REKLAMA

Polska liderem! Cen prądu w Europie

Popołudnie Radia TOK FM
Data emisji:
2023-05-29 13:20
Prowadzący:
Czas trwania:
12:41 min.
Udostępnij:

Ponad sto euro kosztuje megawatogodzina w Polsce, goni nas Irlandia i Cypr. Kraje z zielonym miksem energetycznym płacą prawie dwadzieścia razy mniej. Od czego zależą obecne ceny energii? Pytamy Roberta Tomaszewskiego z Polityki Insigt.

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu

Rozwiń » Dochodzi trzynasta 23 Filipka Kusza z nami jest Robert Tomaszewski z polityki insite dzień dobry dzień dobry kolejny tydzień Polska jest liderem, jeśli chodzi o cenę energii w Unii Europejskiej. To jest literowanie niekwestionowane średnia cena za megawatogodzię w zeszłym tygodniu wynosiła w naszym kraju ponad 110 EUR. Jeszcze tylko Irlandia i Cecylia miały ceny przekraczające 100 EUR, średnio, ale np. Grecja 90 Hiszpania 81 EUR, Niemcy 73 EUR, najmniej za prąd płacili Finowie średnio 7 EUR za zamykawa to godzinę, czyli około 6% tego, co Polacy, zanim przejdziemy do tego, dlaczego w Polsce jest tak drogo, to, gdyby mógł zapytać jak Finlandia. To robi, że tam jest tak tanio.
No Finowie ostatnio uruchomili bardzo długo długo budowany blok jądrowy wjku loto pierwszy tego rodzaju reaktor epr na kontynencie europejskim, który no już widać bardzo mocno wpływa na ich ceny hurtowe, sprawiające one są rzeczywiście niskie. No ale też pamiętajmy, że Skandynawia i no państwa nordyckie mają o tyle łatwiej, że oprócz tak jak w przypadku Finlandii atomu mają do dyspozycji bardzo duży rezerwuar elektrowni np. wodnych, które dostarczają stabilną ilość energii do systemu energetycznego, więc te północne regiony czy to Finlandii Szwecji czy Norwegii mają bardzo bardzo tanią energię, ale oczywiście tutaj ten komponent atomowy w przypadku Finlandii odgrywa przynajmniej w tych ostatnich tygodniach dużą rolę.
No dochodzi na niektórych europejskich rynkach do nieczęstynych, ale jednak sytuacji, że energii na rynku jest tak dużo, że niekiedy to producenci dopłacają konsumentom za dodatkowe zużycie prądu.
No i z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w ostatni weekend one się coraz częściej pojawia. To jest moment, w którym w sieci po prostu jest zbyt dużo energii, a mamy np. w sobotę niedziela, kiedy nie pracują wielkie fabryki, odpoczywamy na działce, nie jesteśmy w pracy, więc ten pobór energii jest po prostu znacznie mniejszy, wówczas rzeczywiście np. mając samochód elektryczny, możemy go podłączyć do sieci i zarabiać na jego ładowaniu. Jeśli oczywiście mamy odpowiednią taryfę z cenami dynamicznymi za prąd w Polsce, taka możliwość jeszcze nie jest dostępna dopiero zmiany w prawie energetycznym, które są obecnie procedowane sprawią, że od przyszłego roku takie tego rodzaju oferty będą mogły się pojawiać i chętnie będą mogli skorzystać z takiej opcje, ale to pokazuje, w jakim momencie w ogóle znalazła się transformacja energetyczna kontynentu Europejskiego, bo coraz łatwiej przechodzimy od sytuacji, w której mamy bardzo mało energii, mamy jej niedobór zagrożenie wręcz nadzwyczajnymi zjawiskami, takimi jak ble cout do sytuacji, w której mamy tej energii, po prostu zbyt wiele. I to mogą być często godziny, czy często dni, ale czy również często godziny, w których z takimi ekstremanymi amplitudami musimy sobie radzić, więc rzeczywiście to jest bardzo ciekawy moment tej naszej transformacji, ale też bardzo trudny z punktu widzenia technologicznego, no bo jakoś tą sieć trzeba utrzymać w stabilność.
No ale w takiej sytuacji, skoro mamy do czynienia z tak ekstremanymi zjawiskami na przestrzeni kilkunastu godzin. Jak rozumiem, to czy bardziej opłaca się producentom, żeby sprzedawać ten prąd, a tak naprawdę nakłaniać klientów, żeby kupili i dopłacać do tego, żeby kupili czy może w jaki sposób magazynować na sytuację ekstremalną, która można nastąpić dzień później.
Oczywiście, magazyny są tym najlepszym wyjściem, no bo nie producent nie musi płacić za produkowaną energię odbiorcy i może tą energię spożytkować w inny sposób problem. Jest oczywiście taki, że cały czas nie mamy dostęp dostępu do takiej skali magazynów energii, które sprawiałyby, że ta energia w danej chwili może zostać przekierowana od odbiorcy właśnie do takiego magazynu. Tutaj mam na myśli np. nie tylko zwyczajne wielkoskalowe baterie lito bojonowe, czyli takie gigantyczne, można powiedzieć komórki, które się ładują i później oddają do sieci tą naładowaną energię, ale też np. elektrolizery, które są wykorzystywane do tego, żeby produkować wodór, jeżeli są zasilane zieloną energią energią z farm fotowoltaicznych czy farm wiatrowych, wówczas dostajemy zielone wodor, który jest wspaniałym takim magazynem energii, aczkolwiek my cały czas jesteśmy dopiero na początku tej wodorowej rewolucji. Więc, zanim dojdziemy do momentu, w którym będziemy mogli rzeczywiście wykorzystywać te nadwyżki prądu, które pojawiają się w sieci właśnie np. w weekendy do tego, żeby ładować takie magazyny jeszcze sporo czasu niestety upłynie.
Pan powiedział, że w Polsce nie ma na razie ram prawnych, żeby producenci mogli owe nadwyżki prądu właśnie oddawać konsumentom i dorzucać tam jakieś drobne kwoty sprzedawać ten prąd, znaczy sprzedawać płacić im za to, że korzystają z tego prądu, ale czy mamy w ogóle możliwość, żeby takie nadwyżki się u nas pojawiały? To już jest zjawisko, które się u nas pojawia?
Tak one się pojawia i to coraz częściej mamy kilka tygodni temu. Mieliśmy po raz pierwszy do czynienia ze stanem zagrożenia ogłoszonym przez polskie sieci elektroenergetytyczne w systemie energetycznym właśnie ze względu na to, że mieliśmy zbyt dużo tej energii i operator musiał wyłączać duże farmy fotowoltaicznych. To był bardzo słoneczny weekend kwietniowe końcówka kwietnia po to, żeby ustabilizować tą sytuację w naszych sieciach energetycznych. To wynika z tego, że no nie możemy do końca ograniczyć produkcji energii w naszych elektrowniach węglowych, bo w momencie, kiedy nadchodzi wieczór i tej energii ze słońce jest coraz mniej, musimy szybko podnosić nasze moce węglowe, żeby ustabilizować pracę tej sieci, żeby ta ilość prądu się w niej zgadzała i elektrowni węglowe mają konkretne minima techniczne, poniżej, których nie mogą schodzić, więc np. w przypadku krajów, które mają więcej elektrowni gazowych. Ta sytuację jest znacznie łatwiejsza, bo elektrownią gazową można łatwiej zarządzać. Właściwie włączamy guziki, ona tak naprawdę może działać, natomiast elektrownia Węglowa bardzo wolno się rozgrzewa nagrzewa i osiąga tą docelową chcianą moc w systemie energetycznym, więc tutaj niestety cały czas cierpimy ze względu na nasze uzależnienie od węgla, które sprawia, że również to zarządzanie elastycznością naszego systemu energetygo jest bardzo bardzo ograniczać.
Czyli trzeba wyłączać ten i prąd po to, żeby drogi mógł płynąć.
Tak, proszę tak, można powiedzieć tak po to, żeby ten prąd w ogóle był tak bym chyba troszeczkę sparafrazował, bo jakby celem jest utrzymanie stabilności systemu energetycznego. Znaczy celem nie jest cel taniej energii jest oczywiście ważne, ale jest dopiero na drugim miejscu. Tak to znaczy w pierwszej kolejności musimy utrzymać bezpieczeństwo dostaw, a później zastanawiać się jak sprawić, żeby ta energia była jak najtańsza po to, żeby nasza gospodarka była konkurencyjna po to, żebyśmy my mieli miejsca pracy itd. więc dopiero w tej kolejności, natomiast to, co się dzieje teraz to, co się teraz zaczęło, czyli te przeskoki od niedoboru do nadmiaru energii, one będą coraz częstsze i będą coraz bardziej nam dokuczać, bo pamiętajmy to się nic nie dzieje za darmo, znaczy operator, który karze elektrowni słonecznej się wyłączyć od sieci, ona wówczas odbiera również rekompensatę za tą energię, którą, której nie dostarczyła. I my tą rekompensatę jako odbiorcy musimy pokryć naszych rachunkach za energię właśnie w tej części przesyłowej, gdy będą taryfy dynamiczne, wówczas to producenci będą musieli się zastanawiać, czy nie lepiej się odłączyć samodzielnie od sieci. Czy może lepiej dopłacać do tego, żeby tą energię do tych sieci wypchnąć.
Czyli rozumiem, że budowanie farem wiatrowych staje się coraz mniej opłacalne do momentów, które elektrownie węglowe nie zostaną.
Zamknięte?
To nie do końca tak to znaczy budowanie farm wiatrowych staje się coraz bardziej opłacalne. Jeśli one są w stanie się samo bilansować, to znaczy, jeżeli np. mają baterie, która jest do nich podłączone, czyli np. w sytuacji, w której jest tej energii za dużo, one potrafią przesterować tą energię z sieci do tego, żeby ładować tę baterię, albo są podłączone bezpośrednio do jakiegoś zakładu przemysłowego. I to ogóle się nie przejmują tym, co się dzieje w tej sieci energetycznej, więc elektrownie węglowe one i tak bardzo szybko będą z naszego systemu energetycznego, paradoksalnie wypadać te najbliższe lata, to po prostu będzie 1 wielki dekarbonizacyjny. Sprint aż do początku przyszłej dekady, kiedy już będziemy praktycznie od tego węgla uwolnieni oczywiście tam te najnowocześniejsze bloki węglowe, które cały czas będą jeszcze działały, prawdopodobnie do lat czterdziestych, ale już nie będziemy bazować na tym paliwie. To, co jest kluczowe, to jest to właśnie bilansowanie się tej niestabilnej energii, żebyśmy mieli możliwość tego, żeby móc ją ściągać tą nadwyżkę z rynku i pompować nasze baterie, nasze elektrownie szczytowo pompowe ładować nasze samochody elektryczne, które w coraz większej liczbie będą poruszały się po ulicach i móc korzystać z tego takiego prądu, a nie przepalać go albo tracić, bo niego dostęp.
Ale póki elektrownie węglowe nie wypadną z tego miksu w sposób znaczący. To ja rozumiem, że i przy tym, że one są małe elastyczne i przy tym, że ceny węgla są drogie. I proszę mnie poprawić, ale wydaje mi się, że raczej tengiel nie będzie jakoś gwałtownie gwałtownie tanią. To nadal te ceny energii w Polsce będą będą wyjątkowo wysokie na tle Europy i tutaj nie ma odwrotu od żadnej bolesnej długotrwałej transformacji energetycznej, żeby zauważyć rezultaty.
Pełna zgoda tak też my de facto w tym momencie wróciliśmy do sytuacji, jaką widzieliśmy przed kryzysem energetycznym przed końcem roku 2021, czyli Polska energia w hurcie jest bardzo droga właśnie ze względu na to, że mamy tani gaz i mamy wysokie ceny uprawnień do emisji. One sprawiją, że bardziej opłaca się produkować tą energię w elektrowniach gazowych i to one zyskują tą przewagę konkurencyjną, natomiast Polskę, która cały czas ma 70% energii elektrycznej z węgla nie ma już tutaj przewagi w kryzysie energetycznym. To my mieliśmy przewagę, bo gaz był bardzo drogi ekstremalnie drogi, bo Rosji odcięła dostawy, wówczas okazało się, że nasze elektrownie szczególnie na węgiel brunatny, które mają własne paliwo i nie muszą ściągać żadnego surowca z Kolumbii czy z RPA miały największe marże najwięcej zarabiały i dostarczały najtańszą energię do systemu. Teraz wracamy do tego, co było przed kryzysem, widzimy tą stabilizację gaz jest tani spadł już do cen, których nie notowaliśmy od 2 lat, więc jest duży impuls do tego, żeby go zużywać więcej, no i produkować więcej z niego energii.
Czyli, wyrzucając na razie Polskę poza nawias naszych rozważań albo, wrzucając ją do Europejskiej średniej morza spadek cen prądu w Europie. To jest chyba wyraźny dowód na to, że Rosji nie udało się doprowadzić do kryzysu energetycznego na kontynencie długotrwałego, który miałby się odpowiedzią na unijne sankcje po wybuchu wojny na pełną skalę. I tutaj jak rozumiem i państwa instytucje i przedsiębiorstwa generalnie zdają egzamin i radzą sobie z tym, co groziło nam wiosną zeszłego roku?
Zdecydowanie tak, że też pamiętajmy, że to się jeszcze nie skończyło jeszcze nie wiemy, co się wydarzy zimą, ale z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa. Można powiedzieć, że Putinowi nie udało się rzucić energetycznie Europy na kolana, poradziliśmy sobie bardziej niż dobrze z zarządzaniem tym kryzysem energetycznym uruchomiliśmy nowe szlaki dostaw szczególnie gazu, oczywiście do Europejskiej gospodarki. Nie mamy pewności, jak ta sytuacja będzie dalej ewoluowała. Co zrobią Chiny, jakie będzie popyt na szczególnie skroplony gaz nng, który jestem najważniejszym towarem, który zapewnia nam teraz niezależność od Rosji, ale z efektem tej wojny efektem tego energetycznego z frantażu, że ze strony Rosji było i jest zauważalne bardzo duże przyspieszenie transformacji. I tak naprawdę w tym momencie nie problemem jest te nasze duże uzależnieni od węgla, bo będziemy z tego węgla bardzo szybko schodzić największym wyzwaniem, to jak ustabilizować nasz system energetyczny, żeby prąd był i żeby jego cena była konkurencyjna. I tutaj leży wyzwanie już dekarbonizacja przestaje być problemem, z którym musimy się mierzyć, oczywiście, trzeba dalej tutaj domagać się od rządu nowej polityki energetycznej, aktualizacji obecnych scenariuszy, rozwiązania kwestii liberalizacji przepisów wiatrakowych itd. natomiast kierunek już jest tak zdefiniowany i nic go nie było w stanie powstrzymać tak kierunek w kierunku neutralności klimatycznej, ani wojna ani pandemia, ani wielki kryzys ekonomiczny największy od kryzysu naftowego lat siedemdziesiątch.
Bardzo dziękuję. Robert Tomaszewski polityka in slajd był z nami i zbliża się godzina 13:40 informacja Radia toke. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: POPOŁUDNIE RADIA TOK FM

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA