Rozwiń » Dziesiąta 7 na zegarach to jest przedpołudniowy program radiatokafem, jego wydawcą jest Bartłomiej Pograniczny jego realizatorem Szymon waluta pierwszym naszym gościem jest dziennikarz sportowy Stefan Szczepłek. Dzień dobry dobry, dzień dobry. I pozwolisz zwracam się do naszego gościa państwu, również, że zacytuję fragment pewnego wpisu w mediach społecznościowych 30 maja 1973 roku ukazał się mój pierwszy tekst podpisanej imieniem i nazwiskiem nosił frapjący tytuł eventus. Drużyna fiata zamieścił go dziennik sztandar młodych jako zapowiedź finału rozgrywego pucharmistrzów i eventtus aax od tamtej pory liczę sobie staż pracy dziennikarskiej 50 lat. To dobry moment, żeby powiedzieć dziękuję. Wystarczy naprawdę sodzisz ze.
Scen.
To nie jest scena przede wszystkim?
Przepraszam nie, wyjaśniłem to jest twój wpis, tak tak jak społeczności, to państwo mieli.
Wątpliwości. To znaczy rzeczywiście no wierz przychodzi taki moment, kiedy, kiedy człowiekowi już za bardzo się nie chce, na czym w moim przypadku tak tak nie jest do końca. No ja nie narzekam na to, co robię to szczęśliwie praca jest moim hobbi, tak samo pewnie jak się dzieje, jak w swoim przypadku, więc dobrze wiemy, że to jest pewnego rodzaju uzależnienie i nie można tak tak z dnia na dzień powiedzieć, co nie dobra koniec. To nie tak rzucanie palenia nie da się natomiast no rzeczywiście są jakieś ograniczenia biologiczne, że tak się wyrażę i człowiekowi się coraz bardziej nie chce nie jestem już tak tak bardzo aktywny, jak jak jeszcze jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. No, chociaż przyjechałem do studia rowerem, także nie jest tak najgorzej. Ja pracuję cały czas w pospolitej, Pizę tam nieregularnie, ale, ale myślę, że zawsze rezentacji jakieś tam inne rzeczy, czasami felietony, co robiłem kiedyś bardzo regularnie regularnie, co tydzień pisze jeszcze do do skarpy warszawskiej o sporcie w Warszawie. Z czego powstały 2 książki, 2 tomy i mam od 5 lat stały felieton w miesięczniku dominikanów w drodze. I prawdę mówiąc, wystarczy jak do tego dodamy jakieś takie takie okazjonalne aktywności związane z jakąś z jakimiś tam konsultacjami w filmach dokumentalnych coś takiego no to wychodzi na to, że ja naprawdę mam to robić i bardzo mi z tym dobrze, a z drugiej strony czasami człowiek wstaje, mówi jak mi się nie chce normalna rzecz.
Te pół wieku i to symboliczne twoje podziękowanie za to pół wieku jest doskonałym pretekstem do tego, by opowiedzieć naszym słuchaczom, a ja też jestem mocno ciekaw, jak wyglądało, jak wyglądały te 50 te 5 dekad nie tylko przez pryzmat sportu i zmian i sukcesów, gdzie, gdzie polscy sportowcy odnosili, ale także jak zmieniała się Polska na przestrzeni tego czasu, bo to właściwie rozkokiem stanąeś się w 2 epokach.
No pracowałem w 2 ustrojach, można powiedzieć, ale wie, że jestem ja jestem chyba nietypowym przykładem dziennikarze, bo w ogóle pracować 50 lat w dziennikarstwie. No to to jest takie tak często spotykane, jak popatrzymy na już nie mówię o dziennikarzach sportowych z naszej branży, to z tego, co mi wiadomo, a chyba chyba jestem dobrze zorientowany nikogo nie pominę. To oprócz mnie jeszcze jeszcze 2 koledzy mają staż nawet minimalnie dłuższy macie Petruczenko w przeglądzie sportowym, który pracuje w 1 redakcji już ponad 50 lat i został honorowym redaktorem naczelnym bardzo słusznie i Andrzej kostyla, szef redakcji sportowej superexpressu. Zresztą przed laty wszyscy 3 graliśmy w piłkarskiej drużynie naszej stworzonej przez maka psro uczynkę FC publikator także fajnie, że po latach jeszcze możemy się spotkać. Natomiast natomiast jeśli chodzi o dziennikarzy zajmujących się innymi dziedzinami, no to masz takich przykładów, niewiele no tutaj tygodnik polityka może jest wyjątkowy, bo tam się dziennikarzy szanuje dba się o nich nie patrząc na to, jaki mają PESEL. No bo jednak ja broń Boże nie chcę tutaj dzielić dziennikarzy na lepszych gorszych młodszych i starszych, zwłaszcza, zwłaszcza pod względem daty urodzenia. No ale jednak ta.
Ta ta starość już tak powiedzmy sobie wprost ma pewne swoje plus, to doświadczenie to jest jakaś taka jakaś umiejętność wyważania sądów nie nie niepodlegania emocjom. To wszystko jest ważne, a w naszym w naszej branży dziennikarzy sportowych to moim zdaniem szczególny ważny, dlatego że każdy z nas komuś kibicuje da. Ty masz jakiś swój ulubiony. Klub ja mam swój ulubiony klub no ale w momencie, kiedy ty pisze czy siadać przed mikrofonem, a ja pisze na to zapominamy o tych sympatiach czy antypatiach w stosunku do klubów do ludzi, tylko staramy się obiektywnie to to wbrew pozorom wcale nie jest takie proste, ale jakoś nam damy radę.
Albo co w towiązaniu do tego, kiedy zdałeś sobie sprawę, jak wiele waży twoje twoje napisane słowo bądź też wypowiedziane, kiedy pytają cię o opinię sportowcy? Mam wrażenie, jak żadna inna grupa społeczna może poza polityką podlegają permanentnej. Ocenie coś przychylnego pod ich adresem. Potrafi dodać im skrzydeł wznieść ich na naprawdę wysoki poziom, ale choćby jedno słowo krytyki pod ich adresem, nawet jeśli uzasadnionej potrafi w zależności od konstrukcji psychicznej. No zdołować kogoś totalnie.
No to chyba głównie o to chodzi właśnie, że ta krytyka jest bardziej dostrzegalna, bo my oceniamy, ale my też podlegamy ocenom i jak nie wiem, ja to przynajmniej tak mam, że ja bardzo lubię, żeby mnie wszyscy chwalili, pewnie każdy lubi. I teraz w związku z tym moim wpisem na Facebooku mam nadspodziewanie dla mnie naprawdę nadspodziewanie miły odzew, bo się odezwało tam my ponad pół 1000 ludzi i to mnie bardzo cieszy, bo to są ludzie, których bardzo cenię, czasami taacje, których w ogóle nie znam. Nie wiedziałem, przypominają i tam różne sytuacje, jakie były związane ze mną i to jest Super. Natomiast 1 wpis, który, który był bardzo bardzo niemiły, zapamiętałem bardziej niż tamte sympatyczne i tak to działa i ja dobrze wiem, że jeśli odwrócimy troszeczkę sytuacje i ja kogoś skrytykuje nawet moim zdaniem słusznie, bo nie zagrał tak jak trzeba, bo coś tam mam powody, prawda my dziennikarze sportowi na ogół mamy powody wynikające z tego, że my powinniśmy się znać na tym, o czym piszemy. Czy mówimy, ale kiedy dopóki chwalimy, to tak prawda nas to przechodzi nam fajnie, ale, ale właśnie słowo krytyki to jest jednak tu będę banalne i to się często mówi, że jednak to jest to jest to jest oraż słowo. To jest oraz to jednak trzeba bardzo uważać. I ja kilkakrotnie zapewne nie uważałem, jak chcę tak po latach pomyślę, że mogłem swoimi ocenami kogoś kogoś skrzywdzić, ponieważ źle oceniłem, to to, co on robi nie biorąc pod uwagę jakiś innych elementów, dlatego wie, że jestem ze szkoły, chociaż nigdy nie pracowałem, nigdy nigdy pan redaktor Bogdan Tomaszewski nie był moim moim przełożonym, ale ja wychowywałem się na jego tekstach na jego transmisjach radiowych komentarzach i zawsze pamiętam to, co on mówił, że człowiek jest zawsze przed wynikiem, że jednak powinniśmy się, oceniając, powinniśmy się przyglądać bardzo temu sportowcami temu temu trenerowi, co oni przeżywają, wychodząc na arenę. I ja to prawdę mówiąc, kiedy sam byłem nauczyciele młodych dziennikarzy, też im to zawsze przypominałem nie, oceniajmy pochopnie, a zwłaszcza nie krytykujmy pochopnie, bo nie wiemy, czy ten piłkarz, który zmarnował sytuację sam na sam z brankarzem, zrobił to, dlatego że nie potrafi czy, dlatego że wyjeżdżając na ten mecz, zostawił chore dziecko czy czy żone czy kogokolwiek innego. I takie sytuacje mogą wpływać na jego na jego dyspozycję i to jest moim zdaniem bardzo ważne, żeby uważać bardzo, ponieważ można ludzi bardzo skrzywdzić.
O tym, jak profesjonalizował się sport na przestrzeni lat. Myślę, że warto powiedzieć, chociaż on był profesjonalny przynajmniej w założeniu już w siedemdziesiątym trzecim roku, kiedy popełniała jej swój pierwszy swój pierwszy tekst, ale zmieniała się Polska będą silnie do tego dążył, byśmy i nad tym skupili się przez najbliższe minuty. To tytułem wstępu, bo za chwilę skród informacji Radia to kefem taka najciekawsza wg ciebie dekada spośród tych 50 lat toktura.
No.
Ja jestem w ogóle dzieckiem szczęścia i w tym wypadku polegało to na tym, że ja zaczynałem prace razem z piłkarzami z początkiem sukcesów piłkarzy Kazimierza Górskiego, ani oni są moimi rówieśnikami. Ja z nimigrłem w piłkę pan Kazimierz Górski nie lubił wpuszczał mnie na treningi na odprawy przed maczowe. Nawet, więc mnie wyróżniał i to nie było nic nic fajnieszego, co mnie mogło w życiu spotkać tak na początek, bo te pierwszych pierwszych kilka no prawie 10 lat to było. To ja mówię pisać i być blisko tych, o których w, których wcześniej tylko oglądałem na trybun, a potem oni się Stali moimi kolegami, a byli jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. To była to była wielka radość.
Za chwilkę wracamy do naszego przedpołudniowego programu Stefan Szczepłek, jest dziś naszym gość.
Stefan Szczepłek, dziennikarz sportowy, komentator, pasjonat sportu we wszelkich jego odsłoch jest dziś z nami dzień dobry.
Dzień dobry.
To wszystko w podsumowaniu twojej pięćdziesięcioletniej kariery mówię w podsumowaniu, bo sam w mediach społecznościowych napisałeś. Dziękuję nie, rezygnując zupełnie jeszcze z tej pasji profesji te ponad 400 czy 500 wpisówów w twoich mediach społecznościowych. To dopiero początek, bo my tu w trakcie naszej rozmowy dostajemy też informacje od naszych słuchaczek, którzy nie wiem, że będziesz się na to zżymał, podziwiają cię i starają się nakłonić ciebie do zmiany decyzji, być przy dziennikarstwie w jak najszerszym wymiarze pozostał, ale nie wymagam deklaracji. Oni pewnie też natomiast chciałbym, żebyśmy przeszli do tych do tych złotych. Jak sam powiedziałeś, a jeśli nie to ja tak to zrozumiałem lat siedemdziesiątych, kiedy zaczęła się kariera dziennikarska i przypadała ona na początek wielkich sukcesów polskiego futbolu, właściwie tych pierwszych nie, licząc jedynego startów w mundialu przedwojnych.
Słuchaj z przynoszą, ale, ale jednak troszkę nawiąże do taka, co powiedziałaeś, będę jeszcze jest bardzo miłe, jak ludzie odzywają w końcu no piszemy, czy mówimy dla dla nich, natomiast no ja tego je w tych 10 lat ja nie nazwy karierą, bo kariera tym słowo karierałem się wiąże z kimś, kto, kto w swojej pracy stał się sławny dzięki swojej pracy i zarobił jakieś pieniądze, a w moim przypadku to ani jedno, ani drugie nie zostało spełnione, więc to.
Nie będę ci zagł do portfela, natomiast jeśli chodzi o pierwsze kryterium, wypełnia, że je moim zdaniem.
Nie dobra nie, ale wiesz, ale poważnie mówiąc troszkę nawiążę tych pieniędzy, bo oczywiście ja nie klepie biedy, to nie o to chodzi, ale, ale nie nie jednak dziennikarstwo sportowe. To nie było miejsce, w którym można było zrobić jakieś kokosy. Tak było nadal chyba tak jest, chociaż no dzisiaj dzisiaj ceni się takie dziennikarzy, którzy do swojej pracy swoją pracę zawodową dziennikarze sportowych, zwłaszcza z pracę zawodową potrafią połączyć z umiejętnością zarabiania. No oky. Ja nigdy nie potrafiłem, ale mówię, to nie w tym rzecz, ale wspominam o tym z 1 powodu nie, żeby się żalić, tylko, żeby podkreślić 1 sprawę, że przynajmniej tak było w moim pokoleniu, że jak myśmy dostawali jakąś pracę. Ja tu jestem najlepszym przypadkiem, która o, jakiej marzyliśmy, to nie pytaliśmy, za ile krótko mówiąc, mówię ja nie mam powodu narzekać na zarobki nie, ale przede wszystkim dla niej najważniejsze było to, że robię to, co lubię. I tak prawdę mówiąc, to ci powiem, że zostało, więc to jest fajne, to jest to jest na pewno fajne. Nawiasem mówiąc w tamtym pokoleniu, no w tamtych czasach już miękko do nich przejdę do tamtej reprezentacji, to tak tak za bardzo zarobić, nie można było, bo zostawmy już dziennikarstwo, ale skupmy się właśnie na tych piłkarzach moich ukochanych, którzy wtedy byli jednymi z najlepszych na świecie, no bo zdobyli 2 medale olimpijskie z czas za czasów Kazimierza Górskiego, a przede wszystkim trzecie miejsce, a potem na mistrzostwach w Niemczech, a potem potem piąte ósme już za czasów Jaska gmucha w Argentynie. Złej jak popatrzyć na nich dzisiaj większość szczęśliwie jeszcze żyje. To są jak mówię na ogół mójj rówieśnicy, mniej więcej nie nieco młocinc o starsi, ale, ale jesteśmy z tego samego pokolenia, to wieszach się patrzy na niektórych ani po prostu. No nie powiem, że żyją w biedzie, ale żyją bardzo skromnie, ponieważ w tamtych czasach oni mieli nieduże możliwości zainwestowania tych pieniędzy, które zarabiali zarabiali duże jak na stosunki jak na warunki polskie prawda, ale wiesz, no złotówka była niewymienialna, nie można było mieć 2 mieszkań samochodów itd. jak dalej co z tymi co z tymi pieniędzmi robić. I dzisiaj niektórzy mają naprawdę problemy i w sumie fajnie, że jest taka instytucja jak orwy Górskiego, czyli ta drużyna olbojów, które już żaden Orzeł Górskiego nie gra, bo, bo biologia na to nie pozwala, ale oni jeszcze jeżdżą już są młoci w piłkarze w tej drużynie, ale oni jeszcze jeżdżą po Polsce, nie tylko po to, żeby, żeby kultywować postać Kazimierza Górskiego. I trzeba to robić trzeba o nim pamiętać, ale też, żeby parę złoty zarobić tak po ludzku.
I to jest w sumie takie właśnie jak patrzę na to to niefajne, bo to byli to byli ludzie z pierwszych stron gazet. I gdyby wtedy można było wyjechać za granicę, to cała drużyna Kazimierza Górskiego zostałaby kupione zaraz po mistrzostwach świata w Niemczech i dzisiaj wyglądaliby inaczej, a z nich wszystkich to właściwie taką prawdziwą karierę to zrobił tylko Henryk Kasperczak, nie, dlatego że tak świetnie grał tylko, dlatego że potem został bardzo znanym trenerem. Prawda, a jak popatrzysz mówię na większość innych, to to to nie jest nie jest tak różowo. Natomiast sam Fakt, że się, że mogło się być blisko nich, że oni byli normalni, że wtedy na zgrupowaniach reprezentacji Polski można było podejść do każdego zawodnika z nim porozmawiać, że można się z nim było umówić przez telefon stacjonarny, bo innych nie było itd. itd. to to był taki powiedziałbym normalny żywy kontakt z człowiekiem kontakt jakiegoś dzisiaj nie ma i to środowisko dziennikarski był zupełnie inny, bo myśmy mogli tam rywalizować, powiedzmy sobie jako pracownicy różnych redakcji, ale w gruncie rzeczy to się tam wszyscy lubili lub nie, ale było coś, co można nazwać środowiskiem dziennikarze sportowych, był klub dziennikarzy sportowych, a dzisiaj tego wszystkiego nie ma. Ja nie powiem, że jest środowisko dziennikarzy sportowych, dzisiaj każdy sobie formalnie kds jeszcze istnieje, ale, ale nie spełnia, że żadnych swoich funkcji, więc ja trochę tak mówiąc o tym, oczywiście tęskni do tamtych czasów, bo one były mimo, że to była szara komula, to one były takie zdrowsze, takie takie takie takie bardziej ludzkie, a poza tym wiesz dobrze. No byliśmy obydwach kilku redakcja, jak wiemy, jakie, jakie stosunki panują, czasami i dotyczy to zresztą nie tylko redakcji no w naszych czasach fajne było to, że myśmy wszyscy marzyli o tym, żeby ta komuna wreszcie się skończyła, ale też ona miała 1 walor, że tam nie można było stracić pracy. W związku z tym ludzie byli dla siebie bardziej życzliwi, a dzisiaj no to to no to to to się idzie po trupach. To już to już zupełnie inaczej.
Jak zmieniał się status dziennikarza sportowego przez przez lata, bo mam wrażenie, przystępując do tej grupy na początku lat dziewięćdziesiątych, że jednak była to sekcja traktowana troszeczkę mniej poważnie niż inne nie wiem dziennikarzy zajmujących się sprawami społecznymi zajmujących się polityką zajmujących się sprawami zagranicznymi, piszący tzw. wysoką publicystykę, a troszeczkę dziennikarstwo sportowe było jak ten tutaj z premedytacją użyje tego słowa biedny nauczyciel wychowania fizycznego, który siedzi wie w pokoju nauczycielskim raczej sam, bo dysputy intelektualne toczą nauczyciele, zajmujący się matematyką, czy też językiem polskim?
No no tak było taki był wizerunek dziennikarza sportowego, że to jest, że to jest.
Olbrzymiego.
Zapotrzebowanieliśmy tworzyliśmy pewnego rodzaju tak z punktu widzenia innych nie tylko dziennikarzy, ale innych środowisk w ogóle byliśmy jak pewnego rodzaju subkulturą, dziennikarską, że jednak to jest ktoś gorszy, a że no co oni tam wiedzą, znają wynikiem meczów na pamięć i rekordów świata. I to ogóle, o czym oni mówią, o czym oni Pisz nawet stosunkowo niedawno znaczy nie niedawno dla mnie niedawno ze 20 30 lat 20 lat temu jak 1 znanej w znanej redak bardzo poważnej redakcji i bardzo poważna. Pani z działu zagranicznego spytała spytała mojego szefa, znaczy, bo wyraziła zdziwienie mówi wiesz, ja tak czytam, czytam te wasze teksty czasami, bo mąż mi pokazuje i wy tam bardzo mądre rzeczy pisze się. Ja myślę, że w ogóle nie macie żadnych studiów w ogóle dziennikarz portowy, to musi mieć studia. Ja myślę, że jeśli już to tylko tylko AWF wiesz i to czasami tak bywaliśmy postrzegani, a jak weźmiesz no mojego szefa i przyjaciela Mirka żułkowskiego, który przeszedł na emeryturę szefa działu sportowego rzepy, który przeszedł na emeryturę miesiąc. temu To to no to on zaczynał zawsze nadal to robi zaczyna dzień od czytania prasy francuskiej i angielskiej w internecie i to wcale nie kolum sportowych. No no my tutaj nim weszliśmy do studia, to prowadziliśmy w rozmowy wcale nie o sporcie, prawda tylko o tym, co nas interesuje. I to nie był sport, no, a z drugiej strony wiesz był Bogdan Tomaszewski, który wyznaczał pewnego rodzaju standardy i się mówiono tak no ten to jest wyjątkowy, bo to wie re angielskie tu Idy w ogóle już w sylwetka TENIS białe, sport, nienaganna polszczyzna pisał w końców eliieetony w tygodniku kultura. To było to to było coś o kultura niby się nie zajmowała sportem. No i miałeś też ludzi, którzy troszkę naruszali taki wizerunek kibica, postrzeganego potocznie jako ktoś prymitywny bez górnej dwójki, który z butelką w ręku idzie na mecz i drze dziub za przeproszeniem. No bo obok nich siadali panowie Gustaw holobek Tadeusz Konwicki Stanisław Dygat prawda i to było no to tacy ludzie się sportem interesują coś tym sporcie musi być takiego. Prawda i tylko problem znaczy problem jak problem, ale chodziło o to, żeby znaleźli się dziennikarze i szczęśliwie znajdowali się tacy, którzy potrafili to wszystko uchwycić te związki sportu z normalnym życiem pokazać, bo przecież wiadomo, sport nie dzieje, nie istnieje się nie istnieje w próżni. To wszystko te związki są tak oczywiste, że tak liczne może nie oczywiste tak liczne, że trzeba to wszystko wytłumaczyć. No i to jest rola dziennikarzy sportowy, dziennikarz sportowym być przewodnikiem po sporcie, ale, żeby być przewodnikiem, to samemu trzeba coś wiedzieć. No i to jest normalne, to dotyczy każdego z nas im więcej przeczytasz tym więcej napiszesz, tym więcej będziesz wiedział i to nie chodzi o to, żeby czytać biografię piłkarzy, bo akurat to nie polecam raczej, a przynajmniej nie w pierwszej kolejności lektur, tylko, żeby mieć jakieś szersze Horyzonty. No to jest oczywiste.
Co chwilkę wracamy do naszej rozmowy Stefan czapłek, jest dziś naszym gościem dziennikarz sportowy komentator skród informacji przed nami.
Przedpołudniowy program Radia tokfm 90 43 w naszym studu Stefan szczebłek, dziennikarz sportowy, komentator, który obchodzi pięćdziesięcio lecie swojej pracy, obchodził 20.08. przepraszam 30 maja nie wiem, dlaczego ten 20.08. tak.
Chociaż nadal obchodzą.
Tak.
Dzięki tobie.
Słuchają przyłączamy się do tego twojego święta. I jeśli mogę zadać ci, to pytanie, nawet wychodząc poza ere Kazimierza Górskiego. Oowiec proszę o sportowcach, których szczególnie podziwiałeś i dlaczego.
A nie to.
I pytanie pytanie kolejne czy ten podziw nie przeszkadzał, ci później w ich wiłoce?
No to to zadawałeś 2 trudne pytania. To do jedenastej nie nie damy rady chyba słuchaj najpierw to jest tak, że kiedy zaczynasz, to jest przestroga dla młodych dziennikarzy, którzy z kibiców stają się dziennikarzami właśnie oceniającymi, żeby zapomnieli o swoich o swoich sympatiach. Ja miałem coś takiego poszedłem pracować do tygodnika piłka NOŻNA. Zacząłem pracę 2 stycznia siedemdziesiątego czwartego roku, czyli w fantastycznie i coś tam pisałem od razu Legii, to to mój redaktor naczelny Stefan Grzegorczyk, któremu bardzo bardzo bardzo wiele zawdzięczam. Jak przeczytał, to raz i drugi powiedział, to teraz kochany nie będziesz pisał o Legii przez pół roku, dopóki nie zrozumiesz, że już nie jesteś kibicem.
Tak w największym skrócie i to mi bardzo pomogło. Zresztą im człowiek więcej wiedział dzięki zawodowi, tym tym czasami bardziej to uczucie gasło. Nie mówię tutaj akurat w tym przypadku Legii generalnie to czasami tak jest, że coś, co nam się z zewnątrz wydaje bardzo atrakcyjne i nieskazitelne przybliższym Poznaniu.
Korzysta pękały.
Kryształy pękały i dochodziło do jakiś wewnętrznych konfliktów. Prawda co z tym zrobić i tak to jest to zresztą to jest chyba o wieczny problem każdego dziennikarza nie tylko sportowego, czy czy być blisko tych ludzi, o których się pisze czy lepiej na dystans? No jak będziesz na dystans, to się wielu rzeczy nie dowiesz, jak będziesz za blisko. To tracisz obiektywizm, to nie jest łatwiej i tego tego w podręcznikach nie ma to gdzieś tam poniesie mieć w głowie, ale rzeczywiście trudno to trudno to zrobić. I ja całe życie pisałem, no przede wszystkim o piłce, ale ale, ale nie tylko o piłce i poznałem. No bardzo wielu sportowców z innych dyscyplin tych tych najlepszych Mistrzów olimpijskich itd. siłą rzeczy o piłkarzach czy trenerach mogę mówić najwięcej. No i rzeczywiście ja byłem no pod wrażeniem tych tych zawodników z kadry Kazimierza Górskiego i Kazimierz daina rzeczywiście był moim bardzo dobrym kolegą. To mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że on mnie traktował lepiej niż jakiegokolwiek innego dziennikarza i bardzo mi to pomogło zresztą w pracy, podobnie jak pan Kazimierz Górski, zresztą Górski powiedział mi 1 fajną rzecz. To jest ciekawe, zwłaszcza w kontekście tego, co się dzisiaj dzieje, jeśli chodzi o możliwość kontaktu z dziennikarza ze sportowcem. Dzisiaj jesteśmy jak wiadomo izolowani, kończy się na oficjalnej konferencji prasowej itd. a mnie Górski rzeczywiście wpuszczał na treningi reprezentacji i na odprawy. Ja grałem gdzieś tam najwyżej na poziomie PPS trzeciej ligi, więc, ale nie przewracałem się na piłce i mogłem grać z tymi zawodnikami. I ja Górskiego spytałem po latach, dlaczego on to robił, bo żadnego innego dziennikarza w ten sposób nie faworyzował i on nie powiedział mądrą rzecz, bo mówił same mądre rzeczy, taka jest prawda. Żem powiedział. Proszę pana przede wszystkim to ja pana lubiłem, no i to zgodziłem z tym Boca, tak, ale mój wie pan, ja ja widziałem, że pan ma pasję, że pan na pasję i uznałem, że jak ja pana dopuszczę do tego wszystkiego, to pan więcej zrozumie. I pan będzie wtedy mógł więcej mądrego czy prawdziwego napisać i to było, czy ja żadnych tajemnic nie wyciągałem? Prawda ja po prostu dzięki temu ja więcej zrozumiała, więc siłą rzeczy ja takich ludzi, a szczęśliwie takich poznałem wielu bardzo szanuję. Natomiast.
No już nie chcę mówić o tych, których szanuję mniej, bo wiem, mniej więcej, w jaki sposób dochodzili do rozmaitych sukcesów, to już tam mniejsza z tym w każdym czasie rzeczywiście nie bywam obiektywny, kiedy oglądam mecza Łukasza Fabiańskiego Kuby Błaszczykowskiego Łukasza piszka, że już przejdziemy do czasów współczesnych, ponieważ jak bardzo lubię, bardzo szanuję, a życzę im jak najlepiej i się bardzo denerwuję. Im jestem starszy tym się bardziej denerwuję tak jest. Prawda. No i czy ja tracę obiektywizm, pisząc o nich nie wiem, być może tracę, ale z drugiej strony uważam, że o takich ludziach niech ta trójka pozostanie jakimś symbolem normalności. Na pewno jest takich piłkarzy więcej, ale ja już z nami coraz mniej, a oni mnie tym bardziej o takich ludziach warto pisać, jak najwięcej i mówić, ponieważ są to fantastyczni sportowcy, którzy po zejściu z boiska nie przestają być fantastycznymi ludźmi z różnych powodów z powodów ich postow społecznych zachowania się wobec wobec innych wobec kibiców wobec dzieci itd. itd. i to jest wasz to wojny, to byśmy tak no to jest jakieś szczęście, że możemy być dziennikarzami sportowymi i właściwie my spełniamy zwrócić uwagę, przepraszam jak, że my my dzięki temu, że mamy takie kontakty, co nam zawód umożliwiamy spełniamy w jakimś sensie marzenia milionów innych ludzi. Prawda oni nam zazdroszczą, że my te kontakty mamy, że jesteśmy blisko tego wszystkiego i to też można powiedzieć narzuca nam jakieś obowiązki, skoro my to wszystko wiemy, to my musimy przekazywać nasze.
Opinie w taki sposób, aby one do tych naszych kibiców Czytelników słuchaczy dochodziły nie w jakiś sposób sfałszowane, tylko taki prawdziwy, a czy. My.
Przekażemy tam jakiś sympatie, czy czy nie no to jest chyba nieuniknione, no żyjemy tym, więc tam jakieś emocje muszą być naszą cały sport. To są emocje.
A poza tą grupą i poza światem futbolu był ktoś, kto zrobił na tobie największe wrażenia, jeśli tak, to dlaczego nawet nie nie tylko patrząc na tego bohatera bohaterkę przez pryzmat ich osiągnięć sportowych, ale przede wszystkim przez to, jakim był, jakim jest człowiekiem?
No to nie to tak ci nie powiem od razu, bo musiałbym się bardzo zastanowić, bo na pewno lista jest długa. Ale, ale też, żeby za bardzo w przeszłość nie sięgać. To na pewno kimś takim była Irena Szewińska, na pewno jest kimś takim Tomasz Majewski, no nie naprawdę to jakoś o nie mi pierwsi przychodzą do głowy.
Ale na pewno na pewno, gdybyśmy jeszcze posiedzili, tutaj trochę to ja bym tę listę znacznie znacznie znacznie wydłużył.
I do nasze Wińska. Jak.
Za całokształt można powiedzieć za to, co ona jak ona.
Jak przebiegała jej kariera, jakim ona była człowiekiem?
Tomasz Majecki, też no dwukrotny mistrz olimpijski pchnięciu kulą, który, który jeździł na wf metrem z Ursynowa, bo w metrze mógł czytać książki, czytanie książek nie jest takie oczywiste. Ja tutaj wspominałem Bogdana Tomaszewskiego i pamiętam jak on.
Miewał takie spotkania z młodymi dziennikarzami, to to zawsze wychodząc mówił, a jeszcze jedno pamiętajcie, czytajcie książki będziecie bogaci.
No święte słowa.
I jesteś przedstawicielem wymiierającego zawodu, bo tak myślęsz, myślę, że w tej chwili dziennikarzom sportowym może być każdy, kto ma telefon komórkowy, jest w stanie nakręcić jakiś film, albo nawet jeśli nie niesie za sobą żadnej treści, to tak go przedstawić w mediach społecznościowych, by był treścią pożądaną kontrowersyjną itd. skończyły się czasy, kiedy to dziennikarz sportowy reglamentował wiedzę na temat na temat sportu.
A w tym sensie to chyba rzeczywiście poza tym ja coraz więcej po pierwsze, tak no ja czytam to wszystko w internecie głównie, co dziennikarze sportowi pisą piszą ja ich na ogół nie znam osobiście, znam tylko ich ich nazwiska i to też mi tak przełatują. Czasami jestem zdziwiony, jak można tak pisać, ale bardzo często widzę, że jest tam jakiś internet. Wierzę, że jak ktoś mi coś pisze. Ja czytam jakieś rzeczy, które z mojego punktu widzenia są nieprawdziwe, no to to mam prawo przypuszczać, że ten ta osoba, bo to już nawet właśnie trudno, że to jest dziennikarz sportowy zobaczyć, nikt nikt nie pasuje na dziennikarza sportowego. Nie ma czegoś takiego, że ten, że ta osoba pisze coś na zlecenie na zlecenie trenera piłkarza agenta tego piłkarza jakieś firmy. No to nie jest dziennikarstwo, ale to się czyta to się klika, niestety dzisiaj się nie liczy się znaczy no liczy się fachowość, ale liczy się klikalność, dlatego tak prawdę mówiąc ten ten odzew na to na tą moją informację naprawdę bardzo bardzo mnie. Poprawił mi nastrój, że jednak znaczy wiedziałem, że tak jest, ale nie wiedziałem, że to aż w takim stopniu, że jednak ludzie tęsknią za takim prawdziwym dziennikarstwem.
W którym w, którym dziennikarz sportowy jak mówię, jest obiektywnym przewodnikiem po sporcie i on ma ten sport przybliżyć szaremu człowiekowi, który nie ma aż tak bliskich kontaktów z tym sportowcem, z tym boiskiem z tą szatnią. Z tym wszystkim, a my, a my mamy, a my jako dziennikarze sportowi mamy albo przynajmniej powinniśmy mieć.
Zwiedziłeś świat dzięki swojemu.
Zawodowi.
O o zdecydowanie ja wszystko zawdzięczam, że zawdzięczam piłeczce tak naprawdę ja mam FIA na punkcie zabytków takich rzeczy, więc ja ja no byłem no ilu tam 7 mundialach?
Na prawie 30 finałach rozgrywek europejskich afrykańskich mistrzostw Europy takie rzeczy. I ja prawdę mówiąc, to tak jak gdzieś wyjeżdżałem, to się zastanawiam, co ja tam mogę zobaczyć, więc to tak wiesz wieczorem był mecz, a rano to ja biegałem po kościołach cmentarzach zamkach pałacach itd. i to fantastyczne i to ja bym ja bym tego wszystkiego nie zobaczył, gdyby nie dziennikarstwo i piłka NOŻNA. Ja naprawdę mówię piłeczka dała mi wszystko.
Dziękuję bardzo, za te rozmowę taką pełną wzruszenia pewnie w twoim głosie, jak słyszałem, ale też i bo.
To piękny zapis.
I obrazującą młodym ludziom, czym kiedyś było dziennikarstwo sportowego? No zmieniało się.
Znaczy nadal jest nadal jest tylko tylko mówię nie się Wda, że, ponieważ cały świat się zmienia na to jest to dziennikarstwo się zmienia, ale, ale jak ja patrzę dzisiaj na młodych dziennikarzy, którzy zresztą pracowali również w naszej redakcji. Ty Paweł Wilkowicz czy Michał kołodziejczy Piotrek żelazny Marcin piątek z polityki to to niezwykle kulturalnie wykształceni, ludzie, którzy piszą fantastyczne, rzeczy mówią już są zajmują kierownicze stanowiska. To jest właśnie to przyszłe dziennikarstwa, także także nie narzekajmy.
Strefa szczebłek był z nami 50 lat w zawodzie wkładjąc za swojej pasji Nieustającej pasji. Dziękuję ci bardzo.
To ja bardzo dziękuję.
Skród informacji, a nie teraz tu już pełne wydanie informacji Radia to kfn, na które państwo zapraszam, a po nich Marta Kożuchowska Wary woda będzie z nami sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy woli. Pozostańcie państwo z nami. Zwiń «
PODCASTY AUDYCJI: PRZEDPOŁUDNIE RADIA TOK FM
-
23:49 W studio: Zbigniew Mucha
-
38:24 W studio: prof. Dariusz Jemielniak
-
-
01:05:32
-
REKLAMA
POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ
-
-
01.10.2023 16:00 Program Specjalny13:39 W studio: Grzegorz Kozieł , Tomasz Żółciak
-
-
01.10.2023 15:30 Program Specjalny24:05 W studio: prof. Anna Pacześniak , prof. Leszek Koczanowicz
-
01.10.2023 16:20 Program Specjalny29:14
-
-
-
-
08:00 Poranek Radia TOK FM12:22 W studio: Michał Kamiński
-
-
-
06:34 Tajemnice muzeów
-
-
-
-
-
11:12 W studio: dr Marta Czapnik-Jurak
-
01.10.2023 19:00 Sprawy Różne51:09 W studio: prof. Jacek Piotrowski
-
01.10.2023 17:00 Przy Niedzieli o Sporcie25:28 W studio: Roman Kołtoń
-
01.10.2023 21:17 Twój Problem - Moja Sprawa28:28 TYLKO W INTERNECIE
-
01.10.2023 17:40 Przy Niedzieli o Sporcie23:15 W studio: Jakub Bednaruk
-
-
01.10.2023 20:00 Wywiad Pogłębiony44:55 W studio: Magdalena Tulli , prof. Michał Głowiński
-
-
-
01.10.2023 21:00 Lepiej Późno Niż Wcale52:47 W studio: Jacek Dehnel
-
-
10:00 Pod dyktando
-
-
12:00 Dzień po wyborach
REKLAMA
DOSTĘP PREMIUM
TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.
KUP TERAZSERWIS INFORMACYJNY
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
-
TOK FM
-
Polecamy
-
Popularne
-
GOŚCIE TOK FM
-
Gazeta.pl
-
WYBORCZA.PL