Rozwiń » Po krótkiej przerwie poczytalne wracają z nami została Karolina kłaczyńska. Dzień dobry jest też Joanna Keller dzień dobry Paulina newrocka. Dzień dobry, a ja się nazywam Martyna osieccza. Dzień dobry i tak czy z Norwegii przenosimy się na drugi koniec świata, ponieważ tym razem z naszą książką wylądujemy wczoraj Południowej będziemy rozmawiać o książce panna, kim wie autorstwaczona juu, którą wydało wydawnictwo mandą, a przetłumaczyła Ewa rattajczyk jest to książka o dziewczynkach nastolaczach kobietach już też bardziej dojrzałych kobietach starszych też babciach po prostu o narzeczonych dziewczynach żonach, matkach, wdowach teściowych. Jest to zbiór ośmi opowiadań, który przedstawia nam z mojego punktu widzenia bardzo patriotalne toańskie jest południowoczoraańskie społeczeństwo i przedstawia zarówno relacje naszych bohaterek ze swoimi partnerami z dziećmi. Też tutaj właśnie wyjątkowo ciekawa dla mnie była relacja z nowej ściową, ale na sam początek chciałam się rozpytać i jak wam te 8 no stosunku krótkich opowiadań się czytało, to może Paulina Nawrocka?
Czytało się bardzo dobrze. Ja tu tytułem wstępu, tylko powiem, że czytałam też pierwszą opublikowaną w Polsce książkę, właśnie tej autorki, czyli urodzona kgo urodzona w 1982 roku. Rozmawiałyśmy re zresztą o tej książce w Poczytalnych i byłam nią bardzo zauroczona, chyba tak można powiedzieć, to był jeden z moich pierwszych kontaktów z literaturą z Korei i bardzo podobą. Mi się też tym styl naracji. To jak bardzo uniwersalna jest to literatura uniwersalna w tym rozumieniu, no, że czytamy o doświadczeniach kobiet z drugiego końca świata, a jakby są one podobne do do tego, z czym my się nie wy mierzymy. Spotykamy pan na kim wie, to jest tak jak wspomniałeś z zbiór opowiadań i to są takie miniatury 8 mgnień historii różnych. Wszystkie łączy to, że dotyczą kobiet i dotyczą jakichś ich nie wiem, trudności jakiś się problemowych historii i powiedziałabym, że miałam pewien niedosyt, chwilami, że czasami chciałam, żeby te historie były trochę dłuższe, trochę bardziej rozbudowane, że często mało angażowałam się w to opowieści dużo mniej niż w przypadku tej pierwszej debytanckiej powieści, która pochłonęła mnie całkowicie. I niektóre wcale w głowie mi nie zostały, chociaż ogólnie uważam, że to jest no godna uwagi książkę tak tytułem wstęp.
Ja też myślę, że to forma miniatur może trochę zmęczyć, mimo że jest dosyć wartka i nie wymagająca. To to właśnie ja trochę miałam problem, bo w momencie, w którym zaczynam się angażować w jakąś historię i się w niej zanurzać. To ona już się kończyła i zaczynała się zupełnie nowa, dlatego myślę, że może ta książka nie jest dla wszystkich. Na pewno nie dla osób, które lubują się w powieściach i lubią się tak w historię właśnie zanurzyć, natomiast myślę, że warto warto ją przeczytać właśnie ze względu na jakąś uniwersaalność, bo pomimo tego, że jest zanurzona w takim petiarhalnym konserwatywnym koreańskim społeczeństwie. To myślę, że to sąstorie, które mogłaby być historiami naszych sióstr, mam czy babć np. historia o bab o kobiecie, która jest babcią i nie chce tą babcą byt i wyrusza zobaczyć zorze, a życzenie, które wypowiada jest właśnie takie, że nie chce się opiekować swoim wnukiem. Myślę, że wydobie naszego babcinego pewnie takich życzeń kobiety w naszym w naszym kraju mogłoby wypowiadać również takie same.
To może jeszcze ja przed przerwą to była Joanna kelner, a teraz Karolina kłaczyńska z tej strony ja powiem wam, że jestem trochę zaskoczona tym, co mówicie, jeśli chodzi o ten niedosyt, bo mi się bardzo to podobało, że to jest takie skondensowane i zakończone w takim nieoczywistym momencie, gdzie możemy sobie wyobrażać, jak te historie popłyną dalej?
Może po prostu lubisz opowiadania.
Właśnie nie, a i dziękuję, ci paulidowo właśnie nie ja nie lubię opowiadań np. jeden z moich ulubionych pisarzy jest kurtwone, gód, a nie mogę jego twórczości, który na, którą się składam masę opowiadań, bo on w tych krótkich formach był bardzo wyspecjalizowany i tych opowiadań jest naprawdę bardzo dużo nigdy naprawdę nie przebrnałam przez żadnego opowiadania. I generalnie czasem sięgam po opowiadania, ale właśnie mam to poczucie takiego niesytu i jakiegoś, w jakiej jakiegoś braku i toliwości, tak jak wspominałyście wejścia w ten świat, jakoś zazwyczaj opowiadania bardzo są dla mnie problematyczne. To mi się czytało naprawdę dobrze.
To była Karolina kłaczyńska, z nami też jest Jana Keller poulina Nawrocka, jeśli nazywam Martyna Osiecka i wracamy już po informacja Radia to re. Poczytalni wracają z książką pan na kim wie autorstwa czona miyu, którą wydało wydawnictwo mando, a przetłumaczyła Ewa Ratajczyk, to ja się jeszcze odniosę do tego, co mówiły dziewczyny przed informacjami Radia toczefem, to znaczy o tej formie opowiadań. I chyba tutaj rozłożymy się po połowie, ponieważ mi ta forma bardzo opowiada, ale ja w przeciwieństwie do czerliny ją lubię, to znaczy jeśli widzę, że książka jest zbiorem opowiadań automatycznie, chętnie jej po nią sięnę. I chyba właśnie przyciąga mnie ta różnorodność, ponieważ ona mi ją pokazała nam naprawdę mnóstwo różnych perspektyw. I tutaj już właśnie Asia wcześniej zwróciła uwagę na to opowiadanie babci, która jedzie do Kanady, żeby zobaczyć zorze polarną i która nie chce się opiekować swoim wnukiem, bo ofertycznie przez tą książkę bardzo przebija się obraz kobiety, która albo w jaki sposób kończy swoje marzenia wraz z wyjściem za mąż i urodzeniem dziecka, bo w tym momencie powinna się nim zajmować w domu. A kiedy już odchowa te dzieci, to nagle pojawiają się wnuki w tym momencie te babcie, które tutaj mieliśmy, z którymi mieliśmy styczność w książce miały się nimi zajmować. I się zastanawiam, czy to, co pokazuje autorka LO, która zresztą właśnie jest znana ze swoich chemistycznych, postaw, pokazuje jakąś przemianę, w której Południowej aktualnie, że to jest ten moment, kiedy kobiety pokazują, że obojętnie, w jakim są wieku, mają prawo do tego, żeby jednak spełnić swoje marzenia i że ci mężczyźni są potrzebni do tego, żeby razem z nimi zajmować się tymi dziećmi, razem z nimi tworzyć dom i zaczynają przełamywać ten tradycyjny podział ról.
Tak myślę, że to jest dobra uwaga. To jest takie właśnie złapanie chyba momentu trochę takiego momentu społecznego, zmian, które zaszły i tu znowu się odwołam do tej pierwszej książki, która opisuje właśnie życie koranki urodzonej w osiemdziesiątym drugim roku, która jest takim powiedzielibyśmy ewrymenem, ale chyba taką ewryłumen, czyli taką dość pesterotypową postacią, która ukazuje no życie urodzonej w latach osiemdziesiątych kobiety w Korei. I z jak się mierzy właściwie na wielu płaszczyznach, z no jakimś nierównościami właśnie z nopatrialnym, podejściem zarówno w pracy jak i w związku jak i nie wiem, podczas edukacji w szkole czy na uczelni. I mam wrażenie, że tutaj widzimy już, jakby trochę krok dalej, że jednak wiele zachowań tych bohaterek opowiadań z Panny. Kim pan na kim wie, to są już takie, no trochę nie wiem, wyamancypowane zachowania trochę takie postawy pokazujące trochę te przemiany trochę to wychodzenie z tych utartych jakiś gorsetów zachowań. Choćby właśnie przykład tej babci, ale i takiego jakiegoś radzenia sobie z no nie wiem choćby odejście męża to też jest jedno z moim zdaniem ciekawszech opowiadań. I myślę, że to jest widać na przykładzie właśnie tych historii też trochę tą współczesną Koreę.
Ja się cieszę, że o tym wspominacie o tym momencie przemian, bo to tak jak przy książce Ewy sapierzyńskiej, którą, o, której opowiadaliśmy w pierwszej części audycji poczytalni. Tak tutaj chcę zaznaczyć, ja np. nie mam wglądu, jeśli chodzi o korę południową i to jak wygląda klimat, który tam panuje i jak wyglądają te przemiany, więc ciężko jest też mi jakoś się do tego odnosić. Oczywiście, mamy jakieś informacje dotyczące właśnie tego patrialnego społeczeństwa, w którym te przemiany następują, ale chyba mimo wszystko trochę wolniej niż na Zachodzie, ale to, co wydało się to, co wydaje mi się bardzo ciekawe w tej książce to właśnie ten punkt, o którym wy mówicie, czyli tych przemian, że tak, o ile możemy powiedzieć tak ta książka opowiada o życiu kobiet w różnym wieku w różnych perspektyw. Patrzących na życie ze względu nie wiem na jakiś moment czy to roli życiowej jako matki czy jako studentki czy jako może niedoszłej narzeczonej. To jest tutaj ten moment przemiażone, są naprawdę wyeman nie do końca wiadomo jeszcze czy one są wszystkie wyancypowane, ale na pewno są kobietami, które już podważają te perspektywę, w której się wychowały, mimo tego, że czasem w nią wpadają i wcale nie jest łatwo wyjść z jakiś ról, które zostały wyuczone, i w których wzrastają. Wydaje mi się to bardzo ciekawie przedstawione w tej książce. I ja muszę przyznać, że dla mnie tak jak to już o tym wspominałam, tak jak mówiliście, że trochę nie mogłoście wejść w ten świat, że jak tak już się, jakby zanurzałyście w tych historiach, to one się kończyły i jakoś nie czujecie, że zostają z wami te opowieści. To ja mam naprawdę poczucie, że te światy były tak plastycznie stworzone takimi no w tym ograniczeniu krótkiej formy, że naprawdę się czuje ten klimat, faktycznie się zatapia w jakieś miejsce, które autorka przedstawia poprzez swoje bohaterki. I wydaje mi się to naprawdę bardzo bardzo angażujące dla mnie to było bardzo angażujące np. te podróże z pierwszego opowiadania siostry do swojej starszej siostry w domu opieki. Kiedy, jakby te podróże autobusami i komunikacją miejską, bo jakimś ważnym elementem dla niej takiego namysłu i takiej refleksja i czuć było to zmęczenie jakiś wysiłek, którego, któremu ona jest poddana, a temu jeszcze towarzyszyła jakaś taka głębsza refleksja o życiu o przemijaniu dużo było takich momentów, które np. ze mną zostaną na dłużej i bardzo się cieszę, że to książkę sięgnęłam i na pewno sięgnę po książkę, o której wspominała Paulina, czyli ta książka, z której autorka jest najbardziej znana, czyli kim kim tian urodzona w 1982 roku.
To jeszcze dodam, a propos tej książki wcześniejszej, że czytając o autorce trafiłam na tailer właśnie powstajemy powstaje tej książki, więc może też su nie rozcisięgniemy, ale ja chciałam się jeszcze odnieść do 1 rzeczy, o której tu mówię Karlino, to znaczy przez to, że my nie jesteśmy przynajmniej. Ja o ta erczce zrozumiałam, wy też tak dobrze zaznajomo zaznajomione z tą kulturą i językiem proajskim. Ja miałam problem z imionami, to znaczy ja tych imion nie zapamiętywałam z opowiadań, bo były dla mnie zupełnie nowe, to były słowa, które, z którymi pierwszy raz się spotkałam, ale wydaje mi się, że przez to trochę bardziej i mi to opowiadania zapadły w pamięć, bo ja sobie musiałam dużo mocniej wyobrażać te sytuację ze względu na to, że nie byłam w stanie bezpośrednio z głowy dopasować imienia do danej bohaterki czy bohatera. I to w moim przypadku bardzo ciekawie zadziałało, ponieważ odebrała to opowiadanie nieco inaczej niż takie z bohaterami, których imiona są mi dobrze znane, i które łatwo zapamiętać łatwo przypisać i zidentyfikować, ale tutaj mam 1 mały zarzut do tłumaczenia, to znaczy momentami brakowało mi jakiegoś przepisu, bo zderzały się słowa, które były typowoczoajskie, które nie miały odpowiednicza bezpośrednio w języku polskim i one po prostu zostawały przetłumaczone, ale to były słowa, których nie znałam, które wiadomo dało się mniej więcej domyślić, stąd tekstu, ale taki mały przypis. Co to oznacza w tej kulturze albo czy to było chyba najbardziej mi też zapadło pamięć z ostatniego opowiadania, była nazwa wydaje mi się takich modułów w szkole, ale jakby tam była dopisa, że to są jakieś. Nie wiem, dodatkowo płatne moduły w szkole czy one są odpowiadające dla jakiś bardziej uzdolonych uczniów, by mi to trochę ułatwiło czytanie, a nie przerywało jednak wychodzenie z tego opowiadania i wyszukiwanie w internecie. Co to na pewno jest.
Tutaj też głos za przepisami. Ja lubię, jak są, bo to często mnie jakoś rozszerza percepcję i sprawia się np. chce czegoś więcej szukać za to uśmiechnęła się parę razy, bo bardzo apetycznie przenęcane są wątki spożywcze. To są jakieś wsppominki dotyczące dań, które bohaterowie jedząc czas jakieś klasyki kuchni koreańskiej, tam też kimci się pojawia. Oczywiście i np. tam pastos fermentowanej soi itd. więc to wyłapuje zawsze takie.
Rzeczy tak i w ogóle też kwestia jedzenia i w ogóle pojawia się tam taki wątek w opowiadaniu uciekinier właśnie o mężczyznie, które zostawia swoją rodzinę, żeby w końcu zacząć żyć. No i nagle to porzucona w cudzysłowie kobieta zaczyna gotować danie, którego nie miała prawa gotować ze względu na to, że jej mąż go nie lubił, a jest to chyba ulubiona w ogóle potrawa całej rodziny, więc, że to też jest jakieś takie symboliczna.
Porusz to fragment, że nawet notatkę w sensie zaznaczyłam sobie ten fragment, bo to było takie jejku, jak bardzo gdzieś ta postać tego ojca musiała się narzucać tej rodzinie, że mimo, że 3 osoby lubiły te konkretną potrawę. To można było ją gotować dopiero wtedy, kiedy on po prostu znikknął z ich życia. Co jest takim drobiazgiem, ale znamiennym też wiele mówię o jakiś tam kulturowych uwarunkowych.
Dla mnie, ten wątek spożywczy też jest istotne, ale ja np. jeśli chodzi o to opowiadanie zupełnie inaczej to odebrałam w sensie widzę tam więcej niuansów, czyli jesteśmy w jakiejś sytuacji, która wszystkim nie odpowiada, ale tak naprawdę nie ma jakiejś przestrzeni, żeby o tym rozmawiać. I nikt, jakby nie walczy o nią, że łatwiej jest odejść temu ojcu, jakby zmienić ten porządek i wszyscy są szoku niż, jakby zawalczyć o fajne dobre wspólne życie. To jest dla mnie bardzo ciekawe, bo to, co Asia mówiła, że nie wolno było gotować tej potrawy. Ja to bardziej odebrałam jako ten zapach ta potrawa była na tyle dotkliwa dla ojca rodziny, że bardzo gwałtownie na to reagował, ale nie było tam jakiegoś takiego zakazu. On nie był takim przynajmniej. Ja nie widzę deko to nie był despotą. Dokładnie dziękuję Martyna tylko bardziej, jakby przyjął tę rolę, która była klasyczną rolą i wobec której trochę nie było alternatywy, a na pewno on nie widział tej alternatywy i nikt nawet nie próbował mu tej alternatywy pokazać. I podoba mi się, że tu jest dużo niuansów, że my tak stawiamy takie, gdy, opowiadając o tej książce, to używamy pewnych schematów, mimo wszystko ja też w to popadam, ale ona jest i oczywiście, jakby krótko, oddając tak to jest o kobietach w patriarchalnej rzeczywistości, ale ta książka jest o wiele bardziej zniuansowana, opowiadając o tym, czym to patriarchalne społeczeństwo jest i jak kobiety w tym funkcjonują i z jakimi trudnościami się mierzą, bo te trudności Net nie są zawsze zewnętrzne tylko bardziej one też muszą w jakiś sposób mocować się samymi sobą. I to jest moim zdaniem bardzo ciekawe co do przepisów. To ja mam wrażenie, że tych właśnie aż się zdziwiłam, bo było sporo takich momentów, których to było tu te słowa pojedyncze były tłumaczone i tak nawet się zastanawiałam i nie, bo owszem nie było przepisów, ale jakby samo tłumaczenie tych słów dla koreańskiego było i nawet zastanawiałam się. Czy to jest jakiś zabieg, od to tłumaczki czy to jest zabieg do właśnie autorki, ale wydaje mi się, że autorki, która sama tłumaczy jakiś bardziej.
Nie, bo tam było przede wszystkim tłumaczenia imion albo takich przydomków, które się dawało i wydaje mi się, że to akurat było od strony autorki nie tłumaczki, a mi bardziej chodziło jakieś takie pojedyncze słowa, które oznaczały konkretne rzeczy w życiu tych osób, a nie nadawane jakieś przydomki, ale to nie jesteśmy w stanie tego w tym momencie stwierdzić. Ja chciałam tylko jeszcze 1 rzecz dodać, czyli właśnie to co ty powiedziałaś, jeśli chodzi o tą rolę kobiet, które bardzo się zmieniała w momencie, kiedy ty mężczyzny albo zabrakło albo umarł. I to bardzo ciekawie, autorka pokazałzała, jak te kobiety w tym momencie automatycznie wpasowywały się do tych zadań, one były absolutnie kompetentne do tego, żeby to robić. I to dodatkowo je też rozwijało, ale, zwłaszcza jest właśnie ten dialog w opowiadaniu, który, gdzie widzimy relacje synowe i steściową, no to takie dla nas też się wydaje dość nietypowe relacje, którą rzadko gdzieś tam, o której rzadro czy tam raczej jest naprawicie zawsze ne negatywne, a którą znamy z kawału w raczej się jest źle postrzegane, a tutaj one obie odzyskały życie w jakiś sposób w momencie, kiedy zmarł syn i zmarł jednocześnie mąż i dla mnie to była jedna z najcieczawszych perspektyw i najcierawszych przemian z tych wszystkich 8 opowiadań. Ja bym.
Może tylko jeszcze dodała, że też te historie nie są jedynie radzeniem sobie ze stratą czy odejściem męża, ale też porzucaniem jest to porzucaniu mężczyzn. Np. z drogi opa to jest list do narzeczonego, który się oświadczył i jest właśnie takim no swoistym porzuceniem w takiej pełnej świadomości tej decyzji. I tak no myślę, że wszystkie opowiadania łączy właśnie jakaś taka kobieca siłacypatia i jest to takie pokazanie, że można wyłamać z tego patrichalnego schematu narzucanych kobie król i że to nie jest wcale takie trudne i że później jest łatwo ułatwia i na pewno.
To była Joanna kelr. Dziękuję Paulina Nawrocka. Dziękuję Karolina kłoczyńska. Dziękuję, ja się nazywam Marta Ratajczyk, a ja już teraz zapraszam na informacje Radia toczefem i za tydzień po rodzinie siedemnastej na audycje poczyta. Zwiń «
PODCASTY AUDYCJI: POCZYTALNI
-
16.09.2023 17:40 Poczytalni Marta Perchuć-Burzyńska , Paulina Nawrocka-Olejniczak , Karolina Kłaczyńska15:03
-
25:35
-
13:36 W studio: Filip Kekusz , Martyna Osiecka , Paulina Nawrocka
-
23:18 W studio: Filip Kekusz , Małgorzata Wołczyńska , Paulina Nawrocka
-
REKLAMA
POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
20.09.2023 22:00 Wieczorem23:46 W studio: Edwin Bendyk
-
12:00 Dzień po wyborach
-
-
20.09.2023 22:00 Wieczorem27:34 W studio: Edwin Bendyk
-
-
20.09.2023 23:00 Maciej Zakrocki przedstawia52:05 W studio: Jędrzej Witkowski
-
-
39:22 W studio: Joanna Sawicka , Wojciech Szacki
-
-
-
-
-
-
13:20 Połączenie12:38 W studio: Konrad Popławski
REKLAMA
DOSTĘP PREMIUM
TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.
KUP TERAZSERWIS INFORMACYJNY
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
-
TOK FM
-
Polecamy
-
Popularne
-
GOŚCIE TOK FM
-
Gazeta.pl
-
WYBORCZA.PL