Rozwiń » Jest poniedziałek 12 czerwca 2023 roku czas na kolejną odsłonę cotygodniowego podsumowania roku.
Cotygodniowe podsumowanie roku. Podkast Ekonomiczno polityczny Rafała Hirsza.
Dzień dobry ja nazywam się Rafał hirsztyn, podkast to cotygodniowe podsumowanie roku, będę w nim opowiadał o 10 moim zdaniem najciekawszych wydarzeniach związanych z gospodarką, które miały miejsce w ciągu ostatnich 7 dni. Te wydarzenia jak zwykle oczywiście są uszeregowane od dziesiątego do pierwszego miejsca w sposób jak najbardziej subiektywny zaczynamy w tym tygodniu od miejsca, jak zwykle dziesiątego 10, na którym bardzo ciekawe zjawisko na bardzo ciekawym rynku. Moim zdaniem chodzi o ceny energii elektrycznej, które spadły pierwszy raz w historii poniżej zera w Polsce. Oczywiście pierwszy raz w historii, bo w innych krajach to się zdarzało już niejednokrotnie, natomiast w ostatnią niedzielę między godzinami jedenastą, a szesnastą ceny w Polsce energii elektrycznej były ujemne dotarły do poziomu -23 zł i 26 gr. To chodzi tutaj oczywiście o notowania energii elektrycznej na Towarowej giełdzie energii na tzw. rynku dnia następnego, czyli chodzi o to, że firmy działające na tej giełdzie, najczęściej są to producenci energii elektrycznej albo firmy handlujące, energią elektryczną, dystrybutorzy składają tam swoje zlecenia kupna i sprzedaży, które realizują się następnego dnia. Generalnie rynek energii elektrycznej jest dość skomplikowany i od razu trzeba wyjaśnić, że to, że ceny spadły poniżej zera w ciągu kilku godzin w ostatnią niedzielę absolutnie nie ma żadnego przełożenia na ceny energii elektrycznej, którą, które my płacimy w swoich comiesięcznych rachunkach za prąd dla nas dla takich zwykłych ludzi. To jest wydarzenie zupełnie bez znaczenia, chociaż my nie zmienia to fakturze jest to bardzo ciekawa ciekawostka moim zdaniem, jeśli chodzi o nas, no to tutaj oczywiście ważne są taryfy Urzędu Regulacji Energetyki, które są ogłaszane raz w roku, albo czasami częściej. Jeśli chodzi o poziomy cen w tych taryfach, to one są wyliczane przez urząd na podstawie propozycji ze strony dystrybutorów energii elektrycznej, a ci z kolei liczą swoje koszty i swoją marże na podstawie tego, co dzieje się na najbardziej płynnym rynku. Jeśli chodzi o energię elektryczną, czyli na podstawie notowań kontraktów terminowych, to tam jest największy obrót i tak właściwie, gdybyśmy mieli wskazać, ile wynosi cena energii E elektrycznej za megawa. To godzinę dzisiaj np. to tak właściwie nie powinniśmy patrzeć na ten rynek dnia następnego czy też nawet taki rynek bieżący, tylko bardziej na notowania kontraktów terminowych, bo tam dzieje się zdecydowanie więcej i tam zawierane są zdecydowanie większe transakcje, tyle że zwykle te transakcje dotyczą kontraktów na cały rok np. w tej chwili handluje się przede wszystkim na tym rynku kontraktami na 2024 rok. Sprawdziłem dzisiaj 668 zł zamykawa to godzinę tyle kosztuje prąd, tak naprawdę w Polsce, a rynek. To dnia następnego to właściwie można powiedzieć, że coś w rodzaju takiego rynku bilansującego, czyli ktoś po tych wszystkich kontraktach terminowych, które zawarł z wyprzedzeniem, czasami okazuje się, że ma tego tron prądu trochę za mało albo trochę zadłużono. To wtedy właśnie można wykorzystywać ten rynek dnia, następnego, na którym można tą nadwyżkę do tej pory nie sprzedaną ulokować sprzedać albo ewentualnie można tam dokupić część energii elektrycznej, której będąc np. dystrybutorem, który ma z drugiej strony umowy ze swoimi klientami dotyczące dostarczania im energii elektrycznej, żeby się wywiązać z tych umów. No to wcześniej trzeba zarezerwować dla siebie odpowiedniej ilości tej energii. Prawda, więc czasami trzeba dokupić i po to jest tak właściwie ten rynek, skąd wzięła się cena poniżej zera, oczywiście tak jak na każdym innym rynku cena spada. Wtedy, kiedy podaż jest większa od popytu, czyli właściwie w całej Europie jest tak, że najczęściej ujemne ceny pojawiają się w upalne weekendy, upalne, ponieważ wtedy mamy bardzo dużo energii z odnawialnych źródeł energii w paneli fotowoltaicznych, a w weekendy, dlatego że w weekend jest mniejszy popyt, ponieważ przemysł stoi wtedy większość fabryk jest pozamykanych, więc jak mamy kombinację tych 2 czynników z 1 strony mniejszy popyt z przemysłu, a z drugiej strony duża prokcja energii elektrycznej ze słońca, czy też z wiatru, no to wtedy cena na tym rynku idzie w dół i czasami idzie w dół. Tak bardzo mocno, że aż przechodzi poniżej zera, można się zastanawiać po co tak właściwie składać zlecenia z ujemną ceną, jaki to ma sens? Prawda skoro ta cena jest poniżej zera? No i tutaj to jest kwestia tak właściwie specyfiki towaru przedmiotu obrotu, bo energię elektryczna jest bardzo specyficznym towarem i ci, którzy handlują energią, nie mają w zasięgu swoich możliwości 2 wyjść, z których skorzystałby producent z jakiegokolwiek innego dobra. Najczęściej w sytuacji, w której cena spada bardzo mocno czy wręcz nawet i poniżej zera te 2 możliwości są takie po pierwsze, można po prostu przestać produkować. To coś, jak cena zaczyna wyglądać absurdalnie, generalnie jak jest zbyt niska, można zamknąć fabrykę i pójść do domu. Prawda, bo to się nie opłaca. Po drugie w takiej sytuacji producent z takiego zwykłego dobra może uznać, że sprzeda to kiedy indziej znaczy poczeka, aż cena pójdzie z powrotem wyżej, czyli wyprodukuje, ale na zapas i przetrzyma to sobie czekając na lepsze czasy. W przypadku energii elektrycznej, ani 1 ani drugie nie jest możliwe, znaczy po pierwsze nie można magazynować energii elektrycznej. Elektrownia nie może sobie zaczekać i powiedzieć sprzedam to, kiedy indziej jak będzie drożej, cała wyprodukowana energialektryczna idzie w sieć i ona w związku z tym musi być sprzedana nie można wpuszczać do sieci energii, która nie została sprzedana, czyli, która nie ma odbiorcy. Z drugiej strony, bo to grozi poważnymi usterkami, te technicznymi wtedy może się zmieniać częstotliwość prądu, czy też napięcie może skakać. To grozi blech autami są czysto techniczne sprawy i nie można takich rzeczy robić, więc nie ma takiej możliwości, że wpuszczamy w sieć energii, której nikt nie kupił trzeba ją najpierw komuś sprzedać, a po drugie, bardzo duża część producentów energii elektrycznej albo nie może albo nie chce wstrzymywać swojej produkcji i na bieżąco, ponieważ najczęściej im się to nie opłaca. I tutaj i tutaj mamy powód tego, że ceny czasami spadają poniżej zera, po prostu alternatywą dla sprzedawania prądu z cenami poniżej zera jest ponoszenie jeszcze większych kosztów, które pojawiłyby się, gdybyśmy wstrzymywali produkcję na bardzo krótkie terminy kilkugodzinne większość tradycyjnych elektrowni opartych na węglu, np. w ich przypadku generowałoby to znacznie większe koszty niż jakaś tam cząstkowa sprzedaż w ciągu kilku godzin w niedzielę po 23 zł wymaga w o godziny. To oczywiście generuje straty, ale straty są bardzo niskie, trzeba też pamiętać o tym, że na rynku dnia następnego generalnie na koniec pojawia się średnia cena dla całego dnia, czyli dla całej doby i nawet w tą niedzielę, kiedy mieliśmy ujemne ceny średnia dla całego dnia. I tak była dodatnia, więc z punktu widzenia producenta, który potem rozlicza się za cały dzień, to tam i tak nie było tego minusa, więc oczywiście samo zjawisko z punktu widzenia producentów jest negatywne, ale skala tego zjawiska jest na tyle mała, że właściwie można to ignorować. To nie jest jakiś większy problem w ich modelu biznesowym, natomiast gdyby o nim mieli wstrzymywać prokcję, to tutaj ten problem byłby znacznie większy w Polsce. Ten problem dotyczyłby elektrowni przede wszystkim węglowych, jeśli chodzi o zachód ten sam problem dotyczy elektrowni nuklearnych. Oczywiście, one też nie mogą wstrzymywać produkcji wznawiać produkcji, co kilka godzin to też nie ma kompletnie żadnego sensu i jest ryzykowne od strony czysto technicznej, dlatego nie wstrzymuje się tej produkcji. I dlatego w czasach, w których mamy zbyt dużo energii w cudzysłowie zbyt dużo oczywiście ze źródeł odnawialnych na rynku znajduje się także energia z tych źródeł, których nie można wyłączyć. W związku z tym jest jej za dużo, więc cena idzie bardzo mocno w dół, często idzie poniżej zera i to jest ta przyczyna tej ciekawostki, która w Polsce w ostatnią niedzielę pojawiła się pierwszy raz w historii, chociaż pewnie nie ostatnim. To było miejsce dziesiąta teraz przed nami miejsce dziewiąta 9 na dziewiątym miejscu krótka historia o recesji, ponieważ w ubiegłym tygodniu okazało się, że strefa euro jednak przeszła przez recesję na przełomie roku, a jednocześnie okazało się też, że Ukraina wyszła z recesji, jeśli chodzi o strefę euro. Wstępne dane pojawiające się parę tygodni wcześniej pokazywały zmiany na poziomie 0% jeśli chodzi o pierwszy kwartał tego roku PKB w strefie euro, co oznaczało, że nie ma recesji, bo, żeby była recesja, to musi być spadek, a nie 0 spadek przez co najmniej 2 kwartały z rzędu w ostatnimwartale ubiegłego roku był spadek o 0,1% teraz było 0, więc cudem strefa euro recesji uniknęła, a teraz pojawiły się pełne dane nie wstępne i się okazało, że zamiast 0 jednak jest znowu spadek o 0,1%, czyli technicznie. Re rzecz biorąc recesja jednak jest czy też była od października 2022 do marca 2023 najdelikatniejsza z możliwych, ponieważ 2 × po -0,1%, ale jednak można powiedzieć, że całe to zamieszanie związane z napaścią Rosji na Ukrainę wojną kryzysem energetycznym itd. jednak spowodowało, że strefa euro wpadła w recesję. Sporą część ubiegłego roku spędziliśmy na prognozowaniu i zastanawianiu się czy faktycznie ta sytuacja wywoła recesję w Europie, jak głęboka to będzie recesja najpierw te prognozy były bardzo negatywne, potem z biegiem czasu stawały się coraz lepsze, potem wydawało się, że może nawet uda się uniknąć tej recesji. Teraz się okazuje, że jednak się nie udało, ale była ona naprawdę bardzo bardzo delikatna, co takiego zmieniło się pomiędzy publikacją danych wstępnych, a publikacją tych danych pełnych no doszły do tych wstępnych, informacje, których wcześniej tam nie było, czyli przede wszystkim dane o zmianie PKB w Grecji i Irlandii. W obydwu tych państwach okazało się, że dochód Narodowy spadł w Grecji o 0,1, a w Irlandii aż o 4 0,6% Irlandia w ogóle jest specyficzne, bo to jest raj podatkowy i tam na dane makroekonomiczne duży wpływ mają różnego rodzaju rozliczenia księgowe pomiędzy globalnymi koncernami i ich spółkami matkami, które są ulokowane właśnie w Irlandii z powodów podatkowych. I skala tych transakcji jest tak duża, że aż wpływa właśnie na dane makroekonomiczne dotyczące całego kraju, więc one są takie troszeczkę, mało miarodajne, jeśli chodzi o faktyczną sytuację gospodarczą w Irlandii. Mam wrażenie, ale na razie nikt nie wymyślił na ten problem żadnego remedium zrewidowano też dane o PKB w Niemczech okazało się, że one jednak spadły aż o 0,3%, więc tutaj też mieliśmy zmianę na gorsze jest poza tym jeszcze kilka krajów w strefie euro i generalnie w Unii Europejskiej, w których możemy mówić o recesji, czyli mamy drugi kwartał z rzędu ze spadkiem oprócz Niemiec to jest i oprócz Irlandii. To są Węgry i Litwa i Estonia także, natomiast Polska z drugiej strony jest najlepsza w Europie znowu ze wzrostem o 3 i osiemdziesiątych procent kwartał do kwartału nie mówię tutaj rok do roku tylko kwartał do kwartału w czwartymwartale ubiegłego roku byliśmy jednymi z najgorszych w strefie euro, a teraz jesteśmy najlepsi, czyli te polskie dane są takie naj najbardziej rozchwiane w stosunku do tego, co się dzieje w innych krajach. Nie wiem, czy to dobrze, ale tak to tak to wygląda. Natomiast ciekawe rzeczy dzieją się także na Ukrainie tutaj dane też zostały opublikowane w ubiegłym tygodniu i okazało się, że w pierwszym kwartale w tym roku PKB Ukrainy wzrósł o2 i 0,4% kwartał do kwartału ponownie, czyli w stosunku do końcówki 2022 roku, czyli gospodarka ukraińska, pomimo tego, że wojna trwa oczywiście, ale nie obejmuje całego obszaru tego państwa. Na szczęście, więc w tej sytuacji gospodarka ukraińska zaczyna powoli się dźwigać z tego upadku i z tego zniszczenia dosłownie rzecz biorąc, które nadeszło wraz z rosyjskimi wojskami, w tym państwie rok do roku. Oczywiście to jest dalej spadek, niestety PKB Ukrainy rok do roku spada w pierwszym kwartale o 10,5%, ale i wygląda to dość strasznie, ale i to i tak jest najlepszy wynik w ujęciu rok do roku Ukrainy od początku wojny od końcówki 2021 roku we wszystkich kwartałach. W ubiegłym roku, ten spadek PKB rok do roku wynosił od -15 do nawet -35%, a teraz jest -10,5, więc to też jest poprawa i to są dane lepsze od oczekiwań, bo ekonomiści obstawiali, że będzie spadek o 13 i 0,7%, a kwartał do kwartału. Przypomnę jeszcze raz jest wzrost o2 i 0,4% niestety z tego, co czytałem wlombergu, ekonomiści, z którymi bloommberg rozmawiał ci, którzy specjalizują się, jeśli chodzi o gospodarkę ukraińską, wskazują, że wyglądało to wszystko coraz lepiej, jeśli chodzi o kwiecień. Maj, jeśli chodzi o aktywność gospodarki ukraińskiej, natomiast teraz znów mamy poważną przeszkodę i poważny problem w postaci wysaddzenia tamy w nowej kachowce i zalania tych obszarów w okolicach hersonia. Problem może nie tyle polega na tym, że zostały zalane jakieś obszary, choć oczywiście to też jest problem, ale w skali całej ukraińskiej gospodarki może nie aż tak duży większym problemem, jeśli chodzi o całą gospodarkę, jest to, że pojawiają się poważne znaki zapytania, jeśli chodzi o dostęp do wody. Po tym, jak ta tamma została wysadzona i pojawiły się pogłoski, że być może inne też będą wysadzane niestety. No i jest też problemyązany z dostępem do energii elektrycznej i znak zapytania jest tutaj też dość spory, ponieważ bez tej tamy może być problem z funkcjonowaniem elektrowni na Ukrainie, więc tutaj też od tej strony może pokazać się jakiś problem i a to już wtedy faktycznie będzie miało negatywny wpływ ponownie nowy czynnik mający negatywny wpływ na aktywność gospodarczą w Ukrainie. Tak to wygląda. To było miejsce dziewiąte teraz przed nami miejsce ósme 8 na ósmym miejscu bardzo pozytywna informacja, jeśli chodzi o ochronę środowiska w Polsce rząd przyjął projekt ustawy, mówiący o wprowadzeniu systemu kaucyjnego tzw. w Polsce chodzi o kaucję za opakowania. Chodzi o butelki plastikowe o pojemności do 3 l butelki szklane o pojemności do 1,5 l i puszki metalowe o pojemności do 1 l i aby odebrać kaucje w sklepie za te opakowania zużyte oczywiście nie trzeba będzie okazywać paragonu mówiącego o tym, że wcześniej się w tym sklepie właśnie te butelki czy też puszki kupiło wg projektu rozporządzenia do ustawy za opakowanie cena ma. Wynosić 50 gr, czyli jak będziemy kupować coś w butelce albo w puszce, to cena będzie wyższa o 50 gr, czyli tutaj troszeczkę nam rzeczy różne podrożeją, to picia, ale potem będziemy mogli odzyskać. Te 50 gr jeśli zaniesiemy puszkę albo butelkę do tego sklepu, a nie będziemy jej wyrzucać np. byle, gdzie gdzieś tam do lasu albo do rzeki. I tutaj polega właśnie ten dobry wpływ na ochronę środowiska, ponieważ te zużyte opakowania nagle nabiorą wartości, znaczy one i tak są wartościowe z punktu widzenia np. firmy zajmującej się recyklingem, ale teraz te opakowania nabiorą wartości, także w oczach zwykłych obywateli, którzy będą mogli odzyskać 50 gr wystarczy tylko, że pójdą do sklepu z tą butelką. Prawda chociażby przy okazji kolejnych zakupów i już w związku z tym być może będzie tych zużytych butelek i puszek mniej gdzieś tam w lesie np. z drugiej strony być może w związku z tym, że będzie można w ten dość prosty sposób otrzymywać gotówkę, zamieniać te opakowania na to gotówkę to być może też znów popularne nieco bardziej stanie się zajęcie wyszukiwania takich puszek i butelek gdzieś tam po krzakach dla ludzi, którzy nie mają nic innego do roboty żadnego innego zajęcia. To też może być być może jakiś kuszące zajęcie i to też może dawać taki efekt, że się te nasze lasy różnego rodzaju tereny zielone troszeczkę oczyszczą z tych śmieci, oby trzymam za to kciuki. No i generalnie dzięki temu poziom recyklingu tych zużytych butelek i puszek powinien powinien wzrosnąć. Jest też aspekt biznesowy dość istotny tego pomysłu, ponieważ wprowadzenie tego systemu będzie obowiązkowe we wszystkich sklepach dużych o powierzchni powyżej 200 m². Tam nie ma się nad czym zastanawiać po prostu jest ustawowe obowiązek i koniec, natomiast wszystkie mniejsze sklepy to będzie ich decyzja. Tutaj będzie dobrowolność i one będą mogły się na to zdecydować, ale jak nie będą chciały, to nie jestem bardzo ciekawe, co te sklepy będą robić, ponieważ z 1 strony oczywiście zorganizowanie systemu przyjmowania zużytych opakowań butelek i puszek. To są jakieś dodatkowe koszty, bo to trzeba zorganizować trzeba wygospodarować jakieś miejsce na to być może jakiegoś człowieka, nawet jeśli nie trzeba zatrudniać zupełnie nowego człowieka, to ten, który do tej pory robił inne rzeczy, teraz będzie miał więcej obowiązków na głowie, więc efektywność jego pracy może generalnie spaść. Tak czy inaczej są to jakiś tam dodatkowe koszty, co może zniechęcać takiego drobnego przedsiębi przedsiębiorcy, który ma mały sklepik do tego, żeby uruchamiać tam punkt skupu, ale z drugiej strony jeśli taki drobny przedsiębiorca, właściciel małego sklepu tego nie zrobi. No to będzie ryzykować i że straci klientów, bo to jest tak, że jak będziemy mieć już te różnego rodzaju puszki i butelki do zwrotu, a jednocześnie będziemy musieli robić zakupy, tak jak zwykle. To no to większość ludzi będzie starała się łączyć jedno z drugim tak przypuszczam, więc pójdzie zrobić te zakupy, tam, gdzie jednocześnie będzie mogła oddać te butelki. Siłą rzeczy te sklepy, w których nie można oddać butelki, będą tracić na konkurencyjności wobec tych sklepów, gdzie można tego dokonać, więc tutaj będzie z 1 strony to się wiąże pewnie z jakimś wzrostem kosztów, ale z drugiej strony pojawia się dość spore ryzyko utraty klientów i poważnego spadku przychodów, więc może jednak lepiej ponieść te dodatkowe koszty, żeby nie tracić przychodów i nie tracić klientów. Ciekawe, jak to będzie wyglądać przekonamy się o tym w przyszłości, chociaż nie wkrótce, ponieważ wg projektu ustawy w ogóle tą ustawę trzeba nagle trzeba najpierw uchwalić w parlamencie. Prawda na razie to jest tylko projekt rządowy, natomiast nawet jak parlament ją uchwali, no to to wg tego projektu ona ma wejść w życie dopiero od 2025 roku, czyli nawet nie od nowego roku tego najbliższego, tylko dopiero od następnego. To było miejsce ósme teraz siódme przed nami 7 na siódmym miejscu zostajemy blisko spraw związanych ze środowiskiem dotyczących chociażby zmian klimatu, które grożą rolnictwu, bo upały czy też powodzie, czy też różnego rodzaju inne kataklizmy naturalne mogą mieć dość istotne wpływ na rolnictwo mogą zmniejszać plony. I wtedy te wszystkie towary rolnicze mogą może być ich mniejjszona podaż i w związku z tym ceny mogą iść w górę. Prawda takie jest dość istotne zagrożenie, jeśli chodzi o gospodarkę ze strony zmian klimatycznych, które są chyba coraz lepiej, niestety widoczne na całym świecie, cukier jest świetnym przykładem właśnie takiej historii, które cały czas drożeje na rynkach światowych, a drożeje właśnie, dlatego że w tych krajach, w których są największe plony cukru, czyli Azja południowo, wschodnia Indie, Tajlandia. Tam już w tej chwili pogoda jest mocno niesprzejaająca. Jest za gorąco po prostu i te zbiory są mniejsze. Z drugiej strony jest oczywiście Brazylia, ale sama Brazylia to jest za mało, żeby zaspokoić cały popyt na świecie zapotrzebowanie na cukier. Natomiast to nie jest nowa historia nową historią jest z ostatniego tygodnia jest ta związana z kawą, a nie z cukrem kawa robusta na rynkach światowych ceny tego gatunku kawy pobiły rekord wszech czasów. W ostatnim tygodniu ponad 2800 USD za tonę. I jeśli chodzi o analityków rynkowych, oni wskazują bardzo jasno i co za tym stoi zjawisko zwane elninią, czyli zjawisko związane ze zmianami klimatycznymi polegające na tym, że podnosi się temperatura oceanu spokojnego i w związku z tym, że ta temperatura jest wyższa. To to od razu wpływa na układy dotyczące pól ciśnienia wysokiego i to niskiego i to się potem przekłada na to, gdzie jest więcej deszczu, gdzie jest mniej deszczu, gdzie pojawiają się huragany, gdzie się nie pojawiają itd. itd. to jest zjawisko, które ma konsekwencje jak najbardziej globalne. I to jest udowodnione naukowo przez ostatnich parę lat tego zjawiska nie było teraz wróciło. No i cytowanie przez bomberga i eksperci i analitycy wskazują, że te zmiany klimatu wywołane właśnie przez elnino mogą wpłynąć na to, że najbliższe zbiory kawy w Azji, zwłaszcza w Wietnamie i w Indonezji będą poniżej wcześniejszych prognoz. Mówi się o tym, że zbiory w Indonezji np. mają być nawet o 20% poniżej średniej z ostatnich lat w Wietnamie mają być najmniejsze od 4 lat, więc wygląda to niestety bardzo słabo, a już w tej chwili zapasy generalnie kawy na świecie są rekordowo małe, więc mamy rekordowo małe zapasy i do tego perspektywę dość słabych zbiorów efekt jest taki, że oczywiście cena w tym momencie idzie w górę, bo mamy zapowiedź niższej podaży, a popyt wcale nie maleje, wręcz przeciwnie. Nawet rośnie, jeśli chodzi o ten gatunek kawy, bo on jest tańszy niż arabika, więc producenci kaw, które możemy potem sobie kupować w sklepie do produkcji tych swoich gatunków sprzedawanych podróżnymi markami w coraz większym stopniu korzystają właśnie z tej tańszej robusty, aby sobie ograniczać wzrost kosztów produkcji, więc mamy taką nie najciekawszą z punktu widzenia konsumentów, sytuację, w której jednocześnie występuje wzrost popytu i perspektywa spadku podaży efekt jest taki, że cena niestety idzie w górę, więc jak ktoś pije dużo kawy i jeszcze ją słodzi do tego. No to jest naprawdę w nieciekawej sytuacji, bo cukier jest na świecie rekordowo drogi i kawa teraz też jest rekordowo droga. To było miejsce siódme teraz przed nami, miejsce szóste wrócimy do kraju na rynek paliwowe 6 bardzo ciekawe dane opublikowała Polska organizacja przemysłu i handlu naftowego w ostatnim tygodniu dotyczące tego, jak wyglądają marże. Średnie, oczywiście dla całego kraju marże na stacjach benzynowych, znaczy te dane są i tak publikowane co miesiąc, więc to nie jest jakaś wielka sensacja, że poznaliśmy te cyferki. Natomiast tym razem jeśli chodzi o dane od stycznia do maja, to one wyglądają wyjątkowo ciekawie, ponieważ wszystko wskazuje na to, że te marże w maju dość wyraźnie urosły i były najwyższe od dłuższego czasu. Polska organizacja przemysłu i handlu naftowego podaje dane zawsze w taki sposób skumulowane, czyli w marcu te dane dotyczą okresu od stycznia do marca, potem w kwietniu od stycznia do kwietnia w maju od stycznia do maja itd. itd. więc nie mamy jasnych i potwierdzonych danych dotyczących samego maja, ale jak znamy dane do kwietnia i potem pojawiają się dane do maja i widać, że wyglądają zupełnie inaczej niż te do kwietnia. No to z tego wynika jasny wniosek, że w samym maju musiało się coś bardzo mocno pozmieniać, prawda, a tak jest właśnie w tym przypadku, więc jeśli chodzi o średnią marże detaliczną na stacjach benzynowych, w okresie od stycznia do maja, to ona w przypadku benzyny wyniosła 12 gr na litrze, a w przypadku oleju napędowego 14 gr na licze i to jest dużo. O jeśli chodzi o benzynę, to jest najwyższy poziom marży od stycznia 2022 roku, a jeśli chodzi o dizla, to jest najwyższa marża od 2020 roku w 2021 w 2022 marża na oleju napędowym raczej nie przekraczała. Średnio, oczywiście poziomu 10 gr na litcze na stacjach, a teraz mamy aż 14, więc to jest sporo 14 w okresie od początku roku. Średnio, natomiast teraz, przechodząc do samego tylko maja wcześniej miesiąc wcześniej w ten sam sposób liczone te średnie marże wynosiły w przypadku benzyny 9 gr, a w przypadku diesla 11 gr, czyli jeśli chodzi o benzynę, tylko w maju ta średnia liczone od początku roku podskoczyła z 9 do 12, a ta dla diesla podskoczyła z 11 do 14, więc nagle o 3 gr w górę, więc, dokonując pewnych dość prostych wyliczeń matematycznych, zakładając, że średnio każdego dnia stacja benzynowa sprzedaje mniej więcej tyle samopaliwa. To założenie pewnie nie do końca jest dokładnie prawdziwe, ale myślę, że też nie jest jakoś specjalnie odległe od prawdy. W każdym razie no nie da się tego w inny sposób wyliczyć, musimy przyjąć takie założenie, że mniej więcej codziennie tyle samo się tego paliwa sprzedaje uśredniając, to można wyliczyć, że te marże tylko w maju musiały być gdzieś w okolicach. 25 gr naliczę w przypadku obydwu rodzajów paliw, a 25 gr na litcze no to jest sporo prawda, jeśli w ubiegłym roku średnio te marże były w okolicach 10 gr, a w maju 25 no to jest 15 gr na liczę więcej nagle. No to już niestety robi różnicę, skąd to się wzięło. Mam wrażenie, że właściciele stacji benzynowych, czyli Orlen, ale nie tylko, bo przecież wszyscy starają się naśladować Orlen we wszystkich jego ruchach na rynku próbują wykorzystać sytuację, która nadarza się w związku z tym, że w ciągu ostatnich tygodni ceny paliw i ceny ropy naftowej na rynkach światowych szły w dół znacznie łatwiej podnosić sobie marże. W przypadku spadku cen na rynkach niż w przypadku wzrostu, bo jak ceny idą w górę, no to, żeby zwiększyć marże, to taka stacja benzynowa musiałaby podnosić swoją ceny nawet bardziej niż te ceny na rynku hurtowym. Natomiast w sytuacji, w której te ceny w hurcie czy też na giełdach światowych idą w dół, to, żeby sobie podnieść marże, wystarczy zmniejszać obniżać te ceny, tylko, że wolniej w wolniejszym tempie. Tak wtedy klienci nie powinni narzekać się buntować, bo ceny i tak idą w dół, przecież, a nie wszyscy klienci są zorientowani w tym, co się dzieje na rynkach światowych, więc z 1 strony możemy tutaj zyskiwać przychylność klientów, ponieważ obniżamy im ceny, a z drugiej strony jednocześnie możemy próbować podnosić sobie marże, dlatego że tak naprawdę moglibyśmy tą cenę obniżyć jeszcze 2 × bardziej, ale nie robimy tego i część tego dodatkowego zysku zachowujemy dla siebie w postaci właśnie wyższej marży. Mam wrażenie to, że to właśnie działo się na polskich stacjach benzynowych w maju, przynajmniej takie wnioski można wyciągnąć, obserwując dane opublikowane przez polską organizację przemysłu i handlu naftowego. To było miejsce szóste teraz przed nami miejsce piąte 5 na piątym miejscu w tym tygodniu bardzo interesująca informacja ze Szwecji, która sugeruje, co trzeba zrobić w państwie, żeby wzrosło poparcie do wchodzenia do strefy euro. Szwedzi oczywiście są poza strefą euro, mają swoją własną walutę, podobnie jak my oni mają korronę szwedzką i w sondażach, które są regularnie tam przeprowadzane cały czas przeważają przeciwnicy wchodzenia do strefy euro. Natomiast wg ostatniego sondażu, który właśnie się pojawił ich sprzeciw w tej sprawie i jest najmniejszy od 14 lat, a liczba zwolenników wchodzenia do strefy euro ostatnio wyraźnie rośnie, chociaż nadal oczywiście więcej jest może nie oczywiście, ale nadal więcej jest tam przeciwników, ponieważ przeciwko wchodzeniadzeniu do strefy euro jest cały czas 50,5%, czyli połowa Szwedów, a za wejściem do strefy euro jest 30 0,6% i teraz najciekawsze jest to, jak wyglądają zmiany tego poparcia, ponieważ z wcześniejszego badania z listopada ubiegłego roku wynika, że wtedy liczba zwolenników akcesji była o 7,5 punktu procentowego mniejsza, a liczba przeciwników akcesji była o 8 punktów procentowych, większa, więc przeciwników zmalało dość wyraźnie z 58% do 50 mamy spadek, a w przypadku zwolenników mamy wzrost z 23 do ponad 30% to jest duża zmiana i dość nagła, zwłaszcza jeśli porównamy ją do tych zmian, które mieliśmy wcześniej na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat. Wtedy też te dane się zmieniały, ale bardzo delikatnie to były wachnięcia o 12 punkty procentowe, a tutaj mamy sumując zmianę, jeśli chodzi o przeciwników i zmianę jeśli chodzi o zwolenników, to mamy 15 punktów procentowych, łącznie, więc jest bardzo bardzo duża zmiana. No i efekt jest też taki, że zwolenników wejścia do strefy euro w Szwecji jest w tej chwili najwięcej od 2009 roku, a przeciwników jest najmniej też od 2009 roku w ogóle 2009 rok w Szwecji to był ostatni moment, w którym zwolenników wchodzenia do strefy euro było więcej niż przeciwników. Potem nastał kryzys w strefie euro, który po drodze zaowocował m.in. bankructwem Grecji. I wtedy oczywiście ubyło zdecydowanie zwolenników wchodzenia do strefy euro, która ewidentnie była wtedy w głębokim kryzysie, mniej więcej podobnie wyglądało to w sondażach w Polsce, wtedy, chociaż teraz mówimy o Szwecji i przez ostatnich kolej przez kolejne lata. Ta sytuacja się raczej nie zmieniała i zaczęła się zmieniać teraz i powstaje pytanie, dlaczego zaczęła się zmieniać teraz, co takiego się dzieje i wielu ekonomistom, którzy przyglądają się tej sytuacji, nie przychodzi do głowy nic innego poza tym, że jest to wpływ tego, co dzieje się na rynku walutowym. Otóż Korona szwedzka w ciągu ostatnich miesięcy bardzo wyraźnie traci na wartości. To jest jedna z najsłabszych w ogóle walut na świecie ostatnio w horyzoncie ostatnich 3 lat szwedzka Korona jest obok rosyjskiego rubla i ukraińskiej chrywny najsłabszą walutą w Europie, tyle że łatwo wytłumaczyć słabość rubla i chrywny. Prawda to jest raczej oczywiste, trudniej wytłumaczyć słabość Korony szwedzkiej na Szwecję nie nałożono żadnych sankcji i nie wybuchła tam żadna wojna, więc powstaje pytanie, dlaczego ta Korona szwedzka taka słaba zdaniem banku centralnego w Sztokholmie na tą słabość dość istotne wpływ mogły mieć poważne spadki cen nieruchomości w Szwecję. Oni tam przeszli przez swój własnych kryzys na rynku nieruchomości i być może to spowodowało utratę wartości przez szwedzką walutę częściowo przynajmniej, bo taki kryzys mógłwodować ucieczkę z tego kraju części kapitału zagranicznego. Np. więc być może to jest ta kwestia dla zobrazowania tego, jak słabo zachowuje się szwedzka waluta. Powiem jeszcze tylko, że od końca. 2021 roku w stosunku do naszego złotego szwedzka Korona osłabła o 18% przez 2022 i połowę 2023 A2 tysiące 20.02. to nie był dobry rok dla złotego przez złoty tracił na wartości przez większość ubiegłego roku Korona szwedzka zachowywała się jeszcze gorzej. W tym czasie, więc wygląda to bardzo interesującą. No i efekt jest taki, że jak waluta jest taka słaba, no to rośnie poparcie Szwedów do te do dla pomysłu, żeby wymienić tą walutę na inną wspólną Europejską i żeby wejść do strefy euro, chociaż oczywiście po pierwsze trzeba pamiętać, że nadal więcej jest przeciwników. To ciekawe jest to, że sytuacja, że te proporcje zaczynają się wyraźnie zmieniać, ale trzeba pamiętać nadal więcej jest przeciwników 50%, a po drugie to się nie przekłada na żadne zmiany polityczne, jeśli chodzi o stanowiska partii politycznych, o to, co się dzieje w szwedzkim parlamencie, ponieważ jeśli chodzi o szwedzkie partie, to na razie wejście do strefy euro popiera tylko 1 partia. I to wcale nie ta największa, a więc tak właściwie na razie nie ma szans na to, żeby coś się zaczęło dziać od strony politycznej w tej kwestii w Szwecji. Natomiast pewnie warto będzie to obserwować w kolejnych miesiącach, jak ta sytuacja będzie się zmieniać, bo gdyby się nagle za jakiś czas okazało, że Szwedzi jednak na serio zaczynają rozważać wchodzenie do strefy euro. I gdyby zaczęli przygotowania idące w tym kierunku, no to trzeba pamiętać, że Szwecja obok Polski jest jedyną dużą gospodarką w tej chwili unijną, która pozostaje poza strefę euro, czyli gdyby Szwecji, gdyby Szwedzi weszli do strefy euro, to zostajemy sami poza strefę euro, jeśli chodzi o gospodarki właśnie takie nieco większe. Prawda nominalnie, rzecz biorąc PKB Szwecji i PKB Polski są mniej więcej na tym samym poziomie mamy bardzo porównywalne gospodarki, jeśli chodzi o skalę, gdyby Szwedzi weszli do strefy euro. No to poza strefą oprócz nas zostają Czesi Węgrzy Rumunii, Bułgarzy i Duńczycy tak naprawdę z tym, że Rumunii mówią, że się przepraszam, ale Bułgarzy mówią, że się wybierają, więc oni też pewnie za jakiś czas tam wejdą z tych wszystkich gospodarek, o których wspomniałem przed chwilą, no tylko Rumunia jest, ale ona też jest zdecydowanie mniejszą gospodarką od Polski, więc tak właściwie z tych największych gospodarek europejskich bylibyśmy jedyną, która jest w Unii Europejskiej, ale jednocześnie nie ma jej w strefie euro. Może taka sytuacja się zrealizować za jakiś czas. Zobaczymy to było miejsce piąte teraz przed nami miejsce czwarte 4 na czwartym miejscu temat wakacji kredytowych, który jest stale obecny w mediach i ciągle się coś na ten temat mówi, ponieważ to jest taki fajny temat, przy którym można trochę pospekulować, ponieważ cały czas nie ma jeszcze oficjalne i ostatecznej decyzji, co będziemy robić z tymi wakacjami, które przy obecnym prawie obowiązują do końca tego roku. Jest pytanie, czy przedłużać te wakacje, czy nie ja obstawiam, że one zostaną przedłużone i mam wrażenie, że w ostatnim tygodniu uzyskaliśmy dodatkowe potwierdzenie sugerujące, że rząd będzie szedł właśnie w tym kierunku potwierdzeniedz potwierdzenie ze strony rzecznika rządu Piotra Millera, który, występując w Polsat News, powiedział takie coś, teraz będę cytować. Toczy się taka dyskusja w rządzie i jest kwestia kryterium dochodowego z określonym dochodem w rodzinie poziom ustalony byłby dosyć wysoki. Tak powiedział rzecznik rządu na temat tego, co się dzieje w kwestii wakacji kredytowych. Moim zdaniem to jest potwierdzenie tego, że one będą przedłużone, ponieważ z tych słów wynika, że rząd pracuje nad tym rozwiązaniem i wymyślił, że będzie kryterium dochodowe i teraz tylko jeszcze trzeba się dogadać i ustalić, w którym miejscu ten próg dochodowe ma być i nawet rzecznik rządu. Tutaj też daje pewną sugestię, mówiąc, że poziom byłby dosyć wysoki, czyli jest tutaj pewne takie można powiedzieć zaangażowanie intelektualne w ten temat, prawda i to moim zdaniem bardzo wyraźnie sugeruje, że będą dalej wakacje kredytowe, bo gdyby miało ich nie być. To po pierwsze nikt by nie nikt by w rządzie w tej chwili nie pracował nad tą koncepcją i już na pewno nigdy w rządzie nie zastanawiałby się, w którym miejscu ustawić ten próg dochodowy. Tak znaczy widać, że rząd zamierza wakacje przedłużyć na kolejny rok, bo gdyby nie zamierzał, to by nie pracował nad progiem dochodowym, a pracuje tak, gdyby nie zamierzał. No to być może ograniczałby się do jakiś tam suchych komunikatów w mediach, że jeszcze nie wiadomo zobaczymy, tak jak to było przez ostatnie miesiące, kiedy właściwie na ten temat słyszeliśmy, tylko to, że decyzja będzie w połowie roku i że to będzie zależeć od tego, jaka będzie inflacja i jakby na, jakim poziomie będą stopy procentowe. To był ten komunikat z rządu, który słyszeliśmy przez kilka miesięcy, a ostatnio ten komunikat zaczął się zmieniać, znaczy gdzieś tam po drodze jeszcze była 1 wypowiedź o tym, że decyzję ostateczną poznamy pod koniec roku w listopadzie. To też brzmiało interesująco, bo to była taka sugestia, że zostawiamy ten temat na po wyborach, natomiast teraz mamy zupełnie jeszcze inną historię, bo jest coraz więcej doniesień o tym, że ma być kryterium dochodowe, znaczy coraz więcej premier o tym mówił kilkanaście dni temu, a teraz mówi o tym rzecznik rządu kryterium dochodowe swoją drogą. Na pewno byłoby rozwiązaniem dobrym w przypadku wakacji kredytowych, bo generalnie wakacje kredytowe mówiłem chyba o tym wielokrotnie moim zdaniem to jest rozwiązanie bardzo niedobre, ale jak już mają być to lepiej, żeby były dla wybranej grupy ludzi, którzy są mniej zamożni, czyli no to kryterium dochodowe właśnie ich nam wskaże lepiej, żeby było tak niż, żeby było to rozwiązanie absolutnie dla wszystkich, którzy mają kredyty mieszkaniowe w złotych, bo przypomnę, że wakacje kredytowe dotyczą tylko kredytów mieszkaniowych, a nie wszystkich kredytów, więc moim zdaniem te słowa o tym, że rząd zastanawia się, gdzie ustawić kryterium dochodowe, bardzo wyraźnie sugerują, że wakacje kredytowe zostaną przedłużone na kolejny rok. To było miejsce czwarte, zostało nam pierwsza trójka przed nami miejsce trzecie 3 na trzecim miejscu zostajemy przy rządzie i tym, co rząd robi, ponieważ zrobił rzecz niecodzienną w ostatnim tygodniu. Otóż w piątek w samym środku tzw długiego weekendu rząd przyjął projekt nowelizacji budżetu, to się nie zdarza co roku, żeby budżetizować nagle w czerwcu co więcej. To jest bardzo ciekawie wyglądająca nowelizacja budżetu, bo ona zwiększa deficyt budżetowy o 24 000 000 000 zł, to też już się dawno nie zdarzało w Polsce premier Mateusz Morawiecki, powiedział, że zaistniały dodatkowe zobowiązania. I chodzi o to, żeby je zrealizować, co jest jakby doceniam szczerość tutaj niezbyt często w wypowiedziach premiera, ale no powiedział, jak jest, no pojawiły się dodatkowe zobowiązania, trzeba je jakoś tutaj sfinansować, więc powiększamy deficyt budżetowy, który oczywiście będziemy pokrywać, zaciągając dodatkowy dług, to zwiększenie deficytu wcale nie jest takie małe, ponieważ przed nowelizacją budżet zakładał, że dziura będzie wynosić 68 000 000 000 zł. Zwiększamy ją o 24, czyli dochodzimy do 92 000 000 000, czyli to jest zwiększenie deficytu o 35% to nie jest to nie jest mało. Na co te pieniądze przede wszystkim mają iść do samorządów 14 000 000 000 zł, ma tam trafić zgodnie z ostatnią umową zawartą przez rząd z Solidarnością ze związkiem zawodowym. Sporo pieniędzy ma iść w ramach jednorazowych nagród do nauczycieli i innych pracowników sfery budżetowej, no i na obronność też troszeczkę więcej pieniędzy znowu trzeba dołożyć, więc jeśli chodzi o to, na co te pieniądze zostaną wydane, to ja nie mam absolutnie żadnego problemu z tymi celami i nie będę tego krytykował w ujęciu procentowym ten deficyt w budżecie sięgnie ponad 2,5% polskiego PKB. I tutaj też absolutnie jestem daleki od tego, żeby jakoś lamentować, że to jest koniec świata i katastrofa 2,5% PKB to mogłoby być mniej oczywiście, ale to nie jest koniec świata i wielokrotnie mieliśmy znacznie głębsze deficyty problem. Można dostrzeć jedynie tutaj, że deficyt budżetowy jak doskonale wiemy, to nie jest jedyna, że to jest tylko część składowa szerszego deficytu całego sektora finansów publicznych. Mamy całą masę wydatków poza budżetem w Polsce. I jak to się doliczy, no to wtedy te cyferki wyglądają troszeczkę gorzej inaczej zdaniem ekonomistów z pkosa po tej nowelizacji budżetu łączny deficyt w sektorze finansów publicznych w Polsce w tym roku to będzie 4 i 0,2% PKB, czyli, przekładając na pieniądze jakieś 150 000 000 000 zł nie 92 tylko 150, a ekonomiści zng mówią nawet o tym, że to, że ten deficyt może przekroczyć nawet 5% PKB, co dawałoby około 200 000 000 000 zł. No to 200 000 000 000 dziury to już jest jednak poważniejsza troszeczkę historia, chociaż to nadal dalej nie byłby deficyt rekordowy. Natomiast mi się wydaje, że moment na zwiększanie deficytu aż tak bardzo nie jest jakby specjalnie dobry, ponieważ po pierwsze, dodatkowy wzrost wydatków rządu rządowych wydatków państwa może działać proinflacyjnie, a jesteśmy w fazie, w której powinniśmy walczyć z inflacją ze zdwojoną energią, bo ona jest cały czas bardzo wysoka. I jakby zapytać ludzi w kraju, co jest największym problemem, to większość odpowiada w różnego rodzaju sondażach, że największym problemem jest to, że wszystko drożeje, czyli że inflacja prawda to jest cały czas problem, który rządzący powinni rozwiązać jak najszybciej w swoim własnym politycznym. Interesie także skoro zbliżają się wybory, prawda, więc tutaj jest jedno ryzyko związane z tym, że akurat w tym momencie zwiększamy deficyt budżetowy. Drugie ryzyko jest takie, że niestety, jak będziemy zaciągać nowy dług, żeby pokryć ten deficyt, to już nie mamy czasów z 2021 roku, kiedy oprocentowanie tych no tego nowego długu i w okolicach zera. Czy też rekordowo niskie, tylko teraz właśnie przez to, że mamy wysoką inflację i przez to, że mamy wyższe stopy procentowe, za te nowe długi trzeba będzie płacić. Niestety wyraźnie więcej niż jeszcze kilka lat temu, więc od tej strony to też wygląda niezbyt sympatycznie i trochę ryzykownie zawsze jest też ryzyko złej reakcji rynku, który w czasie wojny zrobił się taki nieco bardziej wrażliwy, chociaż trzeba przyznać, że akurat ostatnio jeśli chodzi o rynek finansowy, to my absolutnie nie mamy na co narzekać. Wszystko wygląda od tej strony bardzo elegancko, ale wiadomo, że rynek czasami robi się taki wybredny i taki się robi marudny i kapryśny i ta sytuacja może się dość szybko zmienić, jeśli tylko pojawi się jakiś odpowiedni pretekst. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że ten nowy deficyt to jest tylko prognoza, oczywiście, jaka będzie realizacja tej prognozy, to jeszcze nie wiemy, natomiast w rzeczywistości no można liczyć na to, że wykonanie budżetu będzie jednak lepsze niż te prognozy, ponieważ po pierwsze, zdaniem minister finansów Magdaleny raczkowskiej rzeczkowskiej może być lepszy wzrost gospodarczy. W tym roku w Polsce niż zapisano to w budżecie w budżecie jest prognoza wzrostu o 0,9%, a ona ostatnio mówiła, że ma być ponad 1% szybszy wzrost gospodarczy. To większe wpływy podatkowy do budżetu, czyli mniejszy deficyt prawda, a po drugie w budżecie tej pierwotnej wersji zapisano średnioroczną inflację na poziomie poniżej 10% teraz skorygowano ten zapis i jest zapisane, że 12% średnio roczna inflacja w Polsce ma wynieść, więc wyższa inflacja generalnie oczywiście to jest bardzo negatywne zjawisko, natomiast z punktu widzenia budżetu to też powinno się przekładać na nominalnie wyższe wpływy z podatków. I to też może pomagać wykręcić w budżecie jednak lepszy wynik niż w tej chwili się prognozuje lepszy wynik, czyli mniejszy deficyt w każdym razie tak czy inaczej nowelizacji budżetu nagle w połowie czerwca polegającej na znaczącym zwiększeniu deficytu budżetowego. To już dawno w Polsce nie mieliśmy. To było miejsce trzecie teraz miejsce, drugie 2 mieliśmy w ostatnim tygodniu posiedzenie rady polityki pieniężnej, chociaż trudno tutaj doszukiwać się jakiegoś ciekawego newsa, ponieważ rada oczywiście niczego nie zmieniła, nikt nie spodziewał się, że coś zmieni, dlatego oczywiście stopy procentowe pozostały na nie zmienionym poziomie, nawet w komunikacie tak właściwie po posiedzeniu nic się nie zmieniło. Jedynym nowym elementem w tym komunikacie jest zdanie o tym, że należy oczekiwać, że w maju istotnie obniżyła się inflacja bazowa, co jakby wszyscy wiedzą już wcześniej ekonomiści o tym mówili, bo sami sobie próbowali tą inflację bazową wyliczyć na podstawie danych opublikowanych już wcześniej przez Główny Urząd Statystyczny, więc to też nie jest ani jakiś wielki niósł, ani jakieś zaskoczenie, więc jeśli chodzi o samo posiedzenie rady, to było można powiedzieć, to było takie wydarzenie pomijalne, tyle że dzień później zawsze jest konferencja prasowa prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego i teraz znowu mieliśmy tą konferencję i na tej konferencji prezes NBP powiedział parę ciekawych rzeczy, chociaż jak to zwykle w jego przypadku jest powiedział zdecydowanie więcej rzeczy nieciekawych. Momentami takich kontrowersyjnych momentami wstrząsających i takich rzeczy, których chyba lepiej byłoby dla niego, gdyby w ogóle nie mówił i skupił się na polityce monetarnej. Natomiast, zostawiając te wszystkie inne rzeczy na boku i przechodząc do polityki monetarnej, prezes Glapiński powiedział, a propos tego, kiedy może nastąpić obniżka stóp procentowych w Polsce powiedział, że po pierwsze, kiedy inflacja spadnie poniżej 10% to. Wtedy rada polityki pieniężnej pochyli się nad dokumentami z analizami przygotowanymi przez NBP i po drugie, gdy z tych dokumentów będzie wynikać, że istnieje pewność, że inflacja będzie dalej spadać. To wtedy pojawi się to nawet nie, że wtedy zostaną stopy obniżone, wtedy pojawi się możliwość obniżki stóp. To jest takie dość precyzyjne na szkicowanie sytuacji, która musi nastąpić w przyszłości bardziej precyzyjne niż wcześniejsze wypowiedzi samego prezesa i innych członków rady polityki pieniężnej, ponieważ z tych słów można dość łatwo dojść do wniosku, że obniżkę stóp procentowych możemy mieć w Polsce w listopadzie. Już mówię, jak do tego dojść. No, więc po pierwsze, inflacja musi zejść poniżej 10% bardzo wielu ekonomistów jest zgodnych co do tego, że nastąpi to we wrześniu, niektórzy nawet mówią, że w sierpniu, ale raczej większość mówi o tym, że to będzie wrzesień. To wiemy, jak będzie się mniej więcej zmieniać ten efekt bazy związany z rocznymi wyliczeniami inflacji, ponieważ to możemy sobie sprawdzić o jak szybko rosły ceny w ubiegłym roku w kolejnych miesiącach, czyli czerwiec, lipiec, sierpień i wrzesień, więc te tamte wzrosty z ubiegłego roku będą znikać z tych wyliczeń i na ich miejsce będą pojawiać się tegoroczne wzrosty, których oczywiście skali nie znamy. Natomiast spora część ekonomistów zakłada, że one już nie będą tak duże jak w ubiegłym roku ostatni miesiąc pod tym względem był całkiem obiecujący, jeśli więc będziemy sobie zakładać, że w kolejnych miesiącach te wzrosty też będą w okolicach nie wiem 0,1 0,2% miesięcznie. No to z takiego wyliczenia dochodzimy do wniosku, że faktycznie we wrześniu inflacja powinna spaść poniżej 10%, tyle że prezes Glapiński powiedział, że to nie znaczy, że od razu wtedy, czyli w październiku można obniżać stopy procentowe, tylko, że wtedy rada pochyla się nad dokumentami przygotowanymi przez Narodowy Bank Polski. I wszyscy zakładają, że w tym momencie prezes mówi o projekcjach inflacyjnych NBP te projekcje przejawiają się 3 × w roku w marcu w lipcu i w listopadzie, jeśli więc we wrześniu inflacja spadnie poniżej 10% to GUS Poda to w październiku nie dowiemy się tego jeszcze we wrześniu, to prawda dane na temat danego miesiąca pojawiają się dopiero w kolejnym miesiącu, czyli dowiemy się o tym w październiku, a jak dowiemy się o tym w październiku, no to wtedy rada zaczeka jeszcze 1 miesiąc na nową projekcję inflacyjną, która będzie w listopadzie zapozna się z tą projekcją już w czasie posiedzenia rady właśnie listopadowego. I jeśli wszystko będzie wyglądać elegancko w tej projekcji, czyli tak jak mówi prezes, jeśli będzie można na podstawie tej projekcji dojść do przekonania, że jest pewność, a propos tego, że inflacja będzie dalej spadać, a pewnie tak będzie. No to wtedy być może już na posiedzeniu listopadowym będzie można podjąć decyzję o obniżce stóp, a jeśli nie no to wtedy w kolejnym miesiącu, czyli w grudniu tak czy inaczej z tego, co mówił prezes glapński w tym tygodniu wynika, że najprawdopodobniej będzie tak jak wielu ekonomistów mówił od wielu miesięcy, czyli że możemy doczekać się pierwszej obniżki stóp procentowych w Polsce pod koniec tego roku listopad. Albo grudzień taka interpretacja oczywiście oznacza też, że nie spełnią się przepowieści tych wszystkich, którzy mówią, że rada polityki pieniężnej obniży stopy w ramach kampanii wyborczej tuż przed wyborami, żeby pomóc PiS owi, czyli na początku października. Powiem szczerze, że za bardzo nie wiem, w jaki sposób miałoby to pomóc pisowi w wyborach, ponieważ z 1 strony taka obniżka na życie tzw. zwykłych ludzi na życie elektoratu nie zdąży się przełożyć w sposób jakoś wyraźnie widoczny. Będzie można oczywiście o tym w kółko terkotać i grzmeć w mediach. Natomiast nie wiem, czy taka nachalna propaganda z tym związana przyniesie skutek pozytywny, czy może wręcz przeciwnie skutek odwrotny, więc ja bym tego nie wiązał z wyborami parlamentarnymi. Już pomijam kwestię samego wizerunku Narodowego Banku Polskiego i tego, że zarządzający tym Bankiem powinni dbać o niezależność i generalnie nie powinni unikać sytuacji, w których ktoś może podważać. To upublicznie tą niezależność tak, a obniżenie stopy procentowej akurat 2 tygodnie przed wyborami to byłaby taka sytuacja, w której faktycznie z pewnością wielu komentatorów, zwłaszcza politycznych w Polsce by tą niezależność banku centralnego podważało, więc chyba lepiej byłoby nawet biorąc, to pod uwagę wstrzymać się 1 miesiąc i zrobić tą obniżkę już po wy wyborach, a nie przed wyborami, więc z tego powodu też nie sądzę, żeby, żebyśmy mieli tej obniżki doczekać się doczekać się wcześniej. Oczywiście, trzeba pamiętać o tym pierwszym wstępnym warunku inflacja musi zejść poniżej 10% tak jak mówiłem, większość ekonomistów obstawia, że to będzie wrzesień, ale nie ma gwarancji, że to będzie wrzesień tak naprawdę nie wiemy, co się będzie dalej w tych najbliższych miesiącach dziać z cenami w sklepach w Polsce. Na razie inflacja wynosi 13% do zejścia do 10% jeszcze troszeczkę brakuje, więc zobaczymy, jak to się będzie rozwijać. Natomiast jeśli to się będzie rozwijać zgodnie z planem zgodnie z tym scenariuszem bazowym, tak właściwie można to określić, to no to należałoby chyba po tych słowach prezesa klapińskiego zakładać, że zmierzamy w stronę pierwszej obniżki stóp procentowych w listopadzie albo w grudniu ewentualnie tego roku. To było miejsce drugie no i zostało nam już tylko miejsce pierwsze 1 na pierwszym miejscu w tym tygodniu są wydarzenia z naszego rynku finansowego. Nie zaglądam tam zbyt często, żeby nie robić swego podcatu przeglądu giełdowego, ale tym razem jednak mimo wszystko moim zdaniem jest powód do tego, żeby tam zajrzeć i powód na tyle ciekawe i ważne, żeby nawet wstawić to wydarzenie na pierwsze miejsce. Otóż mamy hosce na giełdzie, mówiąc w skrócie i to już od pewnego czasu, ponieważ dołek mieliśmy ostatni w październiku ubiegłego roku od tamtego dołka, Indeks WIG 20 poszedł w górę już o 54%, a Indeks zwikiwik poszedł w górę o blisko 49% WIG 20 jest najwyżej od kwietnia ubiegłego roku, a Indeks ZWiK, czyli obejmujący taki cały szeroki rynek giełdowy jest najwyżej od lutego 2020 roku, co oznacza, że w ubiegłym tygodniu odrobiliśmy całe straty wojenne, czyli straty na warszawskiej giełdzie, wywołane spadkami notowań tuż po tym, jak Rosja napadła na Ukrainę. Te spadki były wtedy dość poważne i w kolejnych miesiącach nie były już tak gwałtowne, ale ewidentnie wpadliśmy wtedy w dość wyraźny trend spadkowy i wyglądało to bardzo nieciekawie. Trudno było wtedy przewidzieć, kiedy to się skończy, kiedy zaczniemy te straty odrabiać. Otóż okazało się dzisiaj już to wiemy, że zaczęliśmy je odrabiać w październiku ubiegłego roku, a teraz odrobiliśmy je w całości. No i wydaje się, że przed rynkiem giełdowym nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dalej szedł w górę, chociaż nie jest to absolutnie żadna rekomendacja. Z mojej strony, natomiast już dawno nie wyglądała ta sytuacja tak obiecująco i korzystnie jak w tej chwili zresztą nie jesteśmy wyjątkiem, ponieważ generalnie na większości rynków wchodzących na świecie wygląda sytuacja zdecydowanie lepiej dzisiaj niż jeszcze w ubiegłym roku Indeks wiwik mówiłem, że od dołka w październiku poszedł w górę o 49% natomiast od początku tego roku to jest wzrost o 16% i to oznacza, że WIG jest w dziesiątce najlepszych indeksów kiwdowych na całym świecie, jeśli chodzi o stopę zwrotu, licząc od początku tego roku, dokładnie na dziewiątym miejscu na świecie. Natomiast jeśli chodzi o Europę na trzecim miejscu po Atenach i po Dublinie oczywiście pojawia się pytanie, skąd się to wzięło, co się stało. Po pierwsze to jest zawsze się tak mówi troszeczkę satyrycznie i półżartem na temat rynków finansowych, że jak coś mocno spadło, to potem będzie mocno iść w górę. I chociaż jest to sformułowanie półżartem to z drugiej strony jest pół serio i często faktycznie tak jest i mam wrażenie, że dokładnie właśnie tak jest w przypadku warszawskiej giełdy, która zaliczyła absolutnie fatalne rok 2022 natomiast były wyraźne przyczyny tego, dlaczego tamten rok był tak fatalny i spora część tych przyczyn zniknęła. W związku z tym zniknęły powody, dla których ten rynek miałby dalej iść w dół zmieniła się zmieniło się otoczenie na korzyść i w związku z tym na początku tego roku inwestorzy globalni jak zwykle na początku roku szukają różnych ciekawych miejsc na świecie, w których mogliby zainwestować portfelowo. Ciekawe miejsce, to takie, które po pierwsze, daje perspektywę wyraźnych wzrostów, a po drugie nie jest zbyt drogo. Tam warszawska giełda spełniała obydwa warunki na początku tego roku, ponieważ, dlaczego w ubiegłym roku spadała, dlatego że po pierwsze, wybuchła wojna i ten czynnik oczywiście nadal istnieje, ale nie ma już tego negatywnego zaskoczenia, czyli mówiąc wprost. Niestety, wszyscy chyba się przyzwyczaili do tego, że ta wojna tam jest jeszcze przez dłuższy czas pewnie będzie natomiast zniknął ten główny czynnik ekonomiczny związany z wojną, czyli kryzys energetyczny, czyli to, że bardzo mocno drożały surowce. Mieliśmy kryzys na rynku gazu i w związku z tym, że Polska jest importerem surowców energetycznych. To bardzo negatywnie wpływało na całą polską gospodarkę, nie tylko polską, ale mówimy teraz o naszym rynku i w związku z tym przez to też złoty się osłabia w ubiegłym roku bardzo wyraźnie. I to minęło udało się opanować kryzys gazowy i generalnie kryzys energetyczny w Europie to jest inna historia, w jaki sposób natomiast można powiedzieć, że odnieśliśmy sukces tutaj jako Europa i także jako Polska z Baltic Pipe na czele, ale nie tylko przecież prawda. I okazało się, że ceny surowców zaczynają znowu bardzo wyraźnie iść w dół, nie mamy problemu z zaopatrzeniem w te surowce, więc największe zagrożenie minęło, kiedy surowce zaczęły tanieć, to zaczęły się poprawiać wyniki w naszym handlu zagranicznym pojawiły się nadwyżki. To zaczęło też umacniać złotego i generalnie cała ta historia ekonomiczna wokół Polski zaczęła się zmieniać zdecydowanie na lepsze gdzieś tam pod koniec 2022 i na początku 2023 roku. Z drugiej strony tą główną historię mającą przełożenie na to, co się dzieje na rynkach rozwijających się na całym świecie były podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, które trwały przez cały ubiegły rok i były negatywne dla tych rynków rozwijających się w tym także dla Polski, a w tym roku jest już zupełnie inna historia mówiąca o tym, że za chwilę będzie koniec tych podwyżek w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze nie doszliśmy do momentu, w którym Fed przestał podnosić stopy, ale wszyscy oczekują, że za chwilę dojdziemy właśnie do tego do tej sytuacji i gra pod to wydarzenie trwa na rynkach finansowych, od pewnego czasu, a gra polega na tym, że inwestorzy znowu śmielej idą w stronę rynków rozwijających się właśnie, bo taka jest zasada, jak są podwyżki w Stanach, to kapitału ucieka do Stanów, a jak mamy perspektywę końca podwyżek, to kapitał znowu wyłazi z tej swojej norki przestaje być taki przestraszony i idzie w różne bardziej ryzykowne miejsca na świecie, czyli na rynki rozwijające się, no a, jakbyśmy byli inwestorem globalnym na początku tego roku, którzy chce zainwestować na rynkach rozwijających. Się to, jaką część świata wybrać. No z tych powodów, o których mówiłem wcześniej, oczywiście, że Europę środkową, bo tam to uderzenie negatywne było było relatywnie największe w ubiegłym roku, więc jest największy potencjał do tego, żeby się odbić w górę i żeby odrabiać straty większej niż w Azji czy w Ameryce Południowej. I stąd w tym roku sytuacja na warszawskiej giełdzie wygląda tak bardzo korzystnie, a do tego w ostatnich tygodniach dochodzi kwestia związana właśnie z tym, o czym mówiłem przed chwilą, czyli ze stopami procentowymi, które wcale nie będą iść w dół tak szybko, jakby mogło się wydawać wcześniej, bo to przekłada się na dobre wyniki finansowe polskich banków, a banków mamy na warszawskiej giełdzie dość dużo i one stanowią sporą część indeksów giełdowych, dlatego pomagają tym indeksom rosnąć, jeśli sobie popatrzymy na wyniki giełdowe banków, to od początku tego roku akcje Santander banku poszły w górę o blisko 50% m. Bank Alior bank to są wzrosty mniej więcej o 30% PKO SA PKO BP niewiele mniej można zastanawiać się, dlaczego tak właściwie skoro wszyscy przedstawiciele sektora bankowego strasznie lamentują, narzekając na to, że przygrywają sprawy z frankowiczami w sądach na wakacje kredytowe. Otóż okazuje się, że te comiesięczne wyniki finansowe sektora bankowego pokazują, że jak jest miesiąc, w którym banki nie księgują sobie strat frankowych i nie księgują sobie strat z wakacji kredytowych. To potrafią zarabiać ponad 4 000 000 000 zł miesięcznie, czyli dzięki wysokim stopom procentowym mają wysoką marże odsetkową dzięki wysokiej marży odsetkowej potrafią zarabiać naprawdę naprawdę dużo pieniędzy. Ta kwestia, o której też mówiłem kilkanaście minut temu, że ma się pojawić próg dochodowy w wakacjach kredytowych. To też jest świetna wiadomość dla banków i dla inwestorów, którzy wcześniej mogli zakładać, że będzie wakacje kredytowe przedłużone bez zmian, a teraz się nagle okazuje, że może być zmiana, która będzie korzystna z punktu widzenia banków, więc sektor bankowy też nam bardzo wyraźnie ciągnie rynek giełdowy ostatnio w górę, a do warszawskiej giełdy dołącza nam złoty ostatnio też, bo kurs euro jest pierwszy raz od grudnia 2020 roku poniżej poziomu 4 zł. 45 gr i tylko w tym miesiącu euro potaniało już o ponad 8 gr, a jeszcze nie ma połowy czerwca, przecież frank szwajcarski jest najtańszy od czerwcace ubiegłego roku poniżej 4 60 zleciał. I tak jak mówiłem, tak jak warszawska giełda jest w pierwszej dziesiątce najlepszych giełd na świecie. Tak złoty jest w tym roku ósmą najsilniejszą walutą na świecie zyskał już prawie 6% wobec dolara, licząc od początku roku, więc na rynku walutowym mamy właściwie tą samą pozytywną sytuację wywołaną dokładnie tymi samymi czynnikami. Co w przypadku warszawskiej giełdy, czyli tymi czynnikami, o których mówiłem, już wcześniej, czyli poprawa salda, jeśli chodzi o handel zagraniczny zmiana perspektyw, jeśli chodzi o podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i zapobiegnięcie większemu kryzysowi gazowemu energetycznemu w Europie. I to wszystko sprawia, że po absolutnie fatalnym 2022 roku nagle mamy umacniającego się złotego i nagle mamy najciekawszą od wielu miesięcy, można nawet od kilku lat sytuację na warszawskiej giełdzie papierów wartościowych, oby to dalej mogło trwać w każdym razie. To jest pierwsze miejsce w tym tygodniu w co tygodniowym podsumowaniu roku i to już wszystko w tym wydaniu tego podcatu teraz podkasty generalnie w tokefem ie udają się na przerwę wakacyjną, więc kolejne wydanie cotygodniowego podsumowania roku niestety nie za tydzień w poniedziałek, ale dopiero na początku września, w związku z tym wszystkim życzę udanego wypoczynku i żebyście odpoczęli w czasie tych najbliższych 2 miesięcy. Ja zamierzam wy powinniście też dzisiaj dziękuję. To wszystko do usłyszenia.
Cotygodniowe podsumowanie roku podkast Ekonomiczno polityczny brwała. Zwiń «
PODCASTY AUDYCJI: COTYGODNIOWE PODSUMOWANIE ROKU
-
01:05:31 TYLKO W INTERNECIE
-
01:15:36 TYLKO W INTERNECIE
-
01:15:18 TYLKO W INTERNECIE
-
01:08:21 TYLKO W INTERNECIE
-
01:14:14 TYLKO W INTERNECIE
POSŁUCHAJ RÓWNIEŻ
-
-
-
23.09.2023 16:10 Kampania w TOKu19:52 W studio: Adam Traczyk , Tomasz Żółciak
-
-
23.09.2023 16:00 Kampania w TOKu06:07 W studio: Grzegorz Kozieł
-
23.09.2023 15:40 Twój Problem - Moja Sprawa15:40 W studio: Joanna Talewicz
-
-
23.09.2023 15:20 Twój Problem - Moja Sprawa15:18 W studio: dr Tomasz Musiuk
-
-
-
23.09.2023 20:00 Między Słowami36:39 W studio: Edyta Chrzanowska , Jacek Chrzanowski
-
23.09.2023 22:00 Weekend Radia TOK FM52:25 W studio: Monika Stasiak , Sylwia Szczutkowska
-
23.09.2023 21:00 Weekend Radia TOK FM52:22 W studio: Dorota Metera , Justyna Zwolińska
-
-
-
-
-
-
08:59 Tak rośnie jedzenie01:15:05 TYLKO W INTERNECIE
-
-
-
-
10:00 Nagłe zastępstwo52:03 W studio: Mateusz Mazzini
-
-
DOSTĘP PREMIUM
TOK FM Premium 40% taniej. Radio TOK FM bez reklam, podcasty z audycji i podcasty tylko dla Subskrybentów.
KUP TERAZSERWIS INFORMACYJNY
-
TOK FM
-
Polecamy
-
Popularne
-
GOŚCIE TOK FM
-
Gazeta.pl
-
WYBORCZA.PL