REKLAMA

50. urodziny malucha. Za co pokochały go miliony Polaków?

Gościnnie: Wyborcza, 8:10
Data emisji:
2023-06-06 10:10
Prowadzący:
Czas trwania:
23:36 min.
Udostępnij:

Pięćdziesiąt lat temu Fabryka Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej rozpoczęła produkcję Fiata 126p. Skąd wzięła się pieszczotliwa nazwa auta - maluch? Dlaczego komunistyczne władze zdecydowały się na zakup licencji z Włoch, a nie np. ze Związku Radzieckiego? Jak było z jakością i dostępnością polskich małych fiatów? I jak teraz postrzegane są maluchy? Igor Rakowski-Kłos z "Gazety Wyborczej" rozmawia z Przemysławem Semczukiem, dziennikarzem specjalizującym się w historii PRL-u, autorem książki o Fiacie 126p. Zachęcamy do wzięcia udziału w konkursie, w którym można wygrać książkę Przemysława Semczuka "Maluch. Biografia". Regulamin i szczegóły konkursu: bit.ly/43KfBIc. Rozwiń »
Więcej podcastów na https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl. Zwiń «

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu

Rozwiń » Reklama partnerem podkastu jest miasto Bielsko biała miasto kandydujące do tytułu Europejska stolica kultury 20.
29 to jest ósma 10.
Podkast gazety.
Rozmawiamy o maluchu.
Ósma 10 podkast gazety wyborczej.
Dzień dobry Igo Rakowski, głos państwa i moim gościem jest jest Przemysław Semczuk, dziennikarz zajmujący się głównie historią PRL i autor m.in. książki maluch biografia szalone życie na pełnych obrotach okazją do naszej rozmowy jest pięćdziesiąta rocznica rozpoczęcia produkcji fiata 126 p w zakładach w Bielsku Białej dzień dobry panu, dzień dobry. Witam serdecznie. Przygotowaliśmy też dla państwa niespodziankę, prosimy zostać z nami do końca, najpierw chciałem zapytać, bo to zaczął się produkcja fiata 126 p, ale przecież nikt tak nie mówi. To jest maluch swoiski maluch, skąd właściwie wzięła się ta nazwa ten pieszczotliwy pseudonim?
Ja próbowałem dojść do tego, jak to się stało, że nazwano go maluchem. I okazuje się, że jeden z dziennikarzy po prostu w którymś momencie w Gazecie napisał w ten sposób tak użył takiego określenia i to było dosyć tak intuicyjne, dlatego że mieliśmy już w Warszawie produkcję fiata 125 p i nagle pojawia się Fiat 126, który za chwileczkę otrzyma te literkę Polski. I tutaj patrząc na oba samochody. No nie mamy wątpliwości 1 jest duży drugi jest mały, więc nazwał go po prostu zdrobnieniem, po tak mamy w naszym języku, że my lubimy zdrobnienia i nazwał go maluchem niemałym tylko maluchem. No i tak właściwie to określenie bardzo się spodobało i natychmiast weszło do języka potocznego i ludzie zaczęli go go używać na co dzień.
Ale jest o 26 płyt to też poważna sprawa, to znaczy z 1 strony to jest no taki pieszoch powiedzmy polskich kierowców ta nazwa to, że ona przyjęła o tym świadczy ten pseudonim, ale FIA, co 26 to też tak jedno z flagowych przedsięwzięć modernizacji lat siedemdziesiątych pogrzebnej po cegomułki i nadeszła epoka gieerka epoka konsumpcji powstawały osiedla z wielkiej płyty, zakłady przemysłowe. No i motoryacja musiał pojawić się też samochód, żeby w takim nowoczesnym miejskim społeczeństwie Polska rodzina mogła podróżować, dlaczego władze zdecydowały się na kupno licencji właśnie z Włoch właśnie odwiata, a nie chociażby ze związku Radzieckiego, jak ktoś by mógł sądzić, że mogłoby być to prostsze albo na stworzenie chociażby własnej marki.
A przede wszystkim ze związku Radzieckiego to nie mieliśmy co kupić, bo Rosjanie nie mieli takiego małego taniego samochodu produkowali w tamtym czasie zaporożca nazywanego u nas pieszczotliwie. Znowu sportową wersją czołgu te 34, bo faktycznie, jakby mu dorobić wieżyczkę z lufą, to chyba mógłby zaczął robić w Pancernej blachy był wykonany. I pamiętajmy o 1 my zaczęliśmy produkcję fiata 125 b w tym samym czasie Rosjanie kupili licencję również na fiata i zaczęli produkować żyguli, czyli łade w wersji eksportowej nosiła nazwę ładda u nich żegli. My nie mieliśmy, czego od nich kupić od lat trwały próby właśnie stworzenia czegoś własnego. To trochę takie jest taki uśmiech historii, bo my ciągle mamy mamy pomysł, że my jednak zrobimy swoje lepsze i samodzielnie no i się bardzo szybko okazuje, że to niestety nie jest takie proste, bo zbudowanie samochodu to nie jest tylko wymyślenie. Jak on ma wyglądać nie jest to tylko zaprojektowanie samego auta, ale to także jest zaprojektowanie produkcji stworzenie całego systemu serwisowego produkcji wszystkich części itd. itd. to przedsięwzięcie jest po prostu niewyobrażalnie duże kupienie licencji w tej sytuacji jest dużo prostsze i tutaj nie ma żadnego ryzyka, bo jednak, jeżeli będziemy próbować, to zrobić sami, to może nam się uda, a może jednak nie i też będziemy próbowali mówiąc kolokwialnie wynaleźć koło od nowa. Tymczasem w tym wypadku kupiliśmy te licencje i mogliśmy ją wdrożyć natychmiastowo zacząć produkować te samochody od razu, dlaczego chciano kupić samochód. No przede wszystkim Gierek to nie jest tak, że Gierek doszedł do władzy i wpadł na pomysł o to dajmy ludziom samochody nie tutaj odkryłem, że ten plan był dosyć dłuższy i też była taka tajna misja, z którą jeden z wysoką postawionych urzędników wysłał swojego człowieka, poprosił go o umówienie spotkania z dziiowanie aninielim. Prezesem fiata, po czym sam przyjechał na to spotkanie i zapytał, czy jest możliwość kupienia licencji na jakiś mały tani samochód. I proszę sobie wyobrazić, że to jest jeszcze grubo przed tym, kiedy Gierek obejmuje władze właściwie jest Gomułka, teraz, gdyby nie doszło do wydarzeń grudnia 70 tych tragicznych, w których ginął robotnicy i Gomułka nie zostałby na siłę właściwie odsunięto od władzy. To tego samochodu by nie było z prostej przyczyny, jeśli Włosi już by rozpoczęli u siebie pełną produkcję, to już nie mieliby w tym interesu, bo tutaj to nie było takie proste, że kupujemy licencję. I hura my po prostu nie mieliśmy pieniędzy na tę licencję i z naszej strony była propozycja dobrze, bierzemy licencji, ale będziemy ją spłacać gotowymi wyrobami silnikami i całymi samochodami. I Włosi na to przystali, bo stwierdzili, że tak to im się opłaca. I tutaj no też ja z takim trochę rozbawieniem zauważam, bo ludzie do dzisiaj są przekonani, że a, bo ktoś miał fiacika jeszcze na włoskich częściach, to tak, ale za chwilę Włosi przestali produkować te włoskie części swoje i kupowali je od nas całe silniki całe samochody i wcale nie narzekali. Ta nasza produkcja była na bardzo dobrym poziomie. Tutaj nie było się, czego wstydzić, Fakt, że, wysyłając np. na eksport do Niemiec. No to Niemcy kwestionowali, bo kapie olej ja niedawno byłem z moim maluchem u mechanika. I mówię słuchaj, bo tutaj coś tam kapie czy, żebym nie miał problemu przy przeglądzie rejestracyjnym, on się uśmiechnął i mówi tak, no to musiałby być dziwny diagnosta z malucha, zawsze coś kapie tutaj, no ten typ był tak zaprojektowany, że coś mu tam kapało. Niemcy oczywiście kwestionowali, czepiali się do każdej kropelki, ale te polskie samochody były naprawdę dobre, Fakt w którymś momencie, kiedy zaczęliśmy masowo już produkować, kiedy już nikt nie patrzył na jakość tylko trzeba było szybko szybko. No tutaj jakoś się zmieniała spadała, stąd te samochody jeszcze z pierwszych lat produkcji tłoczniki w maszynach były nowe, kiedy blacha była jakościowo. Niezła. Pamiętajmy z Huty, Warszawa nie gdzieśś z zagranicy, to te samochody wychodziły całkiem dobre, później ta jakość oczywiście zaczęła spadać.
Czyli jest pan posiadaczem malucha, który rocznik.
Wypadało, ponieważ, gdy napisałem, w 2014 te książkę, to wszyscy zadawali mi pytanie, czy mam malucha i to trochę wyszło tak, że tam jest w książce opisana taka anegdota, jak to Andrzej Kopiczyński, czyli czterdziestolatek w serialu jeździ małym fiatem, a zatrzymywała go np. milicja i on jechał trabantem. I ci milicjanci mówili o czterdziestolatek, no ale jak to, co przecież pan powinien mieć panie Andrzeju, małego fiata, a nie trabanta. No i on mówi wreszcie, ktoś się tam w tym związku aktorów nade mną zlitował. Dali mi talon kupiłem sobie małego fiata, już był spokój. No, więc u mnie było podobnie, że postanowiłem jednak pojeździć trochę tym samochodem, ale to też jest fajne, dlatego że no my dzisiaj patrzymy z takim ogromnym sentymentem, znaczy jedni z niechęcią i mówią o Borze. Jakież to było zgrzebne, nie nie jak na tamte czasy, to był naprawdę doskonały samochód. I tu przypomnę, że prasa motoryzacyjna we Francji we Włoszech w Niemczech bardzo ten model chwaliła to było wydarzenie wszyscy czekali na pojawienie się na premierę tego samochodu i ten samochód zawojował rynki europejskie, także jak dzisiaj mówimy, że był okropny, bo był prymitywny niewygodny nieekonomiczny, bo z dzisiejszej perspektywy patrząc faktycznie był nieekonomiczny. Dzisiejsze samochody są nieporównywalne, prawda mamy klimatyzacje, niebywałe osiągi, a one spalają dużo mniej paliwa niż mały Fiat, ale na wtedy to było autodobrej klasy Europejskiej nie było się, czego wstydzić. I dzisiaj jak sobie przypomnimy, bo z tego fajnego nowoczesnego autka, w którym mamy klimę wszystkie szyby są elektryczne, chociaż ja powiem szczerze, że w maluchu nie są potrzebne, dlatego że jak się siedzi na fotelu, kierowcy to wystarczy sięgnąć ręką i się odkręca szybę w drzwiach pasażera. Także on jest tak malutki, nawet z moim synem, kiedy wsiedliśmy do samochodu, jechaliśmy właśnie maluszkiem z Torunia do Warszawy na urodziny małego fiata to mój syn, który jest wyższy ode mnie, mówi tato, a czy w PRL u wszyscy byli tacy malutcy pominę, że zabraliśmy ze sobą, bo nie mamy w tym maluchu Radia, więc wzięliśmy sobie taki głośnik przenośny. No i co się okazało, że nie bardzo jest jak słuchać tego Radia z głośnika, dlatego że hałas w środku ten ryk silnika jest taki, że rzeczywiście te przypominają się te dowcipy z początku lat siedemdziesiątych, że jak się człowiek już zmieści. To nie ma problemu z hałasem, ponieważ kolanami zatyka sobie uszy, ci wyżsi zdecydowanie spokojnie, bo znam takich, którzy musieli wyjąć przed dni foteli się dali na tylnym siedzeniu, bo mieli tak długie nogi i ręce, że im to wystarczało i mogli się tylko w ten sposób poruszać maluchem, więc fajnie jest, kiedy sobie przypomnimy, jak to wyglądało, bo mówiąc szczerze, jeździłem dosyć dużo maluchami, miałem 3 w tamtych czasach, kiedy właściwie nie było wyboru, a właściwie nie było mnie stać może na inne samochody. No i człowiek jakoś tych mankamentów nie dostrzegał dzisiaj, jak wsiądę i przejadę sobie np. taką trasę 400 km. To wysiadam styrany i mówię o mój Boże, jak mogliśmy dawać w tym radę, prawda no, więc jest takie przypomnienie.
Nie pytałem pana o to, czy ma pan malucha, bo wydawało mi się, że to może banalne pytania i niekoniecznie trzeba pisać o tym, co się posiada, zwłaszcza zobaczyłem, że maluchy to to maluchy to to to nie jest tania rzecz tą heęk wprawdzie na aukcji charytatywnej sprzeda swego malucha, który trzyma od królskich panów za 360 000 zł. W związku z tym chyba ten samochód powoli staje się lokatą kapitału, ma wartość kolekcjonerską. I nie wiem, czy bardziej służy do jeżdżenia czy bardziej dostania czy widzi pan taką zmianę, która w którymś momencie się dokonała w postrzeganiu malucha, że jest to zabytek retrogadżet, a nie praktyczny pojazd.
Więc jeszcze można trafić na ludzi, którzy jeżdżą rzeczywiście czasem, podjeżdżam pod sklepi, widzę np. stoi taki maluszek, nawet na czarnych tablicach rejestracyjnych i w środku starszy pan i oni rzeczywiście nie zamierzają zmienić samochodu, bo to już nie ma dla nich sensu nie ma znaczenia pozostali przy tym małym fiacie, ale dla większości dzisiejszych użytkowników. To jest rzeczywiście taki retrogadżet, zresztą wiele osób, które przyjeżdża na zloty, które mają takie maluszki, odbudowane wypieszczone dopracowane, gdzie, które wyglądają no po prostu, jakby wyjechały z fabryki, a rok produkcji jest tam np. siedemdziesiąty czwarty czy szósty, więc to są samochody, które już mają za chwilę, same będą miały 50 lat i te osoby często przyjeżdżają na z loty z lawetą i po prostu przed tym zlotem zjeżdżają z laweety biorą udział w paradzie postoją porozmawiają, po czym pakują samochód na lawetę, bo nie chcą go zużywać. I te auta są rzeczywiście te auta robią po kilkaset kilometrów maksymalnie rocznie 300 400, jak to się mówi wkoło komina, że przewietrzają się wyjeżdżają sobie w niedzielę na jakiś spacer zrobią parę kilometrów, po czym AUTO trafia z powrotem do garażu? To się stało. Nagle bardzo modne, bo ludzie szukają jakiegoś hobbi i no oczywiście część sobie będzie chciała kupić jakiś tam bardzo zagraniczny samochód, ale część wraca do TEBI jest taka nostalgia za tym prlem, żeby sobie przypomnieć. Jak to wyglądało, ale powiem szczerze, że tak kilka lat temu jeszcze można było te maluchy kupić za kilkaset złotych, nawet w tej chwili nagle zaczynają rosnąć na wartości faktycznie zaczyna być to lokata kapitału, ale bardzo mnie zaskoczyło, ponieważ ostatnio zacząłem rozglądać się nad kupieniem cinkłeczęto. No są te z pierwszej produkcji właśnie z dziewięćdziesiątego drugiego roku, no to już jest rarytas, żeby znaleźć takie czynkłeczęto, a jeszcze, jakby się chciało znaleźć dziewięćsetka albo nie daj Boże 1100, bo były takie sportingi. No to to już graniczy z cudem i wtedy cena zaczyna być nie bywała, co się okazuje kolekcjonerzy z Niemiec np. wykupili w Polsce, wszystkie czyinkłeczęto Sporting i to już rzadko, jeśli ktoś takie automa, ale nawet inne zagraniczne samochody, które wtedy były modne i się pojawiały. Nowe modele na początku lat dziewięćdziesiątych, które budziły zachwyt. Ja pamiętam taką reklamę z Piotrem frączewskim Karol kilka lat, później Karol kilka lat później nie wiem, czy możemy mówić markę i model, ale dzisiaj znalezienie tego samochodu. No ja mówiąc szczerze nie widziałem go od lat na polskich drogach, one po prostu zniknęły, zupełnie zniknęły, więc maluch, którego było relatywnie dużo, bo ponad 3,5 1 000 000 w Polsce zostało. Myślę, że gdzieś koło 2,5, bo dosyć dużo poszło na eksport, one kończyły w większości na złomowiskach, ale ich mimo wszystko zostało dosyć dużo tam, gdzie jest gdzieś ponad 100 000 aut czy one są faktycznie. To też jest dyskusyjne, bo część z tych aut to są duchy, które istnieją w cepiku, a w rzeczywistości ich nie ma, bo gdzieś np. dziadek umarł, a rodzina nie chciała wyrejestrowywać samochodu i robić postępowania spadkowego, bo to było zbyt trudne. No i teraz ten samochód gdzieś tam po prostu figuruje w urzędach, a w rzeczywistości już dawno zgnił za stodółką i go wywieziono na złomowisko i go fizycznie nie ma albo odwrotnie też zdarzają się samochody, które są, lecz nie ma do nich dokumentów nie ma do nich papierów. I to jest też i kłopot co z tym zrobić, co ciekawe miłośnicy marki zaczęli sprowadzać ostatnio małe fiaty ich zaczęło nam nagle. To jest zadziwiające w cepiku przybywać. No i się okazuje, że sprowadzają z całej Europy i z Niemiec i z Austrii, bo tamte maluchy w Austrii były no dużo lepiej zabezpieczone, jeśli chodzi o nadwozie, bo wyjeżdżały od nas tylko pomalowane podkładem Austriacy lakier kładli swój dużo lepszy, więc ten lakier zachował się przez te 40 lat w świetnym stanie i też montowali do nich inne silniki sztaierpucha, montowali seryjnie do nich dodatkowe ogrzewanie. No bo wiemy, że w maluchu, zanim to ciepłe powietrze gdzieś tam z tyłu doleciało do przodu, a jak było -20 kiedyś były mocniejsze zimy. No to już w zasadzie się działo. Ja pamiętam kiedyś taką podróż, pojechałem małymfiatem do Niemiec, bo tam przez parę miesięcy pracowałem i wracałem w środku takiej solidnej zimy przez Czechy przez góry. Oczywiście to ogrzewanie w ogóle w żaden sposób nie ogrzewało tego samochodu, było chyba -20 parę stopni śnieżyca i te otwory technologiczne, które w tych w tej budzie w tym nadwoziu było mnóstwo i przez nie dostawało się powietrze. Ja siedziałem jak taki dawny Woźnica zawinięty kocem dosłownie do samych nóg w kurtce ciepło ubrane i co chwilę jeszcze skrobałem szybę, bo ona mi zamarzała po prostu od tej pory Wodnej, którą wydychałem, więc te austriackie samochody z tym seryjnie montowanym ogrzewaniem to już jest w ogóle gratka i dużo aut obecnie przyjeżdża z Włoch, one tam się zachowały dużo lepiej, ponieważ tam był inny klimat i te samochody przede wszystkim nie gniły nie rdzewiały nie rozpadały się, bo u nas często można znaleźć auta i się potem okazuje, że podłogi i progów. To właściwie nie ma to się wszystko trzyma na konserwacji blacha w środku w rzeczywistości zniknęła, więc nagle ich nam przybywa kolekcjonerzy mają co robić szukają tych samochodów, szukają takich rzadkich modeli, które gdzieś pojawiały się w jakiś krótkich partiach. Co ciekawe właśnie były produkowane np. w Bielsku ten serię red Brown blek silwer i one były wysyłane na eksport dostawały w ogóle aluminiowe felgi miały jakieś nawet machoniowe kierownice gałki biegów gdzieś one się jeszcze zachowały w Europie. I teraz ludzie na nie po prostu sprowadzają i to jest rarytasik, jeśli ktoś ma tak jak Grzegorz tobrn, który ich zebrał gdzieś koło 50 i ma taki dosyć wyjątkowy garaż 126 kolekszyn, a w nim w samodobrro kilkadziesiąt małych fiatów w większości rzadkich.
Tak jeszcze są autorskie przeróbki typu maluch, limuzyna sportowy rajdowy dzieł na gąsiennicach, kabriolet itd. itd. to rzeczywiście maluchomania trwa, ale maluchomania już nastąpiła w chwili nawet jeszcze przed rozpoczęciem produkcji, bo miał to być nie samochód dla kolekcjonerów, które przejeżdża z kilkaset kilometrów rocznie, tylko pojazd do twardego użytkowania. Niektórzy wyprawiali się nim nawet w podróż po Europie, robiąc kilka tysięcy kilometrów.
Sam byłem w Alpach.
A właśnie, ale proszę powiedzieć, czy wobec tego wówczas ten samochód w siedemdziesiątych latach, kiedy miał za zadanie zmotoryzować Polskę dać Polakom samochód, żeby kwit indywidualny transport, czy wówczas rzeczywiście to był samochód łatwo dostępny?
Dla Kowalskiego? Jak w założeniu było, że to będzie taki zresztą w pierwszej chwili, kiedy jeszcze nie było wiadomo, że to jest świat 126 to nazywano go popularnym. Tak to jest też Marka papierosów, później, ale właśnie miał być samochodem popularnym, potem mówiono o samochodzie dla Kowalskiego, a już później mówimy o maluchu. No i rzeczywiście miał być to samochód dla robotników. W pewnym sensie był, bo pierwsze samochody wbrew powszechnej opinii nie trafiły do dygnitarzy partyjnych, tylko do właśnie robotników hutników wschudy Warszawa, którzy blachę produkowali, chodziło władzom o to, żeby te samochody pojawiły się gdzieś na rynku na ulicach, tak, żeby dało się je zobaczyć. No, więc rzeczywiście ta pierwsza produkcja z pierwszych lat trafiała do takich wybranych osób Kowalski mógł kupić samochód na przedpłaty. I tu jest ciekawostka, ponieważ my dzisiaj jeśli chcemy sobie kupić samochód na raty, no to po prostu idziemy do salonu, czy załatwiamy sprawę z Bankiem i właściwie to za kilka dni możemy ten samochód odebrać, a potem co miesiąc spłacać Kowalski odwrotnie Kowalski najpierw miał płacić, a potem mógł odebrać samochód. I to nie było tak wcale tak szybko, bo w siedemdziesiątym trzecim roku pojawiają się pierwsze auta, a samochód na przedpłaty można było odebrać dopiero w siedemdziesiątym siódmym roku. No i oczywiście największe szanse dzieci, których było stać, którzy byli w stanie od razu płacić całą kwotę 69 000 reszta musiała oszczędzać, czyli założyć tzw książeczkę f jak Fiat w banku PKO wpłacić na początek 5000 zł, a potem co miesiąc 1300 zł. I tu teraz się zaczyna niespodzianka, okazuje się, że jeśli była rodzina czteroosobowa, gdzie nawet oboje małżonków zarabiało średnie wynagrodzenie, to było wtedy gdzieś około 2,5 1000 zł. No ale załóżmy się starali brali nadgodziny coś tam więcej i mieli nawet 6000, może czasem 7 to nagle wyłożenie co miesiąc 1300 zł z tego budżetu domowego. No to był wydatek, który się okazało, że nie wszyscy są w stanie sobie z tym poradzić, no bo ceny innych produktów. No musimy pamiętać, że trzeba było też kupić jedzenie opłacić rachunki, no i wcale tak dużo nam nie zostawało te 1300 zł to była kwota dosyć duża, więc po krótkim czasie okazało się, że dosyć duża część ludzi, którzy się zapisali w pierwszej chwili, mając nadzieję na ten samochód musiała zrezygnować z wpłacania, a część no tu PRL jest w ogóle bardzo barwny odkrywamy to na nowo, jak to wyglądało, jak to się działo część np. zapisywała się na te przedpłaty, bo kombinowali w ten sposób będę spłacać jak dam radę właściwie. Nie chcę tego samochodu nie jest mi potrzebny albo nie stać mi na niego, ale jak zbiorę te pieniądze i w końcu uda mi się go odebrać? No to wystarczy, że pojadę z nim na giełdę i go od razu sprzedam za 2 × drożej. No bo tak faktycznie to wyglądało, można było nowego malucha, jeśli ktoś miał ten przydział talon kupić za 69 000 i natychmiast sprzedać go za 120, czyli niemal za dwukrotność ceny zapłaconej, więc nawet jeśli ktoś nie potrzebował samochodu, a miał talon to ludzie albo odsprzedawali talon albo jeszcze lepiej pożyczali od znajomych pieniądze kupowali AUTO natychmiast je sprzedawali, oddawali forsę i byli zarobieni. Mówiąc brzydko te 50 000 na poczekają, więc no to stwarzało ogromne możliwości, a chętnych było mnóstwo takich, którzy chcieliby już jednak pamiętajmy, że istniała gnębiona. Co prawda przez państwo, ale taka tzw strefa prywatna nazywana popularnie badylarzami, którzy mieli pieniądze, których było stać no i oni też chcieli kupić sobie samochód. Co nawet nie dla siebie dla żony bardziej, bo badylarz jeździł jakimś większym autem, w którym mógł jednocześnie robić dostawy, ale potrzebował samochodu dla żony, więc chętnie kupował i płacił no i trzeba było ten samochód w jakiś sposób zdobyć.
Chyba świadectwem tego, jak długo się czekało na samochód jest piosenka, którą się Wa Izabela tajanowska w osiemdziesiątym pierwszym roku, powiedzmy tak za 8 lat adres bloku i mały Fiat. To myśl czuje, że o maluchu można byłoby mówić godzinami to jakoś wdzięczny temat i historycznie, ale też osobiście wielu z nas jechało maluchem, albo miał malucha albo siedział na tym się zają, kiedy ta lub mama nim kierowali. Bardzo panu dziękuję za rozmowę, zanim jeszcze pożegnamy, przygotowaliśmy jeszcze konkurs pierwszy w 10 osób, które wyślą poprawną odpowiedź na konkursowe. Pytanie pod adres podka mapa w gorcha PL otrzyma książki pana przemysłfa semczuka maluk pigrafia na odpić czekamy do 18 czerwca 2023 roku, a pytanie brzmi, do którego roku produkowano fiata 126 p ja wiem, ale nie. Powiem, to nie jest pytanie. To jest pytanie do pana, pan doskonale zna odpowiedź, proszę nie spalać konkurs bardzo panu, dziękuję za interesującą rozmowę i do usłyszenia może na stulecie malucha.
No myślę, że będzie to jakaś duża impreza nie wiem, czy ja dożyję, ale może może, bo ja właściwie jestem ciuta Inter starszy od małego fiata.
Dziękuję bardzo, raz jeszcze.
Dziękuję.
Pokaz gazety wyborczej.
Reklama partnerem podkastu jest miasto Bielsko, biała miasto kandydujące do tytułu Europejska stolica kultury 20. Unknown speaker 4 29. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: GOŚCINNIE: WYBORCZA, 8:10

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA