i to jest też, co my często powtarzamy, że nikogo nie można zmuszać to bohaterstwa raczej to, co my robimy, to cały czas działamy przez przykład. I to nie jest tak, że ja jestem przywódczynią przez przykład, bo mi też czasem zdarza się stracić energię stracić siłę na chwilę stracić z oczu większy cel, który mamy, czyli pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują. I wtedy pojawia się Wojtek, który mówi, a ja znalazłem nam samochód wtedy mówi Daniel Koszalin, ma niezwykle mocną reprezentację fundacji i mówi, a ja znalazłem sponsora na kolejny samochód, a wtedy mówili za. My też się o ciebie martwimy, jak to nie dasz rady wraca do nas. I jeżeli chodzi o więź i wspólnotę i wartości, to ja jestem przedsiębiorczynią przed wojną po prostu w biznesie, robię prowadzę firmy ze wspólnikami, ale nigdy nie miałam doświadczenia takiego przywództwa niezwykle demokratycznego i rotacyjnego zarazem opartego absolutnie na wartościach, bo to za co bardzo sobie cenię i z czym jest mi niezwykle lekko działać z fundacją i z tymi wspaniałymi ludźmi, którzy też dzisiaj tutaj jako reprezentacja są. To jest to, że my nie mamy nic z nas nie ma absolutnie żadnego innego celu niż pomagać bezinteresownie innym są tutaj w pierwszym rzędzie dziewczyny, które przyjechały z Ukrainy, jest właśnie nataria Waleria i Liza, które właściwie niemal siłą wyciągnęliśmy tutaj na szkolenie w obszarze przywództwa, żeby one też zechciały wejść tą rolę w swoim kraju, które tak naprawdę będzie budował się na nowo i będzie budował swoją demokrację i etykę na nowo, bo one też nie mają sobie żadnych innych celów. Nie chcą być burmistrzeniami politycznkami. I myślę, że ta wspólnota zbudowana na altruistycznym celu i na wartościach absolutnie uniwersalnych jest najtrwalszą, jaką można zbudować.
Dziękuję.
Nie przypomniałem sobie książki Marka przed tym, to jest też ten rodzaj znajomości strasznie na mnie krzyczał i nauczył palić zbyt mocne papierosy, głównie goluazy pamiętam. No i ta i tak mieliśmy dużo różnych sporów w tej sprawie dość fundamentaalnej nie sporów, tylko właściwie takich filozoficznych dyskusji dotyczących w ogóle natury człowieka. Tak ja bym bardzo wtedy młodziutki, ale chyba przez to bardziej taki jakoś nie wiem, otwarty na te fundamentalne pytania, ale i to jest 1 rzecz, a druga pani powiedziała przed chwilą o tym, że to ukra, że to trzeba będzie wymyślać na nowo i dzisiaj znowu jest dziwny dzień dziwny dzień, bo miałem zaszczyt po raz pierwszy spotkać się w stoczni, która pracuje z Fundacja stocznia spotkać się z grupą 20 kilku weteranów. Już w tej chwili weteranów wojennych kobiet i mężczyzn, z którymi żeśmy rozmawiali no i długo i bardzo żarliwie rozmawialiśmy na tym właśnie, bo upraszczając, bo nie o tym jest dzisiejsze spotkanie. Oczywiście, ale tego no bo weterani wojenni są i skarbem dla narodu i wielkim zagrożeniem. Jeśli mogę tak powiedzieć, znaczy nie wiadomo, co z nimi będzie, oni muszą się wymyślić na nowo i dyskutowaliśmy o tym i oni byli bardzo przejęci tym, że właśnie tym, że, a spotkaliśmy się w biurze stoczni, które kiedyś było biurem odbudowy zamku Królewskiego. To jest ten jedyny budynek, gdzie jest picach i kibel, który w ogóle miał być wyburzony, bo nie pasował do tego, ale ktoś się tam uparł. I my tam akurat mamy biuro, więc mogliśmy rozmawiać o tym i jakby jak te miasta powstają później i cały jest ten plan, żeby Mariupol nie bez znaczenia miasto Maryi i Warszawa, żeby jakoś się połączyły w tych wysiłkach. I ja znam ludzi trochę znam ludzi z frontu i oni mówią no wojna to jest nasza, ale pomóżcie nam wymyśleć ten znaczy nie odbudować ten kraj, tylko jakby zbudować go na nowo. To była fascynująca rozmowa, więc z tymi medalami z tym wszystkim itd. natomiast myślę, bo chce jednak się odwołać do tego wolności równości i braterstwa jako tej triado. No wydaje mi się przed jeszcze zanim wejdziemy w to pomaganie nam się daj arcy ważne i wszyscy ją znamy w tej konstrukcji. I wydaje mi się, że one, że czasami widzimy to jako rzeczy odrębne, ale są ze sobą bardzo połączone. I wydaje mi się mu jest tak dość fundamentalni na skróty, że my wszyscy żyliśmy jakoś ożywieni tą tą potrójną ideą i że w Polsce wiem, że będziemy rozmawiać o sprawach bie bieżących, ale ta jest jakoś bieżąca, że myśmy gdzieś zgubili, to braterstwo, że pojęcie wspólnoty jest bardzo bardzo zagrożona. Ja jeszcze jestem dość stary, żeby pamiętać te czasy, kiedy powiedziałbym taki podstawową wartością miała być równość, ona była oszukańcza robiony nie tak jak należy był ten krótki epizod Solidarności i ten błysk po prostu wybuch magnezji Solidarności braterstwa, najlepszej naszej cząstki. Widzimy to od czasu do czasu sposób, których nie sposób było przewidzieć są bardzo dobrym polskim socjologiem, to znaczy jak rzeczy się wydarzą, to, chociaż poprzednio twierdziłem, że nie mogą się wydarzyć, to teraz uważam, że są oczywiste, ale generalnie tak nie było i drugą no to jakoś zanurkowaliśmy w tą wolność, jak już z równnością pożegnaliśmy się szczególnie w takich w takimi wymiarze dosyć przaśnym i ordynarnym. To tym krótki epizod Solidarności, owszem, ale później uciekliśmy w tą wolność i to w taki sposób, który wydaje mi się właśnie nas uwolnił kompletnie od tej kategorii braterstwa i Solidarności, a one są ze sobą. One się nie wyłączają one się ze sobą spinają. I wydaje mi się, że ta kategoria braterstwa jako rzeczy z wyboru jako rzeczy, do której pani mówi o tym, że czym innym się zajmowała, jesteśmy wolni zarówno do tego, żeby zająć się właśnie tym, czym pani się zajmuje jak i tym, żeby tego zaniechać? I wydaje mi się, że prawdziwa braterstwo czy prawdziwa Solidarność i wspólnota musi jakoś prymarnie zakładać jednak wolność nie żaden przymus. To jest ważne, że znajdują się ludzi, którzy odnajdują się jakoś w tej wspólnocie, jest to jest to ich wybór, to jest ich wybór, a nie przymus.
A propos tej równości to jest coś, co sprawia, że ja myślałam, że to nasze działanie to będą 23 tygodnie, dlatego na początku nie było fundacji, tylko byliśmy my potem zrozumiałam, że skala będzie większa. I zdecydowałam powołujemy fundację, ale nie mieliśmy żadnego pracownika nikogo zatrudnionego, bo cały czas sobie myślałam, ale to tak na chwilę, a potem to ucichnie. Ta Fundacja okej poprowadzimy, ale to nie będzie nic wielkiego aż doszliśmy do setek ton jedzenia do 88 przekazanych samochodów 6 przekazanych karetek w tej chwili chyba 15 przekazanych ultrasonografów. I to jest jak myślałam, że chyba jedyny sposób, w jakim my byliśmy w stanie zrobić, to, co zrobiliśmy przez rok naszego działania. To jest Fakt, że u nas jest równość nie tylko w podejmowaniu działania, ale też wolność w wychodzeniu z działania, co sprawia inicjowaniu działań, co sprawia, że jakby bycie działaczem fundacji nie nosi takiego znamiona ciężaru przez co nas jest tak dużo to są moi jedyni znajomi, ale jakby może być na tyle, dlatego że każdy w każdej chwili ma prawo wejść do tej fundacji. Ma prawo z niej wyjść i każdy może być członkiem innej fundacji z nami współpracować, może mieć określoną orientację albo być niezorientowany, może mieć różne poglądy polityczne, czasem tylko następują potem wwałcie na długi dytansach kłótnie i awantury.
Ma historia, jak się siedzi w małej kabinie i się okaże, że ktoś jednak głosuje na inną patię.
Ale ta wolność i równość w braniu odpowiedzialności jest szalenie ważna i dla mojego pokolenia. Mam prawie 40 lat, ale jednak, jakby no nie doświadczyłam tych największych przełomów w kraju, w którym mam wciąż przyjemność żyć, to to wydarzenie jest naszym wydarzeniem pokoleniowym. I ja braterstwo i siostrzeństwo odkryłam teraz ja nie doświadczyłam go wcześniej i bardzo mnie porusza, kiedy mogę powiedzieć, że mam teraz bardzo dużo sióstr, nie tylko moją ukochaną siostrę Olę, ale mam teraz bardzo dużo sióstr i bardzo wielu braci, którzy mają od 20 paru do nie będę dyskredytować, ale ponad 60 lat. I to jest niezwykłe.
Faktycznie aż się boję odezwać teraz, bo to było tak ładne, że, a bardzo bym chciała trochę jednak tutaj to mrowisko tekst z lewej sprawy lek leciutko tylko rozgrzebać, ale to wspaniałe, co powiedziałaś o tym doświadczeniu pokoleniowym, jestem starsza, więc w paru przełomów już mam wrażenie doświadczyłam, bo ochotę powiedzieć cieszę się dla mnie to też jest kolejne. To budujące tak próbowałam się zastanowić, czy uda nam się tutaj o coś pokłócić, czy też powiedzmy zniuansować naszą rozmowę. I zastanawiam się, czy Fakt, że czy też postawienie tezy wolność równość i wspólnota nadaje sens i wagę ludzkiemu życiu, z czym zapewne zgadzamy się wszyscy, jak tu jesteśmy to od razu mam ochotę zapytać, dlaczego jednak jest nas tak mało i nie mam na myśli naszej tutaj obecności w tej sali, gdybyśmy faktycznie przyjęli te wartości za uniwersalne dla szeroko pojętych grup społecznych, to pewnie nasza rzeczywistość wyglądałaby inaczej. Zawsze było nas tych pomagających tych przekraczających siebie. W pewnym sensie, bo jest to akt bezinteresowny mniej niż powiedzmy jakiś szeroko lub węziej pojętych mas, które dajmy na to były w roli świadków, tylko obserwatorów nieaktywnych nieuczestnizących nie zajmujących stanowiska niepodejmujących ryzyka.
Bo większość mu myśli, a przede wszystkim mówi teraz w mediach o wartościach z punktu widzenia praw, a nie z punktu widzenia obowiązków czy C nut.
Ja chętnie na tym zbuduję. Wydaje mi, że to jest częste, że kategoria już tak jadąc skargą trochę, że my dużo mówimy o wartościach i oni się możemy różnić i kłócić bardzo mało. Rozumiemy kategorii cnut, pracowitość odwaga prawdomówność umiar w roszczeniach itd. zdolność do debaty to są wszystkie rzeczy demokracji, jeśli istnieją z nią bardziej przez cnoty niż przez wartości i w tym nie mamy wielkiego treningu. I o tym warto rozmawiać, bo one mogą nawet ludzie, którzy mają bardzo różne wartości, szczerze mówiąc, czasami się szanują właśnie to, że są autentyczni szczerze zaangażowani odważni itd. itd. moi z tego treningu najbardziej nam brakuje, bo w wartościach wszyscy mówią. I tu dobry przykład jest państwa, bardzo dużo ludzie morali realizują, ale moralizowanie i bycie moralnym to są 2 różne rzeczy i ekspertów odmoralizowanie jest bardzo dużo ludzi od świadectwa jest niedużo. No i ten aspekt też praw i obowiązków jest arcy arcyważne. Wydaje mi się, bo to dotyczy też całej kategorii myślenia o prawach człowieka, które bardzo zostały zdefiniowane w kategoriiriach właśnie moich uprawnień. W tym jesteśmy bardzo dobrze, to się w tym kierunku, ale te kategorie, które dotyczą relacji z innymi zobowiązań w stosunku do niego całej etyki odpowiedzialności są bardzo wątłe, szczerze mówiąc i widać, że tutaj chodzi o zupełnie inne rzeczy, nawet no trochę z takie rozróżnienie ono istnienia węngelicznie, że jest sprawiedliwości i miłosierdzie. Te 2 rzeczy nie są tym samym i ta kategoria troski o innych nie jest kategorią praw jest kategorią wyboru. I wydaje mi się, że to jest bardzo bardzo ważna obydwie rzeczy, żebyśmy rozmawiali o cnotach, ćwiczyli się w nich, bo one nie da się ich przeczytać w książkach, one są gimnastytyczne, prawie to trzeba praktykować, będziemy może rozmawiać o obywatelstwie, one nie praktykowane po prostu umierają, można mieć pełną gabę frazesów o wartościach. Natomiast tak naprawdę tą próbą to jest próba cnoty, tak czy cnoty w rozumieniu czynności jak i świadectwa. I to wydaje mi się bardzowa ważne, a drugie no to jest ta kategoria, jak mówię, że tu nie chodzi o prawa. Tutaj też chodzi o to, że o pewne o pewien wybór i pewną no troskę myślę, która ma zupełnie inną podstawę niż uprawnienie. Myślę, że to wtedy przestaje być prawie troską, to znaczy należy mi się no itd. itd. i przed tym jako cywilizacja będziemy Stali to znaczy, gdzie jest cierpiłem na jakiś ogólny uwi empatii. Ja oczywiście, gdyby nie to jeśli od lat zajmowałem badaniem wolontariatu w Polsce Filantropii, i on tak poza jakimiś epizodami takimi i takimi erupcji, w których my po prostu coś nas uruchamia. To może być powódź pandemia, no różne rzeczy i taki chwilowe wzniesienia mamy i rzeczywiście to, co się zdarzyło w ostatnich miesiącach jakoś nas samych chyba zadziwiło, szczerze mówiąc, bo to pow.
Powróciło braterstwo.
Powróć pytanie, jak długo starczy nam, bo to wszyscy mówili o tym i długodystansowcy to jest dopiero prawdziwa taka Maratońska, powiedziałbym, cnota, bo z tego, co pamiętam 10% Polaków przyjęło kogoś do domu i pewnie wielu z nas jak zakładało, że to jest bardzo krótko, że zaraz ruszy jakiś system, że to się skończy. I to myślę było prawdziwe wyzwanie. To jest wyzwanie długiego długiego marszu długiego biegu. I myślę, że to i tak jesteśmy długo w tym dobrym postanowieniu i tych ludzi jest pewnie mniej niż byśmy chcieli, ale więcej niż żeśmy się spodziewali. Trzeba też pamiętać, że połowa przynajmniej chyba to są sami Ukraińcy, żeby to było jasno nie tylko. My.
To ja prowokacyjnie, ale zacznę odpowiadać na to pytanie nie ilość, a jakość, bo jak wybuchła wojna nie było nas w Polsce, akurat siostra zorganizowała taki prezent dla mnie imieninowy i żeśmy wyjechali. I pierwsza akcja to była akcja robiona zdalnie ze świtą, którą wójttata odbierał, wymieniali chywny, żeby wypuścić drugiego dnia wojny pierwszego człowieka, co pojedzie w Ukrainę z AD hockową szybką robioną zbiórką. I jeśli mam powiedzieć o naszych najgłubszych działaniach jako Fundacja. To były te pierwsze, a w sensie takim chaotycznych, że tam, ile byśmy dostali ceki nowych sukienek dla dziewczynek w tych darach?
Do tej pory będę to pamiętać.
Myślę sobie, że naprawdę to jacy ludzie zostają i dalej działają i może jest nas tutaj niedużo, ale nas zdalnie i oglądających nas w tej chwili i w Ukrainie i waszych wolontariuszy w całej Polsce nie oglądają nas teraz ludzie z Irlandii ze Stanów z Kanady z Australii z Francji, bo oni nie rozumieją, ale oni wiedzą, że jest ta nagroda, którą dostaliśmy, jako Fundacja. I my na początku też mieliśmy tak taką pokusę, choćcie dobijemy się do jakiś celebrytów, oni o nas powiedzą i wtedy będziemy sławni i wtedy zrobimy dużo, a teraz z perspektywy czasu. Myślę sobie, że właśnie przez to, że jesteśmy tacy kom kompletnie poniżej radaru. My mamy takie poczucie, że jesteśmy takimi małymi krasnoludkami, które po prostu robią swoje i co piątek wypuszczają konwój i najczęściej jeszcze 1 lub 2 w tygodniu i nie mamy żadnych organów jako takich poza tym, że tytularne są. I Wojtek jest przewodniczącym rady fundacji, ale poza tym tytułem to po prostu ładuje samochody i naprawdę będę podkreślać, że jakby nie to, że jesteśmy tacy dostępni i przystępni sprawia, że ludzie się pojawiają i czując całkowitą wolność bycia w fundacji wyjścia z niej nie mają też takiego przestraszenia, że o jezo jak już wejdę. To muszę jak wejdziesz, to bądź tak długo jak chcesz, a potem idź i czuje się z tym okej, też do ciebie nie ma masz prawo, a więc myślę sobie, że my trochę trzeba odczarować pomaganie i popatrzeć na sukces takich niezwykle wielkich inicjatyw jak woźb czy Pach, gdzie możesz coś zrobić, możesz raz na rok wrzucić czujesz się lepiej i mówisz. Ja wspieram bardzo ważne jest, żeby mówienie o rzeczach najważniejszych świadczących o naszym człowieczeństwie było robione w taki sposób, który nie unieśmiela. I myślę sobie, że jednym z jedno z tajemnic tego, żeby docierać do jak najszerszej grupy osób jest to, żeby to nie było takim ciążącym zobowiązaniem, że wyjść mi nie wypada i żeby to było przystępne takie bardzo proste. To myślę, że to jest jeden z powodów, że tak mało osób jest, bo może za mało zrobiliśmy pracy domowej, żeby to było proste przystępne, żeby nie blokowało.
Ale myślę, że to jest bardzo ważna bardzo ważna intuicja, to zarządzanie energią i to ta właśnie otwartość i ja się zgadzam, że część tych wyborów to są tak zresztą my często żyjemy zastępczo tymi wielkimi bohaterami, ale też musimy, że nie możemy do nich jakby dorosnąć i że to jest coś takiego, co pochłonie nas w całości, a nie mamy tylu wolnych wieczorów itd. i to, żeby umieć regulować tą tą energią wejść wyjść dopasować to wszystko, czego ja się nauczyłem aktywizm. To jest też, że ta drabinka musi mieć bardzo dużo szczebelków i że różni ludzie tam się znajdują się jakoś po niej poruszałem dla niektórych. To jest bardzo od świętna, niektórzy pewnie funkcjonują, to chyba jest wywiad z siorą Małgorzatą chmieelską, gdzie taki dziennikarz na pewno nie była to pani by pyta tak, tak nachalnie prawda. Ale dlaczego siętratę robi, dlaczego siostra to robi, ona mówi, bo pan tego nie robi tak chyba było nie wiem, czy to jest dokładnie no ale coś takiego jest, że jak się nierówno dzielimy tą pracą, to nagle zostaje trzeba być już wtedy bohaterem, to znaczy często jest tak, że ci inni jakoś powoli odpadają itd. i coraz mniejsza jest grupa tych ludzi. I to się robi właśnie takich 300 sppartan i to jest strasznie trudne i na śmierci życia, ale tak daleko nie zajdziemy. I myślę, że całe to administrowanie energią w dobrym sensie rozkładanie ciężarów jakieś zarządzanie jakaś wspólnota tych pomagających troska o siebie nawzajem, bo to też wielu ludzi uważa za wstydliwe, że musimy się troszczyć o tych, którzy pomagają, że to prawie jest jakoś krępujące, a myślę, że to jest arcyważne. To jest arcyważne, żeby umieć to zrobić i kwestia kompetencji to wydaje mi się, że w pomaganiu czasami nam się wydaje, że to są właśnie tylko takie porywy serca, i że i, że to jest jedna z bardzo fałszywych ścieżek. Bardzo dużo, znam takich ludzi, którzy nie doceniają właśnie kompetencji w tej dziedzinie i że czynić dobro jest bardzo łatwo szczególnie jeśli istotą tego dobra jest też, że ja się lepiej poczułem poziom potrzeb w Polsce na świecie jest tak ogromny, że właśnie każdy gest gest można powiedzieć, że jakoś, jakbym się odwrócił i rzucił w tą tarcze, gdzie są różne ważne. To i tak trafię, natomiast rzeczywiście problemem i przed tym stoimy i to jest to, co akurat w biznesie w pomaganiu nas powinno jakoś łączyć to, że w czynieniu dobra trzeba być.
Dobrym to jest moje organy powiedzenie robić rzeczy dobrze i robić rzeczy dobre.
Dobrze, tak dokładnie my jak przecież mówiłem, pewnie może dojdziemy do dobra itd. ale że dobrze w sensie skutecznie i myślę, że mnóstwo pomagacze wydaje im się, że jakby dobre intencje są usprawiedliwieniem, a myślę, że tak naprawdę rzeczywiście to w każdym sensie, bo to nie oznacza tylko skuteczność, to znaczy słuchanie innych bycie nieprzemocowym. W pomocy jest bardzo dużo takich błędów, które popełniamy rozgrzeszając się dobrą intencją i przecież robimy to bezinteresownie. Myślę, że tego się trzeba uczyć, jeżeli wasza Fundacja potrafiła osiągnąć na rodzaj nazmtor retencji energii, które pozwala to podtrzymywać i utrzymywać, bo ten taki rodzaj uporu stanowczości i to, że co piątek no to to jest niesamowita, ale ten ryt prawdopodobnie powołuje, to jak długi marsz taki. Jak.
To od początku wiedzieliśmy i powtarzaliśmy, że to smat na nie wyścig od samego początku. Jak pamiętam, jak ktoś tam dzwoni mówi, a wy tylko 200 kamizerach dostarczy 30, a my 5000 negocjujemy, ale dopiero 3 samochody, a mamy 5, mamy cały czas to robimy, a my cały czas cały czas codziennie kolejne telefony kolejne projekty ta retencja energii, które jest jedna z teorii, które mówi, że cały świat jest połączone także połączenia są neuronowe i głębsze. I ja tym często z moim ukochanym rozmawiam, że my w fundacji jesteśmy taką siecią połączoną, mamy wspólną swoją energię, jesteśmy razem w tym razem.
Nie ilością jakość, brak treningu i jakieś onieśmielenie trochę się nie dziwię, bo jeżeli ratujemy człowieczeństwo, to ktoś, kto przestaje ratować człowieczeństwo. Ma prawo czuć się cokolwiek niekomfortowo sam ze sobą, więc, gdybyśmy szukali tutaj przyczyn tej powiedzmy niewielkiej frekwencji w gronie pomaga, czy to, o czym mówiliście państwo pewnie by się dało skatalogować, przynajmniej zacząć ten katalog, powiedzmy tych tych wymienionych przez państwa, jakich się zmiennych etyczność nie znosi siły. Nie ma zaufania do państwa, koncentrującego władzy. Nie ma, wszak obywatelstwa bez wolności, a ja sobie myślę, bo państwo, w którym żyjemy nam, mówi, co jest dobre, a co złe, jakie pomaganie jest dobre, a jaki jest złe, który pomagający jest dobry, a który jest zły, jeżeli możemy usłyszeć, że zła jest Janina Ochojska, że jure kowsiak handluje narkotykami, albo coś w tym stylu, że, jakie organizacje są dobre. A jakie organizacje pomagające są złe, no to faktycznie trudno się wpisywać w taką rzeczywistość, czy jak widzicie, jak rozumiecie, swoją obecność w byciu pomagaczami, skoro dajmy na to za kilka miesięcy, możecie zobaczyć swoje nazwiska w telewizji, chyba Jakub Wygnański już widział już był bohaterem. Dziennika chciałem powiedzieć telewizyjnego, chciałem powiedzieć, był już bohaterem w mediach publicznych. Ja wskazany siecią tajemniczych powiązań nie pamiętam, z kim czy nie jest coroszem, przypadkiem możecie usłyszeć o sobie za kilka miesięcy za kilka lat, że zdradziliście Polskę np.
czy ja się spodziewam, albowiem mam zaszczyt, być przewodniczącą rady nadzorczej, też fundacji media liberejszym, która tworzy taki projekt sestry polsko ukraiński, którego jednym z fundatorów jest człowiek powiązywany. Więc, jakby szczerze mówiąc, jest taka piosenka, ale my to mamy gdzieś dokładnie tam dokładnie tam dokładnie tam bohia nerka tak, bo zawsze mówię, że w biznesie jak i w życiu trzeba inwestować. To, co można stracić, jeżeli nie możesz sobie pozwolić na utratę czegoś, wiem, pieniędzy czasu dobrego imienia to nie rób tego, rób tylko to, co może, jakby ryzykuj i tym, co możesz stracić i bez czego przeżyjesz. I mam takie szczęście, że w toku wychowania, moi rodzice dali mi ja potem w toku pracy nad sobą rozwinęłam taką bardzo dużą niezależność wewnętrzną i mam na imię Marta Małecka wiem, kim jestem wiem, kim nigdy nie będę wiem, co zrobiłam. Wiem, czego nie zrobię dużo osoby już przez różne doświadczenia życiowe, się dowiedziałam i nikt mi tego nie odbierze i nie będę mówiła, że nikt nam nie powie, że czarne jest czarne białe z białe, ale jak ma się tak daleko rozwinięty swój wewnętrzny Totem swoje wahadło, które mówi, którą stronę trzeba teraz iść, to jest się gotowym na różne sytuacje, które mogą się wydarzyć i ten czas, który jest za nami, to był taki czas momentami emocjonalnie bardzo trudny, bo każdy z nas gdzieś spotkał się z ludźmi, którzy stracili wszystko z ludźmi, którzy Stali się nam bliscy, a teraz są powołani do tego, żeby iść na front. Słyszymy ciągle historię i prośby o to, żeby odnaleźć kogoś o kim nie ma koskim nie ma kontaktu od 3 tygodni, a może nasi znajomi gdzieś tam z wojska coś myślą i coś znajdą. Co chwila dostajemy jakieś rozpaczliwe prośby teraz około kolejnych osób niezwykle ciężko chorych, których państwo ukraińskie nie jest w stanie leczyć państwa polskie też, więc szukamy sposobu, żeby je umieścić za granicą. Teraz kolejne takie osoby do nas trafiają i i ten rok, który za nami to jest też taki rok, w którym ja osobiście doświadczyłam różnych trudnych sytuacji ze względu na moją sytuację ze względu na moje zdrowie. I ja, kiedy mówię o braterstwie i siostrzeństwie, to ja nie mówię o haśle. Ja wiem, że ci ludzie, którzy tutaj są Stali się moją rodziną i my jesteśmy ze sobą tak bardzo i tak blisko, że to, że pokażą mnie w Dzienniku telewizyjnym, albo zrobią mi siatkę powiązań. Może to naiwne, ale wierzę, że, że to są moi bracia i siostry, a rodziny się to jest rodziną z wyboru i że my jesteśmy już ze sobą w takich relacjach, że znaczna część spośród nich na zawsze zostanie w moim życiu po prostu. Unknown speaker 4 Marta trochę opowiada tak.
Bo to jest trudny temat, wcale nie jest taki prosty Marta będzie wiedziała, o co chodzi, ale to nie jest tak, że Marta nie trzyma dyscypliny, jest pewna granica reguł, które nagle przestrzegać nawet. W związku z tą efektywnością i była taka ekipa, która spróbowała być naszymi brać mi siostrami, jak Marta, to nazywa, ale odpadli?
W całości kilka osób i to zagrażę.
Czemu.
A to Marta już opowie.
Ale to jest temat cnut, to jest właśnie to, o czym powiedział Jakub, a nie łączą nas tylko wartości łączy nas jest takie angielskie mańset podejście do życia sposób funkcjonowania bardzo mocno związane z cnotami, więc jeżeli rozjeżdżamy się pomiędzy wartościami, a cnotami, to znaczy, że się w brygaddzie nie odnajdziemy, nazywamy się roboczo brygadą bijesirą tak brygada, czyli ci do roboty. I myślę sobie, że to jak to się mówi zespół się buduje, kiedy się razem świętuje, kiedy się razem płacze, kiedy się razem pracuje, kiedy się razem tworzy. I my mamy te wszystkie emocje przeżywane, mamy ciężkie momenty, mamy wzruszenia, mamy sytuację bardzo poruszające. Mamy, a z drugiej strony my cały czas robimy to na wesoło, no po prostu dobrze, że mój ukochany jest częścią, w jaki sposób tego mojego fundacyjnego świata, bo jaki inny mężczyzna o godzinie 23:30, kiedy leżymy w łóżku i odbieram wiadomości i buham.
Śmiechem i co się stało, a nie jest tylko Wojtek, pisze by to zniósł tak po prostu i.
Tak sobie myślę, że tak Wojtek dobrze to podniosłeś, że nas buduje. To, co robimy wspólny cel wspólne wartości i wspólne cnoty, zawiązując do tego, co powiedział Jakub na starcie.
Już nie wnikając w to, dlaczego ekipa z nie wiem, skąd odpadła to przy okazji amerykańska amerykańską, ale jest Ameryka chciałam zapytać właśnie o taki powiedzmy niuans. Drobiazg szczegół na początku dosłownie miesiąc w ciągu pierwszego miesiąca po wybuchu wojny można było spotkać w Ukrainie ekipy osoby z całego świata. I to były osoby, które znalazły się tam z różnych powodów. W tej chwili nie pomylę się, jeśli powiem, że spotykam głównie Polaków, zastanawiam się, czy osoby, które dajemy na to wpisały sobie do CV, że brały udział w misjach humanitarnych, bo było im to do czegoś potrzebne, bo np. taka jest kultura pomagania. Albo byłem to potrzebne np. do jakichś punktów na studia, bo tak też się zdarzało czy ich pomoc była mniej Warta, czy mamy prawo, zastanawiać się nad tym, czy ekipy właśnie, które odpadają czy osoby, które pomagały z pobudek, nie do końca czystych albo takich, które byśmy w ten sposób ocenili. Czy to znaczy, że ta pomoc była mniej Warta, czy to znaczy, że oni wypadli z tego kółka, jakbyśmy się bezpieczeństwa?
A, jakbyśmy się cofnęli do tego, co powiedziałam, parę minut temu, że pomaganie jest mniej przerażająca i przyjmowanie zobowiązania jest mniej przerażająca, kiedy ma się świadomość, że w każdej chwili można z niego wyjść. Ja bym na to spojrzała w ten sposób nie ma dzisiaj z nami dziewczyny, która robiła rzecz niezwykłe i heroiczne, która trafiła pod ostrzału, której zmarł człowiek w samochodzie, która podjęła się towarzysz stowarzyszenia dziewiętnastoletniej Anastazji naszej podopiecznej. Właściwie teraz członkini brygady, która ciężko chorowała i walczyła o życie i nikt i nic nie odbierze niezwykłej wartości temu, co Jagoda zrobiła od pierwszych dni wojny, ale czasem przychodzi taki moment, kiedy człowiek np. zdaje sobie sprawę z tego, jakie były jego pobudki, że może działanie pomocowe nie służy jemu samemu, że może pozostanie w długotrwałym stresie. Startuje nam pstd, a może pozostawanie w tej działalności charytatywnej narusza nasze wewnętrzne granice i sprawia, że nie realizujemy własnych podstawowych potrzeb. To mówi zawsze mój partner, bo też jestem w tym dość kiepska, czasem, czyli zawsze najpierw zjedz, a potem pójść. I ja bym spojrzała na tych ludzi, którzy rezygnują w ten sposób, że jeżeli tylko suma tego, co wzięli i co dostali jest na 0 to już nie jest źle, a najczęściej, nawet jeżeli mieli pobudki, których nie pochwalamy to suma tego jakby wynik na końcu z ich działania, jakby to się mówi w biznesie wynik na odejściu jest pozytywny. To jest okej, to niech to się nie nie żałujmy, że to się wydarzyło. I właśnie patrząc takim przychylnym okiem, myślę, że wtedy otwieramy nasze ramiona szerzej i ludzie nie czują się ocenienie, że przyjechali i zrobili hałas. No tam taki pas zrobiła hałas, ale dostarczyła też nam samochód dla oddziału krakiem pocharkowem, dostarczyliśmy z nimi kilkadziesiąt zabawek dla dzieci w Rawie Mazowieckiej, które tam są przeniesione z ukraińskich domów dziecka, więc suma summarum może się wściekliśmy, może straciliśmy trochę czasu wynik na odejściu jest na plus jest okay i dajmy ludziom prawo do tego, żeby mieli ten zryw serca i żeby mieli prawo wyjść, kiedy czują, że to już nie jest dla nich niektórzy się bawili dla niektórych. To była przygoda, a z drugiej strony mamy z nami od wielu miesięcy ksaiera, to jest wspaniały francuski youtuber, który prowadzi youtuba o awacji i w pewnym momencie zaczął mówić o wojnie w Ukrainie, zobaczył, że zwiększyła się jego zwiększyły się jego wpływy z reklam na YouTubie, dlatego że mówi o Ukrainie i zrobił takie momento takie postanowienie, że wszystkie wpływy komercyjne skieruje na pomoc Ukrainie. Powiedział jest niemoralnym, żebym czerpał zyski z tego, że mówi o tym kraju, nie, oddając mu tego, co zarabiam i od od roku w tej chwili już prawie pracujemy z ksawierem i kilkadziesiąt samochodów. To jest ta wojska. To jest to, co dostarczyliśmy razem, więc myślę sobie dajmy ludziom prawo wyjścia wspomagania, bo oni wtedy swobodniej będą wiedzieli, że mogą wrócić nawet w mikroskali, a inna rzecz jest taka, że kxsawir jest z nami długo ksawir przyciąga do nas kolejnych wolontariuszy. My z kolei w Ukrainie najczęściej spotykamy Francuzów zarówno walczących jak i teraz właśnie wrócił aurel tydzień temu, który pojechał do Francji, zarobił pieniądze, mówi zarobiłem. Mogę wrócić i wrócił jest tzw. ranerem, czyli jest takim dostarczycielem rzeczy cennych i droższych, które nie chcemy puszczać kurierką czy jakoś inaczej. I myślę, że ci ludzie z zagranicy dalej są, ale jest i druga strona, że wojna przyciąga ludzi z różnych powodów. Pamiętam Marcina człowieka, z którym żeśmy dostarczali pierwsze kamizelki na front, bo moja siostra się zgodziła i Szwalnia, która na co dzień szyję ubrania i bieliznęszyła. Kamizelki z ku góry moja siostra niezwykle kleła, że ją na to namówiłam.
Bo płonęły dosłownie tej igłę w tych maszynach leszyłyśmy.
I Marcin to jest chłopak, który nigdy wcześniej nie wykazał się taką niezwykłą sprawczością i odwagą i taką determinacją. I nagle okazało się pokazał całym sobą, że może robić nie tylko rzeczy dobre, ale robi je dobrze. Unknown speaker 5 I.
W pewnym momencie poczuł, że nie da rady dłużej i wyjechał z powrotem na Platformę do borwegii. I myślę sobie, że wojna przyciąga ludzi, którzy jedni chcą być bohaterami, a inni prostu nimi są i motywację uciec od życia sprawdzić się dać z siebie coś dobrego odpracować. Przykryć stare błędy MO z racji może być tysiące i każdy może mieć swoją, ale czy to ma znaczenie, jeżeli wynik na odejściu jest dobry, bo myślę, że chyba nie, ale, a to, że jest mniej AD hokowych działań, to chyba dobrze, bo jak ktoś tam do nas przyjeżdża i mówi no to ja pojadę teraz do Zaporoża, w ogóle najlepiej to na bachót i Jana Charków i puścicie mnie z transportem. Tak nie to będzie więcej szkody niż pożytku po jest do Lwowa.
Rozładujził księdza, nie z pakuj na przejściu granicznym porać sobie z.
Celnikami tak to, że teraz jest mniej szaleńców, a więcej ludzi, którzy rozumieją, z czym się wiąże pomaganie w kraju objętym wojną. To jest bardzo dobrze i to jest bardzo zdrowe i ma zawsze jakby my to sobie ważymy w ekipie, że naprawdę ważniejsze jest, żeby wszyscy wrócili całą i zdrowo niż, żeby dokonali bohaterstwa ostatniego w swoim życiu. To cały czas trzeba ważyć, jakby ważniejsze jest, żeby byli carii.
Jakub wy gdańskński.
To był bardzo bardzo dużo wątków 1 ten, pani redaktor zaczęła od tego, że to społeczeństwo, które jest zielone, jesteśmy instruowani na temat tego, co jest itd. to jest chyba ważne. Ja mam podobną chyba konstrukcję, być może inaczej zakotwiczono, ale myślę.
Z grubsza i grubo tak bym powiedział, że rzeczywiście i byłem na tych i na mnie leciały pieniądze graficznie, graficznie pieniądze spadały na mnie. No tak właśnie i dzieciom już miał telewizora, ale no taki był moment, ale właśnie przyjąłem go dosyć lekko też trochę na zasadzie takiej no i co no i co i myślę, że tak to bardziej o ogólne spostrzeżenie. Czy raczej wybór, że w tych sytuacjach i że wiem, że próbuje się ludzi oskarżać i gnoić po prostu itd. ja jednak uważam ze wszystkimi to konsekwencjami, że, że człowiek może się sponiewierać wyłącznie własnymi siłami, tak bym powiedział, znaczy musi to zrobić sam oczywiście nie jest miło być przedmiotem tego rodzaju ataku, ale mi się wydaje, że takie integralności wewnętrznej trzeba bronić przede wszystkim w sobie ze wszystkimi tego konsekwencjami co do motywacji, to wydaje mi się, że one też się zmieniają. Zgadzam się jest bardzo trudno odgadnąć, ludzie są motywowani różni no zresztą tutaj cały katalog był właściwie wymienione tego, z jakich powodów ludzie mogą za tym zatęsknić. Jeśli mogę tak być, ale ten czas chyba sprawdza też te motywacje bardzo, bo myślę, że zupełnie inne motywacji są do takiej eskapady. Tak bym powiedział i zupełnie inne, które wymagają tej stanowczości trwałości powtarzalności itd. bardzo trudno to rozebrać. Ja w każdym razie i pewnie liczy się też jakoś na końcu wynik i myślę, że dla wielu z nas w Polsce, bo narzekamy, że było mniej, ale jednak pewnie to jest jakoś imponujące, że 10% chyba Polaków przyjęło u siebie w rodzinach Ukraińców. To jest dużo, że miasto Rzeszów chyba w ciągu tygodnia populacjazrosło o 35% to są takie to już jesteśmy na takim poziomie naprawdę Hart, tak bym powiedział jakoś podołaliśmy temu, wydaje mi się to jest bardzo ważne i należy tego zmarnować. I bardzo ważne jest, że pojawili się ludzie, bo to jest przy tej skali przedsięwzięcia, to nie jest tak, że zarządzi tym państwo albo zawodowe organizacje nawet te hubanitarne, że potrzebni byli wszyscy. Myślę, że najbardziej ciekawą w jakim sensie grupą to są ludzie, którzy właśnie odłożyli narzędzia byli biznesmenami, biznesmenkami, robili różne rzeczy i powiedzieli to jest mój moment i wydaje się, że stworzyliśmy w Polsce jakiś rodzaj dobrze by było tej energii. Nie stracić, bo to jest rodzaj takiej olbrzymiej humanitarnej rezerwy dobrze, byśmy to zapamiętali, to społeczeństwo w obydwa te społeczeństwa będą wychodzić z tego zakrętu. Miejmy nadzieję, ale w takim poczuciu konieczności militaryzacji dozbrojenia się i myślę, że będziemy robić bardzo różne wybory część ludzi zapisze się do obrony cywilnej, albo kupi sobie pistolet nauczyciel strzelać na różne rzeczy zrobi, żeby się chronić, ale część ludzi pewnie powinniśmy przede wszystkim zapamiętać ten cudowny moment, kiedy byliśmy tak niezwykle innowacyjni, to znaczy, że instytucje czy biznesy czy ludzie, o których nie sądziliśmy, że się tym zajmą właśnie to zrobili i okazali się bohaterami tego się z góry nie wie. Ja znam bardzo, bo jestem dygnitarzem, to znam mnóstwo ludzi, którzy się od lat trenowali w tym, że byli zawodowymi pomagaczami. Jak przychodzi co do czego jest sytuacja graniczne, to okazuje się, że oni tego czy to jest powód, czy pandemia czy wojna, to nagle okazuje się, że nie są żadnymi bohaterami. Może mają wszystkie dyplomy i pagony, a jednak nie i okazuje się, że inni ludzie są, bo bohaterami w tych trudnych sytuacjach czy bohaterkami i choć to chyba jest bardzo ważne spostrzeżenie, żeby umieć uchwycić ten moment ten moment graniczny, w którym to się nagle jakoś okazuje. I wydaje mi się, że w tym powinniśmy się ćwiczyć i to jakoś zapamiętać. Nie wiem, jak to systemowo zrobić, bo to nie jest ostatni kryzys, z którym będziemy się mierzyć na pewno i też to chcę tylko powiedzieć i wyląduje już, że też ci ludzie jestem wielkim. No też trzeba pamiętać, bo tak, jakby się chwalimy, znajdujemy tą dobre oblicza pomocy na rzecz Ukrainy, ale patrzę jak szczególne osoby i pewnie kiedyś warto by z nimi porozmawiać. Zresztą takich rozmów było dużo, to są ci, którzy pomagali na obydwu granicach, że coś polskiej duszy jest pęknięte, że potrafiły przyjąć czy 4 000 000 ukraińskich rodzin, a nie potrafi jakoś zaaktować. Mówię umownie 400 rodzin z IMN u, że ci sami ludzie dokładnie nawet nie te same organizacje, bo to też, ale ci te same osoby są ścigane przy granicy, a 200 km dalej na południe są traktowani jak bohaterowie, że gdzieś coś jest jeszcze w nas bardzo nieuporządkowanego, bo to pojęcie wspólnoty to jest bardzo pytanie. On znowu jest, kto jest mi bratem, kto jest mi siostrą i pytanie, kiedy ono się kończy, od którego momentu my teraz zmierzyliśmy się z tym na jakiś czas. No ale umówmy się nie chce być takiej popadać w lament, ale to, co widzimy na świecie, no to najbliższa 10 lat to jest prawdopodobnie konieczność migracji 100 do 200 000 000 ludzi z sahellu na północ, znaczy nie ma wyjścia i to nie jest tam nie ma po prostu czym oddychać. No Madagaskarze 4 lat nie spadła kropla deszczu i co mają zrobić ludzi, oni muszą iść w tą stronę i to będzie dopiero dla nas wyzwanie człowieczeństwa, które nie bazuje się na tym Słowiańskim braterstwie i wspólnej nienawiści do Ruka. To będą prawdziwe wyzwanie dla nas, bo wtedy to będzie właśnie to będzie to pytanie, kto jest mi bratem i jak to daleko sięga. I myślę, że wtedy będziemy podlegać bardzo różnym i trudnym testomi nie chciałbym, żeby wtedy było powiedziane my nie mamy już nic do zrobienia, bo my wiecie, co my zajęliśmy się Ukraińcami. I mi się wydaje, że to w tym musimy się ćwiczyć i to będzie prawdziwy test dla naszej cnoty.
I ona już padło to pytanie, a co będziemy robić? Jak się skończy wojna?
Co będziemy robić, jak się skończy wojna, to samo, co w trakcie wojny tylko inaczej, przypomnę, że moimi rozmówcami byli Marta Małecka, szefowa fundacji bjechirą i Jakub Wygnański, dygnitaż, jak sam o sobie żartem mówi trzeciego sektora Marta Małecka. To tegoroczna laureatka nagrody i gmina dr. Marka Edelmana za ratowanie człowieczeństwa uhonorowana za pomoc, jaką jej Fundacja od pierwszych dni wojny niesie za naszą wschodnią granicę nagrodę ufundowało Stowarzyszenie przeciw antysemityzmowi i ksenofobii. Otwarta Rzeczpospolita, całą debatę znajdą państwo właśnie na stronach stowarzyszenia Anno wacławi korpik. Dziękuję za dzisiejszy wywiad pogłębiony. Zapraszam za tydzień. Zwiń «
PODCASTY AUDYCJI: WYWIAD POGŁĘBIONY
-
47:03 W studio: prof. Mikołaj Cześnik
-
52:10 W studio: Irena Makower , dr Maria Ciesielska , Tomasz Urzykowski
-
50:07 W studio: Dominika Lasota , prof. Szymon Malinowski
-
48:47 W studio: dr Magdalena Rowicka
-
50:07
REKLAMA
POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ
-
24.09.2023 10:00 Nagłe zastępstwo52:03 W studio: Mateusz Mazzini
-
-
-
-
24.09.2023 08:59 Tak rośnie jedzenie01:15:05 TYLKO W INTERNECIE
-
24.09.2023 09:00 Magazyn Filmowy „Do zobaczenia”10:36 W studio: Artur Zaborski
-
24.09.2023 09:20 Magazyn Filmowy „Do zobaczenia”15:46 W studio: Monika Frajczyk
-
24.09.2023 09:40 Magazyn Filmowy „Do zobaczenia”14:51 W studio: Jakub Gierszał
-
-
24.09.2023 13:40 Życie w Zdrowiu14:02 W studio: Michał Sutkowski
-
24.09.2023 19:00 Sprawy Różne50:18 W studio: prof. Andrzej Friszke
-
24.09.2023 14:40 Magazyn Radia TOK FM15:00 W studio: dr Agnieszka Kozak
-
24.09.2023 11:00 Magazyn Radia TOK FM09:05 W studio: prof. Bogusław Pacek
-
-
24.09.2023 11:20 Magazyn Radia TOK FM14:08 W studio: Łukasz Muszyński
-
24.09.2023 13:00 Życie w Zdrowiu22:37 W studio: prof. Robert Gasik
-
-
24.09.2023 12:00 Magazyn Radia TOK FM11:29 W studio: Adam Radoń
-
24.09.2023 12:20 Przy niedzielnym stole14:39 W studio: Krystyna Radkowska
-
24.09.2023 12:40 Jak z dzieckiem14:55 W studio: Maciej Jakubczyk
-
24.09.2023 15:40 Praca od podstaw15:15 W studio: Anna Jaglińska-Prawdzik
-
24.09.2023 15:20 Praca od podstaw14:16 W studio: Marek Szymaniak
-
24.09.2023 18:19 Twój Problem - Moja Sprawa
-
24.09.2023 17:00 Przy Niedzieli o Sporcie23:56 W studio: Marek Magiera
-
24.09.2023 17:40 Przy Niedzieli o Sporcie13:31 W studio: Jerzy Skarżyński
-
24.09.2023 16:00 U TOKtora34:32 W studio: Anna Apel , prof. Jan Styczyński
-
24.09.2023 20:00 Wywiad Pogłębiony47:03 W studio: prof. Mikołaj Cześnik
-
-
-
24.09.2023 18:00 Przy Niedzieli o Sporcie22:39 W studio: Marcin Gazda
REKLAMA
DOSTĘP PREMIUM
TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.
KUP TERAZSERWIS INFORMACYJNY
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
-
TOK FM
-
Polecamy
-
Popularne
-
GOŚCIE TOK FM
-
Gazeta.pl
-
WYBORCZA.PL