REKLAMA

Rezolucja ws. prezydencji Węgier w Radzie UE - gdzie podstawy prawne?

Połączenie
Data emisji:
2023-06-02 13:00
Audycja:
Prowadzący:
Czas trwania:
11:00 min.
Udostępnij:

Parlament Europejski przyjął niewiążącą rezolucję, sprzeciwiającą się prezydencji Węgier w Radzie UE w drugiej połowie przyszłego roku. Nie mieliśmy do tej pory takiej sytuacji. Rozwiń »
"Mam wrażenie, że europosłowie którzy te rezolucję przygotowali mają problem ze wskazaniem podstaw prawnych" - komentuje Mateusz Roszak z Dziennika Gazety Prawnej. Zwiń «

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu

Rozwiń » Trzynasta 6 Jakub Janiszewski przy mikrofonie ja z nami jest Mateusz Roszak z Dziennika gazety prawnej dzień dobry dzień dobry, witam serdecznie, będziemy mówili o rezolucji parlamentu Europejskiego, który wsparł taki pomysł niemiecki, by pozbawić Węgry prawa do przewodnictwa prawa prezydencji tej prezydencji, która przysługuje rotacyjnie w 2024 roku. Miałaby się zacząć. W związku z obniżeniem standardu demokracji na Węgrzech tak najbardziej ogólnie mówiąc ta rezolucja nie ma charakteru zobowiązującego, więc pytanie, jakby co właściwie może nie może zdziałać, na ile ten dokument liczy, na ile ten gest parlamentu ma znaczenie?
Wydaje mi, się, że większe znaczenie ma gest niż sam dokument, bo tak jak słusznie pan redaktor zauważył. Ta rezolucja jest niewiążąca także komisja Europejska czy rada nie muszą w żaden sposób się tak naprawdę do nie ustosunkować podług jakiś kryteriów prawnych. Natomiast jest to bardzo wyraźny sygnał, że parlament Europejski, że europosłowie nie odpuszczają sprawy Węgier i że mimo tego, iż toczą się procedury m.in. z art siódmego, to europosłowie cały czas szukają innych jeszcze sposobów i metod, żeby upomnieć o stan demokracji na Węgrzech. No na razie za pomocą rezolucji. Zobaczymy, jaki będzie odzew i ze strony komisji Europejskiej i ze strony rady no ale już widzimy po części państw członkowskich, że nie ma tutaj jakiegoś szerokiego poparcia dla tego pomysłu, natomiast na pewno jest to wyraźny sygnał, że parlament Europejski nadal będzie chciał o Węgrzech mówić dużo i że będzie wywierał presję i na komisję, żeby przyspieszała pewne procedury i na radzie, żeby również zajęli się sprawą prezydencji, ale wątpliwe, żeby ta rezolucja miała jakiś dalszy ciąg prawny.
No właśnie, ja się cały czas zastanawiam nad tym, co musiałoby się zdarzyć właśnie na poziomie prawnym na poziomie samych zapisów traktatów, żeby faktycznie taki gest wykonać, to znaczy, żeby państwo członkowskie, które nie zostało zawieszone w prawach członka Unii Europejskiej. Dalej głosuje w radzie ma ten głos, żeby ono rzeczywiście mogło być pozbawione. No ja nie nawet czy to jest przywilej, to jest w pewnym sensie obowiązek państw członkowskich ta rotacyjna prezydencja.
Tak, jeżeli chodzi o ten element przywileju, no to bym właściwie każde państwo, które pełni prezydencja ma jakiś taki swój slajd moti czy ma pewne tematy wątki, którym jest szczególnie zainteresowane, i które chce gdzieś podnosić na poziomie unijnym. Natomiast tak jak słusznie też tutaj pan dyrektor powiedział, no to są przede wszystkim obowiązki, to skierowanie pracami rady, to jest praca w dużej mierze administracyjna. To jest zapraszanie na kolejne posiedzenia, w związku z tym no są to raczej obowiązki niż przywileje. Natomiast no na gruncie traktatowym nie sądzę, żeby cokolwiek mogło się w tej kwestii zmienić w najbliższym czasie, a na pewno nie do czasu potencjalnej wciąż chyba prezydencji węgierskiej, czyli do drugiej połowy przyszłego roku. Natomiast ja mam takie wrażenie, że również europosłowie, którzy te rezolucji przygotowali, mają pewien problem ze wskazaniem podstaw prawnych i tego, w jaki sposób można by było w gruncie rzeczy uzasadnić taką