REKLAMA

"Dostać się legalnie do bezpiecznego kraju to cud". Jak pomagać migrantom wypchniętym z granicy polsko-białoruskiej?

Gościnnie: Wyborcza, 8:10
Data emisji:
2023-06-01 10:10
Prowadzący:
Czas trwania:
27:20 min.
Udostępnij:

Niezależnie od tego, jak bardzo przeraża nas skala okrucieństwa na granicy polsko-białoruskiej, szlak białoruski to wciąż najbezpieczniejszy szlak dla migrantów. Czy migranci, starający się dostać do Europy przez Białoruś, zdają sobie sprawę ze skali okrucieństwa na granicy? Dlaczego wciąż narażają życie, by przez Białoruś dostać się do krajów bezpiecznych? Jak pomagać migrantom, którzy wciąż zostają na Białorusi? Co na to reżim Łukaszenki? "Osoby, które wynajmują mieszkanie migrantom na Białorusi, narażają się na więzienie" - w rozmowie z Aleksandrą Szyłło z "Dużego Formatu" opowiada Małgorzata Rycharska, działaczka Hope & Humanity Poland. W związku z tym, że Białoruś objęta jest sankcjami, działacze zbierają pieniądze na potrzeby migrantów znajdujących się po białoruskiej stronie: https://zrzutka.pl/b78e5r Więcej podcastów na https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl.

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu

Rozwiń » To jest 8 10 podkast gazety wyborczej.
Rozmawiamy o tym w jakiej sytuacji znajdują się migranci na terenie Białorusi, a jest ich około kilkudziesięciu tysięcy.
Ósma 10 podkast gazety wyborczej.
Dzień dobry, witam państwa bardzo serdecznie przy mikrofonie, Aleksandrę szyło z magazynu duży format, a moją i państwa dzisiejszą gościnią jest pani ma małgorzatagorz rcharska z organizacji hołp enthumanietipolant, która zajmuje się pomocą migrantom. Pani małgorzatarzato świadczy pani dosyć wyjątkową formę pomocy w kontekście całej tej sytuacji kryzysowej wokół granicy polsko białoruskiej, ponieważ skupia się pani na pomocy osobom przebywającym na Białorusi, gdyby pani mogła opowiedzieć nam, na czym to polega? Jak panią znajdują, jakie ma pani doświadczenia?
Dzień dobry, witam panią, witam państwa. Tak zgadza się, należy do hop o openmańki połęt i naszym głównym działaniem już prawie drugi rok jest pomoc Humanitarna, ludziom wypchniętym z Europy, czyli to są te osoby, które zostały pużbekowane z Polski z Litwy złotwy i potrzebują jakieś formy pomocy, którą jesteśmy w stanie dostarczyć. To są bardzo różne rzeczy. I oczywiście jest to bardzo ograniczone w tej rzeczywistości, w której się znajdują, jesteśmy w stanie wykonać kilka rzeczy i staramy się to robić.
Na jaką konkretnie pomoc z państwa strony mogą liczyć takie osoby?
Jest kilka rodzajów doradzamy, czy kontaktujemy ludzi, np. z lekarzami, którzy są w stanie pomóc osobom z obrażeniami z odmrożeniami w zimę pogryzionymi teraz połamanymi, staramy się ich kontaktować z pomocą medyczną bezpieczną.
Gdyby pani mogła naświetlić, kto udziela pomocy lekarskiej migrantom po stronie białoruskiej?
Są to lekarze nie tylko Białorusini, którzy mają taką zgodę, żeby osobom w ciężkich przypadkach to nie jest każdego rodzaju pomocy medyczna, ale w najcięższych przypadkach udzielić bezpiecznie pomocy, bezpiecznie, czyli bez informowania służb białoruskich, takiej ratującej życie. Albo może nie tylko ratującej życie, ale w różnych ciężkich przypadkach starają się udzielić tej pomocy bezpośrednio lub pośredniczyć w uzyskaniu pomoc np. w szpitalach białoruski lokalnej.
Czy ci lekarze czy wolontariusze? To są przedstawiciele jakichś międzynarodowych organizacji?
Tak, ale nie mogę więcej umów na ten temat.
Rozumiem, że reżim Łukaszenki jakoś akceptuje ich obecność tam.
Operowanie jakiekolwiek w rzeczywistości reżimu Łukaszenki jest bardzo trudny. Im się, to udaje, ale temat w ogóle pomagania ludziom, którzy są bez wiz białoruskich. Co dotyczy, no właściwie wszystkich, którzy teraz się znajdują na Białorusi, może bez jakiejś małej garstki, która ostatnio dostała dziesięciodniowe wizy rosyjskułoruskiej, jednocześnie, a to jest szczegóły, o którym może później więcej powiem. Natomiast wszyscy ci ludzie, którzy są teraz na Białorusi, to od dłuższego czasu są osoby, które przekroczyły również nielegalnie granicę rosyjsko białoruską, czyli osoby, które doleciały czy dotarły do Moskwy i stamtąd przedostały się na Białoruś i one nigdy nie miały tej wizy, więc wrócę jeszcze do tej pierwszej myśli, że jeżeli ktoś jest jakby bezprawnie na bi Białorusi, to prawo białoruskie przewiduje kary za udzielenie pomocy takiej osobie każdej prawie, np. wynajem mieszkań też jest formą pomocy, która może skończyć się nawet kar więzienia.
Gdyby pani mogła jeszcze rozwinąć, jakiej jeszcze poza kontaktem z pomocą medyczną państwu udzielacie pomocy tym osobom, które się do was zgłaszają z terenu Białorusi?
Niektórym osobom pomagamy poprzez zapewnienie bezpiecznego miejsca do przebywania i zapewnienie jedzenia. Tak mówiąc wprost tak jakby są takie osoby, które są tam już tak długo, że nie mają środków do tego, żeby się ubezpieczenie gdzieś chronić. Było to bardzo dotkliwe w zimę, nawet teraz jak jest ciepło, to chodzenie po ulicy czy mieszkanie w parku no jest narażenia się na aresztowanie i na deportację. W związku z tym mamy taką grupę osób, którą wspieramy zapewnieniem po prostu lokum do mieszkania i dostarczanie miedzenia.
Ile osób może obecnie liczyć na taką pomoc w sprawie mieszkaniowej z państwa strony?
W tym momencie mamy około 50 osób, ale nie wiem, czy można powiedzieć, że może liczyć, ponieważ jest dla nas bardzo trudnym świadczenie regularnie tej pomocy, dlatego że wymaga to ogromnych nakładów finansowych. Jesteśmy grupką w tym momencie no poniżej 5 osobową to jest osób, które aktywnie w naszej grupie pracują i Białoruś jest objęta sankcjami, wszystkie środki, które mamy są środkami z datków z San ratsingu i z licytacji, które są na Facebooku.
Datki, czyli rozumiem od osób prywatnych. Czy to są też jakieś instytucje?
Od instytucji nie udało nam się uzyskać żadnych grantów, ani wsparcia, ponieważ działamy na Białorusi, nie udało nam się otworzyć międzynarodowej zrzutki, ponieważ dla pomoc dotyczy Białorusi. Więc, jakby mamy po prostu zrzutkę i na tym zrzutkę osoby, które chcą nas wesprzeć po całym pieniądze tak tylko.
A ktoś zajmuje tym z państwa strony tam na miejscu, czy to jest ktoś z państwa organizacji, czy to jest jakaś inna zaprzyjaźniona organizacja.
Mamy, słow 2 osoby, które są tam i mieszkają tam legalnie i są te odważne, żeby nam pomagać ta pomoc wtedy dotyczy dostarczenie zakupów sprawdzania. Np. mieszkań do wynajęcia wyszukiwania jakiś rozwiązań, które nam byłoby bardzo trudno będąc tutaj wykonać wiele rzeczy, potrafimy zrobić zdalnie, jak całe komunikacie jest zdalna, potrafimy zrobić zakupy online, czy dowodować telefon. Może brzmi trochę banalnie, ale to są niebagatelne wyzwania, żeby to zrobić.
Zakupy żywieniowe online, żeby nakarmić migrantów na Białorusi.
Tak ludzie, którzy są głodniej, i którzy nie mogą sobie zapewnić tego samemu, natomiast to jest tylko część potrzeb i bez pomocy na miejscu nie byłybyśmy w stanie tego robić.
A jak się udaje rozwiązać kwestie lokum, skoro powiedziała pani, że udostępnianie czy wynajmowanie mieszkania osobom bez wizy białoruskiej jest zagrożone karą? Jak państwo to rozwiązujecie?
Na Białorusi jest teraz trudno powiedzieć, ile, ale może być nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi bez wiz. I oni gdzieś mieszkają, czyli tak naprawdę ta sytuacja wytworzyła rynek na różne usługi, które są dostępne, można także wynajmować mieszkania. I jakaś część ludzi to robi wynajmuje po prostu mieszkania, mimo wszystko, ryzykując karę no ale zarabiając przy tym odpowiednią stawka, tak jakby to ceny wynajmu dla takich osób są 2 3 × wyższe niż dla kogoś, kto ma wizę.
W czym jeszcze państwo pomagacie tym osobom?
Ta pomoc taka z lokum czy zjedzeniem, czasem jest interwencyjna krótkotrwała, bo nie jesteśmy w stanie utrzymywać mówiąc wprost na jakiejś ogromnej ilości osób. W związku z tym czasem jest tak, że ktoś jest zostaje taką pomoc tymczasowej prosimy, żeby po kilku dniach znalazł inne rozwiązanie. Nie wiem zwrócił się do rodziny, zorganizował sobie pomoc pieniężną od znajomych, czy znalazł inne lokum dla niektórych z tych osób pomagamy w ten sposób od wielu miesięcy. Z tego względu, że próbujemy uzyskać dla nich możliwość dostanienia się do bezpiecznego kraju w sposób legalny jest to niezwykle trudna rzecz. Taka w kategorii cudu powiedziałabym, ponieważ przez ten niemal dwuletni czas udało się w ten sposób nam, przy czym to oczywiście nieraca, tylko naszej małej grupki, jakby z każdą taką historię, która zakończyła się sukcesem, było zaangażowanych wiele organizacji z różnych krajów i w tym kraju docelowym mnóstwo osób musiało być zaangażowanych, żeby udało się to dokonać i w tym momencie, jakby brałyśmy udział w takich historiach, które zakończyły się dobrze dla 18 osób. Pracujemy nad następnymi.
A, dokąd te osoby trafiły do swoich krajów pochodzenia?
Nie do bezpiecznego Europejskiego państwa tak 1 rodzina trafiła do Włoch. Druga rodzina trafiła do Portugalii 2 siostry trafiły do Luksemburga 1 do kraju skandynawskiego, które nie chce być wymienione nazwy. No i tu właściwie już chyba wysyciłam całą tę historię jest jeszcze historia 1 rodziny, w której myśmy nie brały udziału, która również trafia do Włoch.
A na jakiej zasadzie odbywa się w ogóle taki transport i całe jego organizacja? No bo to w ogóle nie są kraje graniczące z Białorusią, dlaczego akurat one je przyjmują, kto to załatwia, kto z kim negocjuje?
Każdy z tych przypadków, jakby miał trochę inny skład osobowy. I dlatego mówię, że to są kategorie cudu, ponieważ jestem i bardzo dużo pracy i ptaki element szczęścia powiedziałabym, że ktoś.
Ale kto państwu w tym pomaga dyplomaci ambasady organizacje pozarządowe.
Organizacje pozarządowe w 1 wypadku to był lokalny prawnik migracyjny, który podjął się procesowania tej sprawy.
U siebie tak.
Tak u siebie.
I z jakimi dokumentami te osoby udają się np. do Portugalii?
Jeśli szukać wytłumaczenia, jak coś udało, to ta podstawa prawna, czyli wytłumaczenie, dlaczego tamte osoby zostały przyjęte, to było na podstawie wiz humanitarnych lub zdrowotnych.
A w jaki sposób spośród tych kilkudziesięciu tysięcy, które jak pani wspomniała, osób, mogą przebywać bez wiz na terenie Białorusi? Akurat wybrano te 18?
To są zbiegi okoliczności i wysiłek to rodzina, która trafiła do Włoch, to było medialnie powiedzia, więc mogę tutaj o tym powiedzieć, to była taka historia dziewczynki, która miała kilka miesięcy była rodzina kurutyjska, ta dziewczynka miała bardzo poważną wadę serca taką do urodzenia, która powinna była być zoperowana w pierwszych 2 tygodniach jej życia i właściwie mogła już mierzyć. I w każdym wypadku tak jak i w historii tej rodziny po prostu już mówiąc kolokwialnym językiem. Ktoś w tym kraju docelowym no zainteresował się, czy ulitował się po prostu chciał pomóc tej rodzinie tym osobom, więc no bez takiego emocjonalnego jakiegoś czynnika nie udałoby się w ogóle tego zrobić rodzina, która jest w Portugalii, jakby tak samo jej pomogły osoby bardzo wysoko zaczepione w tamtejszych urzędach, ponieważ wzruszyły się historią rodziny z czwórką dzieci, które od roku jest na Białorusi w zamknięciu.
Gdyby pani mogła naświetlić polskiemu odbiorcy, skąd te dziesiątki tysięcy nielegalnych migrantów do Białorusi przybywa, jakimi szlakami?
Mam problem ze słowem nielegalny migrant. Pewnie pani wie, dlaczego.
No nie nie posiadają wiz, więc rozumiem, że na terenie Białorusi taki mają status.
Tak są ludźmi bez wiz, natomiast no ci ludzie nie są nielegalnie dobrze nie będą wchodzić może w ten narację zmienił się rozkład narodowościowy. Na początku ten ruch był głównie z Iraku kurystanu Syrii i kolejny krajów bliskowschodnich, ponieważ taki był pomysł i taki był plan ruchu bezwizowego, tak z Irakiem i połączeń lotniczych. Natomiast teraz jest inaczej tych połączeń lotniczych już nie ma z Białorusią i ruchu bezwizowego nie ma, dlatego tak jak powiedziałam, ludzie docierają do Moskwy i stamtąd się przedostają i na dzień dzisiejszy najwięcej jest Jemeńczyków Syryjczyków Afgańczyków, nadal, jakby te 3 narody są bardzo reprezentowane po sytuacji w Iranie. Pojawiło się bardzo dużo ludzi z Iranu uciekających przed represjami. Jest sporo przedstawicieli różnych afrykańskich krajów. Tu nie ma jakiegoś 1 wiodącego Afryka środkowa jest Sudan E retreatiopia, ale też Afryka zachodnia jakiś synega, gana, jakby takimi.
A skąd ci ludzie w swoich krajach pochodzenia dowiadują się, że akurat warto pojechać do Moskwy, a później na Białoruś?
To bardzo dobre pytanie, bo to nie jest tak, że ktoś dowiaduje się nagle o interesującej szansie, o której nigdy wcześniej nie pomyślał. Wszyscy ci ludzie myśleli wcześniej o ucieczce ze swoich krajów o schronieniu się czy lepszym życiu czy bezpieczeństwie w Europie wielu z nich próbowało na innych szlakach albo czekało na możliwość, żeby sprób spróbować.
A nie jakich innych szlakach np. próbowali, gdzie już by.
Szlak białoruski jest trzecim dużym szlakiem do Europy otwartym teraz na wielką skalę, ale istniejącym też wcześniej, to znaczy ludzie wcześniej już przechodzili przez granicę białorusko polską.
A2. Pierwsze szlaki, jeżeli możemy wymienić.
2 pierwsze szlaki to jest szlak morski łodziami przez morze Śródziemne i drugi szlak bałkański lądem przez Turcję czy przez Grecję i dalej w górę na północ Europy.
Czyli zdarza się, że ci ludzie już tam próbowali nie udało im się interesy próbują tutaj.
Lub chcieliby próbować, ale szlak białoruski niezależnie od tego, jak ciężko nam jest tym, co się dzieje. I jak bardzo przeraża nas liczba osób, które zmarły jest najbezpieczniejszym szlakiem z tych 3 czy.
Opowieści tych ludzi z pani kontaktu z nimi ma pani wiadomości na ten temat. Czy oni w ogóle wcześniej, wyruszając w te ciężką podróż, być może podróż życia mieli pojęcie? Co się dzieje u nas na granicy polsko białoruskiej? Co ryzykują? Czy byli okłamani? Lub nie mieli na ten temat wiadomości nie mieli, skąd się dowiedzieć? Czy tam się o tym mówi w ich krajach pochodzenia?
Mówię się o tym tylko dzieje już trudno mówić o jakimś takim kosmicznym kłamstwie. Tak jakby na początku ta narracja szmuglerów przewoźników była taka. No była jak z bajki i na początku ci ludzie, którzy tak tłumnie przyjechali, no niektórzy byli bardzo zdziwieni, ponieważ im pokazywano albo im mówiono, że w 3 dni będą gdzieś tam, że te spacer trzeba przejść kilka kilometrów.
W 3 dni z Jemenu lub.
Syr nie, że z Mińska po 3 dniach już będą tam, gdzie by chcieli być i że wystarczy przejść parę kilometrów i że w ogóle jest to wszystko tak proste i tak bezpieczne, więc oni się bardzo niektórzy zdziwili. Tak to było zaskoczeni, natomiast teraz no już zaraz będziemy mieli 2 lata, w związku z tym ludzie, którzy planują tam wyruszyć. Oni wiedzą, co się dzieje, aczkolwiek wiedzą również o tych wszystkich szczęśliwych, zakończeniach znaczy z ich perspektywy szczęśliwych, czyli o ludziach, którzy przemknęli niezauważeni i dojechali tam, gdzie chcieli. No myślę, że każdy ma nadzieję z nich, że właśnie tak to się uda.
Czy możemy powiedzieć, kim są cisz mug leży tak naprawdę, bo 1 rzecz to jest to, że ktoś próbuje przeprowadzić osobę przez granice polsko białoruską, ale czy to jest jakaś zorganizowana mafia siatka, która sięga od Afganistanu Syrię będą Kurdystanu aż do Mińska i naszej granicy. Czy to są jakieś niezależne historie i po drodze spotyka się różne osoby, które mówią dajestówwę, to cię przeprowadzę, czy daj 1000, jak to wygląda czy coś w ogóle na ten temat wiemy?
Wiemy trochę, no na pewno nie wszystko. No bo trzeba byłoby robić jakieś śledztwo.
Może zapowieści tych ludzi. Prawda, którzy próbują.
Oczywiście, że trochę wiemy tak trochę wiemy, jak to wygląda, no na pewno jest to pewien sposób zorganizowane i na pewno istnieje taki model. Po prostu powiedziałabym entent, czyli od początku do końca, czyli że ktoś gdzieś zaczyna, opowiadać znaczy sprzedawać możliwość dostanie się to do Europy w kraju pochodzenia tak działało, to na początku tak jakby całe to otwieranie szlaków w ten sposób działało, że te biura podróży działały bardzo prężnie w krajach pochodzenia, natomiast dziś to też jest na pewno tak, że ludzie docierają do Mińska. No i oni mogą wybierać, co zrobią dalej i mogą próbować nie korzystać ze szmuglerów, ale jest to bardzo trudna.
A czy wiemy, jaka jest cena takiej oferty z któregokolwiek kraju Syrii z Afganistanu z Jemenu podróży do Polski?
No to są ogromne koszty. I tutaj też, jakby nie oszukujmy się ten szlak on jest bezpieczniejszy i krótszy, ale też jest dla ludzi, którzy mają pieniądze.
Mamy pojęcie, ile to konkretnie może być?
To może być od 3000 do kilkudziesięciu tysięcy euro czy dla roku. Natomiast to bym chciałaby jeszcze nie dokończyłam odpowiedzi na pierwsze pytanie ludzie znają ryzyko, a mimo tego podejmują to ryzyko i sprzedają domy sprzedają, samochody zapłaszczają się na to ogromne kwoty. No bo nie każdy z nich ma kilka, co się tysięcy, może zdarzają się tacy, którzy mają, ale też jest dużo, zwłaszcza z tych krajów nią z Afganistanu czy z krajów afrykańskich, że ten wysiłek finansowy jest po prostu ogromny, żeby nawet zacząć, żeby dolecić np. do Moskwy. I mimo tego podejmują ryzyko i nadal w naszych mediach czy w naszym wyobrażeniu jest taka narracja, które no w moim odczuciu ona się trochę zdewaluowała. Naracja o tym, że zwabieni przez Łukaszenkę moim zdaniem nikt już nie musi nikogo wabić. Ci ludzie dziś idą, ponieważ ich popycha rozpacz i nadzieja miałam taką rozmowę z osobą, które jest nadal w Mińsku i być może dostanie tą szansę być kolejnym cudem, który legalnie po prostu będzie mógł zacząć życie w Europie. Nad tym pracujemy i ten człowiek zostawił w Syrii żonę i dwójkę dzieci i poszedł sam pierwszy jako ten ojciec, który ma ich uratować.
I później sprowadzić. Rozumiem tak dla siebie.
Tak i kiedy go zapytałam, to trochę też pokazuje mniej, że po tak długim czasie jednak nie rozumiem do końca być może nigdy nie zrozumiem, co obcha ludzi, to podejmowanie takich decyzji, ponieważ no nigdy nie mieszkam w ledpo nigdy nie mieszkają w Damaszku, nigdy nie mieszkam w sanie. Czy w innym kraju i zapytałam go, co oni ci na opowiadali, co ciż mógł leżeć i tam ponawijali, że pojechałeś i odpowiedź była to jest bez znaczenia, co oni mówią, oni mogą mówić cokolwiek. Oni nie muszą nam niczego reklamować, ponieważ to jest szansa na życie dla mnie i dla mojej rodziny. I ja za tym nadzieje zapłaciłbym każde pieniądze.
Powiedziała pani o kilkudziesięciu nawet tysiącach osób przebywających na terenie Białorusi bez wiz. Czy mamy to tak rozumieć, że te kilkadziesiąt tysięcy osób czeka na szansę przejścia do Polski?
Nie tylko do Polski. Ta dynamika jest bardzo dużej. Ja oczywiście nie wiem, jak dużym błędem te nasze szacowania, które próbujemy robić i aktualizować jest obarczone, ponieważ są bezwzdniki nie rejestruje i można tylko pytać ludzi, co widzą sterec się jakoś zbierać różne opinie i jakąś uśrednioną wartość z tego wywrżyć, więc może je zupełnie inaczej, teraz ci ludzie tam przyjeżdżają po to, żeby spróbować zostać się do Europy, ale to nie jest tylko Polska, bo na dziś są 3 granice, które są możliwe i od pewnego momentu granica łotewska jest po prostu wybory. Litwa w ogóle już nie jest wyborem i twa jest nie wiem, czemu tak jest, ponieważ przemoc jest na każdej granicy, po obydwu stronach, natomiast Litwini szczycą się taką renomą bestii i tam na początku zresztą widać było ile ludzi trafiło na Litwie do detencji, ale na początku dużo ludzi są na Litwę. Natomiast dziś słowo Litwa budzi najstraszniejsze skojarzenie często jednak gdy się przekonują, że jest to bardzo trudne, żeby przejść i że właśnie jest ta przemoc, że w pasie tym między 2 płotami można ugrzęznąć na długie tygodnie i że dużo ludzi umarło po białoruskiej stronie nie wiemy. Ile, ale z historii z relacji to jest na pewno dużo większa liczba niż to, co białoruska strona oficjalnie podaje, więc ta Białoruś wtedy staje się pułapką, zwłaszcza do ludzi, którzy nie mogą wrócić do siebie część ludzi. Wraca.
Opisałyśmy pokrótce los 50 osób, które miały to to szczęście, że udało im się skontaktować z państwem otrzymać jakąkolwiek pomoc, a te kilkadziesiąt tysięcy, w jakich generalnie oni warunkach tam przebywają w oczekiwaniu na ewentualną szansę dostania się do Unii Europejskiej?
To znowu zależy na co sobie mogą pozwolić niektórzy wynajmują mieszkania, dopóki mają pieniądze, korzystają też w takich hosteli niskopłatnych albo gdzieś kuczują razem w wieloosobowych mieszkaniach ryzykują, że ktoś na nich doniesie. No są też na pewno historie takie, że ktoś po prostu żyje gdzieś na ulicy dużo ludzi jest aresztowanych.
A jeśli zostają aresztowani, to co się z nimi dalej dzieje?
To się bardzo nasiliło na początku tego roku, trudno powiedzieć, dlaczego, ale tak jest oni trafiają na początku najczęściej do takich aresztów imigracyjnych. To takich czasowych aresztów, no i potem scenariusze mogą być różne dziś już białoruśnie doportuje bezpośrednio no, bo też nie ma tych bezpośredniego napływu. W związku z tym dużo ludzie jest wypychanych do Rosji z powrotem i w Rosji albo są no tam to już w ogóle nie ma scenariusze, albo my go nie zauważyłyśmy. Na razie część ludzi zostaje gdzieś puszczonych po prostu luzem na ulice część jest odwożonych pod Moskwę, a część trafia do więzienia. Tam.
Czyli pierwsza wersja puszbekowani do Rosji i z Białorusi, a jakieś inne wersje.
Są też czasem wypuszczeni i nielicznym udaje się złożyć wniosek o azyl na Białorusi, którego nigdy nie dostaną, ale jest to rodzaj strategii, która czasem się udaje, żeby przez kilka miesięcy być w procedurze i nie bać się chodzić po ulicy.
Czyli rozumiem, że cała ta grupa kilkudziesięciu osób znaczy grupa ani grupa, bo wiadomo, że to są pojedyncze rodziny, grupy itd. nie są w żaden sposób przez system białoruski, ani zaopiekowani w jakimś chabie, chociaż po części ani w żaden inny sposób zaopiekowani, tylko po prostu albo radzą sobie prywatnie albo zostają aresztowani. Tak tak to wygląda.
Ci ludzie, którzy nie są w tym małym odsetku jakieś legalnej szansy pobytu czasowego na Białorusi, oni się muszą chować, więc radzą sobie sami albo no tak nieduża kilkudziesięciuoosobowa, część radzą sobie z nami, jesteśmy w kontakcie i pomagałyśmy również 2 rodzinom i kilku pojedynczym osobom, którym udało się rozpocząć procedurę azylową. Te 2 rodziny to są rodzinne dzieci, które urodziły się w lesie, znaczy 1 dziewczynka urodziła się w lesie, drugie dziecko urodziło się w szpitalu. Po tym, jak kobieta w 8 miesięcy ciążyły, została sama pod granicą. No i tym mamom z noworodkami pozwolono rozpocząć procedurę. Natomiast mamy tak.
Mają szansę na azyl nabie.
Mają szans nie.
Mają szansę mają szansę być w.
Procesach mają szansę być w procedurze i do czasu drugiej odmowy, która nastąpi nie więcej. Ten czas jest między 6, a 9 miesięcy w zależności od tego, jak tam będą rozpatrywany, to tyle czasu mają nim będą musieli uciekać.
Ogromnie, pani dziękuję, mieliśmy dzisiaj szansę usłyszeć niecodzienną opowieść o tym, jak radzą sobie lub nie osoby przebywające pod polską granicą lub czekające na szanse na przekroczenie polskiej granicy na Białorusi naszą gościnią była pani Małgorzata rcharska z organizacji hop eenthimanity. Poland dziękuję państwu, bardzo serdecznie za uwagę. I dziękuję, pani.
Bardzo dziękuję. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: GOŚCINNIE: WYBORCZA, 8:10

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA