Rozwiń » Jeszcze więcej sportu w radiu tokefem.
Tak, to jest jak jest temat, a nie jeszcze więcej sportu, to jeszcze jeszcze nie jeszcze więcej sportu Agata szczęźniak piętnasta 23 jest z nami. Karolina Kędziora, prezeska zarządu polskiego Towarzystwa Antydyskryminacyjnego. Dzień dobry, dzień dobry pretekstem do naszej rozmowy jest artykuł Katarzyny włotkowskiej, który ukazał się w zeszłym tygodniu w dużym formacie w Gazecie wyborczej, tekst pt. w redakcji Andrzeja skworze odliczam aż się rozryczysz i wyjdziesz, kiedy rozmawiałyśmy przed audycją. Powiedziałaś, że ten tekst to jest świetny materiał szkoleniowy do takiego szkolenia anty mobbingowego.
Tak jest tam po prostu mnóstwo przykładów książkowych wręcz zachowań, które bez wątpienia identyfikować można jako przykładem mobbingu. Tam również też znalazłam przykład dyskryminacji ze względu na rodzicielstwo i płeć jednocześnie no jest tam dużo bardzo zatrważających wątków, które chętnie omówię.
No właśnie, to to omówimy to jakoś tak może niepo kolei, ale kilka kilka przykładów z tego tekstu osoby na.
Co ciekawe, na co zwróciłyśmy uwagę, czy na to samo?
Tak, tak. No właśnie być może być może na różne rzeczy osobom, które nie może nie znają tej sytuacji magazyn pres bardzo ważny magazyn dla środowiska dziennikarskiego. Katarzyna Włodkowska odpisała na podstawie relacji 40 osób zachowania bardzo nieprawidłowe takie, o jakich właśnie za chwilę będziemy rozmawiać. No i pierwsza rzecz, na jaką ja zwróciłam uwagę, to jest krzyk wiele osób, powtarzało to, że taką metodą zarządzania redaktora naczelnego był krzyk np. wziął mnie do pokoju obok i zaczął tak krzyczeć, że wpadłem w odrętwienie. Niewiele z tego potrafię odtworzyć, tylko, że jeśli nie zacznę wykonywać jego poleceń szybciej to go popamiętam.
Tak to był krzyk połączeniu też z wulgaryzmami, to zresztą często idzie w parze i tutaj warto już przy tym pierwszym przykładzie, który rzeczywiście on tutaj się pojawia w tym tekście bardzo wielu wypowiedziach powiedzieć, że to, co specyficzne dla mobbingu takiej definicji z kodeksu pracy. To to, że są to działania długotrwałej i uporczywa, czyli krótko mówiąc, jeżeli przełożonemu zdarzy się podnieść głos albo użyć wulgaryzmu jednorazowo, no to mimo tego, że jest to nieuprzejme niewłaściwe zachowanie, które nie powinno mieć miejsca, to jednak mobbingiem tego nazwać, nie będziemy mogli mobbingiem są działania, które prowadzą do upokorzenia izolacji poniżenia, ale które trwają przez jakiś czas. I tutaj z orzecznictwa sądowego wynika, że im bardziej są dotkliwe tym ten czas może być odpowiednio krótszy, a jeżeli są to takie powiedzmy łagodniejsze działania, wtedy ten czas się wydłuża i każdorazowo sąd w zależności od okoliczności sprawy. Jak sprawa trafi do sądu, ocenia, czy do tego mobbingu doszło, czy nie no i teraz jeszcze o tym krzyku. To jest tak, że no właśnie środowisko dziennikarskie czy medialne, z którym jednak w ramach działalności polskiego Towarzystwa prawa antydyskrynacyjnego, gdzie bezpłatnie udzielamy wsparcie osobom, które doświadczają mobbingu dyskryminacji wygląda na to, że często powoływany jest taki argument, że właśnie ten krzyk te buulgaryzmy. To wynika ze specyfiki pracy, czyli pojawia się ten argument, że to jest taka właśnieyficzna, praca, która jest dużo presji dużo ciśnienia dużo.
Strefne emocje dzieje się coś. Tutaj nagle News jakiś.
W związku z tym to ma być usprawiedliwione tymi okolicznościami, że ludziom puszczają nerwy, szefowie krzyczą, tak, że tak naprawdę ja prowadzę szkolenia i pracuje z bardzo różnymi branżami. I tak naprawdę wszystkim branże niemalże mają poczucie tej wyjątkowości i szczególnie te, gdzie się pojawia stres, ale on może się pojawiać nie wiem z kwestiami sprzedaży reklam. Czy też nie wiem produktów, czy, że mamy trudnego klienta i wyżywamy się na podwładnym, jakby wszędzie ten stres się pojawia i nie wiedzieć, czemu właśnie branża medialna cały czas po to, się to powraca. Tłumaczy, jak bardzo to jest wyjątkowa praca i jak bardzo tutaj można krzyczeć, podczas gdy pewnie, gdzie indziej te standardy powinny obowiązywać. Prawo ja jestem prawniczką, więc, jakby cieszę się z tych przepisów antydyskryminacyjnych i anty mobbingowych, no bo one, jakby każdego pracodawcę traktują na równi. To znaczy nie spotkałam się z taką sprawą, gdzie sąd uznałby, że specyfika branży, której dotyczy sprawa, uzasadniałaby niewłaściwe zachowania pracodawca, każdy ma swoje obowiązki, które wynikają z przepisów. Co więcej sprawy, które dotyczą osób i to jest wiem, że to jest też częsty kejs mediów, jest wiele osób, które pracuje na bitubii, na umowach cywilnoprawnych. Też jest problem z umowami o pracę często te osoby mimo tego, że nie mogą skorzystać z tej kodeksowego i z kodeksu pracy definicji mobbingu trafiają do sądów cywilnych zarzutem naruszenia dobra osobistech w tego typu sprawach. Najczęściej dochodzi do naruszenia godności traktowanej jako dobro osobiste, więc bez wątpienia to jak nam ktoś krzyczy w pracę używa wulgaryzmów. To będzie to naruszało moją godność. Czy tak myślę oczywiście, to jest też znowu może pojawić takie wątek, że, ale niektórym to nie przeszkadza.
Tak, ale my tak rozmawiamy, to tam zresztą też pojawiają się takie wątki. Jeśli znamy.
Płysek.
Nie tak jesteśmy, jak rodzina możemy sobie na więcej pozwolić.
No i właśnie to jest ogromna pułapka wprowadzenia takiej narraci, że jesteśmy jako rodzina czy miejsce pracy jednak rządzi się swoimi prawami i to nie tylko poprzez to, że są przepisy, które o tym mówią, ale też poprzez tą relację władzę specyficzną dla zatrudnienia, więc nawet w firmach, gdzie czy medialnych czy innych, gdzie pozornie wszyscy właśnie są jak rodzinie, mówią sobie na ty paradoksalnie często pracownicy mówią, że w takich miejscach nawet trudniej stawiać granice i mówić o tym, że coś jest nie tak. No, bo skoro jesteśmy nie wiem, tam z Wojtkiem Jankiem Bożeno moją szefową na ty no to tak głupio powiedzieć, że zachowali się w stosunku do mnie niewłaściwie czasami w takiej nawet bardziej sformalizowanych relacjach jest tostsza. I to jest tak, że my tu nazywamy się rodziną, a jednocześnie doświadczamy. No jesteśmy taką trochę rozumiem patologiczną rodziną, gdzie doświadczamy upokorzeń, ale jednak to przewaga ta władza ona bardzo utrudnia reakcję i postawienie granic, ponieważ, jeżeli od np. Andrzeja skworza zależy to, czy w ogóle tu pracuje, ile zarabiam, gdzie są pojawiają się moje teksty. No to nie jest taka równo równoważna relacja, gdzie ja mogę powiedzieć, słuchaj, nie życzę sobie przestań nie podoba mi się to, co więcej jest też to też się pojawia w tym tekście. To jest bardzo ciekawe. Czy ciekawe no straszne, że tam też się pojawia taka ocena tej sytuacji, że jak ktoś zdecydowanie stawiał granice i mówił nie to jego te takie najgorsze szykany omijałe. Tylko.
Że słabych tak, że.
Spotykały i teraz przerzucanie odpowiedzialności za kształtowanie kultury pracy, miejsca na pracowników jest absolutnie niewłaściwe. No właśnie ze względu na to władze, która jest po innej stronie i teraz naprawdę to nie jest tak że to jak wprowadzają, a z czym się spotykam niektórzy pracodawcy taką zasadę. Słuchajcie, my tu lubimy bluzgaać w ogóle pracujemy szybko i różnie bywa jak komuś coś nie będzie pasowało, to niech po prostu nam powie, no bo teraz tak no mogą się pojawić osoby, które mają różnego rodzaju osobowość mniejszą lub większą łatwość wstawianiu granic. I to nie na pracowników powinien czy pracownicy spoczywać obowiązek reagowania i edukowania przełożonych, tylko to pracodawca ma obowiązek zresztą kodeksowy zaopiekowania tego miejsca pracy, kształtowania zasad współżycia społecznego wpływania na postawę są to też potwierdza orzecznictwo. I tutaj też wypowiedzi Andrzeja skworza, którą czytałam w odpowiedzi na ten artykuł, o którym mówimy, on powiedział coś takiego, że dziennikarstwo nie jest to zawód dla wszystkich i wymaga dużej odporności psychicznej. Tak i on tak powiedział i strasznie mnie to jakoś uderza, bo to nie po raz pierwszy z takim stawianiem rzeczy. Mam do czynienia przerzucanie takiej odpowiedzialności na osoby, za które tak naprawdę Andrzej skwosz jako osoba zarządzająca jest odpowiedzialne również za ich bezpieczeństwo miejsca pracy i tłumaczenie to specyfiką. Ja sobie wyobrażam, że to specyficzny zawód i że być może nie wszyscy się do niego nadają ale to, to nie oznacza, że te osoby mają znosić przemoc i agresję w swoim miejscu pracę.
Katarzyna Włodkowska, cytuję pisze coś takiego grupa osób opowiedziała nam w takiej swojej wiadomości w pytaniach do Andrzeja skwosza, że krzyczał pan na nich w redakcji kolejne kilka, że używał pan słów idiota kretyn odnośnie do konkretnej osoby. Jak pan to skomentuje. No i poza tym, że Andrzej skwosz sugeruje, że używał tych słów właśnie wobec Katarzyny wódkowski. To napisał też praca w mediach to ciągłły stres, więc mogłem użyć takich słów takich słów idiotakrety.
No właśnie i teraz to też pokazuje ten poziom takiego takiej zgody na tego typu zachowania, czyli to jest taki standard, wydawałoby się i też w tym artykule to, co bardzo przykuło moją uwagę. To wypowiedź psychologa biznesu Jacka sentorskiego i przyznaję, że też zatrzymałam się na tej wypowiedzi zastanawiałam się, czy się z nią zgadzam, czy nie i on tam definiuje folwark. Czy jakby tłumacząc to, że taka kultura pracy to wynika z pewnych zaszłości też historycznych religii kościoła katolickiego, od tego się odniósł Jacek santrski, również mówi, że folwark to stan umysłu ofiar i prześladowców wrak wiary w zmianę. I myślę sobie, że coś w tym jest w tym sensie, że kolejny taki kwestia, którą chciałam zwrócić uwagę, to też kwestia przyzwolenia, czyli też świadków i świadkiem takich zachowań, czyli widzimy, że przełożony znęca się nad naszą koleżanką, kolegą i dużo osób też zresztą to się w tym art pojawia. Mówi o tym, że jest im po prostu głupio albo, że czują się winne, bo nie zareagowałem, ale to też jest takie.
Akcji i o świadkach i świadkiniach porozmawiamy za chwilę jest ze mną Karolina kępira i teraz razem posłuchamy informacji i za kilka minut. Wrócimy do.
Piętnasta 43 Agata Szczęśniak, jest temat ze mną jest Karolina Kędziora, prezeska zarządu polskiego Towarzystwa Antydyskryminacyjnego. Dzień dobry raz jeszcze.
Witam raz jeszcze.
Przed informacjami rozmawiałyśmy o świadkach, czy zaczęłaś mówić o świadkach mobbingu, upokorzeń w tekście Katarzyny włodkowskiej, który jest takim punktem wejścia naszej dzisiejszej rozmowy jest taki fragment, widział Krzyśka i dostawał szał wyzywał od kretynów, kiedy nie było go w pobliżu albo gdy uznał, że źle z namiotłów kuchni rzucił do Renaty Zobacz, co ten idiota zrobił. Nawet nie potrafi posprzątać i dalej nikt nie reagował. Ja też chyba, dlatego że Krzysiek się nie skarżył, to jest opis z redakcji, ale myślę, że mnóstwo osób widziało tego rodzaju sytuacji, może się z nimi zidentyfikować. Szczerze mówiąc, jakie to czytałam, też natychmiast wspominałam takie sytuacje, kiedy sama nie reagowałam.
Jeśli słuchałam dużo takich historii, bo też często jestem taką jestem jako ekspertka zewnętrzna zapraszałam do różnych takich komisji wewnętrznych, które już są coraz częściej do rozpatrywania skarg. I osoby, które są rozmawiają z komisją na okoliczność właśnie jakiś zarzutów, wykonałem już padną, to mówią często właśnie o tym, że nie reagowały i bardzo różne powody podają niektórzy się boją tego, że będą następni, że wtedy mober się na nich przerzuci. Niektórzy mówią o tym o i miałam problemy życiowe, wtedy nie miałam siły na taką reakcję, bo to wymagało ode mnie wysiłku, najczęściej to jest lęk o siebie o swoje zatrudnienie jeszcze do tego, jak dochodzi niepewna. Sytuacja taka pracownicza danej osoby, czyli np. umowy na czas określony albo samozatrudnieenie umowy cywilnoprawne to to wtedy osoby sobie zastanawiają się, na ile może im to zaszkodzić. Też jest tak, że nie są pewne reakcji im to znaczyzy też często zarządzają organizacjami w taki sposób, żeby dzielić ludzi, żeby też ludzie byli raczej pozostawiiani po kontach i żeby nie było za dużo przestrzeni do tego do tej zbudowania wspólnoty, wymieniania informacji. To nie są pracodawcy czy pracodawczynie, którym zależy na tym, żeby właśnie ludzie się integrowali, żeby nawiązywali takie relacje, które będą sprawiały, że to miejsce jest miłe i sprzyja właśnie jakimś rozmowom na temat chociażby standardów pracy.
A jak kogoś nie znam o kimś nie za wiele wiem, albo nie wiem od szefa nasłuchałem się o tej osobie jakiś też złych rzeczy. No to nie tak niestanę w obronie tej.
Osoby tak też obyrzy często tak działają nie zawsze, ale często działają, także ośmieszają daną osobę, że właśnie publicznie się dużo wypowiadają negatywnie na temat tej osoby, a jeszcze do tego, jak taki szef jest mega autorytetem, czyli np. zasłużony w środowisku z jakimiś osiągnięciami uznany społecznie. To tym trudniej nam pomyśleć o tym, że w ogóle chcemy się jakoś przeciwstawić, je było postępowaniu nawet powiedzieć, może coś nam się nie podoba, chociaż tutaj był też przykład takiej sytuacji świadka w tym tekście, który poszedł zareagować i wesprzeć swoją koleżankę, był taki moment. Prawda i on poszedł nazwał rzeczy po imieniu powiedział, że to jest nie fair niewłaściwie, że osoba zresztą chodziło to, że jest zmęczona i cały czas musi pracować i nie ma przerw i upomniał się te standardy pracy dla koleżanki. I właściwie nic się nie zmieniło i ta osoba też z takiego poczucia bezradności sama tej pracy odeszła, więc to też jest możliwe, ale to, co zaczęła mówić przed przerwą, to to, że właśnie ten folwark rozumiany jako ten stan umysłu, czyli tą taką taka zgoda na to, że takie są standardy, co więcej to jest też takie moim zdaniem rozumowanie, że myślę w środowisku dziennikarskim, że w ogóle ujawnianie takich spraw. To jest trochę takie złamanie środowiskowej umowy to jest coś, co się kończy. I oczywiście to nie jest tak, że to się nagle skończy i jutro staniemy w nowej rzeczywistości pracownicy i pracownicy mają naprawdę dosyć mimo tego, że w takim środowisku jak dziennikarskie. To jest szczególnie łatwe pola do takich nadużyć, dlatego że tu jednak to środowisko się zna osoby mają prawo myśleć, że jak po prostu coś zgłoszą, powiedzą, że się im nie podoba, to po prostu nie będą mogły łatwo znaleźć pracy w środowisku, mimo to jednak te głosy się pojawiają. I myślę, że my dotarliśmy do jakiegoś punktu krytycznego i to nie dotyczy tylko tego środowiska, w którym też no właśnie te osoby zaczynają, które doświadczają w ramach przykład w ramach 1 redakcji w 1 firmy 1 oddziału doświadczać jakiś nadużyć. One też już rzadziej tkwią w takim odosobnieniu samotności cierpieniu w samotności, tylko jednak zaczynają ze sobą rozmawiać. I to, co ja widzę, nie tyle w postępowaniach sądowych, co właśnie w tych wewnętrznych postępowaniach skargowych w firmach w różnego rodzaju, to, że tam skargi zaczynają zgłaszać grupy pracowników i pracownic, czyli nagle skargę zgłasza 6 osób 8 osób, czyli krótko mówiąc ludzie, mniej się boją. Coraz więcej wiedzą o tym, czym jest mobing czy dyskryminacja molestowanie zaczynają ze sobą rozmawiać i postanawiają razem działać. I myślę to, czego teraz na dzień dzisiejszy w środowisku bardzo brakuje dziennikarskim wciąż to takie takiego wspólnego działania wspierania się nawzajem nie, czyli jak są pojedyncze głosy. I ktoś coś pod nazwiskiem chce powiedzieć, no to tospaniale, gdyby ta osoba ośmielała innych, którzy doświadczali albo widzieli naruszenia, żeby robić coś razem. No po prostu ta inicjatywa oddolna ona jest niezwykle ważna, chociaż oczywiście od decyzji od tych zarządzających taka realna duża zmiana się nie wydarzy, ale wyobrażam sobie, że docieramy do takiego momentu, kiedy bez względu na jakiś własny ogląd sytuacji oceny sytuacji te osoby decyzyjne, które naruszają prawa, będą czuły, że nie mają wyjścia i muszą te standardy zmienić mimo tego, że wygodnie im z tym jak funkcjonują. I to poczucie często wieloletnie poczucie władzy wysokiej pozycji sprawia, że wciąż jeszcze wierzą w to, że nie będą musiałem zmienić swoim postępowaniu, bo dlaczego miałyby to zrobić, skoro nigdy nie musiała takiego tego rodzaju wysiłku wykonać.
Ten tekst Katarzyna wotkowski właśnie pokazuje te zmiany, bo ona sama przywołuje wcześniejszy tekst Anny Wittenberg, która dziś pracuje w Dzienniku Gazecie prawnej, a przed dekadą 10 lat temu napisała tekst na temat sytuacji w redakcji pres dla Portalu na temat przeprowadziła kilkanaście rozmów. Wtedy nikt zupełnie nikt ani 1 osoba nie chciała się wypowiedzieć pod nazwiskiem no i wtedy właśnie nic się nie stało, a teraz po tych 10 latach jednak z Katarzyną włodkowską porozmawiało 40 osób, z których część wypowiada się pod nazwiskami, ale miasto już nie wiemy, czy coś się stanie no właśnie no i teraz o to chciałam zapytać po pierwsze, co twoim zdaniem powinno się stać.
Czyli można to analizować pod kątem konkretnej redakcji, ale też mi to, co przychodzi do głowy, to to, że ja czekam ciągle na kogoś takiego, być może jak Andrzej skwosz albo nie wiem historia Tomasza Lisa też ma w głowie od razu aż pojawi się osoba, która po prostu mówiąc, kolokwialnie weźmie na klatę. Zarzuty czeka na taką sytuację, która wierzę, że się wydarzy, kiedy po prostu któraś z tych osób, która jest tak mocno mocno osadzona w środowisku powie tak rzeczywiście wygląda na to, że się czasy zmieniły, że oczekiwania są inne i że to jak funkcjonowałem czy funkcjonowałam od lat, już jest nieaktualne. I ja muszę się zmienić i uważam, że to byłoby coś bardzo oczyszczającego i bardzo ważnego w ogóle dla potencjalnej zmiany, a tak już, odnosząc się do konkretnie tego miejsca pracę. To ja myślę sobie naprawdę, że tylko to jedno z drugim musiało być połączone nie, czyli musiało być autoreflekja, bo naprawdę dużo rzeczy można zrobić w takiej redakcji, której nawet wydarzyło się tyle, czy może złych rzeczy. Rozumiem sobie, że tutaj po prostu dużo więcej wysiłku trzeba byłoby wyłożyć w to, żeby przekonać pracowników i pracownice, że zmieniamy te standardy i z pewnością oczywiście pierwsze chcę przychodzić do głowy, to jakaś procedura z Krakowa, ale z pewnością nie taka, którą, która leży w rękach osoby zarządzającej. I to jest taka jedna z podstawowych zasad, bo to się pojawia taki motyw w którymś momencie, że właśnie powstała anty mobbingowa. Komisja na chwilę, na której czele stanął.
Właśnie redak dyrektor.
Dyrektor teatru śmielić pracowników i pracownice do tego, żeby chcieli zgłaszać skargi z procedury korzystać. Co więcej taką procedurę i to jest takie wzorcowe działanie, wprowadza się razem ze szkoleniami, czyli trzeba też z pracownikami pogadać uczyć ich, czym jest mogli dyskryminacja, czym to się różni jak to się przejawia. No i wtedy w ramach takich szkoleń to, co się bardzo dobrze sprawdza, to włączanie osoby osób pracowniczych do przygotowywania takiej procedury. Oczywiście to nie oni ją piszą, bo oni mają swoją robotę, ale konsultują ją, czyli mają też takie poczucie współuczestniczenia w przygotowywaniu tej procedury, co też potem sprawia, że chętniej do niej sięgają wiedzą, co w niej jest. No tutaj trzeba włożyć dużo wysiłków, to, żeby przekonać pracowników też do tego, że mogą czuć się bezpiecznie, składając skargę, czyli raz, że to będzie bezstronne postępowanie z osobami, które mają fachową wiedzę, ale też trzeba tam bardzo zadbać o kwestię poufności, czyli nie jest, że ktoś składa skargę, to cała redakcja potem huczy. I wie, co w tej skardze jest i żyje tym tematem, czy to nie jest takie proste, też ludzie lubią opowiadać sobie ci, którzy np. spotykają się z komisją różne historie, już przerabiałam, ale jednak to się da zrobić i tego typu rozwiązania one działają po prostu w firmach, tylko zwykle od momentu, kiedy wprowadza się taką procedurę i prowadzi szkolenia. To trochę czasu mija, zanim te skargi zaczną się pojawiać. I oczywiście im większym miejscem pracy. Jesteśmy tym jest większe prawdopodobieństwo, że te skargi będą i też niektórzy mówią pracodawcy, pani mecenas, co pani nam zrobiła wcześniej nie mieliśmy skarb spokój, a teraz mamy tą procedurę i teraz mamy skargi i co się wydarzyło. No i teraz oczywiście nie.
Połączonbingu jest mobbing.
No właśnie oczywiście, że jednak nie jest, ale też wtedy ja mówię o tym, że to znaczy, że przekonaliście ludzi, że mogą skorzystać z tej procedury. To dobrze jednak te patologie w relacjach międzyludzkich, one po prostu się zdarzają tylko rzecz w tym kluczowe jest to, co robi pracodawca, jak sygnał o takim naruszeniu się pojawia. To, co wtedy się dzieje i na ile dzieje się to w taki bezpieczny sposób dla obydwu stron postępowania, czyli też nie zakładamy, że jak przeciwko komu się skarga, to na pewno ta osoba się dopuściła naruszeń, tylko właśnie ta poufne postępowanie fachowe. Ma sprawdzić, czy te zarzuty są zasadne, więc.
Zaraz pracodawcy czasem w takich sytuacjach odpowiadają o Matko, to teraz jeśli będę zajmować tylko tymi skargami i w ogóle tylko przyglądaniu się temu, czy jest mobbing, czy nie ma już w ogóle przestaniemy pracować?
Znanymi są te głosy, ale też jest także, no jednak to jest czas na takie zmienia zmianę rozumienia tego zatrudnienia, to znaczy to nie jest tak, że ja jako osoba zarządzająca odpowiadam tylko za to czy ludzie dowożą bez względu na to, czym się zajmują, to taka korporacyjna nowomowa, ale też tym tymi relacjami międzyludzkimi. I też pamiętajmy o tym, że pracodawca odpowiadanie tylko za to, co się dzieje w relacji przełożony podwładny czy podwładna, ale też również za to, co się dzieje pomiędzy pracownikami nawet na równoległych stanowiskach, więc to jest dużo odpowiedzialność, no i po prostu w to też trzeba inwestować. No i tutaj pojawia się wyzwanie. Myślę ciągle polskiego rynku pracy tych kompetencji zarządzania ludźmi, czyli często różnego rodzaju stanowiska zarządzające otrzymują osoby, które są świetne w tym, co robią są świetnymi specjalistami, ekspertami dziennikarzami, ale nie mają żadnych kompetencji zarządzaniu ludźmi. I to bardzo szybko to też jest zresztą ogromny problem mojego sektora trzeciego sektora organizacji pozarządowych. U nas jest bardzo podobnie, więc to nie jest tak, że to mówię tylko o mediach.
Została nam ostatnia minuta. Wiem, że jeszcze chciałaś coś powiedzieć do dziennikarek i dziennikarzy.
Tak chciałam bardzo powiedzieć, nie tylko do dziennikarek dziennikarek dziennikarzy, ale też redakcji wydawnic, że polskie Towarzystwo prawa Antydyskryminacyjnego prowadzi taki projekt, który jest skierowany właśnie do środowiska medialnego, właśnie dzieje dużo fajnych rzeczy, ale to, co przy okazji naszej dzisiaj rozmowy najważniejsze to to, że my oferujemy bezpłatne wsparcie eksperckie, czyli rzeczy, za które trzeba płacić, czyli np. czuje się mobowana dyskryminowana molestowana. Muszę iść do prawnika, nie mam pieniędzy, albo nie wiem, gdzie można do nas z nami się skontaktować, indywidualne osoby mogą dostać bezpłatne wsparcie kilka spotkań możliwe przygotowanie pisma procesowego. No krótko mówiąc w zależności tego, jaka jest potrzeba, ale też do nas to wsparcie mogą się odezwać redakcję wydawnictwa, czyli takie miejsca pracy, które np. będą chciały przeprowadzić szkolenia dla zespołu albo przygotować procedurę skargową. I my w ramach tego projektu mamy możliwość zrobienia tego bezpłatnie ze środków norweskich jest to finansowany projekt serdecznie. Zapraszam do kontaktu polskie Towarzystwo prawa antydyskryncyjnego, konkretnie kontakt do naszej koleżanki, która jest koordynatorką projektu ddudek. Małpa PTP ork PL proszę się kontaktować zresztą łatwo nas też znaleźć w mediach społecznościowych i w internecie zapraszamy serdecznie. To jest taka okazja, żeby zrobić coś dla swojej redakcji wydawnictwa albo dla siebie w zależności od tego, kto będzie chciał się z nami skontaktować.
A to mówiła Karolina Kędziora, prezeska zarządu polskiego Towarzystwa antyantedyskryminacyjnego. Bardzo dziękuję.
Dziękuję serdecznie. Zwiń «
PODCASTY AUDYCJI: JEST TEMAT!
-
22:31 W studio: dr Helena Chmielewska-Szlajfer
-
14:21 W studio: Anna Pięta , Zofia Sanejko
-
13:01 W studio: Przemysław Wielgosz
-
-
12:05 W studio: prof. Mikołaj Pawlak
REKLAMA
POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ
-
26.09.2023 17:20 Wywiad Polityczny23:02 W studio: Michał Danielewski
-
26.09.2023 17:00 Wywiad Polityczny16:25 W studio: Paweł Zalewski
-
26.09.2023 16:00 Światopodgląd24:33 W studio: prof. Andrzej Leder
-
-
26.09.2023 15:40 Światopodgląd14:47 W studio: Sylwia Czubkowska
-
-
-
26.09.2023 15:20 Światopodgląd12:17 W studio: Michał Ochnik.
-
26.09.2023 18:30 TOK36008:08 W studio: dr hab. Maria Wincławska
-
07:20 Poranek Radia TOK FM11:06 W studio: Katarzyna Kotula
-
-
-
26.09.2023 18:20 TOK36006:01
-
26.09.2023 16:40 Jeszcze Więcej Sportu14:42 W studio: Weronika Możejko
-
-
26.09.2023 18:40 TOK36007:20 W studio: Katarzyna Batko-Tołuć
-
26.09.2023 18:50 TOK36006:55 W studio: mec. Sylwia Gregorczyk-Abram
-
26.09.2023 19:11 TOK36004:23 W studio: Wawrzyniec Zakrzewski
-
07:21 TYLKO W INTERNECIE
-
-
-
-
-
26.09.2023 19:02 TOK36003:06 W studio: Przemysław Pozowski
-
26.09.2023 19:21 Humor i Teraźniejszość23:04 W studio: Krzysztof Spór
-
06:39 Półka z książkami
-
-
-
-
REKLAMA
DOSTĘP PREMIUM
TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.
KUP TERAZSERWIS INFORMACYJNY
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
-
TOK FM
-
Polecamy
-
Popularne
-
GOŚCIE TOK FM
-
Gazeta.pl
-
WYBORCZA.PL