zmianę prezydencji, ponieważ no część europosłów mówi np. że teraz muszą wymyślić, co muszą zrobić. W związku z prezydencją albo nie są pewni, czy traktaty unijne pozwalałyby na taki krok na razie nie mieliśmy podobnej historii, jeżeli chodzi o zmianę prezydencji rotacyjnej i zmianę kolejności działać to wyłącznie na skutek przyłączania nowych państw do Unii Europejskiej i tylko produkt tego kryterium była zmieniana kolejność prezydencji. Natomiast nigdy ta prezydencja nie została odebrana w związku z tym czy przesunięta w czasie i w związku z tym trudno byłoby tutaj znaleźć nawet podstawę prawną do tego i szczerze mówiąc europosłowie nawet w tej rezolucji w toku dyskusji. No nie miałem takiego wrażenia, żeby byli przekonani, że do takiego kroku na gruncie obowiązującego dziś prawa można by było dopuścić.
No właśnie, znaczy to jest, ale to ja byśmy się zastanowili nad tym, jaki sens, jaki ciężar ma ten gest parlamentu Europejskiego, to ja w trochę nie wiem, to znaczy, jakby się tak zastanowić nad tym, to nie wiadomo, czy w ten sposób parlament Europejski i Unia Europejska, jakby rękami parlamentu pokazuje, że jest silna. Czy wprost przeciwnie, że jest właśnie bez zębna wobec sytuacji na Węgrzech i może sobie pozwalać tylko i wyłącznie na taką jednak dość pusto krytykę, bo to, co pan mówi, to znaczy to, że oni się teraz będą zastanawiali, co mogą z tym zrobić dowodzi. No tego, że to jest balon wypełniony helem.
Z 1 strony tak, ale z drugiej strony jest to wyraźny gest polityczny. I chciałbym przypomnieć, że jeżeli chodzi o mechanizm warunkowości wypłat unijnego budżetu, to ten mechanizm de facto został stworzony w wyniku dużej presji też parlamentu Europejskiego europosłowie się go domagali na początku wiele państw. W tym Polska mówię o tym bardzo sceptycznie, że nie ma najmniejszych szans na przyjęcie takiego mechanizmu. To są nieprecyzyjne reguły, a ostatecznie i tak ten mechanizm przyjęto i na mocy tego mechanizmu zresztą Węgrom zawieszono część środków, więc ja bym wstrzyma się z oceną samych kroków podjętych przez parlament Europejskiej, tak naprawdę aż do czasu potencjalnej prezydencji węgierskiej, bo z 1 strony mówimy, że prawnie nie ma tutaj jakiś jasno określonych podstaw do takiego kroku, ale z drugiej strony no prawo też można zmieniać i być może parlament Europejski wywrze taki nacisk. Czy na komisji czy na radę, że jakieś nowe przepisy dotyczące prezydencji zostaną przyjęte i wcale nie jestem przekonany, czy musiałyby one być ujęte w traktatach jako zmiana traktatu, czy po prostu mogłoby być to nowe rozporządzenie, w którym reguluje się prezydencję pod kątem. Umówmy się przede wszystkim problemów z Węgrami, ale też być może potencjalnie z polską, ponieważ po Węgrzech prezydencję przejmie przynajmniej w teorii Polska.
A ciekawi mnie tak jeszcze jakby skacząc trochę w bok od tego tematu czy jak to właśnie jest z kpo węgierskim. Rozumiem, że podobnie jak w przypadku polskim prawda tam było zdaje się po zaakceptowaniu tego planu przez komisję, bo zdaje się 27 tzw kamieni milowych, które oni mieli wypełnić, żeby to to się ziściło, żeby te pieniądze rzeczywiście na Węgry popłynęły i zdaje się nie popłynęło. Ani jedno euro.
Nie popłynęło ani 1 EUR i nic nie wskazuje na to, że popłynie ten kurs rządu węgierskiego nadal jest bardzo kolizyjny z komisją, mieliśmy jakiś taki taki cień sygnału około pół roku temu, że być może te środki zostaną odblokowane. Węgry też nie są w najlepszej kondycji gospodarczej, ale ostatecznie tak się nie stało do tego zbliżenia, nie doszło. I mam takie wrażenie, że, że kwestia prezydencji jeszcze bardziej jeszcze pogorszy relacje między komisją między Węgrami, dlatego że w gruncie rzeczy tutaj troszkę może to zostać z Węgry odbierane jako załatwianie sobie sprawę przez parlament Europejski przez samą komisję. To jest po prostu kolejne narzędzie nacisku i Węgry będą prawdopodobnie odpowiadać, że to jest tak naprawdę ten sam nacisk polityczny, jaki płynie z parlamentu, płynie z komisji, ale, żeby doszło do jakiegoś zbliżenia. Ja nie sądzę, szczerze mówiąc, myślę, że ten kurs kolizyjny będzie utrzymany jeszcze przez co najmniej do czasu wyborów europejskich.
Ale też trzeba pamiętać o tym, że Węgry mają nawet to chyba synonimem takim takiej, jakby martwej demokracji takiej usłyszalnej prawie kompletnie, to znaczy być może tam się odbywają wybory, ale to właściwie nic nie znaczy. To jest taki kraj, w którym de facto wszystkie procedury, które charakteryzująkrację w ogóle demokrację, może nie ma co dodawać, że demokrację liberalną przestały działać. I ja rozumiem, że tutaj nieufność jest tak ogromna, że pewnie jeszcze takich gestów symbolicznych możemy usłyszeć parę nie niekoniecznie to się przełoży na realną zmianę sytuacji. No ale to pokazuje, jakby pewien absurd, w którym się absurd no pewien kłopot, w którym się Unia Europejska znalazła i w której znalazł się ten wschód Unii, to jest to wielkie pytanie. Co tu się stało. Prawda, dlaczego po wejściu do tej wielkiej wspólnoty, te kraje łącznie z nami zaczęły popadać, jakby swego rodzaju taki antydemokratyczny baklarz?
Zgodziłbym się? Z tą tą oceną i też mam takie wrażenie, że właściwie każda ze stron wie, na jakiej jest pozycji i się z niej absolutnie nie rusza, to znaczy parlament Europejski. Komisja Europejska wystosowują te same argumenty wobec Węgier węgr odpowiadają w dokładnie taki sam sposób i tak naprawdę przy kolejnych krokach niezależnie od tego, czy to jest już konkretna procedura prowadzona przez komisję Europejską? Czy to jest np. rezolucja parlamentu Europejskiego za każdym razem w gruncie rzeczy słyszymy te same argumenty i te same odpowiedzi rząd węgiierski ponownie wyszedł i powiedział, że to jest hucpa. I to grandda jest skandal i to jest przekraczanie uprawnień i w ten sposób odpowiada na każde zarzuty mam wrażenie, żeby brakuje tutaj, a albo pewnej instytucji albo jakieś osoby jakiegoś lidera, który byłby w stanie do zbliżenia doprowadzić, bo mamy jednak takie przekonanie, że ten kurs kolizyjny, na którym jest i Budapeszt i przecież Warszawa wobec Brukseli nie służy nikomu ani Budapesztowi, ani w Warszawie ani Brukseli.
No taki to nie ma też dobrego rozwiązania, no bo co wyrzucić wyrzucić i co i mieć takiego sąsiada. To jest trochę tak, jak być gorsze bałkary zachodnie, mówiąc krótko, czyli jakby nie ma dobrego wyjścia, ale po prostu i to też, jakby udział Europejska to z tego bardzo dobrze.
Świadoma.
To prawda i myślę, że to rodzi przede wszystkim pytania o te podstawy prawne, dlatego, że kiedy w 2004 roku Polska dołączała do Unii Europejskiej. Myślę, że takie problemy, z którymi dzisiaj zmagamy, kpo brak środków z kpo wstrzymane środki z funduszu spójności. Czy to były problemy abstrakcyjne dla Unii Europejskiej w 2004 roku, ale one stały się realne i wciąż nie ma jednak realnych odpowiedzi prawnych, więc ta dyskusja ona się będzie jeszcze toczyć. Myślę, że bardzo bardzo długo takim pierwszym chyba większym pierwszym większą okazją do tego będą przyszłoroczne wybory do parlamentu Europejskiego. I myślę, że będziemy wtedy obserwować taki festiwal różnych rozwiązań lub stworzonych AD hoc lub takich, które gdzieś kiełkują w głowach np. władz niemieckich dotyczące chociażby głosowania większością kwalifikowaną. Myślę duża dyskusja o reformie instytucji unijnych, która gdzieś pełni ona jest jeszcze przed nami.
Dziękuję bardzo, Mateusz raszak z Dziennika gazety prawnej był z nami trzynasta 17. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: POŁĄCZENIE

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA