REKLAMA

Głosowanie na prawicę nie wyklucza bycia za aborcją. Suchecka o "zetkach" spoza schematu

Półka z książkami
Data emisji:
2023-06-09 10:00
Prowadzący:
Czas trwania:
30:56 min.
Udostępnij:

Pokolenie "zet" to osoby, które nie znają świata bez Internetu i urodziły się jako obywatele Unii Europejskiej. Jak to wpłynęło na ich mentalność? W najnowszym odcinku "Półki z książkami" Anna Sobańda rozmawia z Justyną Suchecką, autorką książki "Pokolenie zmiany". Dlaczego mają taką złą prasę i czy faktycznie są pokoleniem bez autorytetów? Gościni podcastu mówi, że młodzi ludzie nie uznają pakietowości poglądów i w imię ważnych dla siebie spraw są w stanie zawierać bardzo egzotyczne sojusze, a bycie konserwatystą w ich przekonaniu nie wyklucza poparcia dla aborcji cz związków jednopłciowych. Jej zdaniem, w najbliższych wyborach walka o młodych rozegra się pomiędzy Konfederacją i Lewicą, bowiem tylko te opcje polityczne mają dla "zetek" jakieś propozycje, w przeciwieństwie do PiSu i PO których liderzy są dla młodych ludzi postaciami z memów i zamierzchłej historii. Rozwiń »
Zapraszamy do słuchania. Zwiń «

POLECAMY KSIĄŻKI

Pokolenie zmiany. Młodzi o sobie i świecie, który nadejdzie
Justyna Suchecka

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu

Rozwiń » Cześć przy mikrofonie Anna sobajda. Zapraszam na kolejny odcinek podcatu Pułka z książkami jest to Płotka, z którym o ciekawych książkowych nowościach rozmawiam z ich autorami roszczeniowi. Leniwi skoncentrowani na sobie słabi psychicznie, tak o pokoleniu z pisze się i mówi w mediach jednak czy ten czarny Pijar mówi prawdę o młodych ludziach, którzy nie znają świata bez internetu i urodzili się jako członkowie Unii Europejskiej. Kim tak naprawdę są i co odróżnia ich od reszty społeczeństwa? O tym w najnowszym odcinku porozmawiam z autorką książki pokolenie, zmiany młodzi osobie i świecie, który nadejdzie. Czy to prawda, że Zetki nie mają autorytetów, dlaczego nie ufają politykom i jak podchodzą do influenerów? Na kogo będą głosować w nadchodzących wyborach, dlaczego nie widzą dla siebie miejsca w polityce? Zapraszam do słuchania, mają dzisiejszą gościnią jest Justyna Suchecka, dziennikarka edukatorka, autorka czasie justynawcze jest Newry dzisiaj będziemy rozmawiały o książce pokolenie. Zmiany młodzi osobie i świecie, który nadejdzie, to może, zanim zaczniemy rozmawiać o tych młodych, to powiedzmy o nich mówi się Zetki, kim oni są?
To jest co może zaskoczyć niektórych ze słuchaczy, dlatego, że kiedy mówimy o pokoleniu, ze to zwykle kojarzą nam się z nim nastolatkowie. Ludzie, którzy jeszcze chodzą do szkoły, tymczasem to pokolenie jest już całkiem szerokie, bo te osoby urodzone po dziewięćdziesiątym piątym roku, a gdzieś w okolicach 2010 najpóźniej, czyli łatwo policzyć, że najstarsi z nich co już są dwudziesto ośmiolatkowie. To są to osoby, które już są parę lat na rynku pracy, decydują o naszych kredytach, uczą nasze dzieci są naszymi kolegami, koleżankami z pracy, ale już jakoś tam się odróżniają od pokolenia, do którego sama należy, czyli od milenialsów tych urodzonych w latach osiemdziesiątych. No przede wszystkim tym, że większość z nich urodziła się już w cyfrowym świecie w takim świecie, gdzie internet jest jak powietrze naturalnym prawem, że niemalże człowieka tak są mi mówią o tym młodzi ludzie i w takiej Polsce zupełnie innej niż ta, w której my do restałyśmy, dlatego, że to coś, o czym nam bardzo łatwo zapomnieć. Większość z nich czy część z nich urodziła się już po wejściu Polski do Unii Europejskiej, a nawet ci, którzy byli już wtedy na świecie byli bardzo małymi dziećmi. I to bardzo zmienia ich optykę na świat na postrzeganie polityki czy przyszłości w ogóle.
A powiedzdz jak ci się w ogóle pisało tę książkę, czy no bo ty ty w wielu miejscach oddajesz im głos przytaczasz ich wypowiedzi ich opinię, czy oni chcieli z tobą rozmawiać?
Ja mam duże szczęście, bo tak i myślę, że to jest konsekwencja tego, jak na co dzień pracowałam przez wiele lat czy Gazecie wyborczej. Czy w TVN, bo jednak, pisząc o edukacji, bardzo często rozmawiałam z młodymi ludźmi i kiedy pomyślałam, że chciałabym pisać taką książkę, to było takie naturalne, to nie było także, jakaś przyszła pani i teraz by chciała się dowiedzieć. Co to znaczy być młodym, czy młodą tylko część moich bohaterów i bohaterek już znałam wcześniej z jakichś zupełnie innych tematów czy akcji, a nawet ci nowi, którzy mnie poznawali, no to już mogli sobie łatwo sprawdzić, że ja tu nie przyszłam z kosmosu, żeby się zadziwić albo, żeby się nimi pozadziwiać. Pisało mi się trudno, ale dlatego, że im dalej w las, tym bardziej czułam, że trudno jest pokazać pełen wachlarz tego, co to znaczy być tym pokoleniem z i o ile są, takcy ludzie, którzy uważają, że w ogóle tych pokoleń nie ma i nie należy i ludzi dzielić latami. No to ja widziałam pewne rzeczy, które nas odróżniają, ale równocześnie nie byłabym w stanie stworzyć takiej 1 charakterystyki, co to znaczy byćzką np. ze względów światopoglądowych czy politycznych, bo przybykliśmy. Myślę, że są otwarci na świat bardziej liberalni, ale wśród nich też są osobą bardzo konserwatywnych tradycyjnych poglądach i to było trudne, żeby zrównoważyć i pokazać, że mogą być różni mimo różnych takich rzeczy, które ich łączą właśnie choćby tych dotyczących cyfryzacji. Czy podejście do pracy, no to też oczywiście ta skala szarości jest duża. No i ostatnia rzecz to jest taka, że w pierwszej wersji tej książki miałam taki pomysł, żeby miała 10 rozdziałów i każdy kolejny będzie o jakimś problemie praca klimat zdrowie psychiczne. I jak już nam napisałam, to się zorientowałam, że to zupełnie nie ma sensu i zaczęła ją przepisywać od nowa. A dlaczego dlatego, że bardzo powtarzalne się robiły te histeryzzna, rzecz ten schemat pisania jakiś taki był w tej książce wypowiada się kilkadziesiąt osób z pokolenia zlet niektórzy tak częściej z imieniaeni nazwiska niektórzy anonimowo, ale ci się pojawiająmy jako tecy pełnoprawni bohaterowie i bohaterki są przedstawieni wracają w poszczególnych częściach. To znaczy ktoś, kto opowiada o klimacie, może mi też opowiedzieć o zdrowiu psychicznym. I przy takim podziale na 10 rozdziałów. To mój redaktor powiedział, że bez mapki i jakiś takiego drogowskazu, kto jest kim, to nikt się w tym nie połapie. Nie chciałam tylko przyjąć do wiadomości bardzo długo, ale jak już przyjęłam na to, postanowiłam wszystko przemonttować, zamien 10 rozdziałów 4 poukładać. To właśnie już nie problemami, tylko trochę naszym podejściem do do tego pokolenia i przedstawiam to, jak ich widzimy, jak oni sami siebie widzą, jak chcielibyśmy, żeby się zachowywali też to jak będzie wyglądała ich przyszłość. I wydaje mi się, że ten podział jest lepszy, to oczywiście Czytelnicy sami oceniam, ale dla mnie to było bardzo odświeżające, mieć już cały materiał i usiąść i pomyśleć okej. Zróbmy to jeszcze raz.
Przebudować, a powiedz, czy ja mam złe skojarzenia, bo moim zdaniem wyszło tak trochę tablicowo w sensie jak tablica na Facebooku? Czy w jakiś mediach społecznościowych? Czy tam są te wpisy są krótsze niż jakieś takie duże rozbudowane rozdziały. To taki zamysł tak miały.
Takie być chciałam, żeby te wśród tytuły poszczególne czy takie mini podrozdziały to były takie rzeczy, które spokojnie mogły się znaleźć właśnie czy na Facebooku, czy na Instagramie one nie są aż tak krótkie, bo no tak to by było zbyt poszarpane, ale że rzeczywiście, że możemy sobie to czytać trochę jak internet, a równocześnie to tablicowe takie opisywanie. To też jest takie mojejarzenie z takim memem, na którym np. my dziennikarze możemy pokazać, jak widzi moją pracę, mama jak widzę moją pracę, ja jak widzą koledzy koleżanki z pracy, więc to tak na 2 poziomach to tablice tam istnieje w tym, jak to pisałam, ale też w tym, jak sobie wyobrazićziłam, koniec końców ten podział. Zresztą mamy pojawiają się w książce prawdziwe. To jakaś część tego języka pokolenia z no tak to zdecydowanie, ale powiedz, czy ty czujesz się trochę ich rzeczniczką, mówisz trochę w ich imieniu. To jest trudne pytanie, bo ja bym chociażby oni tak myśleli o mnie oczywiście, to by było bardzo miłe, ale też równocześnie sama się jakoś od tej roli często odżegnuje. To znaczy mam takie poczucie, że bardzo często to ja jestem pytana, co myślą młodzi ludzie i to oczywiście fajne, bo napisałam książkę i mogę poopowiadać, co usłyszałam, ale często to jest taka droga na skróty np. w różnych debatach, gdzie ja reprezentuję młodych mając lat 36 i on takie głębokie poczucie, że to nie o to mi chodziło, więc jeżeli chodzi o rzecznikowanie, to w takim o tłummacie takich świetnych bohaterów możecie ich zaprosić, chciałbym wam pokazać, co robią to tak, ale równocześnie cały czas muszę sama balansować, żeby się nie zapędzić w opowiadaniu o pokoleniu, którego nie jestem częścią niestety, a bardzo bym chciała.
Czyli taki łącznik bardziej.
Tak, o to jest coś supe słowo.
Ale czy twoim zdaniem oni mają, jakby czy potrzebują trochę rzecznika, czy mają zły Pijar?
Przecież mają bardzo zły Pijar i mają fatalną dla siebie demografie zawsze jest ich najmniej w naszych rocznikach było, bo 600 000 osób w ich jest to 350, co sprawia, że nawet wtedy, kiedy są wyjątkowo zdeterminowani. Np. w wyjątkowo aktywni w jakiś protestach albo poprawiałam frekwencję swoją wyborczą, bo to się już coraz częściej zdarza, to my nadal uważamy, że oni nie zabierają głosu, że ich nie widać na ulicach, że jest ich za mało. No bo właśnie jest ich mniej niż byłoby nas i tak, wyobrażając sobie, wspominając, np. marsze w sprawie sądownictwa i reform, tak tam było bardzo mało młodych ludzi czy nam się wydawało, że jest bardzo mało młodych ludzi, ale to było kilka roczników, które mogły się zaprezentować do kilkunastu czy kilkudziesięciu reszty Polaków, a ten zły Pijar, myślę, że przede wszystkim dotyczy naszych wyobrażeń o tym, jak oni powinni żyć i chyba najmocniej widać to na rynku pracy, rzeczywiście tam, gdzie się część osób ze starszych pokoleń. Po raz pierwszy styka z zetkami, bo oczywiście ktoś, kto ma dzieci, to widzi to trochę inaczej zawsze będzie to mierzył pryzmmatem własnych domowych, doświadczeń, ale w miejscach pracy. To nie jest już takie oczywiste, często ci, których nazywamy bumerami, to łagodniej czy nawet milenialsi patrzą na nich ze zdziwieniem, bo mierzą swoje kariery swoje podejście do pracy i przekładają na to, jak to powinno wyglądać, zapominając zupełnie, że żyjemy w innych realiach, nawet myśląc o swoich pierwszych pracach. My na pewno to też pewnie słyszałeś wiele razy, że 10 osób czeka na twoje miejsce i bezpłatny staż. To świetny staż, bo mogłabyś nie mieć żadnego. No ale my wchodziłyśmy na rynek pracy właśnie w lekkim wyżu demograficznym przy dużo wyższym bezrobociu dużo większej konkurencji, a oni wchodzą na rynek pracy w świecie, gdzie bezrobocia jest żadnym problemem, zwłaszcza dla z wykształceniem, zależnie pracy nawet tymczasowej rozwiązuje. Te problemy bardzo szybko nie słyszą właśnie o tym, że ta konkurencja nie wiadomo, jaka, bo nie jest mają inne problemy związane z rynkiem pracy. Oczywiście wynagrodzenie, które nie pozwala kupić mieszkania, zbyt dużo elastyczności itd. tak dalej, ale mają równocześnie świadomość, że mogą po prostu powiedzieć nie, że nie muszą zaciskaćęów, że nie muszą się zgadzać na mobbing, że nie muszą się zgadzać na jakieś seksistowskie. Komentarze albo właśnie po prostu mogą zmienić pracę, której nie lubią i to jest coś, czego my im trochę chyba zazdrościmy, co buduje taki podział na irytację, znaczy budzi jakąś irytację, bo z kolei ja musiałam tak ciężko pracować, czy ja musiałem przechodzić do pracy i robić nadgodziny. To dlaczego oni nie muszą no świat się zmienił na ich szczęście.
No właśnie to miało być kolejne pytanie wyjaśniłaeś, czyli czy topiernie nie wynika, czasami właśnie z takiej trochę zazdrości, że jakby mają łatwiej, choć to jest też pozorne, no bo w niektórych aspektach mają łatwiej i w innych mają trudniej, bo.
Zdecydowanie to chyba Kazik powiedział, że najbardziej w młodzieży nie lubię tego, że już o mnie jestem nie jestem pewne autora, ale na pewno takie zdanie popkulturze padło. No mają inne problemy, bo świat się zmienia bardzo szybko, myślę, że największych ich problemem jest to, że żyją w ciągłej zmianie i patrząc tylko na te ostatnie lata, czyli świat pandemii świat wojny u granic takich wojny, którym do tej pory znali tylko z podręczników i filmów historycznych. To są wszystko rzeczy, które wpływają na dobrostan na niestabilność. Mamy bardzo wysoki odsetek młodych ludzi, którzy mieszkają z rodzicami. I to nie jest wcale taki obśmiewany włoski model, że mieszkam z mamusią, bo zrobi mi obiad, tylko mieszkam z rodzicami, bo trochę nie mam wyjścia zdalna nauka i pracę z 1 strony dały im olbrzymie szanse, ale z drugiej sprawiły, że niektórzy nigdy nie wjechali ze swoich rodzinnych domów. No bo właśnie wszystkie studia i tak się mogą odbyć na komunikatorze wystarczy przejechać na egzaminy, to trochę pozbawia szans. Oczywiście daje inne w zamian, jeśli ktoś chce z nich korzystać ta inflacja, która galopuje najbardziej odbija się na młodych ludziach, którzy zwykle pracują za najniższe stawki, bo dopiero zaczynają, więc to wejście jest trudne. No i właśnie każdy pokoleniem jakieś swoje problemy największy kłopot jest wtedy, kiedy ci, którzy już przeszli ten etap, nie dopuszczają takiej świadomości, że innym różne rzeczy mogą sprawiać trudność, że coś, w czym oni sobie łatwo radzili, czy nie było dla nich kłopotem dla kolejnego pokolenia, czy dla w ogóle po prostu innej osoby może być jakimś wyzwaniem przerażającym czy paraliżującym?
No taka do tego oni nie boją się mówić o tym, że mają z tymś kłopot i że mają jakieś problemy z emocjami. Np. to pokoleniów nie robi z tego tabu.
To prawda mówi o zdrowiu psychicznym o emocjach, to dobrostanie dużo bardziej otwarcie niż poprzednie ma dużo większą świadomość. To czasem jest przerażające, bo ja zawsze mam dreszcze gdzieś chodzę na zajęcia z nastolatkami, one opowiadają, kto ma stany lękowe, kto ma stany depresyjne, jak w ich wieku nawet nie wiedziałam, że można tak nazwać swój stan, bo sięczułam albo źle albo dobrze. Ok albo nie okej i to czasem paraliżuje. Aż, kiedy się słyszy takie wypowiedzi, ale równocześnie no to uczy jakiegoś innego budowania relacji te relacje są bardzo ważne, dlatego pokolenia wbrew temu, co my widzimy, to znaczy tego ciągle siedzą w komórkach, są przecież jedno zlubionych zdań. No to właśnie te komórki też jest jakieś narzędzie do budowania i podtrzymywania tych relacji. Ja bardzo nie lubię tego określenia płatki śniegu, one często pojawia się w kontekście pokolenia, z, bo my go używamy trochę w takim kontekście właśnie słabych kruchy, takich, którzy za chwilę znikną. No bo właśnie z niczym sobie nie radzą. Ja wolę myślę, że są kulą śniegową, że właśnie to w jaki sposób mówią o świecie o swoich uczuciach jest jakimś takim zalążkiem zmiany, która czeka nas wszystkich, bo my będziemy z nimi pracować, obcować współpracować tworzyć ten świat. To już nie są małe dzieci.
No ja myślę, że dla nich przerażająca też może być to to jeszcze tak troszeczkę w kontekście pracy, że im się ciągle powtarza, że większość z nich będzie pracowało w zawodach, których aktualnie jeszcze nie ma. To musi trochę przerażać.
Tak ja myślę, że to bardzo przerażające jeszcze kilka lat temu to się taką to się wydawało taką publicystyczną tezą i było wiadomo, że jak ktoś zacznie pracować w branży IT np. szkolić się na informatyka. No to będzie oczywiście zmieniał te zawody, ale to będzie wszystko takie łatwej stabilne, tymczasem ostatnie miesiące mnie napawają strachem, kiedy patrzę, co można zrobić za pomocą sztucznej inteligencji, więc wyobrażam sobie, co musi czuć dzisiaj 18 czy dwudziestolatek, który czyta, że za chwilę czaat jept w zasadzie nie wiem zastąpi go w marketingu albo w reklamie albo w każdej branży, która jeszcze niedawno wydawała się całkiem kreatywna i bezpieczna. Ja z wielkim zaskoczeniem, chociaż nie powinna mnie to w sumie dziwić, odkryłam, że z jednym z najbezpieczniejszych zawodów na przyszłość jest zawód nauczyciela nauczycielki, ale nie wiem, czy to pociesza Zetki, bo niestety spełnia ten zawód, spełnia jeden z warunków, które często sobie stawiałem, czyli jest jakaś misja i pracuje się po coś. No ale też trudno się za to utrzymać niestety, więc to może być pewien kłopot.
No tak, porozmawiajmy chwilę, bo o nich się też mówi, że to jest takie pokolenie bez autorytetów, że oni nie mają tych takich dużych autorytetów na piedestałach. Tymczasem no ja sobie myślę, że to może nie jest tak, że nie mają, że mają takie takie jakieś nazwiska, które dla każdego do każdej osoby w tym pokoleniu są autorytetem. Natomiast na pewno mają jakieś wzorce jakiś jakieś ludzi, których słuchają, może tak, kogo oni słuchają, bo ty piszesz trochę o influenerach, ale tak jak sama zresztą zauważasz, ja też mam takie wrażenie, że influenerzy o nich czasem obserwują, ale bardziej dla jako jakąś ciekawostkę bardziejrywkę rozrywkę dla szydery, ale może niekoniecznie do tego, żeby czerpać z nich jakiekolwiek wzorca.
Tak, to zdecydowanie myślę, że to też jest jedna z tych kalek czy jeden z tych mitów, na które łatwo się złapać. Także widzimy jakiś tuberów, którzy mają milionowe zasięgi młodzież ich ogląda, więc mu z automatu zakładamy, że to jest dla nich autorytet, tymczasem jak zaczynamy rozmawiać autorytetach, tak na poważnie i w ogóle używać tego słowa. No to najczęściej się pojawiają bliscy z rodziny i to jest Super ciekawe, to pokazuje jakieś takie głębsze relacje, to nie zawsze są rodzice, to czasem są dziadkowie, w jakie jest bardzo dużym atutem, oni lubią słuchać ludzi, którzy się na czymś znają, są ekspertami w jakimś w jakiejś dziedzinie coś przeżyli, ale to oczywiście nie znaczy, że staje się człowiek autorytywem z automatu, dlatego że jest starszy moi bohaterowie, bardzo często mówili o jeszcze żyjących powstańcach warszawskich, kiedy rozmawialiśmy o ludziach, którzy ich inspirują, czy ich imponują. I to było dość przerażające, że oni też widzieli dużo analogii do tamtych czasów jak przeciwstawiania się złu czy poglądom, które są niebezpieczne dla społeczeństwa, ale ten autorytet jako rodzic czy dziadek, czy babcia to było coś, co co nie zaskakiwały, ale myślę, że to to zaskoczenie wiąże się też z osobistymi doświadczeniami. To znaczy, kiedy ja chodziłam do szkoły, to wszyscy próbowali mnie przekonać, że moim autorytetem powinien być Jan Paweł II kropka i wielu z nas obudzonych w środku nocy. Tak podchwytliwe pytanie jak kto jest twoim autorytetem, po prostu odpowiadało, że papież, bo dało się to bardzo łatwo argumentować i wszyscy kiwali głowami. Mówili spoko, tak to jest dobry autorytet droga młodzieży, a dzisiaj takich łatwych odpowiedzi byśmy chyba nie dostali. To też jest oczywiście jakaś część bycia młodym, czyli podważanie kwestionowanie autorytetów, co jest całkiem spokod, tak naprawdę, chociaż nie mówimy tego, no bo to znowu burzy jakiś porządek świata, który znamy, żeby być szanowanym, trzeba sobie na to zasłużyć. I myślę, że to zdanie jest oczywiste dla wszystkich, ale w tym młodym pokoleniu ma jakieś takie głębsze znaczenie, to znaczy to mówienie o emocjach i mówienie o uczuciach kończy się tym, że kiedy mówimy o szacunku, to też jest czymś poważnym nie tylko słowem z podręcznika dowozu.
A nie oni traktują.
Polityków. To.
Było rozmowy o polityce były dla mnie chyba najtrudniejsze tak naprawdę, bo szybko sobie zdałam sprawę z czegoś, co w sumie powinno być oczywiste, to znaczy, że u nich te pakiety poglądów nie idą. Tak jak w starszych pokoleniach, to znaczy, że ten świat taki binarny dualny Platformy Obywatelskiej Prawa i Sprawiedliwości, do którego trochę przywykliśmy. To jest świat, która nie kontestują część z nich nie zna Polski sprzed podpisu w tym roku 18 lat, kończą ludzie, którzy rodzili się, kiedy PiS pierwszy raz obejmowało rządy w Polsce wtedy z ligą polskich rodzin i Samoobroną dla nich to jest jakaś zamiemierzchła historia. Miałam o stanie taką rozmowę, w której mój rozmówca dopiero ode mnie się dowiedział, że Krzysztof Bosak już kiedyś był posłem i tańczuch tańcu z gwiazdami. I to było naprawdę, jakbym odkrywała jakąś mapkę zakrytą przed nimi. Ja nie mówię, że muszą to wiedzieć, ale to było bardzo ciekawe, no bo mogliśmy troszkę inaczej to ułożyć. I myślę, że politycy niestety niestety dla nas na pewno nie są dla nich autorytami, autorytetami badań takich jak te, które ostatnio widzieliśmy na temat radykalizacji Polaków. To jest duże badanie robione przez agencję badawczą, ciekawość i Instytut laboratorium więzi widać wyraźnie, że oni nie ufają politykom i nie ufają mediom, co też jest bardzo niebezpieczne na duszą metę no bo sprawia, że oni szukają tych informacji, niekoniecznie w sprawdzonych źródłach, a ci z moich bohaterów i bohaterach, którzy mieli bezpośrednie kontakty z politykami, gdzieś tam próbowali swojej karie karierę, chociaż o oni tak o tym nie myślą w młodzieżówka gdzieś próbowali się zaangażować. Bardzo często byli rozczarowani tym, że ludzie właśnie wykorzystują ich, żeby sobie zrobić z nimi zdjęcie albo do rozdawania ulotek. To oczywiście jest normalne ja się z wolontariuszem i zaczynać jakąś pracę, ale na koniec człowiek chciałby usłyszeć dziękuję, albo, że twoja praca była dla mnie ważna albo, żeby ta osoba, którą wspierali była im wdzięczna, bo przecież dla niej to robili, a nie zawsze się tak czuli i to powodowało wiele rozczarowań. Bardzo lubię fragment, w którym Julia jedna z moich bohaterek opowiada, jak się zorientowała, że dopiero odchodząc, jakby z młodzieżowej partii, że nie wszędzie ludzie się kłócą o to, kto kto komu polajkował dorośli. Ludzie i to bardzo bardzo takie orzeźwiające, że nam poszłam do organizacji pozarządowej, zaczęłam się zajmować czymś innym, jak okazałoała się, że mogę sobie tam lajkować, kogo chce i nikt do mnie nie zadzwonili, zapytać czemu polubiłaś wpis naszej konkurentki. Np. i mówimy o dorosłych ludziach, że to ci dorośli narzucali takie bardzo dziecinne standardy. No i wreszcie na koniec wydaje mi się, że oni cały czas nie czują, że chcieliby i mogli być z tymi politykami, że chcieliby zmiany chcieliby rozwalenia tego stolika, przy którym siedzimy już tak długo, ale nie palą się do tego, żeby aktywnie działać w polityce, bo została im obrzydzone i nawet ludzie, którzy są superaktywiststami, robią rzeczy, które mogłyby ich spokojnie wprowadzić do Sejmu. Za parę lat, czy nawet za moment bardzo mocno się wahają. Czy to jest droga dla nich, bo widzą, że ona się wiąże właśnie z tym, że ludzi ci nie ufają, że to jest sprawczość wcale nie jest taka duża, że musisz się układać w jakiś interesach. Ta polityka to nie jest fajna z obawa.
I poświęcasz energię nie na to, na co by chciał.
Nie na zmieni świata niestety.
Bardzo ciekawe jest to, co powiedziałaś o tych takim braku pakietowości poglądów, tak, bo oni się chyba nie dali wciągnąć w to, co my się daliśmy, czyli że jak myślisz jedno, to musisz też myśleć drugie i trzecie, ponieważ to jest związane z tymi poglądami, a nie z tymi przeciwnymi, których ci wyznawać. W związku z tym nie wolno i jakby sami siebie wrzucamy w worki, których oni nie chcą i ty piszesz o takich sytuacjach, w których młodzi ludzie działający gdzieś tam społecznie czy nawet trochę politycznie nie widzą problemu z tym, żeby w celu załatwienia jakiejś konkretnej ważnej dla nich sprawy połączyć siły. Powiedzmy, jaką jakimś ugrupowaniem czy nawet partią, które niekoniecznie z nim po drodze, ale akurat w tym mają wspólny cel. W związku, z czym działają razem osiągają cel, a potem i drogi się rozchodzą?
No ja słuchałam z wypiekami na twarzy aktywistek klimatycznych, które mi opowiadały o swoich sojuszach z górnikami, a potem z agrounią, znaczy górnicy i rolnicy wydawało mi się 2 najdalszymi grupami do porozumienia z dziewczynami, które chcą ratować plany te przed katastrofą klimatyczną? One nie dość, że znalazły wspólny język. To jeszcze znalazły rzeczy, w których się zgadzają i to jest 1 część taka właśnie, że jak jest jakaś sprawa do załatwienia, to te sojusze mogą być bardzo egzotyczne, ważne, żeby ją załatwić, ale druga taka, która myślę, przeszkadza trochę starszym polityką w zbudowaniu narracji skierowane do tych młodych, to właśnie to, co ty powiedziałaś wprost, czyli że u nas się zakłada, że jak myślisz atomś już też b i C, bo partia polityczna, na którą głosowała jeszcze, która na, którą chciała być głosować, ma taki pakiet poglądów u nich. To nie idzie w parze jak rozmawiałam z osobami, które deklarowały same, że mają konserwatywne poglądy, to z dużym zaskoczeniem odkryłam, że odzywali się do mnie zarówno ludzie, którzy głosują na Platformę PiS Szymona hołownie i konfederacje i każdy z nich uważał, że jest konserwatystom i tradycjonalistą i ma konserwatywne poglądy. Jak zaczynaliśmy rozmawiać głębiej, to okazywało się, że ci sami ludzie, którzy są głęboko wierzący i chodzą do kościoła, mogą być ze związkami partnerskimi. I to się w ogóle nie musi wykluczać, że można głosować na partię skrajnie prawicową i być aborcją na życzenie i to było takie aha znaczy, jakby wiem, że tak można, ale w tym świecie, w którym na co dzień się poruszamy. To jest już tak rzadkie i tak niemożliwe niemal do zrealizowania, zwłaszcza ostatnie lata nas przekonały o tym, że może być projekt, który teoretycznie powinny popierać partie, ale to się nie wydarza, no bo właśnie np. to oni zrobili, a nie my teraz mocno to obserwujemy w dyskusji np. o przemocy wobec dzieci. Wszyscy są zgodni, że trzeba coś z tym zrobić, ale jakoś nikt nie wyszedł z propozycją koalicji ponad podziałami i bardzo niewiele, bo takich głosowań w ostatnich myślę 8 latach, kiedy wszyscy głosowali, a jeżeli już to było jakieś takie historyczne memoranda jakieś uczczenia nie wiadomo do końca, co, bo wtedy okej dobra, jakby wszyscy się zgodzą, że rok Kopernika to dobry pomysł. Np. prawda, ale to trochę mało, żeby łączyć ludzi.
No taki nie dotyczy to spraw najważniejszych.
Niestety.
No to jest takie bardzo odświeżające. I myślę, że daje nadzieję na takie zburzenie tego betonu, który gdzieś tam zalał chyba raz, że polityka, ale też myślę, że taki dyskurs społeczny, więc miejmy nadzieję, że oni oni trochę z tym zawalczą i to przestanie być takie zerojedynkowe, bo to chyba niczemu nie służy jak z twoich rozmów z nimi wynika, czy oni się wybierają na wybory?
No ja mam taką myślę niestety nie reezentatywną grupę, bo to są ludzie, którzy wszyscy deklarują, że pójdą, jeżeli deklarują, że nie wiedzą na kogo będą głosować, to się zdarza częściej, że oni wiedzą, że pójdą, ale jeszcze się wahają. I myślę, że to trochę jest ta część, której ja się jakoś obawiam, to znaczy, że właśnie przy tym rozchwianiu tych poglądów takim niepakietowaniu może się okazać, że kluczowe dla zagłosowania będzie coś 1 konkretnego, co wydarzy się we wrześniu czy październiku, a nie cały ogląd sytuacji politycznej, ale to myślę dotyczy nie tylko młodych, chociaż ich pewnie szczególnie. To znaczy ktoś, kto będzie potrafił w tych ostatnich tygodniach powiedzieć, co zrobi i to będzie coś dla nich ważne, może zyskać naprawdę dużo głosów. Myślę, że są takie tematy, które są totalnie nie zaopiekowane, to znaczy w ogóle właśnie, że te kampanie wyborcze nie są specjalnie kierowane do młodych. Mnie np. bardzo zaskoczyło przyznaje, ale to właśnie, a jest historia o tym, że szybko zapominamy, jak to jest być młodym jak wiele osób opowiadam i to w książce nie do końca wybrzmiewa, ale wybrzmiało w naszych rozmowach, jak ważną zmianą dla nich była kwestia podatkowa osób do 20.06. roku życia. To znaczy, co któreś rozmowie, kiedy ktoś już jest na rynku pracy, oni opowiadali o tym, jak to im pozwoliło np. właśnie wyprowadzić się do innego miasta, albo zamieszkać ze znajomymi? No bo właśnie trochę więcej zarabiają, albo już kalkulują, że został im tylko rok tej zniżki. I co chce mi się wydawało jakąś taką przezroczystą niemal politykom rządu, obecnego okazuje się, że w tej grupie naprawdę ma znaczenie, że oni to widzą, dostrzegają doceniają. No i właśnie myślę sobie, że tak, że to jest o tym, że ja zapomniałam, jak to jest mieć 25 lat i kombinować. Jak tu pójść do miasta, ale też kupić książkę i skserować notatki, żeby no wszystko starczyło, no to oni mają tutaj trochę lepiej.
No to jest ta polityka, która się realnie przekłada na ich codzienność na ich życie nie to nie jest mowa o jakiś.
Wielkich ideach i jakiś niezrozumiałych sprawach, tak to jest duży konkret. Dlatego myślę tak duża grupa młodych mężczyzn jest zainteresowana tym co opowiada KON federacja bez względu na to, jak my oceniamy te propozycje podatkowe, czy gospodarcza one są dla nich bardzo konkretna, oni są w stanie sobie wyobrazić, co by to oznaczało, gdyby nie było nie wiem, ZUS u albo gdyby zlikwidowano skaładkę zdrowotną, albo gdyby uproszczono progi podatkowe, nie trzeba do tego bardzo zaawansowanej wiedzy, żeby umieć sobie wyobrazić. Co byś zrobiła z dodatkową tam pięćsetkom w portfelu nie widziałam tego banknotu jeszcze, ale słyszałam, że istnieją, no, a rozmawianie o jakichś takich rzeczach bardziej idealistycznych czy długofalowych. Nie wiem, nawet o reformie sądownictwa. To jest jednak coś bardzo abstrakcyjnego.
A myślisz, że ta walka o młodych rozegra się właśnie między Konfederacją i lewicą? To są chyba takie ugrupowania, które.
Tak mi się, do tej pory wydawało i jakoś tak czuję, że to są jedyne 2 ugrupowania, które w ogóle widzą szanse swoją na zdobycie tej grupy. Mam wrażenie, że partię głównego nurtu. Myślę tu o Platformie opisie trochę odpuściły te grupę wiekową, to znaczy PiS zwierza ma tych swoich stałych wyborców w tej grupie. To są zwykle ludzie, którzy głosują tak jak głosują ich rodzice, gdzieś tam są związani z tym tradycyjnym modelem rodziny, to oczywiście nie jest nic złego, ale nie bardzo widzi przestrzeń, gdzie mógłby urwać nowych wyborców. Podobnie ma Platforma tutaj nie wystarczy powiedzieć, że o to Donald Tusk wraca do Polski, bo dla nich Donald Tusk jest no właśnie jakąś historyczną postacią, że już kiedyś był przecież premierem, to po co ma być znowu trochę na takiej zasadzie.
A złym TVP.
A tak hasum z TVP. Oczywiście znają wszystkie żarty i mówią furdouśland i bardzo ich to bawi to też było ciekawe, ale to nie są liderzy takiego właśnie kalibru, który by im jakoś tam chyba imponował. Co jest ciekawe, bo oczywiście oni będą próbowali w tych najbliższych tygodniach się do nich zbliżyć do tej grupy wyborców, ale myślę, że rzeczywiście tak jak widać, lewica Konfederacja, to są ci, którzy widzą, że to jest ich wyborca, a reszta trochę liczy, że może się uda.
A jak pruslowała, podpowiedzieć partia to, co one powinny zrobić, żeby tę grupę zdobyć? Jak do nich.
Mówić posłuchać właśnie, zanim zaczną mówić. To posłuchać, myślę, że dowiedzieliby się wielu naprawdę ciekawych rzeczy. Ja obserwuję od wielu miesięcy zaangażowaniem młodych ludzi w ogóle niez związanych z polityką w tematy np. właśnie dotyczące zdrowia psychicznego. To są ludzie, którzy przychodzą do Sejmu i do Senatu próbują lobbować w sprawie ustaw obywatelskich czy oddolnych. To są ludzie właśnie, którzy się zajmują klimatem na ulicach miast i nie chcą to nie nie chodzi mi o to, żeby polityk przyszedł sobie zrobi z nimi zdjęcia, tylko, żebym konkretnie obiecał, co zrobi z Orlenem. Jak wygra wybory i jak będziemy odchodzić od paliw kopalnych, czy jaki związek jest wojny z Ukrainą na Ukrainie z energetyką, bo jest o niego widzą, a nikt o tym nie rozmawia z nimi i to myślę mogłoby być ciężkie. Znaczy ja bardzo jest mi bardzo trudno sobie wyobrazić sytuację, w której liderzy partii politycznych siadają mówią no młodych to teraz Opowiedzcie i słuchają przez godzinę i wytrzymują nie mówiąc, ani zdania, bo właśnie są nauczeni mówić, są nauczeni powtarzać przekaz dnia, a w niektórych przypadkach opowiadać o wyobrażeniu, jakie mają młodych. No też pamiętajmy o tym, że średnia wieku polityków w Polsce jest taka, że dla większości z nich to są wnuki, a nie dzieci to są ludzie już dużo dalej od nich odsunięci i ich doświadczenia naprawdę są bardzo różne, a nikt się nie dogada, używając tych wszystkich frazesów, kiedyś to były czasy dzisiaj to już nie ma czasów. Ja za twoich czasów. My to mieliśmy problemy kiedyś tego nie było albo właśnie zawsze tak było to na co tu narzekać taki pakiet zdań, które po prostu ZGM każdą dyskusję, więc ja bym podpowiadała posłuchać i nie posłuchać na zasadzie zrobimy teraz sondaż online. I zobaczymy, co nam tam wyjdzie, tylko wiem, że partię też to robią umawiać się na fokusy rozmawiać z tymi młodymi ludźmi na poważnie tak, żeby oni czuli, że zostali wysłuchani.
No ja jestem bardzo ciekawa tych młodych ludzi w polityce, bo wspomniałem, że oni na razie trochę tak na dystans, bo nie widzą tam dla siebie miejsca i sensu, ale no prędzej czy później to to nastąpi, bo przecież nasza polityka jest taka już dość wiekowa. Jeśli.Po Mar tak ja myślę żełęd będę musiała się odmłodzić o takich i że jak obserwujemy Niemcy, które naprawdę obniżyły wiek w Bundestagu, Niemcy, które obniżą też wiek głosowania do europarlamentu, szesnastolatkowy będą mogli głosować. To, co się nie dzieje bez przyczyny, to nie jest tylko podlizywanie się młodymi ukłon w ich stronę, tylko też zdanie sobie sprawy, że to jest ich przyszłość. No właśnie, no i to jest bardzo ciekawe, jak co oni świeżego i nowego wniosą tutaj naszej polityki. Ja bardzo na to czekam też. No, więc tak naszych słuchaczy, którzy chcieliby poczytać trochę więcej o tym młodym pokoleniu, którego też już jest coraz więcej na rynku pracy i w przestrzeni publicznej odsyłamy do książki Justyny sucheckiej pokolenie, zmiany młodzi osobie i świecie, który nadejdzie dzięki ci wielkiej Justyna dzięki. To był podcka spółka z książkami. Ja nazywam się Anna sobańta i zapraszam na kolejne. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: PÓŁKA Z KSIĄŻKAMI

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA