REKLAMA

Prawiersz poetyczny, patriotyczny, przenikliwie podniosły

Prawda Nas Zaboli
Data emisji:
2018-04-30 15:20
Prowadzący:
Czas trwania:
14:00 min.
Udostępnij:

AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA PODCASTU

Transkrypcja podcastu
, a przede mną w studio pusto nie ma niestety dziś z nami Tomasza piątka jest jakiś tajny albo fajniejsze głównie znam misji, ale zostawił pierwsza i prawie też w prawdziwie patriotycznym prawie wiersz będzie dziś Rosjan ci się w fotelach wraz z tom komentarzami Tomasza piątka wam te wiersze zaprezentuje idą wybory samorządowe, więc policji patriotyczni coraz bardziej dojmujące są przypominają sobie o istnieniu Platformy Obywatelskiej te 2 litery po i o przeplatają się w Rozwiń » ich wieszać niczym złowrogie obwarzanki poeta o pseudonimie Jan CIT to pisze tak po PiS pistolet widział od bezpiecznych, bo pokonał przeciwnika nie spodziewałam się nie po odczuła jak kula z piskiem prze nikła teraz nadzieje pokłada w każdym potknięciu chłopi z KE z diabłem, by pakt zawarła, aby co straciła od zyskać, bo bardziej ciągle spada PiS 3 plus nie czuje z po rzucie dyskiem chce się dogadać w mediach się po pisuje w bardzo skomplikowany wiersz o pewnie jego głębia toczyli jeszcze bardziej, widząc zapisanego na zapisanego na kartce no niestety musiała wystarczyć tylko moja interpretacja, ale ja mówi o CIT to wtóruje autor podpisujący się pięknie Indie Almy Skrzypek po otwór podziemny z posępnym zgrzytem po straszył Polskę przaśnym odbytem tam się zrodziły formy upiorne o nowoczesnej to i Platformie dobrze, że idealny Skrzypek dodał to ten ostatni wers, bo całość była przy mnie do pewnego momentu ich bardzo tajemnicza aborcji patriotyczni jak zawsze trzymają rękę na pulsie współczesności wydarzeń bieżących, a my właśnie dlatego dobrze im ręka, gdy współczesność okazuje się mieć 2 rozbieżne polscy zderzeniem z ręki i serca poeta Jan Krzysztof pisze w drogi panie Antoni panie Antoni dałeś się pan wygonić panu źle życzą czerwoni zieloni, a Jarek nie obronił poszedł w wybory idzie mu dosyć żwawo oraz jest na lewo wkrótce potem na prawo i wielu wciąż bije brawo piękne strofy dla Antoniego Macierewicza od poety Janusza Krzysztofa no i nie może zabraknąć w naszym wyborze poezji patriotycznej dobrze nam znanego poety Marka k Bryniczka tym razem wiersz mniejsze zło wykazuje w tym wierszu Gerwin co pewien niedosyt rządami PiS -u niedosyt, a nawet momentami można powiedzieć niezadowolenia do niej żadnych widzimisię spodziewałem się popisze lubię patrzeć im na ręce żyjesz długo widzisz więcej ucina no jak przybliżyć je bankom zarobki na lichwie, ale w tym jest cała rzecz, że prawo nie działa wstecz, a teraz rekwizycje mają prawną abolicję nie odzyskasz co ukradli przepis taki widzieli, gdyż jak i rozdawali pojednanie, ale dziwna i gorszych stanie niewiele z niego zostali samotni nie doczekali teraz te 500 zł budżet wielkie ma kłopoty jak to zwykle bankiera taka władza taka sfera prawda miała nas wyzwolić lecznic na nią nie pozwoli wciąż targują się jak Żydzi, kto co piszesz może wiedzieć i ja, chociaż krytykuje od lat na nich wciąż głosuje na problem jest właśnie w tym, że są dla mnie mniejszym stopniu MO pobierałem stale młodych, ale co jeszcze dużo wody, zanim będzie coś z tych chłopców PiS nie wspiera narodowców w się zasmucił w ostatnich wersach Marek Gajowniczek swojego wiersza, ale skoro ona lodowca, a co jeśli narodowcy i zatańczą ta wizja wprawia w Gajewnikach entuzjazm i to entuzjazm podniosły, albowiem Polski taniec Narodowy ma znaczenie militarne wartość obronną i zaczepną poeta wzywał nas do poloneza na polu minowym oczywiście czytam, a jeśli znów spróbuje wróg wolność tony rozerwać w nas wrócimy z rozrzuconych dróg, gdy poloneza i zacząć czas na numizmat czyny stary dom, gdzie wciąż jest snuje aromat dym na nasz polonez to żaden skłon myje potrafimy walczyć z nim podaj swoją dłoń kochana ma to sprawa nasza narodowa w ona zawsze Serb zagra ona nam zawsze chce zagra od Maciejowic do Ossowa Pierz cha ją już kraj i są daty, gdy poloneza czująca żar, a pan naczelnik nasz wąsaty uśmiech Emmy wita sznury par sporych wyrwach min podkładach szyny przez okopy zasieków zakaz polonez znasz, choć jak klin z Legionów szarż i chłopców AK, a zaraz za nim rusza w net jak bije nam nasz katyński las czy nie żołnierzy NSR ze wspomnienia lotów z Orlich gniazd podaj swoją dłoń kochana ma to nie melodia sprzed 10 0 lat Polakiem zawsze w sercu mas zdziwiony patrzy na nas świata w piękny wiersz o polonezie, a tymczasem poeta i obozem w wierszu, pod którym degradacja sumienia wciąż przeżywa weto prezydenta Dudy będą, które uniemożliwiło degradację peerelowskich generałów autor wiąże on tytuł degradacja sumienia sumienie nie pozwoliło nie pozwoliło epolety w czerwonych od chwili zerwać tym co go nie mieli z ofiar historii i znów jak widzi wciąż będą czerpać z tych bredni i zapłaty za zdradę swoich braci sumienie może zabronić karać, gdy winni są kaci nie jechał bez mojej te węże złowieszcze ci co im dali w nagrodę w jaskini sobie zabiorą uznanie za walkę z narodem sumienie i zasta w w spokoju, gdy sprawiedliwość wciąż woła oprawca i zbrodniarz i ukrył w tajnych bez krzyży w Dołach w tej samej sprawie ustawy degradacji innej w tym, więc w tej samej sprawie co poeta i razem wypowiada się poetka Bud Leja, tyle że ona akurat zdaje się koncentrować na gen. Jaruzelskim ten pierwszy przed widownią skrycie wyłoniony za kurtyną w teatrze wśród darczyńców w Magdalence niepokorną Lechicką krwią za plan już ręce pieści wystarczy ją oklaskami generał czerwony nadgorliwie podchodził do Grey głównej roli wiernej służby Sowietom jak pies łańcuchowy ze stolicy zza biurka patriotów mordował, a bezbronnych rozdania uczniom g i terrorem, choć na szóstkę wykuty w umowie w ortografii to Oziem były jak robot obcy sztucznych ruchach nie miał w sobie polskości o leśnickiego ducha murem, więc się umacniał z betonowej mafii mocny mocny mocny wiersz poetki Bud Leja tymczasem poeta, ale domkach przy małym naszą uwagę zagrożeniom w teraźniejszym, bo idą ku nam dzikie bestie demony barbarzyńcy, czyli tak tak tak tak uchodźcy z Syrii co na ten temat pisze poeta, ale do 2 EURpa dzika bestia drąży mózg nic biednym nie pomoże już sprzedali siebie w dobrej wierze zapłacono obficie, skracając wielu użycie szczytne plany dały plamy śmiech szyderczy niesie Echo rozdeptane dobre słowo suto zastawiony stół przyciągał demony brak nadziei wiary będzie 1 wspólny grób nie zabijaj Barbarzyńca my ciebie przecież kochamy i damy ci wszystko co mamy Chrystusowe dzieci, że poświęci w imię, czego pyta na końcu po ETA, ale dom musi państwo przyznając, że początkowo ten wiersz wydaje się nieco tajemniczy mroczny, a na koniec wszystko staje się ona jak zwykle jasne lub w podobne zagrożenia co poeta, ale Dong widzi poeta podpisujący się pan taki w, tyle że pan takim widzi nie tylko teraźniejszość, a spogląda też w przeszłość i wzrokiem swym poniekąd zasysa nadchodzące niebezpieczeństwo czytamy w 2 bardzo bolesne najazdy Grabów i idzie przez Węgry hol da rady ów i przez Madziarów, skąd przy okolice węzła czy Słowację węższy koszty c pragnie słowiańskie wreszcie wejść kraje, bo one dla niej byłyby rajem tylko udaje, że chce do Niemiec, a la to hit, który jest cudzoziemiec, ale uwaga poza Arabem, który sprowadzi także swą balladę i tłumy dzieciaków obok mamusi drepczą po woli senni Hindusi naród pozornie to rozdmuchany, lecz jak araby straszliwie cwany araby Panny hinduscy Panny będą Polacy nosić turbany, a za Hindusa w marsz się wybiera takie lub tajlandzki czek żółty przy Hallera i na wędrówkę z sobą zabiera on Birmańczycy KE albo i kamera ratujemy polskie, bo ideą urzędy albo pingwiny też z Antarktydy kosmici z marca gady z Jowisza, a ta Europa wciąż nas chłód cisza no może przyznać, że w poezji po raz pierwszy spotykam się z tym, by w metafora uchodźców rozwinęła się też do kosmitów z Marsa i gadów Jowisza, bo pingwiny z Antarktydy to już chyba były także gratulujemy powiecie, ale Tomkowi wyobraźni w ich na koniec jeszcze poetka Jasmin 5 7, która zwraca się do nas z przestrogą odwieczną, a w każdym razie tak staramy się Polska na refleksje czas Szanowni państwo zły to ptak, który własne gniazdo Kala złem jest syn, który matkę swą obrażano i rodzic co na dziecko Svena staje w końcu Polak, gdy do Polski i innych zraża, bo są rzeczy świętością oznaczone co te, które do upadku bronić trzeba nie wolno deptać nam świętości jak nie wolno deptać kromki chleba w co prawda, że 1 5 w pięknej na napełniają zaatakowali jednak odwiecznym uczuciem miłości dojrzałych jest to by uprawiać prawie prawicowy brali też zostawiam państwa z tymi strefami teraz informacje, a po nich wiadomo Zwiń «

PODCASTY AUDYCJI: PRAWDA NAS ZABOLI

Więcej podcastów tej audycji

REKLAMA

POPULARNE

REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

Wszystkie audycje, kiedy chcesz! Teraz TOK FM Premium 30% taniej: podcastowe produkcje oryginalne, Radio TOK FM bez reklam i podcasty z audycji. Nie zwlekaj, słuchaj wygodniej!

KUP TERAZ

SERWIS INFORMACYJNY

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA