REKLAMA

Martyna Basta, czyli czy muzyka może być dziennikiem

Gościnnie w TOK FM: Tygodnik Polityka - Kultura na weekend
Data emisji:
2023-05-22 05:00
Prowadzący:
W studio:
Czas trwania:
30:29 min.
Udostępnij:

Płyta polskiej kompozytorki Martyny Basty zbiera entuzjastyczne recenzje w światowej prasie. Jej muzykę porównuje się ze skoncentrowaną na wspomnieniach literaturą noblistki Annie Ernaux. Ale czy taki był zamysł? Rozwiń »
Autorka płyty opowiada w podkaście „Polityki” o słuchaniu dźwięków świata, który nas otacza, i przeobrażaniu ich w utwory muzyczne. Na jej płycie pojawia się gościnnie Amerykanka Claire Rousay, którą połączyło z Bastą podejście do muzyki jako „tekstury codzienności”. I potrzeba opowiedzenia swoimi nagraniami tego, czego nie potrafi wyrazić język. Ale też odwoływanie się w dźwiękach do fenomenu ASRM, w którym fascynująca może być już sama przestrzenność. O tym wszystkim z Martyną Bastą, która wystąpi w czerwcu na warszawskim festiwalu muzycznym Ephemera, rozmawia Bartek Chaciński. Zwiń «

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu

Rozwiń » Aciński to jest kolejny odcinek naszego podcatu kulturalnego. Dziś goszczem w nim kompozytorkę autorkę płyty sloor i folgeting Berlin meembring entuzjastycznie recenzowanej na całym świecie wydanej w Słowacji, choć autorka mieszka w Krakowie Martynę bastę. Dzień dobry.
Dzień dobry bardzo miło, widać tutaj w tym wirtualnym studium.
Mnie również bardzo miło. Tak zwykle się dowiadujemy w tych pierwszych biogramach, że o tobie, że w sumie w kraju o świetnej gitarowej tradycji, bo mamy znakomitą tradycję muzyki gitarowej porzuciłaś w wieku 18 lat Akademię muzyczną i gitarę dla syntezatora, dlaczego.
Wydaje mi się, że czynników było wiele, ale głównym z nich wydaje mi się było jakiegoś rodzaju zmęczenie tymiż pewnymi ramami, które narzucała szkoła muzyczna, brakowało mi bardzo pola do eksperymentu. I chyba nawet nie tyle eksperymentu, co jakiegoś błędu, bo szkoły muzycznie wszystko musiało być perfekcyjne, jakby do cna i wydaje mi się, że to dążenie do tej perfekcyjności dosyć żmudne. Gdzieś sprawiło, że ja dotraciłam tą tą radość, którą tak naprawdę chciałam czerpać czerpać z czy to przebywania z muzyką, to właśnie tworzenia muzyki, do czego też pola w tej szkole muzycznej do końca nie miałam, bo raczej wiązało się to z jakby odgrywaniem wielkich Mistrzów. I właśnie tym perfekcyjnym odwzorowywaniem konkretnych utworów w przyszłości i właściwie to moja rezygnacja też była dosyć radykalna, bo ja wzięłam udział w egzaminach na Akademię muzyczną w Krakowie i po prostu po dostaniu się do Akademii. Ja nie wywołam papierów, więc to Cichej nieżenie papierów było jakiegoś rodzaju po prostu wyerwaniem są to też jest pełnym przeznaczę, że wiele lat zajęło mi, żeby, żeby po tym w ogóle na nowo podejść do muzyki i jakby szukać w niej jakiegoś nowego miejsca dla siebie.
A ten egzamin to był, to był to ten koncert z orkiestrą z muzyką małorodziwianiego. Czy to był czy to był jakoś jakiś poprzedniak poprzedni koncert finał poprzedniej ścieżki edukacji?
Tak ten koncert był moim koncertem dyplomowym, który odbywał się w tzw. saliszanej w moim rodzinnym mieście w Tarnowie, więc pamiętam dosłownie mogłam oglądać się z litarów każdej możliwej strony i być mogę to poczucie.
Chciałbym.
Dodatkowej klasszowi temu wyświadczeniu, ale kiedy myślę o tym w tym momencie to wydaje mi się, że jestem trochę sposób wdzięczna za to, że miałam możliwość przebrnięcia, bo wydaje mi się, że to jest dobre słowo przeżyte przez te lata, bo jestem gdzieś wewnętrznie przekonana, że jakoś ciągle mniej lub bardziej świadomie czerpie z tego, czego się nauczyłam.
Ale jeszcze nie chcę za długa przy tym epizodzie zostać, ale właściwie powinniśmy chyba mniej wtajemniczonym wyjaśnić, kim jestem juliani. Czy kim był juurani, bo to jest zdaje się taki, no jeden z kompozytorów bardzo wirtuozerskiej muzyki na gitare to dość trudne dość trudny utwór.
Tak przecież powiem szczerze, że ja nie wiem, czy jest to kwestia, bo tutaj wszystko się zaczyna robić dosyć radykalny, jakby to, co mówię, jest kwestia wyparte, że nie do końca mogłabym w tym momencie odegrać właściwie w jakikolwiek utwory, których uczułam się szkole muzycznej. Więc, ale tą wirtuozerię z pewnością pamiętam już taki teren naprawdę gra tam na przysłoowe pierwszy skrzyp co jest tą pierwszą literą na scenie. No jest takim no, jakby po prostu jest tym instrumentem solowym, który który no gdzie nie, gdzie jest wspomagany przez Orkiestra, ale jakby ona gdzieś gdzieś w na wierzchu tej muzyki praktycznie.
Na płycie slow i fageting berliu i mombling brzmi to wszystko trochę inaczej oczywiście orkiestry nie ma właściwie jesteś większą część czasu zupełnie sama z różnymi instrumentami z muzyką w dużej mierze elektroniczną recenzent brytyjskiego magazynu do łajer zestawił tę płytę z powieścią lata. No bliskiej anierno wspomina tam o takim tworzeniu w strachu przed zapominaniem, czy rzeczywiście o coś takiego chodziło? To.
Znaczy cały projekt zaczął się jak większość właściwie projektów któreprowadzę, które gdzieś na późniejszym etapie przeobrażają się w mniejsze, bo większe kompozycje czy albumy. On właściwie trochę, jakby sam do mnie przyszedł i też tak często się dzieje, że ja właściwie trochę pozostaje otwarta jakiegoś rodzaju wyniki przeżyć czy uczuć, które dla mnie gdzieś przeobrażają się właśnie czy wyrażają się z muzyka? Nie wie pamiętam, że był taki okres, w którym po prostu komponowałam utwory i dopiero odebraniu tau z nich jakby zdam sobie sprawę. To one dla mnie znaczą, ale też są mogą sobą mówić, czy opowiadać, czy jakie mogą wywoływać wrażenia z nami, to bardziej było jak niektóre takie badanie po prostu swojej twórczości w jakimś takim zarodku i po prostu próba wyjścia z tego miejsca i właśnie, jakby dokończenia tej narracji, więc wydaje mi się, że, że ta pamięć czy zapominanie czy bardziej może nawet jakaś nieświadomość i jakaś w ogóle jakaś skrytość właśnie przeżyć? Czy uczyć tego, że one są gdzieś nieustannie pochowane i gdzieś trzeba je wyciągać ani w opowiada jest nieustannie, żeby się jakoś oczyści dla mnie to miejsce gdzieś właśnie ma. To ma miejsce w muzykę, a więc, więc wydaje mi się, że.
Jakby ta pamięć gra dla gdzieś tą kluczową rolę, ale też, jakby właśnie taka Karola nieświadomości tego tych troszkę skryta właśnie pod spodem codzienności. Czy właśnie takich codziennych doświadczeń codziennych przeżyć?
I elektronika jest do tego właściwszym narzędziem niż jakikolwiek inny instrument, no bo elektronika, no właściwie to jest syntezator. To jest komputer, to jest w pierwszej kolejności, jakbyś miała powiedzieć, co jest tym pierwszym twoim instrumentem. Czy może głos, który się pojawia.
OJ, mi się, że 1 byłaby to niekoniecznie natura, jakby naturalny dźwięk i wokół, bo no to jest dosyć przekorny, bo wiem, że ta muzyka, która właśnie stworzyła ostatnie Arum, ona faktycznie brzmi dosyć elektronicznie, ale właściwie nie użyłam w żadnym momencie syntezatora wszystkie dźwięki, które przypominają ten sencyzator, to są fid rekordingi, które są, jakby manipulowane elektronicznie w taki sposób, że już nie brzmią tak bardzo i nie brzmią po prostu jak, jakby naturalnie, więc wydaje mi się, że z biegiem czasek tak obserwują właśnie swoje działania, to coraz bardziej staram się tą tą nagraną rzeczywistość. No te dzięki zastanę przekształcać przeobrażać, bo na początku jak zainteresowałam się w ogóle nagraniami terenowymi, to faktycznie one zazwyczaj istniały jakieś takiej swojej naturalnej formie długich długich nagrań. Powiedzmy dajmy na to napury. No w tym momencie, jakby gdzieś eksploruje przede wszystkim, jeśli takie bardzo niesłyszalne dźwięki, które możemy znaleźć dosłownie w szklance obok, która stoi i to właśnie późniejszym jakimś takim przeobrażaniu tego mikrodźwięku, jakby cały uniderstwom, które może są przewentować właśnie dzięki dzięki ulicy elektroniki.
A jesteś w stanie wskazać takie największe zaskoczenia twoje związane z wykorzystywaniem tych dźwięków otoczenia?
Myślę, że to tych zaskoczeń sporo, a od razu do góry przychodzi mi chociażby kostka lodu, która się obja właśnie o ściany szklanki, które może zacząć brzmieć. Jak jakieś niskie dźwięki z dzwonu, które dochodzą do nas oddali. Więc, jakby wydaje mi się, że głównie, gdybym miała ponosić na takim zjawisku, to pewnie właśnie byłby to ten mikro dźwięk wyjęty z rzeczywistości, która nagle może stać się czymś jakiejś zjawiskiem w ogromnej przestrzeni albo po prostu może nagle z takiego bardzo mikro brzmienia stać się czymś naprawdę majestatycznym, więc wydaje mi się, że to przejście do tej mikroskali do tej makro jest bardzo dla mnie interesujące. No jeśli mogę zdradzić, to chociażby po pi też lesi z nowej płyty, on właściwie był nagrany z użyciem 4 nagrań terenowych. I to jest właśnie tutaj podaję przepis, bardzo proszę, to jest właśnie kostka lodu folia powiewająca na wietrze. Jest to lampka wina, która służę jako dron i wydaje mi się, że są to też liście, które, które nagrywa mikrofonem kontaktowym, ocierają się od siebie bardzo suche. Więc, jakby jest to utwóry złożone, jakby właściwie jakiś kompletnie atrakcyjnych dźwięku. No myślę, że w wyniku brzmi to jest dosyć mocno natężone, jeśli mogłabym mu tak określić, więc to jest dla mnie.
Nie tak trudno trudno będzie zrealizować ten przepis w domu, nawet jak ktoś będzie próbował. No rzeczywiście trzeba dojść tą specyficzną metodą do do tego zwielokrotnienia brzmienia odpowiedniego, ale, ale rzeczywiście brzmi to fascynującą, bo no ja byłem przekonany, że tam jest jednak trochę syntezy dźwięku i trochę elektroniki. I te dźwięki terenowe one tylko towarzyszą niejako temu wszystkiemu, bo też dużo się ostatnio mówi o takich takich formrób takiej formule trochę pamiętnika trochę Dziennika dźwiękowego trochę w ten sposób np. traktuje muzykę kleru, say, z którą współpracujecie na tej płycie, w 1 utworze powiedz, czy tu jest jak się ją udało namówić do nagrań i czy rzeczywiście ten trop taki z Dziennikiem dźwiękowym, który do, którego ona się odwołuje? Chyba co jakiś czas? To jest coś waszego wspólnego?
Wydaje mi się, że kraj jest wyżejtwarta na współpracę. I ona też dobrze znała mój poprzedni album, więc wrzucnie się do niej chyba głównie po przeczytaniu jej wymiany zdań, które mi numer Piła i RO właśnie, a propos jednego z utworów w mojej płyty i wrzucenie do niej, bo było, w którym sposób naturalny. Ja też pamiętam, że gdzieś na samym początku, kiedy zaczęłam tworzyć. Ja właściwie bardzo mocno byłam fascynowana tym, jak ona tworzy muzykę, jakby znaczy tym podejściem do muzyki jako jakiś tekst weźmie tekstuy codzienności. Wydaje mi się, że po prostu zwwrócenie, żeby nie było na mnie czymś czymś naturalnym i też też byłam bardzo ciekawa, co uda nam się stworzyć poprzez tą, jakby też wymiany jakąś korespondencją mailową wspólnie. No i ostatecznie to coś coś coś bardzo ciekawego, one też podesłałam mi swoje nagrania terenowe użycza tego głosu ztocjonem. No i tak właściwie powstałoosyolewy, które mam nadzieję, że wykonane nie tylko razem, ale nie będę tutaj robi żadnych spojrze już ci, co albo obsować ogłoszenia prawdziwa.
No dobrze, dobrze, to będę obserwował ogłoszenia, czy myśli, że ja zastanawiam się, na ile pandemia też pogłębiła nasz rodzaj skupienia na tego typu muzyce na takim opisywaniu świata właściwie takiej intymnej przestrzeni dookoła. No bo też nagrań oczywiście nagań kleruse samej jest bardzo dużo i ogólnie artyści gdzieś tam z tego kręgu pojawiają się właśnie w tego typu takich domowych, byśmy powiedzieli nagraniach, gdzie jest ten dom słychać, gdzie słychać jakieś dźwięki ambientu ze ściany. Czasami ja też mam tutaj nieidalne warunki akustyczne w naszym studium słyszę jakiś ambient głosów zebrania z sali obok. Czy to jest czy to jest coś, to jest charakterystyczne właśnie dla tego momentu w czasie?
W moim osobistym dośćświadczeniu jak najbardziej sporządzi zaczęłam tworzyć, kiedy stała pandemia. Dokładnie w tym momencie gdzieś otworzyła się dla mnie jakaś furtka nieskończonej ilości czasu, które pozwoliła po prostu trochę zwolnić trochę od czymś się od świata zewnętrznego i właśnie skupić się na tym, co wewnątrz, ale też to właśnie w tej przestrzeni wewnątrz się dzieje, bo jego to się stało takim. Głównym punktem odniesienia, jakby ta przestrzeń przestrzeń prywatna i tym na przestrzeń domu. I pamiętam, że jakieś pierw elementyy, które przeprowadzałam właśnie w czasie pandemii, one tyczyły się dalsze magnetycznej, którą zatęplałam i nagrywałam, też, jakby towarzyszące tym dźwiękom dźwiękom wideo tej też my, na którą Pada właśnie słońce padające przez okno, jakby ona odbija to światło w sposób na mnie to gdzieś były przy takie połączenie właśnie w tym światem na zewnątrz gdzieś odzwierciedlonym na tej powierzchni taśm bardzo kruchej. I pamiętam właśnie, że w tym, jakby eksperymentów z tą bardzo drobną materią, jaką jest też na magnetyczna, gdzie zaczęłam po prostu zdaje mi się, że jakby te te drobny eksperymenty sprawiły, że chciałam zacząć eksplorować inne dro drobne przestrzenie właśnie wokół mnie. I kiedy myślę o tym czasie w ogóle to wiem, że do wielu osób to był czas dosyć trudne. Ja prosiłam takie wspomnienia pandemii jako czasu w ogóle absolutnie wspaniałego. Więc, więc, więc mogę się, jakby nie chyba dobrze wypowiadać o tym okresie. No i wydaje mi się, że on długi bardzo potrzebny w ogóle dostarczać, bo po rezygnacji właśnie w Akademii tak naprawdę potrzebowałam dobrych 6 lat być może, żeby, żeby w ogólewrócić DOI, bo to z moim głosbym z tworzyry czy wszystkiego człam, że potrzebuję tego rodzaju wypowiedzi. Już tak jakby potrzebuję muzyki jako pewnego rodzaju wyrazu tego, co czuje, ale pewnie potrafię tylko przekazać np. językiem. Wydaje mi się, że muzyka ma taką ma tego rodzaju moc, więc tak, więc jakoś po prostu wydaje mi się, że to zatrzymanie się w czasie pozwoliło mi też trochę, jakby odważyć się, żeby po prostu zacząć eksturować tą materię dźwiękkową.
Pojawia się, też gdzieś tam wokół tego, co robisz hasło, a SMR opisywane również na naszych łamach jakoś tam parokrotnie taki fenomen autosensor i median jest pas, czyli reakcji naszego układu nerwowego, naog ogólnie rzecz mówiąc na bodźcy. Różnego typu taki taki rodzaj reakcji dobroczynnej, bo obniża zdaje się poziom stresu. Ta reakcja ciekaw jestem, jak to się przekłada na muzykę z swojej perspektywy, w jakim stopniu to jest poszukiwanie rzeczywiście tych bodźców miłych bodźców dobroczynnych związanych z mrowieniem, a w jakim stopniu to jest po prostu muzyka i to gdzieś tam abstrahuje od tego fenomenu?
To znaczy mi się wydaje, że to się powiem w sposób łączy, bo nikt świadomie nie poszukiwałam, jakby tego tego dobroczynnego efektu w dźwięku, ale pamiętam, że oddaszy byłałam zafascynowana, jakby przyjemnością, którą którą, ale smmr daje, to znaczy jeśli się faktycznie dobrze rozłożymy te dźwięki wokół ust, to ona faktycznie sprawiają jakieś wrażenie już takiej niesamowitej wędrówki. To znaczy ta przestrzenność dźwięku chyba była dla mnie bardziej fascynujące albo próba właśnie ujęcia tych drobnych dźwięków właśnie w taki przestrze sposób, ponieważ jak czujemy, bo one dochodzą z wielu stron, ale to właśnie zabawne, bo też produktalnie wielu osób chyba nie przeppa za dźwiękami SMR. Więc, jakby ta dobroczynność jest taka bardzo bardzo skrajnie, którą wydaje mi się, że albo się je uwielbia, albo właśnie się ich nie wnosi, więc wystarczy poczytać się komentarze naium, mózg pod albo mam za umnę aleszym, jakby wszystko ja to.
Z polskiej artysta zresztą to tak rzeczywiście mamy mocną ekipę, jeśli chodzi o ten eesemerii, ale, ale poziom stresu z poziomem stresu. To jest tak, że on się obniża przy, bo artysta zupełnie inaczej odbiera muzykę, którą tworzy niż odbiorca. To jest taki fenomen też związany z tym, że zupełnie inaczej pracuje nad mózg osoby grającej niż osoby Słuchającej, więc pytanie czy odstresowuje robienie takiej muzyki, tak samo jak słuchanie jej np.
to znaczy mnie osobiście odstresowuje, być może nie do końca samotwożeniem muzyki, ale nagrywanie rzeczywistości właśnie realizowanie nagrań terenowych. Wydaje mi się, że głównie dlatego, że jakby to połączenie składkowe zumem pozwala skupić się słuchowi na jakimś mikro wycinku rzeczywistości. I wydaje mi się, że w świecie natężenia dźwięku i ogólnego hałasu, którego doświadczamy w mieście, to jest ogóle wagę złota, że możemy tak tak wyczulić ucho na coś, jakby tak drobnego i dla mnie wydaje mi się, że tworzenie już się wiąże z jakimś ciężarem. Zawsze chyba bardziej by mi się gdzieś pracowała w gronie muzyków, dla których to jest raczej taki ciężki orzek do zgryzienia za każdym razem, gdy przystępują do kompozycji. Więc, więc tak wydaje się, że ja poszukuję tego bardziej w tym procesie, który się dzieje przed pomocą kreacją właśnie w zbieraniu nagrań, a późniejszą właśnie ich kształtowanie. I już chyba czym zgoła innym dla mnie.
Na najnowszej płycie pojawia się też gitara wprawdzie gitera elektryczna nieklasyczna, no ale pojawiła się też na koncercie na ansądzie, w którym podczas ostatniej edycji, w której brałaś udział powiedz. Czy w takim razie ta klasyczna też się pojawi? Czy jednak jest to ostatecznie porzucony instrument? Nie chciałabym zaprzeczyć, bo po często po prostu nie planuje tego, co wydarzy się w przyszłości w moim łzyca, jakby czuję, że jestem dosyć otwarta impuls, nie wiem, potrzebne dźwiękowe akceptacjy, wiem pokrywałam już stworzyć tak wydarzyć w którymś momencie, bo np. uwielbiwię, gitary akustycznie na nagrania chaterka. Więc, jakby pamiętam, że raz, słuchając ichlbumu, pomyślałam być może warto byłoby się podjąć tej eksporencji, ale wydaje mi się, dopóki co taki talek się dla mnie tym, co zgłębiać. Może, dlatego że tej edukacji moi nastoletniej szkole muzycznej. Ja zawsze marzyłam o to, że pograćnek na gitarze Elektry elektrycznej, ale niestety nie było to możliwe, bo nie wiem, czy to jest w tym momencie taka darowa legenda, czy nie, ale że trzeba się skupić na 1 rodzaju giitarry, ponieważ, jakby w multanicznych granie na gitarze elektrycznej i klasstycznej, jakby niszczy. W pewien sposób nabytą sprawność dłoni na grysie. Więc, jakby ja pamiętam, że zawsze to było takie ogromne nie, że tegi to elektrycznie nie mogę używać, więc wydaje mi się, że teraz po prostu na przekór wszystkiemu będę.
Bo w drugą stronę to nie działa moim zdaniem nie to znaczy granie na gitarze klasycznej na pewno nie psuje nabytej umiejętności gry na giterze elektrycznej.
Tak, tak to by się pewnie znowu właśnie wiązało z tą zresztą perfekcyjnością, która, która po prostu gdzieś tam nieustannie szybciej w sferachwiła i po jakiegoś rodzaju celem.
Jeszcze 1 kwestia związana z płytą slauliforgeting berli membing, dlaczego Słowacja, bo jest jest sporo wytwórni polskich, oczywiście jest zagranicznych również Shelter PES pewnie francuski, do, którego by ta płyta pasowała idealnie, no ale wydajesz w oficynie uormu inters. Czy to jest także, bo najpierw tam była w katalogu Aleksandra słyszy, czy to jest także, idziecie tam falą jakoś 1 za drugą polskie wykonawczynię czy zupełnie innych powodów?
To znaczy, ja osobiście, jakby wydałam ten album ponownie właśnie żetwórmunisterw bez względu na fantastyczną współpracę zadaną dowałem, który ją prowadzi, który jest. No niesamowicie otwarty w ogóle na proces twórczy na proces artystyczny. I wydaje mi się, że dla mnie jest bardzo ważny, by, jakby osoba właśnie prowadząca dalejbel niekoniecznie wnikała moje utwory w ich kolejność. Czy w to, czy mogłaby brzmieć lepiej? Czy jeśli dodamy to i tamto wydaje mi się, że dla mnie ważne jest ważne jest ta pewnego rodzaju autonomia i Adam, którego miałam przyjemność poznać w Bratysławie w tamtym roku bardzo gdzieś tą granicę respektuje. Jednocześnie też, jakby jest naprawdę bardzo ciepłą osobą i czuje po prostu, że jeżeli to poczucie, że powiem sposób się znamy i że też czuje nam muzykę podobnie, bo tam też tworzy, nagrał nagrł swój debiutancki album bodajże w tamtym roku jakoś spraw, że jakoś naturalnie podążyłam po prostu po prostu szlakiem szlakiem wytwórni i wurmu interes, ale nie ukrywam, że kolejny albo już może pojawić się, gdy gdzieś indziej, ale wydaje mi się, że to też było być może gdzieś pojawił emocjonalny stosunek do tego, że, że Adam domowała mnie po prostu można powiedzieć, trochę zauważył i jakby zaufał po prostu pewien w pewien sposób temu, co robię, zaproponował wydanie pierwszego albo mówię jego jego wydawnictwie po czeskim. Ja właściwie nic nie wydałam wcześniej, więc to było jakieś takie bardzo bardzo ważne dla mnie rząd w pewien sposób gdzieś to zaufanie we mnie miał pełne. I wydaje mi się też, że stąd ta decyzja o ponownej współpracy.
Powiedział, że może kolejne płyty, gdzie indziej, czyli zainteresowanie w innych wytwórniach, również jest rozumiem.
Jest chciałabym nie zdradzać na ten moment. Natomiast proszę rozpatrywać czegoś na jesień tego roku, to dosyć zabawne, bo wydawało mi się, że po albom są liurkę, jakim bardziej mama będę odpoczywać przez kolejne 3 lata, ale to chyba trochę właśnie działa odwrotnie, że tych idei pomysłów i propozycji po prostu jest jest sporo. I ja szkoda byłoby nie spróbować ponownie stworzyć stworzyć czegoś almu, to zresztą przychodzi po prostu jakiś taki kompletnie nie skieroway sposób przynajmniej w moim przypadku.
No dobrze, to będzie to spoilery lekkie spojlerów dużych nie będzie i też nie oczekuję ich teraz na koniec zapytam, jak jak będzie wyglądać ten twój koncert na festiwalu efemera zapowiedzianym na połowę czerwca? W tym sensie? Czy to będzie? Co to będzie za materiał, czego się możemy spodziewać? To, co usłyszymy?
No, to właśnie można na pewno spodziewać się delikatnego generu, ale też wykonamory pewnością z nowego albumu. Wys wystąpi z gitarą, z którą zimentami na żywo, więc serdecznie zapraszam bardzo się ciepłę, bo będzie odbywał się w Króli, karni, z którą mam bardzo miłe wspomnienia, znaczy, kiedy mieszkam w Warszawie, to bardzo często tam spacerowała jakoś tak powódami graniea mojej muzyki wydaje się być dla mnie dosyć ważne.
Mogą z tego powstać konkret kolejne nagrania terenowe, coś tak czuję, bo tam jest co nagrywać dookoła już w połowie czerwca, festiwal efemera w Warszawie i w programie m.in. koncert właśnie martynybasty, która była też gościem gościnią naszego podkastu kulturalnego kultura na weekend bardzo bardzo dziękuję.
Dziękuję serdecznie.
I wszystkich tych, którzy chcą posłuchać teraz, o czym mówiliśmy, a jeszcze nie znają płyt s Lou i folgieting Berlin wmberling zachęcam, bo już można wszędzie włącznie z serwisami streamingowymi. Posłuchać tego właśnie albumu. Dziękuję bardzo, za uwagę do usłyszenia, mówi barty chciński w kulturze na weekend spotykamy się za tydzień.
Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów powstają one m.in. dzięki wsparciu cyfrowych prenomeratorów dołącz do grona naszych subskrementów, aby słuchać tekstów z polityki w wersji audio, oraz mieć pełny dostęp do tygodnika i jego wydań specjalnych szczegóły na polityka PL. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: GOŚCINNIE: KULTURA NA WEEKEND TYGODNIKA POLITYKA

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA