REKLAMA

Wiele niewiadomych i wiele zmian. Jak budować relacje rodzic-dziecko?

Poranek Radia TOK FM - Weekend
Data emisji:
2023-06-03 07:20
Prowadzący:
Czas trwania:
16:53 min.
Udostępnij:

Jak mamy wychować dziecko do świata, który nie wiemy jaki będzie? Jak budować autorytet będąc rodzicem? - Tych różnic wcale tak dużo nie ma - mówił Radosław Kaczan, psycholog z Katedry Psychologii Poznawczej, Rozwoju i Edukacji SWPS w Warszawie.

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu

Rozwiń » Proponujemy państwu rozmowę niejako okolicznościową, bo jesteśmy parę dni po dniu matki w dniu dziecka przed dniem ojca i chciałabym porozmawiać o tym, czy faktycznie jest tak, że obecnie bycie młodą osobą dzieckiem, ale również rodzicem jest trudniejsze i obarczone większą niepewnością. W związku z tym zmieniającym się światem, a może to jest wrażenie, bo zawsze tak było, że młodzież jest jakaś taka inna czy niedobra, a staruszkowie jacyś tacy nie dzisiejsi jest w naszym studiu dr. Radosław Kaczan, psycholog z katedry psychologii poznawczej rozwoju i edukacji, SWPS w Warszawie specjalista psychologii rozwoju. Dzień dobry. Dzień dobry. No i jakby pan to widział, czy rzeczywiście jest jakoś inaczej, czy to taki może już wkraczam w wiek starczy?
Ten efekt takiego i inaczej kiedyś były czasy, a teraz nie ma czasów. To jest często problem w głowach naszych, które próbują porządkować tam zmieniającą się rzeczywistość i faktycznie tą obserwację, że no nie wiem, młodzi ludzie chociażby nie interesują się tym, czym się interesowali 10 czy 15 czy 20 lat temu. W związku z tym też tracimy taką możliwość łatwego zrozumienia, kiedy patrzymy na tych najmłodszych. I tutaj też jest sporo takich badań, które pokazują z czego te pewne zniekształcenia wyglądają jak np. to powiedzenie, że teraz się nie czyta książek, a kiedyś to się tak dużo czytało. Wiemy, że tak naprawdę młodzi to jest grupa, która czyta, ale też regulowe.
Dlatego że musi.
Tak, ale też regularne takie obserwacje, które odnoszą się do badań polskich i też z różnych innych krajów pokazują, że tych różnic wcale tak dużo nie ma. Natomiast ja tylko.
Się podzielę, jeśli mogę każdy oczywiście swoje tam jakieś doświadczenia, zachęcam też państwa sobotę mapa to kropkę f w sobotę opato kropkę f można coś do nas szybciutko w tej sprawie napisać. Ja pamiętam, jak ktoś z pokolenia moich rodziców nie rodzice dokładnie, ale mi opowiedzieć, fantastyczna bajka, była Jacek i jagatka. No fantastyczna dobra zobaczę tam, jeśli po prostu takie.
Lalki nic nic się tam nie dzieje, co przecież jałam. Po.
Rengers, aby mi jakieś Jacku i jagatce w tym czasie. No.
No właśnie, czy tak jakby ja bym też powiedział, że też to co jest w takim obszarze wrażliwości czy zainteresowania się na pewno na pewno zmieniło. natomiast To to, co, czego chyba wszyscy doświadczamy, to jednak te zmiany społeczne, które się przewalają i pewne przyspieszenia no i one też wpływają na funkcjonowanie dzieci, funkcjonowanie rodzin i na te problemy, których wszyscy tutaj doświadczają na to, że faktycznie być może część osób, które próbowała czy próbuje przykładać jakieś myśli wzorce przekonania sprzed iluś lat. Skonfrontuje się z tym, że to nie pasuje, że to nie jest coś, co by można było łatwo zastosować do współczesnego dzieciaka, choć pewnie potrzeby tak generalnie też tak bardzo się nie zmieniły, natomiast sposób ich zaspokajania ewidentnie jest inny.
Chociaż no chyba trudno jednak się spierać z takim twierdzeniem, że pewnym użyjmy takiego modnego określenia GM czy inderem stały się technologię i media społecznościowe wcześniej w pokoleniu może tak mówiąc generalnie mówię ze swojej perspektywy naszych rodziców. Pewnie była to telewizja, która nagle zaczęła wyrównywać w pewnym sensie myślenie w całym kraju, ale też zmieniła perspektywy i ambicje tego typu rzeczy, ale tutaj od technologii porozmawiajmy teraz, czyli czy jako rodzice jesteśmy w stanie rozumieć te dramaty, które się dzieją z perspektywy dzieci funkcjonujących w mediach społecznościowych, że dostałem za mało tych leków czy serduszek, a co ty mitu, jakie to ma znaczenie? Ja mam kłopoty w pracy, czy my to rozumiemy się nawzajem? Tutaj.
Możemy rozumieć tak jak jesteśmy w stanie być empatyczni, ale pewnie nie do końca, bo jeżeli to nie jest kawałek naszej rzeczywistości i faktycznie jest się dorosłym, który może powiedzieć, mogę się wyłączyć, choć ja zawsze wtedy sobie myślę, rodziców dorosły dorosła osobą pomyśl sobie, czy tak łatwo może się włączyć ze swojej pracy. Powiedzieć, ona jest niedobra. I ja już jutro tutaj nie przyjdę, wiemy, że to tak nie działa i z mediami społecznościowymi czy z całym tym życiem jest trochę tak, że natenhajt mówi coś takiego, że to jest właśnie sieć i nawet jeśli się nie jest fizycznie. Ja nie mam tego przysłowiowego tiktoka w swoim telefonie, to nic nie zmienia. Mało go moja koleżanka ma mój kolega, jak coś się stanie ktoś wuci filmik, to wszyscy sobie to pokazują komentują.
Może wrzucić firmik ze mną na jako aktem nagrę.
Dokładnie i w tak czy owak będę w tym uczestniczyć, więc znów, podpierając się autorytetem haita, powiem, że on by coś takiego pisze, że to nie jest jak z cukrem, gdzie można powiedzieć mniej cukru będzie lepiej. Ja nie posłodzę swojej herbaty albo nie wypiję tego słodkiego napoju, tutaj tak to nie działa, więc no np. jakimś rozwiązaniem jest. Ja nie wiem, czy najlepszym czasami testowanym jest to, żeby wprowadzać pewne regulacje czy ograniczenia, ale one muszą dotykać całych społeczności i te społeczności szkolne uczniowskie mogą muszą wiedzieć i rozumieć jednostkowe działania nie za bardzo przynoszą efekt, bo to jest tak ważne i tak istotne, ponieważ dotyka ważnej potrzeby, a podstawową potrzebą jest bycie razem bycie częścią grupy. I jeżeli.
To zawsze, a szczególnie w tym wieku, prawda rozumiem w takim razie, że jeśli będziemy rodzicami takimi zdecydowanymi powiedzmy młodej nastolatce czy młodemu nastolatkowi będziemy nie nie damy smartfona cały czas i nie będzie on, czy ona mieli mediów społecznościowych, a cała reszta klasy będzie miała. To jaki to jest efekt?
No jest taki efekt, że i tak w tym żyje i tak jestem w to włączony nie mam swojego narzędzia, nie znaczy, że nie doświadczam, jeżeli już są jakieś negatywne skutki, to nie znaczy, że tych skutków negatywnych nie doświadczam, doświadczam ich właśnie poprzez te sytuacje, które przynoszą moi rówieśnicy. Wydaje mi się, że dużo lepszą sytuacją jest uczestniczenie w tym i bycie razem z dzieckiem.
Uczymy się tych narzędzi. Tak tak ja miałam tokowitek.
We wtorek miałem taką fantastyczną rozmowę z moimi studentkami, po wykładzie, które jedna z nich opowiadała właśnie, jak to robi to był świetny instruktoż, jak robi to ze swoimi młodszymi siostrami, jak ma hasła do ich kont? Jak nadzoruje, jak mówi? To jest niedobre. Tutaj, widać coś, czego nie powinno być widać tego filmiku nie wrzucisz i ja po prostu pomyślałem sobie, no właśnie dokładnie to właśnie dokładnie o to chodzi czasami myślę sobie, że rodzicowi jest trudniej, bo on ma różne myśli za tym i też próbuje jakoś swój autorytet w to angażować. Być może sam nie jest z 1 strony specjalistom czy specjalistom, a z drugiej strony też można powiedzieć, no ma wiele negatywnych doświadczeń, też takich pochłonięć przez te media społecznościowe może ktoś młodszy łatwiej, ale to myślę sobie, że każdy z nas, kto ma kontakt taki z dzieckiem, może w taką rolę wejść, tylko oczywiście też trzeba i ustalić zasady, ale też być obiektem zaufania, czyli ten chłopak. Czy ta dziewczyna muszą nam wierzyć, że my nie chcemy nic złego zrobić, czyli nie chcemy ani zabronić, ani też. No nie wiem jakiś swoich niecnych planów tutaj zrealizować.
Coś mi teraz przyszło do głowy, że z 1 bywa to specyficzne, kiedy na media społecznościowe gdzieś tam mama czytata, coś ze serduszkują czy wrzucają skaczące lizki, ale przynajmniej z jakiejś przyczyny ta młoda osoba wie, że jego rodzice tak to sobie wyobrażam też tam są, więc może nie wrzuci np. jakiegoś filmu, które go by nie chciała, żeby rodzice widzieli, a skoro nie chcą, żeby rodzice widzieli, to może jednak lepiej by było, żeby świat tego też nie widziałam, nie może to jest tak taki trochę efekt.
I też, jakby wdajemy sygnał, że w tej rzeczywistości jesteśmy z dzieciakiem ja, ponieważ też się zajmuje przemocą, rówieśniczą, to to czasami zadaję takie pytanie rodzicom, czy jak przychodzisz do domu i widzisz, że twój syn twoja córka siedzi w pokoju z 11 osobami, których nie znasz. To Czycie, to martwi oczywiście, chcę wiedzieć, co jak, dlaczego z skandonią, tak samo jest na mediach społecznościowych, zajrzyj tam jest.
To trochę straszne, że to jest taki świat, że my nie mamy trochę wyjścia z tego wynika.
Tak, a też nie mamy już chyba teraz takiej możliwości, która jeszcze kilka lat temu była wytłumaczeniem. Ja się na tym nie znam to już nie jest prawda, no nie jeżeli, jakby gdzieś ci brakuje wiedzy, to musisz się tego tego dowiedzieć, bo to dokładnie tak działa.
A przemocy rówieśniczej jest coraz więcej niż wcześniej jest ona inne.
To trudno powiedzieć w sensie takim w liczbach, bo jeżeli kiedyś czegoś nie notowaliśmy, nie wiedzieliśmy, to nie wiem, czy nie było tego, może nie były nie zauważyliśmy tego, natomiast na pewno tych form i przejawów związanych z tym, co się dzieje w mediach społecznościowych, może nie tyle jest więcej, ale to jest to, co widzimy, czego doświadczają młodzi ludzie. I oni mówią, że tamże dzieją się rzeczy ważne, ale też dzieją się rzeczy raniące, przede wszystkim, dlatego że tutaj trudno jest zamknąć drzwi tak jak się to dzieje w szkole. Na żywo można wyjść z tej szkoły i powiedzieć na dobra przynajmniej przez wakacje przez weekend nie będzie mnie to dotyczyć tutaj tak nie działa. To przypomina się o czwartej nad ranem można sprawdzić i widzieć, że w tym czasie bardzo dużo się zadziało i to nie ustaje, więc rodzice, którzy mówią, to może to wyłącz. Rozumiem, że chcą pomóc, ale to w większości sytuacji nie pomaga, bo się tak prosto nie da tego odłączyć.
A takie napięcie z perspektywy rodziców jako psychologia by pan to jakoś powiedział, czy my się wydaje, że przynajmniej część z nas może mieć takie poczucie, że właśnie nie nadążamy nie ogarniamy, ale musimy zachować na autorytet, tak no bo jesteśmy tymi rodzicami tu się zaczynać takie, kiedy ktoś stara się być autorytetem w świecie, którego nie do końca rozumie, to wychodzi śmiesznie, jak sobie z tym poradzić?
No albo trzeba się tego świata dobrze uczyć albo spróbować też pomyśleć, czy są takie nitki czy takie wątki, gdzie ja mogę tym autorytetem być, bo tak naprawdę. No to chyba nie sprowadza się do tego, że ja muszę rozpoznawać wszystkie możliwości wrzucenia filmików na na tiktoku ważne, że wiem, o co tam chodzi, żeby, jeżeli to jest to wiele rzeczy jest też fajnych i to, żebyśmy o tym nie zapominali, że jeżeli np. ktoś nagrywa swój pierwszy filmik, w którym robi coś fajnego. I to jest naprawdę radosne, no to rodzic ma dużo fanu z tego, że pomógł ustawić kamerę czy telefon pomógł technicznie. To o to ogarnąć. I tutaj jest partnerem i jest autorytetem, bo tak naprawdę też potrzebuje dziecko go do tego uczestnictwa.
W tym, ale też, kiedy no nie wyobrażam sobie ośmioattka gdzieś tam youtubera, np. tak no to już raczej mówimy o nastolatkach.
Tak, tak tak i tutaj też wyraźnie jest taki rozdźwięk pomiędzy tym, co szacowne gremia pediatrów czy psychologów mówią, kiedy co można i jaki kontakt z ekranami? A jaka jest praktyka, to się zdecydowanie przesunęło i dużo wcześniej już mamy dzieci z dostępem. I tu znów jest taka zagwódka czy pewien problem dla rodziców, którzy mówią właśnie w przypadku 12 trzynastolatków, to mnie niepokoi, jakbym mógł na to spojrzeć, jak mogłabym tutaj zadziałać. No jest pytanie, kto ten telefon przyniósł. No większość ośmiolatków nie kupuje sobie sama tych telefonów dostaje do dostaje od rodzica dostaje na prezent i to.
Jest babki jatka.
Dokładnie i to jest pierwszy moment, kiedy to się pojawia i przed takim momentem trzeba sobie pomyśleć, jeżeli jest urządzenie będą media społecznościowe. To, co ja mogę z tym zrobić i jak powinienem, jak mogę w tym uczestniczyć?
Trochę, odchodząc od technologii, przynajmniej tych społecznościowych, tylko patrząc na nie szerzej tym, że inteligencja to wszystko, co teraz się dzieje i dyskutujemy wokół czata gpt, ale również zmiany klimatu nadchodząca ob nie, ale 1 katastrofa klimatyczne migracje to wszystko jakby cały taki ten duży świat, który się kotłuje i można powiedzieć, że nie będą, kto tu powiedział, że Belle pok nasz stulecia już minęło, jak mamy wychować dzieci do świata, o którym nie wiemy, jaki będzie?
To chyba jest zawsze problem każdego wych wychowawc.
Linii każdego, bo jak, zanim nie było tej telewizji? No to ludzie sobie żyli spokojnie? Jak się.
Udawało katedry wiatru. To wiadomo było, że cała rodzina przez 150 lat to będzie robić to prawda, to z tym się musimy z tym się musimy pożegnać. Ja myślę sobie, że tutaj taki wymiar pewnej elastyczności otwartości, a z drugiej strony też takiego przekonania co do tego, że nie ma nic złego. W jasnym też komunikowaniu wartości mówieniu przez rodzica, że to jest ważne, że chciałbym chciałabym, żeby moje dziecko było też jakieś. Myślę, że wielu sytuacjach też to rodzicielskie zagubienie wynika trochę z takiego poddania się czy zrezygnowania i tego, że to jest trudne na co dzień trzymać się z własnych zasad, bo to wymaga wysiłku poznawczego i emocjonalnego, a też w związku z tym też rodzice. Myślę sobie nie są dostatecznie wspierani przez te instytucje, które powinny się tym zajmować, które powinny pomagać wspierać. No szkoła jest pierwsza tutaj i różne inne instytucje państwowe, które powinny mówić, no dobra, jeżeli jest ci z czymś źle słabo to możemycie w tym wesprzeć, możemy cię wspomóc w tych kwestiach wychowawczych, bo to nie jest tak, jeżeli się zostaje samemu, to na pewno sobie z tym wszystkim sami poradzimy. Możemy się też zmęczyć, możemy też być sfrustrowani, możemy też być wypaleni.
Tym bardziej, że rolą życiową dorosłych osób z dziećmi rzadko, kiedy jest bycie wyłącznie rodzicem, ale jeszcze praca teraz się trzeba dostosować, bo te zmiany pędną bycie partnerem partnerką różnie to bywa po jakimś czasie. Mamy kryzysy kryzysiki. Weź to wszystko ogarni nie jest to łatwe, a tak przyj do głowy na koniec nie wiem, czy pan się z tym zgodzi, że w tych relacjach, które często ujmujemy w ramach takich ról bardziej rodzic, dziecko tym nie masz słuchać, bo ja jest ten twoim rodzicem, matka ojciec. Czy może trzeba nam bardziej w tym szczerości może nie takiej kumpelskości totalnej, że jestem twoją koleżanką, nie jestem twoją koleżanką albo bądź twojąm przyjaciółką, np. i mogę być z tobą szczera. I powiedzieć wiesz, co ja nie rozumiem tego, co tu się dzieje, ale chcę dla ciebie dobrze i chcę, żebyśmy byli w tym razem takim przyszło do głowy, że może trochę wyjść z tych rul nie, bo my się chyba czasami trochę boimy, bojąc się utraty tego.
Autorytetu. Tak i też boimy się tego, że to jakoś zaszkodzi nam jako rodzicowi szczerości, ale też takiego jasnego komunikowania, że jeżeli chce coś zrobić, jeżeli chce dla ciebie tego albo taki mam pomysł na to albo taką mam takie mam wartości no to coś jest do dyskusji, a coś już nie podlega dyskusji, to wtedy jest łatwiej się.
Wobec, dlaczego prawda.
Dlaczego tak z tym doprecyzowanie.
Dlaczego błagam, bez takiego nie dyskutuj po prostu nie nie nie jasne. Drasu.
Się, wie pan w głowie wyświetlają te wszystkie charakterystyczne powiedzonka, które człowiek słyszał za dzieciaka, po czym nagle się okazuje, że zaczyna je wypowiadać jako rodzic bardzo panu serdecznie. Dziękuję. Dziękuję doktorze dosław Kaczan, psycholog z katedry psychologii poznawczej i rozwoju i edukacji, SWPS w Warszawie był z nami siódma 37 za chwilę będzie skrót informacji, a potem porozmawiamy o spisku z spisku tych, którzy chcą ukryć wielką prawdę na temat wielkiej Lech. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: PORANEK RADIA TOK FM - WEEKEND - KAROLINA GŁOWACKA

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA