REKLAMA

6% lekarzy zza granicy zdało egzamin weryfikacyjny

Poranek Radia TOK FM - Weekend
Data emisji:
2023-06-10 07:40
Prowadzący:
Czas trwania:
16:08 min.
Udostępnij:

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu

Rozwiń » 29 maja na łódzkiej arenie odbył się lekarski egzamin weryfikacyjny przystąpiło do niego przystąpiły do niego 752 osoby zdało 51, czyli ponad 90% tego egzaminu nie zdało. To jest egzamin weryfikujący dla lekarzy spoza Unii Europejskiej jest z nami Damiany Patecki anestyzjone, przewodniczący komisji kształcenia medycznego Naczelnej Rady Lekarskiej, ekspert porozumienia rezydentów. Dzień dobry.
Dzień.
Dobry. Ja bym chciał pana poprosić na początek o przypomnienie, jakie są zasady jak w ogóle można zostać lekarzem czy lekarką w Polsce będąc obywatelem innego kraju?
Kiedy.
Było tak, że trzeba było nostryfikować dyplom. Na którejś uczelni medycznej i wykazać się znajomością języka polskiego. Te procedury były oczywiście trudne, niemniej jednak znam wspaniałych lekarzy z Ukrainy i z innych krajów, którzy z nami współpracują, którzy te dyplomy w Polsce nostryfikowali w Polsce odbyli szkolenie specjalizacyjne, pracują razem z nami na oddziałach i są wspaniałymi. Ale kiedy wybucha wojna i wcześniej w czasie epidemii covidu Ministerstwo Zdrowia postanowiło szerzej otworzyć drzwi dla lekarzy spoza Unii Europejskiej, chcąc w ten sposób załatać braki kadrowe w polskiej ochronie zdrowia. My jako samorząd lekarski. Przyjmiemy wszystkich lekarzy z otwartymi ramionami, o ile oczywiście wykażą się odpowiednim poziomem wiedzy i biegłą znajomością języka, tymczasem, zwłaszcza z tą biegłą znajomością języka polskiego jest różnie? Co niestety, pokazują rozmaite egzaminy. Czy też spotkania w okręgowych izbach lekarskich, kiedy się okazuje często, że lekarze nie są w stanie wykazać tą zeka.
Rozumiem, że proszę.
Proszę mówić, pani redaktor.
Rozumiem, że, żebyśmy skupili się na tej zmianie, o której pan wspomniał ułatwienia dostępu właśnie do zawodu lekarza w Polsce dla lekarzy spoza Unii Europejskiej. To jest istotne no, bo tutaj te kwestie unijnej nieunijne to jest duże rozgraniczenie. Czy ten egzamin lekarski weryfikacyjny, to on jest, zanim się przystąpi do praktyki w Polsce, czy gdzieś w trakcie pomiędzy jak to wygląda?
On je przystąpi do praktyki w Polsce i on ma po prostu zastąpić ten proces nostryfikacji dyplomu. Także.
Czyli nie ma takiej.
Egzamin.
Bo chodzi o to z perspektywy pacjentów, nie ma takiej sytuacji, że jeśli widzimy nazwisko nie polskie, to mamy się w jakiś sposób zastanawiać, bo wie pan, to może rodzić wątpliwości, kiedy się widzi, że takie egzamin zdało stosunkowo niewiele osób, ale rozumiem, że jeśli ta osoba jest w gabinecie, to my mamy mieć pełne zaufanie jako.
Pacjenci.
To znaczy na ogólnej płaszczyźnie, to ja uważam, że generalnie nie powinniśmy się znaleźć nad żadnymi nazwiskiem, dlatego że w polskiej tradycji mamy bardzo wiele obcobrzmiących nazwisk. Ogólnie poruszyła pani redaktor baza bardzo ważny problem, który my jako samorząd lekarski postulujemy, dlatego że nasze zdanie jako samorządu lekarskiego jest właśnie w stanie na straży jakości zawodu i gwarancji tego, że ilekroć pacjent idzie do lekarza, to spotyka lekarzaszego, ale mającego pewien umiejętności. I władającego językiem polskim i teraz Ministerstwo Zdrowia trochę wchodzi w spór z nami z samorządem lekarskiej, próbując przyznawać brał wykonywania zawodu czy specjalizacje tylnymi drzwiami innym trybem. I teraz dobrze, że są takie bezpieczniki, jak ten lekarskie egzamin weryfikacyjny i dobrze, że dlatego, że on musi być trudne, ponieważ jego zadaniem jest właśnie. Chwycenie tego problemu, o którym powiedziała pani redak dyrektor dyrektor lekarza. Czy ma pewność, że ten lekarz posiada pewną wiedzę i umiejętności egzamin weryfikacyjny w założeniu ma odzwierciedlać dawny lekarski egzamin końcowy egzamin, który ja zdawałem i wszyscy lekarze zdawali z czasów, kiedy ten egzamin nie był jeszcze ułożony? I to jest tak, że, bo ta baza pytań to są może za dużo pojęć, ale chodzi o to, że teraz lekarski egzamina zdamu z bazy pytań. Co naszym zdaniem też jest niedobre i powinno się od tego odejść, bo ten egzamin wszyscy polskich uczelni zdają, a kiedy ja studiwałem medycynę było jeszcze tak, że część osób ten egzamin musiał powtarzać i to było do nich dobre, bo musieli po prostu trochę więcej się pouczyć. I ja teraz będąc 12 lat po studiach trochę też inaczej patrzę na egzaminy w takim sensie one nie są po to, żeby kogoś oblać zrobić krzywdę, tylko, żeby pokazać każowi, jaki ma poziom wiedzy, jaki poziom umiejętności, jaki ma braki, gdzie powinien się pouczyć, znaczy powinien pracować. I tutaj mam nadzieję, że te 90% lekarzy, które nie zdało tego egzaminu, że po prostu nie będzie się zniechęcać i nie obrazi się tylko usiądzie się poucze.
Właśnie jak mamy rozumieć, proszę nam powiedzieć wyniki tego egzaminu, bo to na nagłówkę wygląda bardzo tak sensacyjnie, ale jak mamy to odbierać właśnie jako pacjenci i pacjentki. Czy to jest coś dla nas? Nie wiem, w jakikolwiek sposób znaczącego?
Myślę, że to powinniśmy odbierać pozytywnie w takim kontekście, że centrum egzaminów medycznych nie organizuje. A także komisja Egzaminacyjna ci wszyscy ekspert mają pytania, że po prostu ułożyli soli dobre egzamin i można zakładać, że te 7% osób, które ten egzamin nie stało, no, że mam wystając wystarczający zakres wiedzy, umie, a reszta zających musi po prostu jeszcze się pouczyć. Ja tutaj jeszcze powiem, że to może tak sensacyjnie wygląda. Niemniej jednak, jak były egzaminy, no strefe, to też wcale zdawalność ich nie była duża. Tutaj to, co trzeba mieć na uwadze, to jest to, że. My jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i ja przez rok obsługiwałem w Hiszpanii i nasze programy studiów w całej Europie są dosyć mocno ujednolicone i ten poziom wiedzy jest liczone. Tam wiadomo, że różnimy się, uczymy się z trochę w trochę różnych językach są trochę różne akcenty, niemniej jednak wiem, że rozmawiają z lekarzami z innych krajów, czyli kiedy jeździ jedziemy na jakieś konferencje zagraniczne, to, że mniej więcej mówimy o tym samym tymczasem uczelnie spoza Unii Europejskiej. Czy nie mają tego poziomu kształcenia zbliż Europejskiej. My oczywiście mamy nadzieję, że ten proces będzie postępował tylko, że tam jest do wykonania pewna prasa.
I.
Nie we wszystkich częściach tych państw te uczelnie wysoki poziom. To jest też tak, że mam znajomych z niektórych krajów. Czasami ze smutkiem trzeba powiedzieć, że elity tych leżą się z jakiegoś powodu w krajach Unii Europejskiej, a nie u swoich raka. Też, żeby nie mówić, że te osoby są koniecz gorsze, tylko po prostu. Trochę inaczej się uczą w sensie mają inny program nauczania. Myślę, że są tak samo zdolni i że są w stanie. Te różnice pokonać.
A to na pewno chciałam pana zapytać z tej perspektywy właśnie niedoboru lekarzy, który jest już, a sprawa może się pogłębiać. I jak pan ocenia właśnie pomysły rządu, żeby no w pewien sposób, jak rozumiem, ułatwiać dostęp do tego zawodu? Wiem, że spora część lekarzy to krytykuje to, że kierunki lekarskie są otwierane na uczelniach nie stricte medycznych. Jak do tego podchodzicie?
My nie jesteśmy przeciwni samemu zwiększaniu liczby studentów, czy też liczby lekarzy, dlatego że marzeniem większości z nas jest to, żeby móc pracować tylko na 1 etacie nie wyrabić nadgodzin, niemniej jednak. Przez to, że byliśmy sami studentami i wiemy, jak wyglądała nasze edukacja, to też ja mam z tyłu głowy, to jak trudno było wszystko zorganizować. Że zajęcie czasami odbywały się od rana do wieczora, że musieliśmy jeździć po całym mieście pomiędzy różnymi. Pomiędzy różnymi placówkami akademickimi czasami biegać, że naprawdę to wszystko, bo trudno organizacyjne, dlatego że medycyna jest jednym z najbardziej kosztochłonnych kierunków i też takim, którego do, którego zorganizowania nie wystarcza sama aula krzesełka i stoły, tylko, że potrzebne są laboratoria, dobrze wyposażony placówki lekarz musi być trochę naukowcem. Na pierwszym roku powinien spędzeć bardzo dużo czasu pro sektorium zobaczyć, jak człowiek jest.
Zbudowany.
To wszystko później staje na całe lekarskie życie zawodowe, podczas gdy okazuje się często, że są uczelnie, którego te tego pronstruktorium nie mają, że np. podpisują umowy uczelnia podpisy umowy z inną uczelnią, zajęcia odbywają się w dwutygodniowych turnusach. No i czego się może nauczyć przez 2 tygodnie. My przez cały rok chodziliśmy do ku i spędzaliśmy tam kilka godzin tygodniowo i tak czuliśmy ciągle, że czegoś nie umiemy, że coś trzeba poprawiać jakiś egzamin trzeba poprawiać. I chyba na tym polega tak, że tutaj. Ministerstwo edukacji i szkolnictwa wyższego, bo to ono odpowiada za otwieranie medycynę, nauczaniach nie medycznych wykazuje się pewnego rodzaju bezmyślnością taką bez czy to będzie ci lekarze będą lepsi albo gorsi. No ale tam najwyżej nauczą się w praktyce.
Jak rozumiem, tutaj kwestią coś zasadniczą, jeśli pan pozwoli jest ta niepewność, bo, która się wkrada w tej sytuacji, no bo o ile się orientuje, to część tych wydziałów lekarskich na uczelniach niemedycznych jest bardzo okej, a część z tego, co pan mówi właśnie niekoniecznie, bo tutaj gdzieś trzeba te zajęcia w turnusach dwutygodniowych i rozumiem, że kłopotem jest właśnie ta wkradająca się niepewność, tak, czyli i też trochę mam wrażenie przez to cięcie kładzie na tych dobrych wydziałach, ale przez to, że te warunki i kryteria ze strony Ministerstwa Zdrowia nie są wystarczająco ostre. No to jest takie, czy człowiek zastanawiać, czy na pewno dobrze będą wykształcenie, ci lekarze czy tutaj to jest też jakiś taki element może to dla pana, że będzie pan miał potem kolegów koleżanki i nie będzie pan do końca mógł być pewien z kim ma do czynienia i to jakby wykształcony w Polsce zaczęliśmy od tej sytuacji z zagranicy, a teraz mówimy o Opoce, czy ta kwestia niepewności tutaj jest istotne.
Tak.
Pani redaktor, bardzo dobrze uchwyciła proga, bo nie dotyczy tylko lekarzy z zagranicy, ale też polskich lekarzy. I problem jest szerszy i on dotyczy tego, w jaki sposób zwiększać ilość lekarzy w Polsce, tak, żeby zagwarantować jakość nie ma jak aski staramy się stać na straży tej jakości. Nie jesteśmy przeciwko zwiększaniu liczby lekarzy, bo uważam, że to jest potrzebne tylko chcielibyśmy, żeby to wszystko poą, tak, żeby nam jako lekarzom dobrze się z tymi osoba współpracowało i też, żeby pacjent czuli się bezpiecznie. I to problem też polega na pewnego rodzaju prawnej, dlatego że jest taka Polska instytucja, która nazywa się Polska komisja Akredytacyjna, część tych uczelni medycznych oceniła negatywnie. Ja już nie będę mówił, których, bo później znowu będą do mnie dzwonić po audycji, ale niestety, jeśli uczelnia zostaje negatywnie oceniona, to minister edukacji szkolnictwa wyższego nic są negatywną oceną nie musi robić. On może po o prostu powiedzieć okej nie macie wystarczającej kadry nie macie wystarczającego sprzętu, dajmy wam jeszcze 2 lata może skompletujecie. Także tutaj te uczelnie dostają te opinie tak jakby na się nic nie szkodzi, że nie macie pracujcie dalej i to jest coś, co nas bardzo poważnie i przeciwko czemu my bardzo stanowczo protestujemy. I my teraz jako samorząd lekarski wysłaliśmy list do rektorów wszystkich uczelni kształcących lekarzy z prośbą jej nam na kilka pytań takich, jakie poruszamy tej audycji. To jest jak wygląda wasze przygotowanie do szkolenia lekarzy, jak wygląda wasza baza dydaktyczna? I jakich nauczycieli macie czy prowadzicie jakąś działalność naukową. Teraz w środę będzie nowelizacja karty nauczyciela i ustawy o szkolnictwie wyższej wyższym, gdzie. Chce tak znowelizować przepisy, żeby można lekarzy w szkołach całkowicie zawodowych, to znaczy w takich placówkach, które nie prowadzą absolutnie żadnej działalności naukowej w dziedzinie medycyny. I to jest taka kolejna zmiana przeciwko stosujemy. I oczywiście w środę w Sejmie o tym głośno, mówiąc że. Można przy okazji 1 nowelizacji. Wyrzucać całego szkolnictwa wyższego do kosza i całej jakości, dlatego że lekarze powinni o uczelniach takich, które prowadzą działalność naukową, lekarze też powinni być trochę naukowcami, a studenci medycyny powinni mieć możliwość pracy w kołach naukowych, szkolenia się dobrych profesor. Tak jak wielu kolegów kuli się z profesorami pracuje na uczelniach i uważam, że medycyna nie jest takim kierunkiem jak. Nie wiem bycie szefewcem czy rzemieślnikiem, oczywiście bardzo szanuję szefewców czy rzemieślników chodzi mi po prostu o to, że to nie jest szkoła zawodowa. To musi być.
Prawda, a też mi przyszło do głowy już nie mamy czasu rozwinąć tego wątku, ale też nie miałabym nic przeciwko takich egzaminów. Co nie wiem, powiedzmy dekady przypominających lekarzy, bo proszę wybaczyć takich dowód anegdotyczne, ale mnie osobiście się zdarzało spotykać takich państwo, wybaczą przedpotopowych lekarzy, którzy mówili, że oni to wiedzą lepiej, ja ci młodzi jakiś tam głupoty wyczytali. I co teraz tam idzie to do przodu jakoś, a ja wiem, jak się dawniej leczyło i było dobrze. Ja pewnie pona, żeby i ta sprawa była trochę weryfikowana. Bardzo serdecznie panu dziękuję Damian Patecki, anestezjolog, przewodniczący komisji kształcenia medycznego, Naczelnej Rady Lekarskiej, ekspert z porozumienia rezydentów. Dziękuję panu, spokojnego poranka spokojnej soboty. Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: PORANEK RADIA TOK FM - WEEKEND - KAROLINA GŁOWACKA

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA