Rozwiń » Jak jechałam w niedzielę zobaczyć ten podświetlony pałac w maisor ricshow i stałam na światłach w tej rikszy, to właściwie taki wielki billboard był szpitala onkologicznego, na którym było napisane, że cannsceel majhe starce to fajte bathil finie SI, czyli że rak może zaczął walkę, ale ty ją skończysz. Tak się zatrzymałam na tym, zwłaszcza że stałam na tych światłach w środku, więc się zatrzymałam i fizycznie i zatrzymałam się wzrokiem na tym napisie i tak sobie pomyślałam, że no ciekawe.
Zgadzasz jestem jest to jakoś przemawiający do ciebie.
Ja się na nic nie nastawiam, ale jest to jakiś taki na pewno cel tak, który do, którego dążę, a czy się ten cel zrealizuje, czy nie może to droga jest ważniejsza tak naprawdę niż zrealizowanie, tak, bo w końcu każdy na coś umrze.
Walka, bo pamiętam, że mówiłaś, że nie przepadasz za tym stwierdzeniem, że ktoś przegrał walkę.
Może takie uporczywe trzymania się życia.
Uporczywe.
Uparte no nie chce umrzeć. No nie chce umrzeć.
No nie chcę teraz nie teraz podoba mi się tutaj cały czas podoba mi się nadal na tym świecie.
Wiesz, że dlatego świata to jest niesamowity komplement.
Myślę, że to może może trochę czasami zadziwiać, jak na tym świecie jest tyle niefajnych rzecz, ale podoba mi się cały czas na tym świecie. Tak.
4 lata po wykryciu Unii nowotworu jajnika w czwartym stadium Daria pojechała do Indii, by spełnić marzenia o praktykowaniu jogi w jej kolebce 2 miesiące wcześniej zaprosiła mnie do wspólnego dogrywania podcatu o jej życiu z chorobą. Rozmawiałyśmy przez skyjpa, a ja zadawałam mnóstwo głupich pytań, na które Daria cierpliwieie odpowiadała. Ja słuchałam, a ona tłumaczyła, że liczy się tylko to, co jest tu i teraz.
Naszą ostatnią rozmowę przed powrotem Darii do Polski nagrałyśmy dzień przed jej wylotem. To był koniec września 2022 roku pamiętam, że Daria zastanawiała się czy będzie w stanie wrócić do chodzenia w butach, ponieważ ostatni miesiąc przechodziła w japonkach, co się zmieni po twoim powrocie.
Zastanawiam się, czy w ogóle cokolwiek się zmieni poza tym, że jakoś będę miała radość z tego, że była mi przeżyłam, może praktyka moja się trochę zmieni, no bo myślę sobie, że troszeczkę no ten pobyt wpłynął na moją praktykę, była bota też była dosyć intensywna. I taka no więcej na pewno tutaj robiłam niż normalnie, robię w Warszawie i to jest też takie fajne przeżycie, bo takie trochę dojście nawet nie chcę powiedzieć, że do granic, bo właśnie nie do granic, ale dojście do tego, że można pójść dalej.
Zdrowie masz w wrażenie, że się jakoś.
Że ten pobyt wpłynął czy wpłyie na nie jakoś?
Może bardziej jakoś tak w mojej głowie. To zmieni tak, że jednak tak sobie mogłam.
Poczuć się normalnie, że nie jestem.
Nie wiem, jakoś taka.
I wykluczona z różnych rzeczy o kurczę, jak jest się chorym na raka, to często jest się wykluczonym z różnych rzeczy z takich powodów, że po prostu trudno jest coś zrobić. Jest jakoś tam uzależnionym znika niezależność i to bardziej o to chodzi?
Czyli, że to nie jest tak, że choroba cię powstrzymała przed czymś nie powstrzymała. Cię zabrałaś dobrała się ze sobą i pojechałaś.
Tak.
Słuchaj, a w toku leczenia pamiętasz jakiś moment taki szczególny.
Szczególny pod jakim.
Względem? No takim pod takim względem no nie chcę pytać cię tylko włącznie o złe rzeczy, jakieś taki taki budżet przydał ci kopa. No albo cię totalnie rozwalił taki dla ciebie dla ciebie ważny?
No na pewno ten pierwszy, o którym rozmawiałyśmy, no to był taki tak szczególny, potem takim drugim punktem było, gdy po tym, całym leczeniu chemią, a potem jeszcze miałam leczenie podtrzymujące abastijem i po tym, całym leczeniu miałam znowu progres choroby. To był na pewno taki szczególny moment, że no wtedy byłam bardzo zdołowana, bardzo załamana i miałam dużo myśli o tym, żeby w ogóle po prostu dalej się nie leczyć, bo to nie ma żadnego sensu, a potem poszłam się dalej leczyć. I to był kolejny cykl chemii.
Już wtedy, ten cykl chemii rzeczywiście znowu zaczął działać, więc jakoś ten moment kryzysowy trochę mi minął poza tym go brałam ten cykl chemii całej się działam w lodowym, trzepku na głowie, więc nie wypadły mi włosy. I to też było dla mnie ważny, a potem był taki trzeci szczególny moment, to miałam przerwany ten cykl chemii była decyzja, że będę operowana. I ja się z tego bardzo cieszyłam, że będę operowana, no bo to jest zawsze dobra wiadomość, bo no komórki nowotworowe najlepiej wycinać, więc jeżeli jest się zakwalifiknym do tego, że to ma sens, to znaczy, że jakaś jest tak naprawdę lepsza prognoza. Tak.
I jeszcze to było na samym początku pandemii covidowej, to operacja, więc dlatego też to było szczególne, ale przede wszystkim, dlatego że ja już bardzo chciałam, żebym nie zakwalifikowano jej, żeby ta decyzja została podjęta.
A właśnie chciałam o to operacje zapytać ciut więcej, bo mówi, że to było na początku pandemii, to znaczy, kiedy.
Marzec 2020.
Grubo 4 marca był w Polsce pierwszy przypadek COVID-19 stwierdzony, a ty, kiedy trafiłeś.
16 marca byłam przyjęta, ale 17 marca miałam operację?
Nikt nie miał maseczek jeszcze w szpitalach nie było maseczek.
Znaczy chirurdzy mieli, którzy operują jak zawsze oczywiście maseczki, ale nie było takich.
Tak jak teraz trzeba jest obowiązek szpitalu mieć maseczkę, to wtedy nie było no ale też przypadków na pewno było mało wtedy tak.
Bałasie.
Czy ja się bałam, bałam się na pewno samej operacji się bałam bardziej, no covidu to nie bałam się, bo to był duży zabieg i bałam się też, dlatego że miałam podawane znieczulenie do kręgosłupowo. To jakoś mnie stresowało. Trochę powiedziałam, że potem mogą być powikłania, bałam się, że będzie mnie bolała, jak się wybudzę, bałam się w ogóle rekonwalescencji. No i bałam się też takich w ogóle dłuższych skutków tej operacji, no bo operacja wycięcia jejników takiej macicy powoduje jednak z trwałe zmiany hormonalnej, przedwczesną menopauzę i tego się też wtedy bałam bardzo co.
Też pamiętam, że no niektóre osoby trochę mówiły mi, że głupia jestem, że tym się przejmuje, a nie tym, że mogą umrzeć tak, ale cóż no tak taka było prawda, że tym się przejmowałam.
A co było jak się wybudziłaś?
Jak się wybudziłam, to byłam pod wpływem tak jeszcze silnych leków przeciwbólowych, że właściwie byłam. No spałam pewnie jeszcze za 24 godziny jeszcze było spoko, dopiero potem jak musiałam stać po tych 24 godzinach na wybudzeń to było gorzej, bo pamiętam, że potwornie mnie wtedy bolało. Ja ze 2 dni miałem problem, żeby w ogóle wstać z łóżka i 1 pani, która ze mnąleżała na sali i miała taką samą operację. Co ja tego samego dnia dużo wcześniej zaczęła wstawać, chociaż mi się wydaje, że ona po prostu wstawała, chociaż po prostu to mi ją tak bolało, że ledwie co wstawała, a ja po prostu jakoś mniej narażałam na ten ból, ale tak no te pierwsze 2 dni to był straszny ból, to to to pamiętam najbardziej, chociaż no potem już jak wstałam po operacji, miałam we wtorek. To w sobotę wychodziłam szpitala, no to w sobotę w szpitalu na pewno przed wyjściem jeszcze już sobie samą mamm głowę, żeby wyjść z umytu.
Chociaż na zewnątrz byłby tam całkowity, więc nie wiem, ja to mówię tą głową tak bardzo chciałam wejście.
No ale to może jest coś takiego, słuchaj, że my jednak robimy coś dla siebie nie dla innych nie.
No tak, tak tak, to też pewnie po to, żeby jakoś tak się poczuć lepiej, to zrobiłam tak, a nie, że jakaś taka wychodzę wymięta i nie do życia.
Przeszłość operację wyszła ze szpitala. I co no coś ci musieli powiedzieć lekarze, którzy te operacje robili coś widzieli, co wycinają, chyba nie jakieś musieli mieć tak dla ciebie informacje.
Powiedzieli mi, że bym się nie martwiła, że nie było tak źle.
Oni są, kochani, ci lekarze no dobrze w tych swoich komunikatach tak i co nie martwiła się było ci lepiej wtedy po tej operacji, że pozbyła się dziada z ciała.
Tak, no znaczy no wiedziałam, że i tak węzła chłonnych sobie będzie mieszkał, ale tak no było mi lepiej naprawdę było mi lepiej, oczywiście się pytałam, kiedy mogę zacząć praktykować i one z powrotem jeszcze zanim wyszłam.
I w ogóle robić różne rzeczy i co.
Powiedzieli.
Że normalnie to jest po 3 miesiącach, ale mogę spróbować delikatnie po miesiącu.
I co wyczekałaś miesiąc tak dało się.
No i po miesiącu zaczęłam robić jakieś takie pierwsze delikatne faktycznie rzeczy i przez pierwszy miesiąc robiłam naprawdę tylko bardzo delikatne łagodne rzeczy.
To jak to wytrzymałaś miesiąc bez jogi?
No ten miesiąc był takie, że jeszcze 2 tygodnie w domu, to ja, ale 2 z łóżka wstawałam, to nie było takie.
Nie było trudno wytrzymać, no bo jedyny, co robiłam, to chodziłam na spacery, starałam się po zdjęciu szwów, odkąd mi zdjęli szwy, znaczy też jak miałam szwy, to też na jakieś spacery chodzi łam, ale potem jak mi zdjęliszwy. No to chodziłam już na dłuższy spacery, no, żeby mi się wzroststy nie porobiły, żeby jakoś tam się ruszać, to chodziłam na spacery, a potem myślę, że bym nie była w stanie robić w ogóle nawet innych rzeczy, a potem po miesiącu właśnie łagodnej joga, a po 3 miesiącach od operacji zrobiłam pierwszy mostek.
Pamiętam do wideo ono było gdzieś tam na Instagramie.
Tak, chyba tak chyba się trzymam.
Dziś też doskonale pamiętam, to wideo jest cisza, skupienie na twarzy Darii, której ciało powoli wygina się włók, chwilę tak trwa, a potem wraca do pionu i nie ma żadnych podskoków radości żadnej euforii jest czysty spokój. To wideo mogli obejrzeć znajomi dari na jej mediach społecznościowych właśnie po co ci ten instagram dziewczyno być.
Stąd trochę pisze też gdzieś.
Żeby ktoś krąży jest w podobnej sytuacji mógł sobie przeczytać i też się jakoś nie poddawać. Zresztą zdarzało mi się, że przez instagram kontaktowały się ze mną właśnie potem jakieś osoby, które są w podobnej sytuacji i też chcą wrócić do swoich pasji, albo są w podobnej sytuacji. Zastanawiają się właśnie, skąd wziąć siłę. To?
To.
Czasami się to zdarza, więc trochę na pewno po to.
Ale co im wtedy mówisz, jak oni się do ciebie odzywają, prawdę, no, czyli co, czyli że, skąd wziąć siłę na to.
Że trzeba próbować cały czas po prostu czasami jakieś po prostu też praktyczne rzeczy. Tak podpowiadam gdzieś, co mi pomagało. No nie wiem, no chociażby, żeby się nieźle czuć, albo, że faktycznie się potwornie też źle czułam i że tak było, ale że potrzebnie jak to mija, no tego typu albo właśnie nie wiem, że po operacji jest się jakimś takim. No można mieć zupełnie też tak względu właśnie na zmianę hormonlny, np. zupełnie inną elastyczność, że się czuje człowiek takiej sztywny i ciężko jest wrócić do różnych rzeczy. No to też o takich swoich doświadczeniach wtedy mówiłam, że też tak miałam no i powoli powoli powoli co się, robiąc i tak to się zmieniało. No, więc.
Naprawdę praktyczne rzeczy i tego typu nie wiem. No nie odwołuje się tak naprawdę do jakiejś filozofii egzystencjaalnej w tych rozmowach.
Ty np. pokazywałaś blizzna na brzuchu po operacji, wielokrotnie na różnych zdjęciach nie tylko nie chodziło o to, żeby pokazać same te Blizno, ale ona tam była tak, to znaczy, że jest jest na tobie nie uda, jesz, że jej nie ma nie zakrywasz. Jakoś szczególnie pisałaś też o trudnych momentach nie miałaś jakichś wątpliwości przed tym otwarciem się.
Nie myślę, że i tak nie pisze wszystkiego.
No dlatego nagrywamy ten podkast.
I tak nie pisze wszystkiego do końca, a też rzeczy. To takie mam wrażenie, że trudniej by mi było, jakbym miała potem.
Też odnowa ciągle kogoś tłumaczyć, a tak to każdy sobie może już przeczytać na instagrami.
Odsyłasz do Instagrama.
Odsyłam do Instagrama. No tak, to tak trochę oczywiście się śmieję, ale to po bliznę np. chodzę na praktykę w miarę regularnie tak jogi. I no zawsze ćwiczebne ginsach i topie. No, więc wiadomo było, że będę mieć bliznę na na wierzchu. No mogę zacząć się chodzić w koszulce ją zasłaniać, ale w ogóle bym tego nie chciała, bo dlaczego miałabym zasłaniać, skoro jednak ćwiczyć w leginicach i topie, więc i tak ją odsłaniam gdzieś albo chodzę w dwu częściowym kostiumie kąpielowym wakacje. Gdzieś nie wiem, czy na plaży, czy nad jeziorem, jak jestem nie wiem na rowerze wodnym. To jest myślę.
Trochę trudniejsze nawet tak niż tam rzucenie zdjęcia na Instagrama, na którym widać, więc skoro to jakoś tak robię po prostu w życiu, no to na instagramia jestem taka sama jak w życiu. Mój instagram jest dosyć nie jest jakoś mocno podkręcony i przypomniała, że się taka historia, to chyba były poprzednie wakacje i byłam ze znajomymi na kajakach czy roku moja 1 koleżanka organizuje swoje urodziny, także wiele osób płyniemy na kajaki. Tam różni znajomi płyną.
No i tam jest też oczywiście dużo dzieci właśnie kąpałem się w kostiumie dwu częściowym i taka kilkuletnia córka znajomych zwróciła uwagę na moją bliznę i ona podeszła do mnie i zapytała mnie ciociu, o co ci się stało. I tak sobie właśnie, potem miałam taką refleksję. Kurczę, że to jest takie fajne, że to powinno być normalne, że ludzie tak reagują i że dzieci tak reagują, że ona się tak empatycznie zainteresowały. Co mi się stało, a nie, że to.
Jakoś wygląda tak.
Ale masz tu brzydkie.
Np. coś takiego tak.
I że jak mnie pytałaś, dlaczego pokazuje, to też jest w celu trochę takie, że pokazuje, no, żeby to normalizować, jakby gdzieś tak, że ludzie mają też blizny i że.
I, że nie musimy tylko odbierać, jakby świata, tak jakby jak on się zachowuje. Tak jakby reakcji, ale też sami możemy swoim zachowaniem wpływać na ten świat i jak będziemy się zachowywali normalnie, mając bliznę, no to go zmieniać i też wysyłać sygnał właśnie, że to jest normalny czy wysyłać sygnały innym dziewczynom, że też, że to jest normalne i że można wyglądać nadal atrakcyjnie z taką blizną albo w kontekście nowotworów. No to rzeko jest taki wątek, tak naprawdę, że to jest jakaś fanaberia, tak naprawdę chyba wciąż nie wiem, że chce się być nadal atrakcyjnym, że człowiek powinien się cieszyć, że żyje nie umarł.
No tak, no trochę jest także, jak ktoś jest chory, to jest, a seksualny w ogóle od razu.
Tak. No, właśnie jeszcze seksualny, a tymczasem też no nie wiem, no np. a proporaka prostaty, to się dosyć jeszcze często powiedzmy porusza wątek sprawności seksualnej, ale np. jeśli chodzi o wycinanie jajników, no to rzadziej dużo tak kurczek kobiety też może go być zainteresowane. Co będzie z ich libido, tak, a nie tylko tym, czy będą miały dzieci.
Kiedy słuchałam naszych rozmów, montując kolejne odcinki tego podcatu, dotarło do mnie, że najlepiej określa go jedno słowo wbrew, choć może lepsze byłoby na przekór chociażby, dlatego że łatwiej je wymówić Daria na przekór chorobie pojechała do Indii na przekór strachowi spełniła swoje wielkie marzenie i na przekór temu co często dzieje się z osobami chorymi. Nie milczy, pokazuje swoje ciało na Instagramie, opowiada o leczeniu o robieniu 100 km dziennie na rowerze, o tym, jak fajnie jest jeździć na skorolce. No i na mówiła mnie na ten podkast.
Opowiedz jeszcze o tym, skąd się u ciebie wziął ten rower, ponieważ ja nie znam dokładnie jego historii, czy on się pojawił przed chorobą, czy już po na zasadzie?
Spróbuje sprawdzę.
Przedt nie w takiej wersji miałam zawszeg górskie rower, bo nie jeździła, więc to nie były takie dystanse, raczej bardziej przełajowo, a potem, a potem wyszła woda na rowerek rowery grawelowe, czyli łączący ten przełaj z szosą. Jakoś tak lampka mi się zapaliła, że to będzie coś dla mnie i faktycznie to było też zaraz tak naprawdę znaczy zaraz no bardzo szybko po mojej operacji. To było lato później po operacji i sobie kupiłam taki prezent, jakby w związku z operacją. W związku z tym, że to przeszłołam taką nawrotę. No rzeczywiście się wkręciłam wtedy w wjeżdżenie i taka to jest historia, a poza tym wdorfiny wtedy no i też moment był sprzyjający, no bo to też nie było aż tak oryginalne, wtedy właśnie były to czasy takich tych wlockdownów różnych tak czy tam lockdownów czy zamrożenia gospodarki czy zamknięcia różnych miejsc, więc mnóstwo osób zaczęło wtedy dużo jeździć na rowerach, no bo to była jedna z atrakcji takich, których nie dało się do końca zamknąć.
Ale Robert nie wszystko, bo to chyba tuż po operacji za zaczęła siedzieć na skoroolce.
Nie no de skorolca zaczęłam jeździć właśnie wtedy bardzo szybko potem jak zachorowałam.
Właśnie.
Jeszcze przed operacją zaczęłam jeździć na dyskoolce, na pierwsze urodziny, które miałam po diagnozie, czy tam kilka miesięcy później poprosiłam znajomych właśnie się zrzucali na prezent dla mnie i poprosiłam znajomych, żeby się zrzucili na taką na deskorolkę, to gdzieś. No myślę, że od lat było jakimś takim moim nie wiem, marzeniem to może za dużo powiedziane, ale takim czymś kurcze fajnie było się kiedyś nauczyć na deskorolce i nigdy tego nie zrobiłam. No a potem właśnie to tak jak ostatnio rozmawiałyśmy, że nie można odkładać rzeczy, więc stwierdziłam oky to jeszcze może jest czas, żeby się nauczyć nami, zaczęłam wtedy jeździć sobie na skorolce, tak, ale ja nie jeżdżę jakoś świetnie, po prostu potrafię jechać.
Nie robię jakiejś ewolucji na niej po prostu.
Jeszcze jeszcze nie jeszcze.
No nie wiem no nie na wszystko jednak ma się czas, żeby wszystko robić tak, trzeba coś wybrać i od rower rewolucję na skorosę. Tu jest dużo.
No dobra to mamy tak bezć.
Pracować jeśli leczyć.
Jeszcze mamy deskoroolkę, mamy rower, mamy Indie mamy szkołę psychoterapii, o której wspominałaś. To co jeszcze przed tobą?
Hm myślę, że bym chciała kolejny raz przyjechać.
W to samo miejsce na ten sam cykl tak jakby tak.
Tak się robi. No wraca się do tego samego nauczyciela do źródła?
Pogłębia się dalej tak po prostu praktykę i się znowu przeżywa te wszystkie rzeczy tutaj sobie myślę, że można to powtórzyć całkiem wiele razy. No są tacy, co powtarzają po 7 8 × no, więc to jest jakimś czymś, co tam się w głowie pojawia, ale nie jest na razie jakimś sztywnym planem. Tylko sobie myślę, że fajnie by było, gdyby jeszcze kiedyś się tak złożyła byłaby taka możliwości.
Żebym, ja była wieko takim. Unknown speaker 4 Zdrowiu?
Nigdy nie praktykowałam jogi, zanim poznałam Darię wiedziałam o niej tylko, tyle, że jest świetna na rozciąganie i można się nauczyć stania na głowie no i medytacji. Tym ciekawsza jest dla mnie próba zrozumienia. Co takiego jest wioze, że stała się dar i tak bliska i tak pomocna?
Joga to nie są tylko same ażtanga, to znaczy 8 członów aż kształt 8 w sanskrycie i oprócz Asan są jamy niejamy.
Prana jama asany.
Bratiahara.
Diana darana.
I samadi.
Wyszło 8.
Policzymy do nagraniu asana to jest jakaś pozycja, którą się przyjmuje tak.
Tak. Ja my jamy to są zasady etyczne, ani jamy to są takie reguły, jakby zachowania pewne, a reszta to jest oddech i różne formy medytacji.
Oet to, jakie można zasady etyczne mieć na myśli praktykujący joga?
Piersz najważniejszą jest ahimsa, czyli niekrzywdzenie.
I niekrzywdzenie zarówno siebie jak i niekrzywdzenie innych i w ogóle innych istot żyjących i od tego się zaczyna, że w ogóle praktykując asadne tak się praktykuje, żeby nie narażać się na kontuzję, czyli, żeby nie kierować się ambicją i właśnie zdobywaniem kolejnych Asan i kolejnych jakichś spektakularnych umiejętności kosztem swojego ciała, ale w takim.
Poza matą no to niekrzywdzenie innych siebie też i mogę jest drogą dowolności, tak, że jest wolne od przywiązania przywiązania, są źródłem cierpienia.
Ale jak się można samemu uwolnić od cierpienia?
Przestać się przywiązywać do różnych rzeczy?
Notaria, ale jeżeli np. uznamy, że cierpieniem jest choroba, to jak się od niej uwolnić.
No uwolnić się do oczekiwań, że powinno się być zdrowym. Zobacz to się łączy też z tym dystansem do różnych rzeczy do myśli, ale to nie jest takie godzenie się, że nic nie robisz, bo BoJ oka zakłada też działanie, a także, że cały czas jednak działasz. To nie jest takie zupełne godzenie się, że co będzie to będzie nic siedzisz i nic nie robisz tylko, że po prostu no pozbywasz się oczekiwań. No robisz coś, ale nie przywiązujesz się też właśnie do tego, że no musi wyjść tak jak sobie zaplanowałaś się jak się coś zmienia. No to się adaptujesz do tej zmiany też tak i oczywiście, że dalej działasz. Okej. No ale w związku z tym gdzieś pomaga, to kontrolować poziom frustracji na pewno.
Czy doświadczyłaś już takiego bólu, który gdzieś tam wpają w zwątpienie? Czy to zniesiesz?
Wielokrotnie tak naprawdę?
Co ty robisz. To, czym myślisz?
Co wtedy robię no np. zadręczał swoich znajomych, mówiąc im, że więcej tego nie ZOS.
Okej i wtedy znajomi wykładają obnotaria. Jest.
Tak albo np. też zgadzają się ze mną, że nie mam łatwo np. i że to straszne i Suna taka opcja też nie jest najgorszaba. Taka opcja, która mnie potrafi najbardziej irytować. Ja wiem, że to jest w dobrej wieże, ale ktoś mi mówi, że muszę być dzielna, no bo w sumie no to mam odpowiedzieć, no, że nie muszę tak naprawdę.
A co ty myślisz sobie, jak ktoś mówi mam wszystkiego dość.
No każdy ma prawo, czasami też mam wszystkiego dosyć tak normalna sprawa, każdy musi sobie czasami ponarzekać. No ja też tutaj trochę narzekam, narzekałam w sumie może przez ostatni ten tydzień mniej, ale narzekałam na to, że jest głośno, że przez psy szczekają w nocy, że jest strasznie gorąco, że ciągle Pada, że jestem fatalnie nie bez pana borada wstaje, więc to nie jest tak, że nie narzekam.
No właśnie, ja pamiętam któryś z pisów na Instagramie, a tutaj nagle słyszę, że nie no w sumie to bym chciała tu wrócić.
No tak w tym jakmiątki, kryzys jak robim ten wpis sobie myślałam, bo, że muszę znowu wstać tak rano.
No jeszcze serięprowadzoną jak się samemu u robi jakieś trudneany, to liczy oddech raz 2345, a jak ktoś liczy w serii prowadzonej, to może liczyć raz. 2.
Czy no i tak już się albo stoisz albo cokolwiek w tej sali jest to właśnie mniej więcej tak. No, więc dlatego to bywa bardziej męczące, tak więc myślałam to w piątek wieczorem właśnie, że wstać tak wcześniej znowu szósty dzień z rzędu, zresztą no bo już 5 ×, gdy wstałem rano, tak więc wstać znowu szósty dzień z rzędu jechać po ciemku na tym skuterze pociem.
I potem seria prowadzona i właściwie robię to z własnej woli jeszcze do tego. Unknown speaker 5 Tak.
Ale potem w soboty naprawdę było Super na tej serii prowadzonej i jakoś mi przeszło wszystko co wcześniej myślałam, co tylko dowodzi na to, że myśli to są tylko myśli, prawda i należy je obserwować, ani się nimi za bardzo przejmować.
Myśli to tylko myśli mówi Daria, a gdy zapytałam ją od czego odcięła się będąc w Indiach bez wahania odpowiedziała, że właśnie od myślenia, że przeżywała i chłonęła nie wymagając od siebie. Nie wiadomo, czego ciekawa byłam co zabierze za sobą, co zostanie jej w głowie i co będzie dla niej naładowanym akumulatorem na przyszłość? Masz jakieś podsumowanie w głowie tego pobytu? Tam.
Coś tam mam. No bo myślałam sobie trochę o tym w ogóle.
Że od jakoś tak zeszłego tygodnia mniej więcej od ostatni tydzień, to mi tu tak czas przyspieszył, a to chyba właśnie się dzieje. Jak jest fajnie.
Chyba tak.
W weekend pojechałam w piękne miejsce do melkote, które jest mniej więcej 50 km, od majisor i tam były przepiękne świątynie i pod świątynią. Taki pas, w którym hinddusi się zanurzają przed wejściem do świątyni. No o takie bajeczne to miejsce, a potem jeszcze wieczorem pojechałam z koleżanką oglądać POŚ pod oświetlenie Pałacu marisor.
No, które też Super wyglądało, a poza tym było dosyć zabawnie, bo jak weszłyśmy na teren tego Pałacu tuż przed tym, jak go powinni podświetlić, to o dziewiętnastej. To deszcz lunął. I tutaj dawno nie padało, więc tam bardzo dużo osób było i jakoś tak mnóstwo osób rzuciło się do tego, żeby gdzieś się schować, a my miałyśmy parasol, bo ja wziąłem ze sobą parasol i śmiesznie było, bo tam takiej facet z dzieckiem pod ten parasol wskoczył. Jeszcze.
I się zastanawiam, czy nie przetestować tego numeru w Polsce, jak zacznie padać też żywy kogoś po prostu wejść pod parasem.
No ale co wszedł to tak sobie po prostu stał czy pogadaliście.
Takie malutkie dziecko na rękach, więc coś tam taki krroszczyć tam potrafiło powiedzieć, więc czy do tej dziewczynki mówić, żeby powiedziała na mile ma latt i jak ma na imię coś takiego, więc jakaś temu dyrekcja była no tak, a potem już jak ten pałac podświetlona akurat trochę ten też faktycznie przestał padać. To było krótkie taka krótka intensywna ulewa.
Trochę jak u nas wiosną bywa?
No, więc jak ten palc podświetlono, to tam wszyscy zaczęli piszczeć, to też było takie fajne. To było i potem sobie myślałam, że właśnie.
To.
Jakby taka jakaś różnica dla mnie, która mi poczyta?
Sprawia, że tak, no można się oderwać od wszystkiego, to jest taka, że to naprawdę jest dużo emocji na każdym kroku i że w Europie mam wrażenie, że jesteśmy dużo mniej tacy emocjonalni. Przynajmniej.
Gdzieś tam w miejscach publicznych w jakiejś takiej sferze publicznej, a tutaj jest tak cały czas i bardzo intensywnie w ogóle tak, bo są te emocje i dlatego też, że też tutaj to ta strefa taka duchowa, sacrum też się pojawia na każdym kroku. Poza tym, no jest cały czas ciepło, jest słońce jest cały czas zielono, więc jest taka duża intensywność wszystkiego, no jest głośniej też, bo cały czas właściwie słychać, no teraz też słusz tak trąbienie z ulicy, która wcale nie jest tak blisko.
A masz jakiś obraz w głowie, który chcesz zabrać tak, żeby ci się pojawiał jeszcze po powiekami, przez przynajmniej jakiś czas.
Myślę, że praktyka na szali, ale też myślę, że takich krajobrazów, tak to np. w niedzielę jak jechałam na tę wycieczkę do merykotę, jeśli nie dzieje i tak jedzie, jeśli cały czas zmieniasz właściwie taki sam krajobraz, że są te palmę palmy palmy zielono i niebieskie niebo i trochę chmurek. I to wszystko jeszcze jest w takich intensywnych kolorach w słońcu.
Tak, taki obraz też na pewno będę gdzieś tam mieć przed oczami długo. Zwiń «
PODCASTY AUDYCJI: TU I TERAZ
REKLAMA
POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ
-
-
-
-
-
-
03.06.2023 07:40 Poranek Radia TOK FM - Weekend17:18 W studio: dr Michał Bogacki
-
03.06.2023 08:00 Poranek Radia TOK FM - Weekend12:41 W studio: Ewa Wilk
-
-
03.06.2023 07:20 Poranek Radia TOK FM - Weekend16:53 W studio: dr Radosław Kaczan
-
03.06.2023 11:00 Godzina Filozofów42:43 W studio: Zbigniew Bujak
-
03.06.2023 10:00 Magazyn Filmowy „Do zobaczenia”09:43 W studio: Łukasz Maciejewski
-
03.06.2023 10:20 Magazyn Filmowy „Do zobaczenia”32:13 W studio: Mateusz Rakowicz
-
03.06.2023 12:00 Magazyn filozofa - Tomasz Stawiszyński45:20 W studio: Dariusz Misiuna , Olga Drenda
-
03.06.2023 13:00 Magazyn filozofa - Tomasz Stawiszyński19:43 W studio: Dorota Ogrodzka , Magdalena Sowul
-
03.06.2023 13:40 Homo Science24:36 W studio: dr Filip Sośnicki , dr Michał Karpiński
-
03.06.2023 14:20 Człowiek 2.027:19 W studio: Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka
-
03.06.2023 06:59 Gościnnie: Polityka Insight podcast47:29 W studio: dr Piotr Łukasiewicz
-
03.06.2023 15:20 Twój Problem - Moja Sprawa33:49 W studio: Anna Wylegała
-
03.06.2023 15:40 Twój Problem - Moja Sprawa15:26 W studio: Daniela Winnicka
-
03.06.2023 16:00 U TOKtora38:23 W studio: prof. Alicja Kalinowska
-
03.06.2023 17:40 Poczytalni15:04
-
-
-
-
03.06.2023 22:00 Weekend Radia TOK FM42:33 W studio: Augustyn Mikos
-
03.06.2023 23:00 Weekend Radia TOK FM52:26 W studio: Iza Miklaszewska , Piotr Miklaszewski
-
03.06.2023 20:00 Godzina Kultury37:15 W studio: prof. Ryszard Koziołek
REKLAMA
DOSTĘP PREMIUM
Słuchaj wszystkich audycji Radia TOK FM kiedy chcesz i jak chcesz - na stronie internetowej i w aplikacji mobilnej!!
Dostęp PremiumSERWIS INFORMACYJNY
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
-
TOK FM
-
Polecamy
-
Popularne
-
GOŚCIE TOK FM
-
Gazeta.pl
-
WYBORCZA.PL